04/09/2025
"Uważam, że miałam udane dzieciństwo"
"Moje dzieciństwo nie było takie złe"
"Moi rodzice mnie kochali"
"To było dawno temu, a teraz jest teraz"
"Inni mieli gorzej"
"Moi rodzice sami byli straumatyzowani"
itp. itd.
Takie zdania słyszę często od Klientów, gdy próbuję dociekać ich sytuacji w rodzinnych domach: jakie tam miejsce zajmowali, w jakiej atmosferze żyli, czy czuli się pewnie i bezpiecznie, czy okazywano im szacunek, jak traktowali ich rodzice/opiekunowie, gdy nie byli "posłuszni", czy doświadczali przemocy fizycznej, psychicznej lub emocjonalnej, czy któryś z rodziców obrażał się albo wymagał szczególnej ostrożności, by go nie zdenerwować?
Dlaczego o to pytam i dlaczego odSŁOŃięcie prawdy o tym, jak było, jest tak istotne?
Niemal każda dzisiejsza niemożność (chcę, ale nie mogę),
autodestrukcyjny sposób funkcjonowania,
zaniżone poczucie własnej wartości,
kompulsje i skłonność do uzależnień,
bycie w jakiejś roli (np. ofiara, ratownik, sprawca, mamuśka-kwoka, Piotruś Pan), zamiast bycia sobą,
przebywanie w głowie, zamiast bycia w Polu Serca,
większość lęków,
ciało, które nosi nadwagę, niedowagę, alergie, choroby przewlekłe i zaburzenia psychiczne,
itp. itd.
mają swój moment początkowy albo w pojedynczym zdarzeniu, które miało miejsce w pierwszych nastu latach życia,
albo są wynikiem tzw. traumy relacyjnej, czyli wykształciły się, gdy człowiek przebywał latami w niezdrowej, dysfunkcyjnej atmosferze
- z czego zazwyczaj sobie nie zdaje sprawy i wcale nie wystarczy mu o tym powiedzieć - potrzeba dużo energii i czasu, by do umysłu dotarło, co się tak naprawdę w domu rodzinnym przydarzyło.
Człowiek ma pewnego rodzaju blokadę przed dostrzeżeniem niekompetencji czy złego traktowania ze strony rodziców.
Szczególnie wtedy, gdy wmawiano mu, że ma "dobry dom" i że rodzice go kochają, a to bicie to z miłości było i tylko, kiedy się zasłużyło.
Uwaga! Żadne dziecko nigdy nie zasłużyło na jakąkolwiek formę przemocy, ataku ze strony dorosłych, czy na brak szacunku.
Nawet w przypadku ekstremalnie "złych" zachowań - to nie wina dziecka. Takie zachowania są wentylem bezpieczeństwa, by spuścić ciśnienie, które narosło przebywając w domu, gdzie nie tylko nie zaspokojono dziecięcych potrzeb, ale być może nie było tam w ogóle miejsca na bycie sobą.
Dla żywej istoty największym katuszem jest, gdy zabrania się jej być żywą, autentyczną.
Innymi słowy - do zdrowego rozwoju potrzeba bezwarunkowej miłości, bezwarunkowego przyjęcia.
Gdy tego nie ma - wówczas tworzą się dysfunkcje, a niemożność bycia sobą/bycie w roli/spełnianie oczekiwań/bycie w buncie + odreagowywanie - staje się nawykiem, osobowością.
Fałszywą tożsamością.
Wewnętrzne Dziecko, czyli Prawda w Tobie zostaje zamknięta w podziemiach, a zamiast Niej=Ciebie, Twoje życie przeżywa automat.
Po czym to poznać?
Bo cierpisz.
Bo nie czujesz radości z istnienia.
Może masz wszystko, ale wciąż czegoś Ci brak.
A może właśnie nie możesz niczego zbudować i mimo swoich lat żyjesz tak, jakbyś dopiero zaczynał/-a życie - nie masz nic, o czym możesz powiedzieć, że czujesz w tym kompletność i spełnienie.
Niezależnie od tego, jak zapamiętałeś/-aś swoje dzieciństwo i jakie ono faktycznie było - to tam jest aktywne źródło Twoich ran, które dają o sobie znać dziś na tak wiele sposobów.
To, co w źródle - jest bezczasowe.
Oznacza to, że nie ma znaczenia czy wydarzyło się to trzydzieści lat temu, czy wczoraj - dopóki pozostaje ono w tym samym stanie, nieruszone - działa w ten sam sposób na Ciebie, Twoje reakcje, Twoje zachowania, Twoje ciało.
Są sposoby, by to źródło odwiedzić tu i teraz, rozpoznać prawdę, rozpuścić fałsz, zobaczyć siebie, okazać sobie właściwe uczucia i przemienić źródło cierpienia w źródło mocy. Dosłownie.
Na tym polega znaczna część terapii, jaką prowadzę.
Poprzez pracę na poziomie umysłu, ciała oraz duszy - rozwarstwiamy to, co wypracowane (mechanizmy obronne, umysł racjonalny, lęk) od tego, co stanowi Twoją Istotę (czystą, niewinną, doskonałą - źródło Twojej siły, mocy i zdrowia).
Jeśli czujesz, że chcesz wreszcie zrobić porządek ze swoim życiem - odgruzować Siebie, usłyszeć głos Wewnętrznego Przewodnika, poczuć się bardziej w swoim ciele, namierzyć i rozbroić mechanizmy obronne, które w tym momencie już nie służą Twojemu przetrwaniu tylko ograniczają Cię i sprawiają, że tworzysz relacje, w których poświęcasz siebie albo znikasz - jestem tu, na ziemii, w tym życiu po to, by być Twoim Przewodnikiem.
Moją domeną jest duchowa głębia, ale jestem w równowadze i stąpam też twardo po ziemii.
Pracuję w Polu, z Wewnętrznym Prowadzeniem i darem widzenia, ale też korzystam z klasycznych metod psychoterapeutycznych. Posiadam 10-letnie doświadczenie pracy z ludźmi.
Aktualnie uczę się w warszawskiej Szkole Psychoterapii Gestalt oraz studiuję podyplomowo seksuologię.
Na codzień żyję w otoczeniu natury, w towarzystwie zwierząt - koni i kotów.
Jestem wege od 16 roku życia.
🐴 W weekend 13-14 września zapraszam na Ranczo Abrakadabra na Praca z Wewnętrznym Dzieckiem (warsztaty z końmi dla dorosłych)
🫂 Sesje 1:1 online: dominikaradwanska@icloud.com
Z miłością 💚
Dominika
https://dominikaradwanska.pl/