20/02/2025
#5 Będę Youtuberem!
Oglądamy więc Internet z dzieckiem. Obejrzycie różne rzeczy, po kilka odcinków, pokaż dziecku co Tobie wydaje się interesujące w obszarze jego zainteresowań. Warto to wiedzieć, gdyż jest to moment uczenia wartości i krytycznego podejścia do treści internetowych.
Przygotuj się na to, co możesz zobaczyć ;) Jeśli do tej pory dziecko korzystało z Internetu samo, a Ty jego opowieści słuchałeś jednym uchem możesz lekko się zdziwić. Możesz też doznać szoku 😉
Czego możesz się spodziewać?
Treści humorystyczne
W puli “żartobliwych” mamy oczywiście całe spektrum treści: od “patostreamów”, przez banalne żarty w stylu „co mówi typowy facet...” po ambitne, humorystyczne materiały z dużą dozą abstrakcji czy autoironii. Chcemy zaznaczyć, że wiele relacji z ludźmi nawiązuje się dzięki poczuciu humoru, z wielu tarapatów życiowych można wyjść dzięki niemu. To ważna i niedoceniania umiejętność.
Ze znanych nam treści najmroczniejsze zagadnienia kumuluje “patostreaming”. Cóż to takiego? Jest to transmitowanie na żywo przekazów noszących znamiona różnego rodzaju przemocy. Często przybiera formę transmisji w czasie rzeczywistym, która zawiera treści wulgarne, obsceniczne i przemocowe. W praktyce wygląda to mniej więcej tak, że “autor” proponuje: “dasz donata, a ja sobie albo komuś coś przykrego zrobię”. Publiczność komentuje, płaci wykonawcy przemocy, a przy tym “toczy bekę”.
Jeśli Twoje dziecko w przypływie szczerości pokaże ci, że ogląda treści przemocowe, a być może i za nie płaci, oznacza to, że udało Ci się tak rozwinąć relację, że jest z tobą szczere. Gratulujemy! Pamiętaj o tym, zanim okażesz wściekłość i rozczarowanie tym, na co dziecko poświęca czas, uwagę i pieniądze. To sukces, bez wątpienia, że dziecko miało odwagę i ochotę podzielić się tym z Tobą. To znaczy, że dobrze ci idzie 😊 Teraz czeka Cię dużo pracy, rozmów, żeby Twoje dziecko rozwinęło się we wrażliwości, empatii i wielu obszarów, które wiążą się z tym tematem. Możesz rozważyć konsultację psychologiczną, by ten temat dobrze rozpracować.
Moje dziecko ogląda partostreamerów... wiemy, że w pierwszej chwili brzmi to przerażająco, ale jednak.... spróbuj poszukać w swoim doświadczeniu życiowym podobnych swoich zachowań by znaleźć zrozumienie dla dziecka... już dawno temu ludzie klaskali i rechotali jak ktoś się wywalił albo uderzył grabiami w głowie. Nie było RODO, a “Maraton uśmiechu” z kultowym już Tadeuszem Drozdą może cieszył się i Twoją uwagą. Wiemy, że to jeszcze daleko od świadomej przemocy, ale może się przyda, jeśli nic bardziej “hadcorowego” w swojej biografii nie znajdziesz.
“Pranki” na skali kiepskich żartów leżą dużo dalej od zachowania patostreamerów. Pranki są rodzajem żartów polegających na nabieraniu lub oszukiwaniu kogoś w celach humorystycznych. Najczęściej związane są z zaplanowanymi scenkami, które mają na celu skuteczne przekonanie ofiary żartu, że ma do czynienia z realną sytuacją, a nie scenariuszem żartownisia. Sprawę możesz skojarzyć ze sławnym “psem pająkiem”, który lata temu straszył warszawiaków. W języku dzieci powiedzenia “prank” zastąpiło już sformułowanie “to był żart”. Jednak czy przestraszenie kogoś jest śmieszne? To bardzo zależy. Zależy od Ciebie, rodzicu.
Więc jak to jest? Co jest śmieszne, a co śmieszne już nie jest? Tej wrażliwości i granic w żartach nauczyć dziecko możesz tylko Ty. W jaki sposób? Wiedz, że to już się dzieje i to codziennie, poprzez MODELOWANIE, czy po prostu obserwację Twoich zachowań i reakcji wobec żartów innych. Starajmy się wiec dać dziecku dostęp też do naszych najlepszych stron.
Na marginesie, problem z kanałami rozrywkowymi dla dzieci jest taki, że mimo, że jest ich dużo, mało jest takich, w których nie ma przeklinania i są w jakiś sposób ambitne. Być może trzeba czasem iść a kompromisy...
Pamiętajcie też, że nie każdy odcinek “dla dzieci”, w rzeczywistości się dla nich nadaje. Poza tym, że strony z ograniczeniami wiekowymi bardzo łatwo jest oszukać to istnieje mnóstwo stron, które tego ograniczenia nie mają, a w dodatku wyglądają na pierwszy rzut oka bardzo niewinnie! Czyje dziecko jeszcze nie “nadziało się” na przeróbkę popularnej “Świnki Peppy”, która z dobrym żartem ma naprawdę niewiele wspólnego? ;)