Psychoterapia Kamila Kaźmierczak

Psychoterapia Kamila Kaźmierczak Psychoterapia Gestalt, konsultacje psychologiczne, psychoedukacja. Pracuję z osobami dorosłymi stacjonarnie w Gdyni oraz online.

Hustle culture - lubi niewyregulowane układy nerwowe. Wtedy łatwiej odkochać się z prostoty.Jak mamy niewyregulowany ukł...
31/07/2025

Hustle culture - lubi niewyregulowane układy nerwowe. Wtedy łatwiej odkochać się z prostoty.

Jak mamy niewyregulowany układ nerwowy łatwiej kupujemy iluzję.

Bo nie ma nas w nas. Więc może jeszcze tylko…
Kupię, zrobię, udowodnię, wytrzymam na wdechu.
…to dostąpię zasługiwalności. Zatwierdzę siebie przez posiadanie marki, znajomości, współprac.

Zatwierdzę i niech chociaż pocelebruję. Niech to będzie pierwszy krok. Rozejrzę się jak wiele już mam, żeby się ucieszyć. Oddam cześć wszystkiemu, co było celem, drogą, środkiem do.

- mojemu ciału, które znosi mój styl życia
- mojemu otoczeniu
- moim zasobom
- i moim ograniczeniom

A potem znormalizuję
Odpoczynek
Nadawanie jakości Byciu
Docenianiu tego, co można Mieć
Wybór
Obecność
Jak nie robię, to też jestem dość. Naprawdę, zatwierdzam.
Nie tak, żeby w ogóle nie działać i tylko lasy, zen i elemelki. To i to
I pogody ducha:)

My love has got no limits he’s got his strong beliefs 😉 nananananana nanana na na

Narcissus: Oh Marvellous boy,I loved in vain, farewellEcho: farewellWaterhouse pokazuje nam, ile samotności może kryć si...
23/07/2025

Narcissus: Oh Marvellous boy,
I loved in vain, farewell
Echo: farewell

Waterhouse pokazuje nam, ile samotności może kryć się w scenie, w której nadal podzielamy wspólny obrazek.

Echo, z jakimi treściami w sobie nie masz kontaktu, że odbijasz jedynie cudze?

Fare you well.

Obraz: „Echo and Narcissus” (1893), John William Waterhouse. Domena publiczna. Źródło: Wikipedia / Wikimedia Commons.

23/07/2025

Takie tam rozważania. Rozwój osobisty - inaczej zwany dojrzewaniem - jest równie zniekształcony w sieci, co cała reszta naszej rzeczywistości. Niewiele ma wspólnego z promowaną w mediach atmosferą skupienia, porządku i pewności własnych celów. Częściej to chaos, przeplatany momentami przebłysków, w trakcie których zachowujemy się, myślimy lub czujemy inaczej niż zwykle. Te przebłyski - nowe jakości - pokazują nam, że coś jest możliwe, że możemy inaczej. Co nie oznacza, że od razu staje się to naturalną częścią naszej codzienności.

Rozwój osobisty najczęściej nie zaczyna się od olśnienia lub magicznego wglądu - co bardzo lubi Instagram, ale od zderzenia z czarną dupą. Czasem od upadku z wysokiego konia. I bardzo zależy od tego, gdzie, koło kogo i jak upadamy, bo nie po każdym upadku potrafimy sami wstać.

Podobnie nieprawdziwa jest promowana rytualizacja „rozwoju”, która triumfuje na Instagramie. Ma ona w praktyce niewiele wspólnego z dojrzewaniem, bo ono nie zaczyna się od zamiany kawy na matchę, dalekich podróży, przejścia na czystą dietę, czytania poradników czy zaplanowania precyzyjnych treningów - to się sprawdza w filmie, czy porywającej opowieści - bo nasze umysły kochają proste opowieści o skomplikowanych procesach. Częściej jednak rozwój wynika z nagłych, spontanicznych momentów, w których dociera do nas: „tak dalej być nie może” lub czasem bardziej brutalnie - „to jeb…e”.

Myślę sobie, że rozwój osobisty jest dziś równie przekłamany co cała reszta świata. I właśnie dlatego ludziom coraz częściej się wydaje, że w swojej nudnej, czasem mozolnej, czasem pozbawionej kasy i błysku codzienności - w której chaos i brak wiedzy przeważają nad poczuciem pewności i klarowności celów - nie mogą się rozwijać.

Nic bardziej mylnego.

22/07/2025

Nasze najdelikatniejsze kawałki wymuszą znalezienie takich przestrzeni, w których bezpiecznie je ujawniać, jeśli nie wybierzemy cierpienia w ciszy naszego wnętrza.

Emocjonalna kondycja społeczeństwa rośnie, ale nadal jest niewydolna, by wstyd mógł być przyjęty i rozpuszczony.
Dlatego wielu ludzi czuje więcej ulgi w ujawnianiu się przed botem.

Więcej o relacji z AI znajdziecie Państwo w całym filmie na YouTube: „Relacja z AI - Sztuczna Intymność | O wstydzie, przez który się chowamy i głaskaniu bez konfrontacji”.

18/07/2025

Wstyd boi się obecności. Dlatego czasem AI rozumie bardziej niż człowiek.

A jednocześnie to dobra obecność go rozpuszcza. O tym do kogo ze wstydem się udać mam stary, ale merytorycznie ok film na kanale.

Więcej o relacji z AI znajdziecie Państwo w całym filmie na YouTube: „Relacja z AI - Sztuczna Intymność | O wstydzie, przez który się chowamy i głaskaniu bez konfrontacji”.

Panowie,Bardzo zachęcam do obejrzenia tych dwóch filmów, w których rozmowy mężczyzn o drodze do odnalezienia i wzmocnien...
17/07/2025

Panowie,

Bardzo zachęcam do obejrzenia tych dwóch filmów, w których rozmowy mężczyzn o drodze do odnalezienia i wzmocnienia w sobie energii męskiej są osadzone w realnej pracy nad sobą, w mierzeniu się ze swoim cieniem, zagubieniem, pokusami ucieczki od dyskomfortu.

A przy tym lekko choć głęboko, momentami z uśmiechem i pokorą. Nie wyrocznia, a inspiracja.

To ważna perspektywa od mężczyzn dla mężczyzn.

O tym jak się uczyć męskości… nie od kobiet. I nie z toksycznych trendów.

https://youtu.be/aNWPisauigM?si=ks7vsE0NQjBE4S3Q

Kanał „Czasem czuły, czasem barbarzyńca” polecam odsłuchać w całości 🙂 ha.
https://youtu.be/PRO5MHwjSrU?si=4MTwtQicetLwtIIj

Włodzimierz „Paprodziad” Dembowski to charyzmatyczny artysta, filozof, performer i muzyk znany m.in. z zespołu Łąki Łan. Tworzy projekty artystyczne łączące...

O tym, co daje komfort – ale niekoniecznie rozwój.O wstydzie, przez który się chowamyO głaskaniu bez konfrontacji.O „ide...
15/07/2025

O tym, co daje komfort – ale niekoniecznie rozwój.
O wstydzie, przez który się chowamy
O głaskaniu bez konfrontacji.
O „idealnym lustrze”, które domyślnie mówi dokładnie to, co chcemy usłyszeć.
I o tym, kiedy to bywa zasobem – a kiedy zapowiedzią nowego głodu.

Relacja z AI – wymiana bez ryzyka, bliskość bez drugiego człowieka?
Czy sztuczna inteligencja może ukoić naszą samotność – czy tylko ją wygładza?
Ten odcinek to zaproszenie do przyjrzenia się nowemu zjawisku: relacji z AI.
Nie z poziomu technologii, lecz ludzkiego głodu bliskości.

Zobaczymy, jak AI dostraja się do naszych tęsknot i co to mówi o naszych wewnętrznych światach.

O tym, co daje komfort – ale niekoniecznie rozwój.O wstydzie, przez który się chowamyO głaskaniu bez konfrontacji.O „idealnym lustrze”, które domyślnie mówi ...

15/07/2025

Pokrzepienie bez poczucia.

Z AI jest jak z kimś, kto zawsze mówi „masz rację” i z zachwytem kiwa głową.
To daje poczucie bezpieczeństwa. Ukojenie. Brak oporu.
I może być naprawdę kojące… zwłaszcza wtedy, gdy świat ludzi bywa nieprzewidywalny i raniący.

Ale relacja z AI to komfort bez konfrontacji.
Bo AI nie została stworzona po to, by nam się nie spodobać.
Jest uczona, by być lubiana. Przyjazna. Bezpieczna.

A to oznacza, że czasem powie to, czego chcemy, nie to, czego potrzebujemy.
Nie zatrzyma nas tam, gdzie warto byłoby się zatrzymać.

I to nie znaczy, że AI nie ma wartości. Ma – ogromną. Ale inną niż relacja realna.
I o tych różnicach mówię więcej w całym filmie na YouTube: „Relacja z AI - Sztuczna Intymność | O wstydzie, przez który się chowamy i głaskaniu bez konfrontacji”.

Jedyne ZA DUŻO to to płynące z uprzywilejowanej postawy i swobody komentowania czyjegoś ciała. Jedyne ZA MAŁO to dzielne...
15/07/2025

Jedyne ZA DUŻO to to płynące z uprzywilejowanej postawy i swobody komentowania czyjegoś ciała.

Jedyne ZA MAŁO to dzielne mówienie dość.

„Chcecie dobrych (…) relacji? Zacznijcie zwracać uwagę nie na to, jak ktoś obok was wygląda, tylko jak się przy was czuje”.

Bardzo mądry tekst o tym, że ciało - w szczególności ciało kobiet - nadal jeszcze bywa obiektem komentarzy, przytyków, uwag „co powinno być inaczej”, „jest nie tak, nie siak, nie owak”, „tu za mało, tu za dużo”.

Nigdy nie jest za późno, by powiedzieć „Od teraz moje ciało nie będzie tematem komentarzy”.

🦁

,,Oho, dziewczyna rośnie w siłę. Z takimi udami to chłopy będą mieli za co złapać!” – roześmiał się wujek i uderzył łyżką o talerz. ,,No nie da się ukryć, że po tej stronie rodziny to dziewczyny solidnie zbudowane.’’

Wszyscy przy stole zarechotali.
Poza mną. I poza moją siedmioletnią córką, Tosią, która spojrzała na mnie z pytaniem w oczach.
Czy z nią jest coś nie tak?
Poczułam, jak coś się we mnie spina.
Nie mięśnie. Nie duma. Zwierzę. Matka. Lwica.

W głowie próbowałam policzyć wszystkie razy, kiedy mnie tak rozebrano spojrzeniem.
Słowem. Komentarzem.

Miałam jedenaście lat, gdy mama powiedziała babci: „Ola ma już brzuszek, musimy ograniczyć jej chleb”.

Siedziałam obok i jadłam bułkę.
Przestałam jeść bułki na cztery lata.

Za to zaczęłam się garbić, nosić bluzy w upały i zasłaniać rękami brzuch, gdy ktoś mnie fotografował.

Miałam szesnaście lat, gdy usłyszałam od chłopaka z klasy: „Masz super twarz, ale gdybyś tak trochę schudła...”

I miałam dwadzieścia osiem, gdy po porodzie teściowa powiedziała: „Kasia po dziecku to się po trzech miesiącach już mieściła w dżinsy. Ty się nie spieszysz, co?”

Milczałam. Jak zawsze.
Bo przecież „nie robi się scen”.
Bo przecież „oni nie chcieli źle”.
Bo przecież „trzeba mieć dystans”.

Ale teraz siedziała przede mną moja córka.
Z rumianą buzią. I talerzem pierogów.
I nagle zobaczyłam, że ona to zapamięta.
Tak jak ja.
Zapamięta na całe życie.

Nie wiem, co mnie bardziej ruszyło. Czy ten durny tekst, czy to, że nikt się nie odezwał?
Że babcia uśmiechnęła się pod nosem, a moja mama chrząknęła i zmieniła temat.
Jakby to było normalne.
Jakby było oczywiste, że ciała kobiet są do oceniania, porównywania i komentowania.
Zawsze. Bez pytania.

Wstałam. Powoli. Nie wiem, skąd pojawiła się we mnie siła, by zabrać głos.
– Nie komentujcie więcej ciała mojej córki, ani mojego. Ani z żartem, ani z troską. Ani przy stole, ani za moimi plecami. Od dziś temat wyglądu nie będzie podejmowany.

Wujek parsknął:
– Ale przecież to żart był…
– A ja mam dość waszych żartów. Bo przez te „żarty” przez pół życia wciągałam brzuch, nie jadłam przy ludziach i bałam się zdjąć bluzkę przy własnym facecie.
– Ola… – zaczęła mama.
– Nie, mamo. Ty też się temu przyglądałaś przez lata. To też twoje słowa sprawiły, że cały czas myślę, że jestem jakimś projektem do poprawy.

Byłam cała roztrzęsiona. Głos mi się łamał, ręce się pociły. Ale nie zamierzałam usiąść. Nie po tym.
– Ciało mojego dziecka nie jest tematem do plotek, żartów, porównywania i oceniania. Proszę raz na zawsze odpieprzyć się od naszych ud i brzuchów. Jeśli jeszcze raz usłyszę przykre komentarze, to będzie ostatnie spotkanie przy wspólnym stole.

Nie mogłam powstrzymać słów. Czułam, że dałam się ponieść żalom, frustracji, kompleksom tworzonym z taką łatwością przez lata.
– Odkąd pamiętam, komentowaliście mój wygląd. Nigdy nie byłam wystarczająco ładna, szczupła, pasująca. Dość. Chcecie dobrych rodzinnych relacji? Zacznijcie zwracać uwagę nie na to, jak ktoś obok was wygląda, tylko jak się przy was czuje. A ja od lat czuję się źle i nie mam zamiaru czuć się tak ani minuty dłużej.

Wzięłam córkę za rękę i wyszłyśmy z kuchni.
W przedpokoju szepnęła:
– Mamo, ja lubię swoje uda.
I wtedy wiedziałam, że wygrałam.
– Ja też je lubię.

______________________________________________________

Tak, nie powinnyśmy brać do siebie. Powinnyśmy wiedzieć, co przyjmować do siebie, a co nie. Powinniśmy być świadome schematów.

W teorii jesteśmy, a w praktyce mamy ograniczony poziom dystansu, bierzemy do siebie więcej niż powinnyśmy. Chcemy akceptacji i zrozumienia, chcemy być ładne, ulubione, idealne.

Ja też jestem tą, która słyszałam, że jest nie taka. Słyszałam, że ,,muszę się zmienić’’ albo, że ,,dobrze wyglądam’’, co wcale nie oznaczało, że jestem ok. To znaczyło, że wyglądam ,,za dobrze’’, że jest mnie za dużo. Więcej, niż ustawa przewiduje.

I nie, nie słyszałam tego od rodziców. A przynajmniej niezbyt często. Ale reszta rodziny była w tych tekstach bardzo spontaniczna. Rzucano w moją stronę na prawo i lewo uwagi. Dziś oczywiście nikt dorosłej kobiecie nie rzuci, że mogłaby schudnąć, bo ,,zdrowo wygląda’’.

Ale córce tej dorosłej kobiety? A i owszem!

Tylko po drugiej stronie jestem ja, czujna, odważniejsza, zdeterminowana.

Niech ktoś rzuci w moją córkę przykrą, krzywdzącą, zawstydzającą uwagą - nie będę umiała się powstrzymać.
Nawet nie będę próbowała.

To jest tak dobry post, że nie mogę się nacieszyć, że się pojawił. Mądry, wyważony, stający w sile adekwatności wobec po...
14/07/2025

To jest tak dobry post, że nie mogę się nacieszyć, że się pojawił.

Mądry, wyważony, stający w sile adekwatności wobec pop-prawideł.

Nie każda cudza toksyczność jest nicią prowadzącą do naszego wewnętrznego splątania. Czasem się w życiu NATYKAMY.
Czasem zapraszamy. Czasem jesteśmy dobrym kompanem do. Ale czasem też się natykamy.

Ku chwale różnicowania i trzeźwego oglądu 😉

„Poppsychologiczne bzdury” (pseudopsychologiczne) na temat toksycznych związków.

Związek, który rani, nie powinien być oceniany przez pryzmat memów motywacyjnych, uproszczonych haseł ani „świetlistych rad” oderwanych od rzeczywistości. Mechanizmy uruchomione w takiej relacji, są o wiele bardziej skomplikowane, niż proste hasła, od osób, które często nie mają wiedzy na ten temat.

Bo to, co bywa przedstawiane jako „wsparcie rozwojowe”, często rani jeszcze bardziej.

Oto przykłady najczęściej powtarzanych „złotych myśli”, które zamiast pomagać – zawstydzają i odbierają sprawczość.

❌ 1. „Wiedziały, gały, co brały”

Bo przecież każdy na wejściu widzi czerwone flagi, prawda?
👉 Nie, toksyczność często pojawia się stopniowo. A nadzieja jest silniejsza niż logika.

❌ 2. „Projektujesz toksyczność”

Widzisz problem, bo masz nierozwiązane rany.
👉 Czasem widzisz toksyczność, bo ona tam naprawdę jest. I masz prawo ją nazwać.

❌ 3. „Chcesz być ofiarą”

Lubisz dramaty, wchodzisz w rolę.
👉 To nie wybór. To mechanizm obronny, który często sam wymaga wsparcia.

❌ 4. „Przyciągasz toksyczność, bo nie kochasz siebie”

👉 Nie, brak miłości do siebie nie jest zaproszeniem do przemocy.

❌ 5. „On/ona ci tylko pokazuje twoje rany”

👉 Nie każdy, kto cię rani, jest „nauczycielem duszy”. Czasem to po prostu ktoś, kto nie zna granic.

❌ 6. „Twoja relacja jest lustrem twojego wnętrza”

👉 Czasem to nie lustro, tylko alarm. I trzeba uciekać, nie analizować odbicie.

❌ 7. „Nie spotkasz nikogo lepszego, dopóki nie uzdrowisz siebie”

👉 Uzdrowienie nie musi być samotne. Bezpieczna relacja może pomóc ci rosnąć.

❌ 8. „Każdy związek jest trudny – za dużo wymagasz”

👉 Nie. Trudności to jedno, a chroniczne, raniące wzorce – to drugie.

❌ 9. „Wszystko jest po coś”

👉 Nie wszystko musi mieć głębszy sens. Niektóre rzeczy po prostu ranią.

❌ 10. „To twoja lekcja granic”

👉 Granice można poznawać w relacji opartej na szacunku – nie w relacji, która łamie twoje serce.

---

Jeśli jesteś w takim związku lub byłaś/eś – to nie twoja wina.

Masz prawo przestać się tłumaczyć. Masz prawo nie szukać już „sensu”, tylko wyjść i odzyskać siebie.

Rozwój osobisty powinien wspierać – nie obwiniać.

PATRZENIE W DAL - najlepiej na naturę i otwartą przestrzeń - to obok oddechu jedna z najprostszych i najszybszych metod ...
11/07/2025

PATRZENIE W DAL - najlepiej na naturę i otwartą przestrzeń - to obok oddechu jedna z najprostszych i najszybszych metod wracania do siebie, do harmonii.

Przez oczy do mózgu: tak płynie komunikat JESTEM BEZPIECZNY/A.

Bo… w stresie „zaciskamy” wzrok – w spokoju patrzymy szerzej.

Ja praktykuję w pracy między sesjami. Można robić powolne ósemki na niebie albo wyobrażać sobie jakby magiczna kauczukowa piłka skakała po koronach drzew albo ludzik Mario Brothers… zabawa wspiera ten proces ;)

29/06/2025

Z antywzorów zbudowanych jest wiele ludzkich strategii na uchronienie się przed błędami rodzica.

Myślimy, że jeśli zrobimy dokładnie odwrotnie niż rodzic, to to nam zapewni bardziej fortunne koleje losu.

Wypierając agresję zapewniamy sobie co prawda brak stosowania przemocy, ale także brak sięgania, brak ochrony swoich spraw, potrzeb, granic.

Gdy odwracamy porządek i chcemy zadbać o siebie nie rezygnując z agresji musimy ewaluować antywzór i zobaczyć… że pewne jakości, które nas raniły zraziły nas do siebie tak bardzo, że nie chcemy mieć z tym nic wspólnego.

Ale jeśli zapytamy się:

Czy to mi służy, że się separuję od tej jakości, którą przejawiał rodzic?
Czy nie ma w niej nic dobrego?
Czy mogę w to tchnąć energię, która działa na rzecz budowania mnie zamiast mnie niweczyć?

…to zmniejszymy dystans. A z bliska widać więcej szczegółów, które mogą być zalążkiem do zintegrowania części rodzica i zrezygnowania z konieczności antywzoru.

Więcej na kanale YouTube pod tytułem: Kobiety które kochają za bardzo (R. Norwood) - Udany EROS w nieudanym AGAPE


Adres

Gdynia

Strona Internetowa

https://patronite.pl/kamilakazmierczak, https://suppi.pl/kamilakazmierczak

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapia Kamila Kaźmierczak umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria