09/09/2025
Będą się zdarzały takie sytuacje w czasie roku szkolnego.
Zachęcamy do przeczytania postu do końca.
Zdecydowanie "... przyznawanie się do błędów wymaga odwagi, a to jak je naprawiamy kształtuje nasz charakter bo uczy odpowiedzialności."
Dziękujemy za te słowa.
Kilka lat temu wydarzyła się sytuacja, która na długo zapadła mi w pamięć. Jeden z uczniów podszedł do mnie z informacją, że jego butelka z napojem została przebita szpilką, a zawartość zniszczyła książki w plecaku. Inni potwierdzili, że drugi uczeń wziął szpilki ze szkolnej gazetki, ale momentu zdarzenia nikt nie widział. Wskazany uczeń zaprzeczał.
W takich chwilach wychowawca stoi przed trudnym zadaniem: jak znaleźć prawdę, a jednocześnie nie dopuścić do stygmatyzacji? Jak szukać rozwiązań, które nie tylko naprawią szkodę materialną, ale też będą dla dziecka lekcją odpowiedzialności?
Poprosiłam rodzica o rozmowę w domu. Chłopiec zaprzeczył także tam. Gdy kolejnego dnia przyszedł do klasy, od początku widziałam jego wewnętrzne napięcie. Rozmawialiśmy spokojnie, bez presji. Powiedziałam, że jeśli coś się stało – to nie chodzi o karę czy o wstyd, tylko o odpowiedzialność i o to, by naprawić szkodę. Podkreśliłam, że rozmowa zostanie między nami, że nikt z klasy się nie dowie. Wtedy przyznał się, mówiąc, że sam nie wie, dlaczego to zrobił.
To był moment, w którym zamiast potępienia – wybrałam wsparcie. Powiedziałam mu, że każdy z nas popełnia błędy, ale to, co naprawdę nas kształtuje, to sposób ich naprawiania. Że przyznanie się wymaga odwagi, większej niż samo zaprzeczanie. I że jeśli zdecyduje się powiedzieć o tym mamie – weźmie w swoje ręce odpowiedzialność, a to jest coś, co buduje charakter.
Ustaliliśmy więc, że porozmawia z rodzicem w domu, a rozwiązanie znajdziemy razem. Następnego dnia dostałam wiadomość od mamy – że zapłaci za książki, ale uważa, że postąpiłam źle, rozmawiając z dzieckiem. Według niej syn przyznał się „dla świętego spokoju”.
Do dziś pamiętam tę wiadomość. Pomyślałam wtedy, jak smutne jest to, że dziecko zamiast otrzymać wsparcie w trudnym momencie, dostało lekcję wymijania prawdy. Że skrucha została nazwana „uległością”, a odwaga – „przyznaniem się pod presją”.
Z perspektywy psychologii wiemy, że dla dziecka doświadczenie konsekwencji własnego czynu – podjęcie działań naprawczych, zmierzenie się z emocjami winy i wstydu – jest niezwykle ważne, bo buduje wewnętrzne poczucie sprawczości i odpowiedzialności. Zaprzeczanie i szukanie winy na zewnątrz natomiast uczy, że zawsze można zrzucić ciężar na innych, że e prawda jest mniej ważna niż uniknięcie konfrontacji.
Co można zrobić w podobnej sytuacji?
🔹 Rozmawiać w cztery oczy – dziecko musi czuć, że nie zostanie zawstydzone.
🔹 Używać języka otwierającego – „Jak ty widzisz tę sytuację?” zamiast „Czy to ty zrobiłeś?”.
🔹 Podkreślić cel – chodzi o naprawienie szkody, a nie o szukanie winnych.
🔹 Normalizować błędy – każdy może popełnić głupstwo, ważne jest, co z nim zrobi.
🔹 Budować współpracę z rodzicem – aby dziecko widziało spójny przekaz dorosłych.
Wychowanie to nie komfortowe decyzje, lecz długofalowe budowanie charakteru. Dziecko, które poczuje, że przyznanie się nie odejmuje mu wartości, a wręcz dodaje odwagi – dostaje kapitał na dorosłość. Bo każdy z nas upada. Ale to, czy potrafimy się podnieść i naprawić to, co zniszczyliśmy, decyduje o tym, kim się stajemy.
---
Jeśli podoba Ci się to, co tworzę, możesz mnie wzmocnić kawą! Link w komentarzu.