09/09/2025
Fundacja Niewinni Kreatorzy Sztuki, jest maleńka, niszowa. Gdyby spojrzeć na nią z perspektywy zaludnienia kuli ziemskiej, byłaby mikropyłkiem, płynącym pod wiatr. Tak jak jej działania.
Jedna z uczestniczek przesłała nam wiadomość.
Pozwoliła by ją tu umieścić... dla tych, które się wahają, myślą, że są same.... oraz dla tych, którzy chcieliby nas wesprzeć, pomóc znaleźć przestrzeń, gdzie stworzymy miejsce otwarte.
W dzień i w nocy... dla każdej z nich, by zawsze wiedziały, że mają bezpieczne schronienie
Dziękujemy z Małgorzatą za zaufanie.
"Ania i Gosia tworzą wyjątkową przestrzeń, w której za każdym razem
spotykam
się ze sobą coraz bardziej...Na coraz głębszym poziomie. Za każdym
razem,
po każdym spotkaniu jestem coraz bliżej siebie. Kawałek po kawałku jest
coraz więcej Patrycji.
Dla niektórych może to zabrzmieć zabawnie. Ale kiedy przez całe swoje
życie
jesteś "people pleaserem" i dbasz o to, żeby wszystkim wokół było dobrze
zapominając o sobie i przyklejając na twarz sztuczny uśmiech, bo na to
tylko ci pozwalano (i na smutek ewentualnie) to odkrywanie siebie
zaczyna
nabierać nowego znaczenia. Zaczynasz czuć się jak dziecko, które właśnie
uczy się chodzić czy mówić. Albo niczym feniks odradzasz się z popiołu.
To co robią te wspaniałe kobiety dla mnie, dla nas - dla innych kobiet,
z
którymi razem biorę udział w warsztatach to coś, czego nie da się opisać
słowami. To bycie w doświadczeniu, w czuciu, w otuleniu miękkością,
łagodnością. Za każdym razem coraz bardziej będąc gotowa na wejście
głębiej
w to co jeszcze nieodkryte. Bo Ania i Gosia tworząc tą bezpieczną dla
nas
przestrzeń wprowadzają nas we wszystko stopniowo, schodek po schodku.
Od zawsze jestem w jakiegoś rodzaju poszukiwaniu. Ciągle coś we mnie nie
dawało mi spokoju, wciąż było i jest niezmiernie dużo pytań, ale dzisiaj
dzięki tym wspaniałym kobietom jest też więcej spokoju, mniej napięcia i
przede wszystkim więcej przestrzeni na emocje, na autentyczność i
wrażliwość, które wcześniej były zamiatane pod dywan, wciśnięte w kąt,
bo
przecież "tak trzeba", bo "nie wypada", bo "nie wolno", bo jesteś "za
bardzo ", bo chcesz "za mocno" itp. Mogę tak wymieniać bardzo długo.
Ania i Gosia tworzą azyl dla nas - dla tych kobiet, które są jak
potłuczone
x razy filiżanki, złożone do kupy byle jak, na szybko, ale przecież
wyglądają jak filiżanki. Co z tego, że przeciekają z każdej strony....
Uważność , wiedza i dobra energia Ani i Gosi pozwalają poskładać je na
nowo. Poskładać siebie. Z czułością, akceptacją, troską wobec siebie,
ale
też z pokazaniem, że przychodzi czas na bunt i działanie. Bo działanie
to
ogromna siła sprawcza, której nam kobietom, które przeszły w swoim życiu
dużo za dużo często brakuje.
Choćbym nie wiem jak bardzo chciała to nawet w głębokim poruszeniu i
wdzięczności czuję, że słowa nie są w stanie opisać jak ważna jest to
dla
nas pomoc. Jak ogromnie jestem wdzięczna, że Ania założycielka fundacji
ma
w sobie tyle siły, tyle ogromnej mocy, żeby tą fundację otwierać,
prowadzić
i po prostu pomagać - kobietom i młodzieży robiąc to z ogromnym,
otwartym
dla nas sercem.
Ta pomoc jest tak niesamowicie potrzebna w dzisiejszym świecie, który
nie
jest sprzyjający osobom takim jak my - tym o ogromnej wrażliwości,
uważności i empatii, często z jeszcze większym bagażem doświadczeń,
których
już nie ma się siły dźwigać samemu.
Jestem pewna, że to jedno z tych miejsc, które leczy duszę. I choć wiem,
że
to nie o miejsce chodzi, a o ludzi to gdyby tak... powstało jeszcze
miejsce, do którego możemy wracać. Miejsce, do którego drzwi ZAWSZE są
dla
nas otwarte.... To byłoby spełnienie marzeń. Bezpieczna przystań. Azyl.
Dziękuję Aniu i będę to powtarzać po stokroć.
Dobrej nocy ☺️"
Misja Fundacji to wspieranie młodzieży doświadczającej wykluczenia, dorastającej w cieniu choroby lub niepełnosprawności członka rodziny.