
23/08/2025
Drodzy Rodzice, skorzystajcie z porad specjalisty nim wyślecie dzieci do szkoły. Naprawdę warto przeczytać.
Drodzy Rodzice,
Przed początkiem nowego roku szkolnego warto pamiętać o kilku rzeczach. Wasze dzieci/ nastolatki:
1. Mają prawo nie wiedzieć.
Po to wszak chodzą do szkoły.
2. Mają prawo odczuwać stres, lęk, niepokój nawet, jeśli nie zmienili szkoły.
Bywa, że Wasze dzieci „denerwują się”, bo nie wiedzą, co je czeka. Niezależnie od powodów ich „nerwów” warto – zamiast „wszystko będzie dobrze” lub „nie ma powodu, żebyś…” – warto stwierdzić:
- Widzę, że jest ci trudno. To naturalne, zwłaszcza, gdy mamy przed sobą coś nowego. Pamiętaj jednak, że cię kocham i jeśli tylko będziesz potrzebować mojej pomocy – daj znać.
3. Mają prawo prosić o pomoc i wytłumaczenie.
Super, że o to proszą! To znak, że potrzebują pomocy! Pomagajcie, wspierajcie, ale nie wyręczajcie! Wasze jedyne zadanie: wlewanie w nich wiary, że będzie dobrze. Tę wiarę w sukces możecie podkreślać zawsze. Naprawdę: zawsze. Świadomość, że mogą na Was liczyć (bez oceny czy cierpkich komentarzy) sprawia, że macie dostęp do czegoś, co dla nich często wstydliwe i trudne. Doceńcie tę możliwość.
4. Mają prawo oczekiwać szacunku od tych, którzy ich uczą.
Od szacunku zaczyna się autorytet. Od poważnego traktowania zaczyna się relacja. Od akceptacji zaczyna się zaufanie. To działa w obie strony. Ba, a w trzy – rodzic – uczeń – nauczyciel.
5. Mają prawo oczekiwać pomocy w sytuacjach trudnych.
To Wy jesteście odpowiedzialni na budowanie sojuszu między Wami, a pedagogami. Sojusz to nie zgoda na wszystko. Sojusz to nie przytakiwanie, ale świadomość, że gracie z nauczycielem do jednej bramki. Nauczyciele – wiadomo, że bywają różni, ale to wy macie wpływ na swoje reakcje i działanie. Weryfikujcie to, co słyszycie na temat konkretnych sytuacji. Działajcie zdecydowanie. Dziecko oczekuje Waszej reakcji. W tej relacji jest od Was zależne, choćby było najbardziej samodzielnym młodym człowiekiem pod słońcem.
6. Mają prawo nie lubić kogoś ze swojej klasy, nie wyłączając nauczyciela.
Nielubienie nie może jednak oznaczać braku szacunku (patrz: punkt 4). Gdy Wasz nastolatek mówi o jakimś „kretynie” z klasy, warto wspomnieć, że to niemożliwe, by lubić wszystkich i on/ona ma prawo do nielubienia. Jego/ jej niesympatia jest OK. Zapytajcie jednak, co kryje się pod tym „kretynem”? O to samo powinniście dopytywać, gdy „idiota” lub inne inwektywy dotyczą nauczyciela. Pytajcie i czekajcie na odpowiedź:
- Co ten człowiek ma w sobie takiego, że zasłużył na takie określenie? Co konkretnie zrobił/robi? Wierzcie dziecku, pytajcie nauczyciela o tę samą sytuację. Czasem emocje są na tak wysokim poziomie, że nie widać spod nich nawet tego, od czego się zaczęło.
7. Reagujcie na hejt. Konkretnie. Ostro. Łącznie z wezwaniem służb. To nie Wasza rola być detektywem i za wszelką cenę dowiedzieć się, czy to o czym opowiada Wasz syn/córka, to prawda. Zapytajcie wychowawcę. Jeśli po Waszym zgłoszeniu nic się nie zmieni, a Wasze dziecko nadal będzie wracało ze szkoły smutne, markotne, złe, bo znowu X. mu coś zrobił, powiedział – porozmawiajcie z rodzicem X. Jeśli i to nic nie pomoże – zgłoście sprawę na policję. Niezależnie od wieku agresorów.
8. Zauważajcie i akceptujcie ich emocje i… pytajcie o konkrety.
- Podejrzewam, że jesteś zły na panią X. Co się konkretnie wydarzyło? Opisz mi to, bo chcę ciebie lepiej zrozumieć.
Nie przytakujcie na przekleństwa kierowane w stronę pedagogów. Dopytujcie, gdy słyszycie złośliwe komentarze pod adresem wychowawcy czy przedmiotowca. Pytajcie o perspektywę Waszego dziecka/ nastolatka. Nie zatrzymujcie się jednak wyłącznie na jego/jej wersji wydarzeń. Warto zapytać:
- A jak ci się wydaje, jak tę sytuację mogła zinterpretować pani X.?
Jeśli trzeba – porozmawiajcie z nauczycielem, którego sprawa dotyczy.
8. Mają prawo być akceptowanymi, bez względu na to, kogo kochają, jakiej muzyki słuchają, w co wierzą lub nie wierzą.
Tu sprawa jest prosta jak budowa cepa: każde zachowanie, które nie krzywdzi drugiego człowieka jest OK. Każdy pogląd jest dopuszczalny, każda miłość, hobby, przyjaźń i muzyka jest OK. Nie oceniajcie, nie wyśmiewajcie, a przyjmujcie. Przecież to Wasze dziecko. Wasza krew. Wasz skarb.
8. Mają prawo być wysłuchanymi.
Nie zakładajcie z góry, że to, co chce Wam powiedzieć Wasze dziecko jest „głupotką”. Jeśli przychodzi do Was to znaczy, że a) uznał, że to dla niego/niej ważne, b) uznał, że warto Wam o tym powiedzieć. Żeby zrozumieć i zareagować musicie wiedzieć. Domyślanie się zostawcie na inne okazje…
9. Mają prawo nie być najlepszymi w klasie.
Nie porównujcie z innymi. Nie stwarzajcie presji na wynik. Wasz nastolatek będzie próbował wielu rzeczy, również tych poza szkołą. Jeśli nie jest to niebezpieczne dla niego/niej to jest OK. Pasje i zainteresowania można realizować poza szkołą. Serio, może mieć 3 z matmy, a to, że jej/jego koledzy mają 4 nie zachęca do „cięższej pracy”, a znacznie szybciej spowoduje frustrację i niechęć.
10. Mają prawo do porażki (tej dużej i tych mniejszych).
Porażka uczy najwięcej. Przy Waszym wsparciu może to być nowy początek. Akceptujcie, a jeśli to będzie możliwe kierujcie jego/jej uwagę na możliwe rozwiązania, a nie na to, że popełniło błąd. Nie bądźcie dla nich kotwicą. Bądźcie żaglem.
11. Mają prawo nie spełniać oczekiwań Waszych i nauczycieli.
Dlatego tak ważne jest, byście „puścili je wolno”. To pozwoli im na eksplorowanie i wybieranie tego, co służy IM. Tak się właśnie wspiera motywację – super, jeśli porzucicie swoje nawet najlepsze pomysły na rzecz ich samodzielnych odkryć. Dzieci nie są od spełniania Waszych oczekiwań. Jesteście dla nich najważniejsi – o tym Wam raczej nie powiedzą – w sytuacji, gdy szukają swojej drogi, gdy konkretne rzeczy ich ciekawią. Wasze komentarze na ten temat są ważne. Liczą się z Waszym zdaniem, bo (jeszcze) jesteście dla nich autorytetem. Bo wierzą, że chcecie dla nich dobrze. Owszem, nauczyciele też oczekują określonych aktywności. Nie jest to jednak jedyny wyznacznik tego, że Wasze dziecko jest „zdolne”. Warto uznać, że nasza perspektywa (rodzica i nauczyciela) może być pomocna przy odkrywaniu potencjału, ale pamiętajcie, że to Wasze dziecko/ nastolatek jest tu kimś, od kogo najwięcej zależy. Wy za to możecie zastanowić się, co konkretnie prowadzi do Waszej frustracji: czy chodzi rzeczywiście o Wasze dziecko, czy może o to, czego sami doświadczaliście na początku Waszej edukacyjnej drogi…
12. Mają prawo czuć smutek, gdy ktoś ich zawiedzie lub jakaś ważna dla nich relacja się skończy.
Dajcie więc czas na żal, poczucie rozczarowania. Nie pocieszajcie na siłę. Często cisza znacznie głośniej wyraża to, że jesteście w tym z Waszym dzieckiem, niż najwspanialsze słowa pocieszenia. Dzięki temu będzie wiedziało, że to ok, że są rzeczy do przepłakania. To trening przed innymi wyzwaniami, które czekają ją/go za rogiem, w przedpokoju do dorosłości.
13. Mają prawo być wystarczająco dobrymi i to wystarczy.
Czy porównujecie? Czy ze wstydem w oczach mówicie (przy nich), że macie w domu „zdolnego lenia”? A może twierdzicie, że to „urodzony matematyk” dając presję na udział w olimpiadzie, dokręcając śrubę, by uzyskało zadowalającą Was średnią? A może uznajecie, że tak, jest ok, że Wasz nastolatek może się mylić, nie musi być bardzo dobry ze wszystkiego, że najważniejsze jest to, by uczył się na błędach, nawiązywał satysfakcjonujące relacje oparte na wzajemności, by był empatyczny, by czuł się kochany i akceptowany. By wierzył, że jest OK, bo… jest Waszym dzieckiem. Jeśli macie wątpliwości – idźcie na konsultację do psychologa. We dwójkę. Z żoną, mężem, partnerem/partnerką. Pójdźcie, gdy tworzycie rodzinę pachworkową. Pójdźcie, gdy nie macie partnera/ partnerki, jesteście po rozwodzie.
14. Mają prawo BYĆ SOBĄ.
Mogą więc denerwować się w sytuacji, która w Was nie powoduje ścisku w żołądku. Mogą marzyć o zupełnie innych rzeczach, niż Wy. Mogą chcieć dla siebie zupełnie co innego, niż Wy dla nich.
15. Mogą nie radzić sobie.
Często, mając takie a nie inne doświadczenia, nie chcąc Was martwić, nie przyznają się do tego, że od dłuższego czasu czują się źle. Może być i tak, że przychodzą do Was i mówią:
- Chciałbym/chciałabym zniknąć.
Mając do czynienia z rodzicami nastolatków z diagnozą depresji mogę powiedzieć jedno: nie wahajcie się. Gdy obniżony nastrój towarzyszy Waszym dzieciom od dłuższego czasu i nie widzicie zmian na lepsze trzeba skonsultować się z psychologiem. Ważne, by mieć świadomość, że są sytuacje, w których szkoła nie jest najważniejsza. W których frekwencja zupełnie się nie liczy. W których zdrowie jest naprawdę ważniejsze, niż zdanie do następnej klasy. W których złe samopoczucie może być początkiem o wiele trudniejszych przeżyć… Trzymajcie więc rękę na pulsie.
Pamiętajcie: żaden rodzic nie jest doskonały. Doceniajcie starania – również swoje. To może pomóc, gdy przyjdzie kryzys.
Trzymam za Was kciuki!
Obraz: Olga z Pixabay
___________________________________
Jacek Wolszczak
psycholog, pedagog, terapeuta EMDR
pracujący z młodzieżą i dorosłymi.
Pracownia Terapii i Rozwoju Badanie Świata
e-mail:
jacek@depresjanastolatkow.pl