03/10/2022
Poniżej fragment książki o podejściu do terapii, które jest mi bardzo bliskie.
O pozostawaniu w stanie zaciekawienia, sprawdzania i nie robienia założeń z góry 💜
Proste i trudne jednocześnie 🧐
"Terapeuta, posiadając wiedzę zdobytą w toku szkoleń, studiów i własnej praktyki, odnosi się do spotkania z pacjentem jako niepowtarzalnego wydarzenia, w którym wiedza zdobyta wcześniej może się przydać, ale może także zaszkodzić. Przyda się, jeśli zostanie właściwie użyta. Zaszkodzi, jeśli zastosujemy ją nieuważnie, wciśniemy tę wiedzę, którą mamy pod ręką, w proces terapii, nie wnikając w sytuację, potrzeby pacjenta i etap procesu terapeutycznego. Niewiedzenie jest - w wersji najbliższej autorom tej książki - właśnie szczególnego rodzaju postawą mentalną, stanem wnikania-badania. Jest powstrzymywaniem się od takiego wprowadzania przez terapeutę własnej wiedzy w proces terapii, w której owa wiedza stawałaby się swoistą klatką, nieomal więzieniem dla procesu terapii. Tak jak doktryna odbiera wolność poszukiwań, tak wiedzenie może zabrać terapeucie uważność i zaciekawienie, warunkujące postęp w procesie terapii. Jeśli przyjmiemy, że w trakcie terapii terapeuta wraz z pacjentem/klientem bada jego wewnętrzną rzeczywistość, to owo badanie może być oparte tylko na wiedzy na temat sposobów badania. Wynik badania ma pozostawać w obszarze niewiedzenia. Psychoterapia jest nieustannym badaniem - terapią przez poznawanie, więc niewiedzenie stanowi jej podstawowe narzędzie. Musimy umieć zgodzić się na niewiedzenie, przyjąć ten stan, wejść w niego, by zanurzyć się w procesie poznawania pacjenta."
📖 "Psychoterapia między wiedzeniem a niewiedzeniem" (redakcja Wojciech Drath i Bogdan de Barbaro).
📷 Katie Moum