28/08/2025
Bardzo spodobał mi się cytat Coco Chanel: „Są ludzie, którzy mają pieniądze, i są ludzie, którzy są bogaci.” Te słowa od razu przywołały wspomnienie pewnego okresu w życiu osoby, która kiedyś była mi bardzo bliska. To historia, która do dziś we mnie rezonuje i często do niej wracam, gdy myślę o tym, czym jest prawdziwa wartość człowieka.
🥹
Był czas, kiedy ona całą swoją energię i uwagę skierowała na zdobywanie pieniędzy. Wydawało się jej, że jeśli tylko osiągnie odpowiedni poziom materialnego bezpieczeństwa, wszystko wreszcie się ułoży poczuje się ważna, doceniona, bezpieczna. Pracowała niemal bez wytchnienia, podejmowała się coraz trudniejszych wyzwań, nie odmawiała żadnej okazji do zarobku. Z zewnątrz wyglądała na osobę spełnioną i ambitną, która wie, czego chce od życia.
Ale ja widziałam, co działo się w środku. Siedziała nocami, pochylona nad kolejnymi projektami, a jej twarz coraz częściej była zmęczona i smutna. Przestała dbać o siebie o to, co je, jak się czuje, o odpoczynek i ruch. Zamiast zdrowych posiłków wybierała byle co, byle szybciej wrócić do pracy. Jej sylwetka i zdrowie przestały być dla niej ważne. Z czasem coraz rzadziej spotykała się z przyjaciółmi, coraz rzadziej śmiała się bez powodu.
Widziałam, jak z każdym kolejnym sukcesem materialnym jej życie staje się coraz bardziej puste. Jakby każdy kolejny przelew na konto, zamiast przynosić ulgę, zostawiał w niej jeszcze większy niedosyt. Zaczęła się gubić w tej gonitwie sukcesy przestały cieszyć, a codzienność stała się pasmem obowiązków, z których trudno było się wyplątać.
Pamiętam rozmowę, którą odbyłyśmy pewnego późnego wieczoru. Była wtedy wyjątkowo szczera, jakby pierwszy raz od dawna pozwoliła sobie na odrobinę słabości. Powiedziała mi, że czuje się jak aktorka w cudzym spektaklu gra rolę osoby spełnionej, ale w środku jest coraz bardziej zagubiona. Że z zewnątrz wszystko wygląda na poukładane, a w środku czuje jedynie pustkę i zmęczenie. Że pieniądze, które kiedyś wydawały się celem, dziś są tylko środkiem, a ona nie wie już, do czego prowadzi ta droga.
To wtedy po raz pierwszy zaczęła zadawać sobie pytania, których wcześniej unikała: „Kim jestem, kiedy nie pracuję? Co daje mi prawdziwą radość? Czy potrafię być dla siebie dobra, nawet jeśli nie osiągam kolejnych celów?” Zaczęła powoli wracać do siebie najpierw nieśmiało, trochę niepewnie. Zrobiła sobie wolny wieczór, poszła na spacer, zjadła coś, co naprawdę lubiła. Zadzwoniła do starej przyjaciółki, pozwoliła sobie na kilka minut beztroski.
To nie była łatwa droga. Wciąż wracały stare nawyki, poczucie winy, że nie jest wystarczająco produktywna. Ale z czasem zaczęła dostrzegać, jak bardzo jej życie się zmienia, kiedy zaczyna dbać o siebie nie tylko wtedy, gdy „zasłuży” na odpoczynek, ale po prostu dlatego, że jest tego warta. Zaczęła dostrzegać drobne radości: smak porannej kawy, śmiech dziecka na ulicy, ciepło słońca na twarzy. Zrozumiała, że prawdziwe bogactwo to nie to, co można policzyć, ale to, co można poczuć.
Dziś, patrząc z perspektywy czasu, widzę, jak bardzo ta historia jest uniwersalna. W świecie, który tak często ocenia nas przez pryzmat osiągnięć i pieniędzy, łatwo zapomnieć, że prawdziwa wartość rodzi się w środku w umiejętności bycia blisko siebie, wrażliwości na codzienne chwile, w relacjach, które karmią duszę. Można mieć wszystko, a czuć pustkę. Można mieć niewiele, a czuć się naprawdę bogatym.
Ten cytat Coco Chanel przypomina mi, że warto wracać do siebie do tego, co prawdziwe i głębokie. Bo bogactwo, które się liczy, to nie to, co w portfelu, ale to, co w sercu.
🩵 Ciekawa jestem, jak Ty patrzysz na temat bogactwa i prawdziwej wartości w życiu. Może masz podobne doświadczenia albo zupełnie inne przemyślenia? Podziel się swoją opinią lub historią w komentarzu chętnie przeczytam i porozmawiam o tym, co dla Ciebie ważne.