20/05/2025
https://www.facebook.com/share/1BjL8p1bnh/
Ludzie z lękowym przywiązaniem często doświadczają emocji w bardzo intensywny sposób.
W swej istocie lękowe przywiązanie rodzi się z niespójności. Kiedy dostępność opiekuna ulega wahaniom — jednego dnia odpowiada ciepło, a następnego lekceważąco — dziecko uczy się być stale czujnym. Na przykład dziecko, które w jednej chwili słyszy „kocham cię”, a chwilę później spotyka się z krytyką lub obojętnością. Z czasem takie mieszane komunikaty wzmacniają głęboko zakorzeniony strach przed porzuceniem, sprawiając, że dziecko wierzy, że bliskość zawsze wiąże się z ryzykiem odrzucenia.W rezultacie osoby z lękowym przywiązaniem często przyjmują strategie hiperaktywacyjne: stają się nadmiernie czujne na oznaki odrzucenia i mogą zrobić wiele, aby zdobyć uwagę i zapewnienie o byciu ważnym. Te ambiwalentne doświadczenia z opiekunem często powodują, że jako dorośli myślimy o naszym dzieciństwie, że było całkiem udane, bo takie również faktycznie często było, przynajmniej w jakiejś części.
Trudniej jest jednak zobaczyć, że jest też ta druga część doświadczenia, która zbudowała sporo nieufności w obszarze relacji i przez którą możemy doświadczać trudności w budowaniu stałych związków. Te wczesne doświadczenia przekładają się na codzienne życie w znaczący sposób. Osoba z lękowym stylem przywiązania może interpretować krótkie milczenie partnera lub opóźnioną wiadomość jako znak zbliżającego się porzucenia — nawet gdy nie ma realnego zagrożenia. Ta nadmierna reaktywność może prowadzić do ciągłych zachowań polegających na poszukiwaniu zapewnienia. Na przykład możesz zauważyć, że ciągle pytasz: „Czy nadal mnie kochasz?” lub nadmiernie analizujesz neutralny komentarz partnera jako ukrytą krytykę. Te reakcje to nie tylko nawyki; to echa wczesnych lekcji nieprzewidywalności.
Jak to wygląda w związku?
- Partner nie odpisuje przez kilka godzin, a Ty już myślisz: „Coś zrobiłam źle? Znudził się mną?”. Piszesz: „Wszystko okej?”, potem dzwonisz – musisz wiedzieć, że nic się nie sypie.
- Kłócicie się o drobiazg, jak zapomniane śmieci, a w Twojej głowie: „On mnie nie szanuje, może to koniec?”. Zamiast powiedzieć: „Wkurza mnie to”, krzyczysz: „Zawsze mnie krytykujesz!” i pytasz: „Czy Ty mnie jeszcze kochasz?”.
A poza związkiem?
- W pracy oddajesz projekt, a szef nic nie mówi. Myślisz: „Na bank mu się nie podoba, zaraz mnie wyleją”. Pytasz: „Coś nie tak? Mogę poprawić?”, choć on tylko kiwa głową.
- Na imprezie rzucasz żart, nikt się nie śmieje. Czujesz się głupio: „Wszyscy myślą, że jestem nudny”. Od razu rzucasz coś jeszcze, żeby się upewnić, że Cię lubią.
Dlaczego tak się dzieje?
To nie przypadek – to Twój radar, który szuka znaków, że coś się sypie. Jesteś jak ważka w locie – łapiesz każdą zmianę w powietrzu. Czasem wydaje Ci się, że lepiej sprawdzić sto razy, niż raz się pomylić. Możesz być zazdrosny, bo boisz się, że ktoś inny zabierze Ci to, na czym Ci zależy. Albo wkurzasz się za mocno na małe rzeczy – bo w głowie to nie jest tylko zapomniane światło, tylko: „On mnie olewa”. To echo tych czasów, kiedy nie wiedziałeś/-aś, czy ktoś będzie przy Tobie, czy Cię zostawi.
Wnioski
Osoba z lękowym stylem przywiązania w obliczu wyzwań reaguje nadmierną emocjonalnością i poszukiwaniem zapewnień od innych. Jej myśli krążą wokół lęku przed porzuceniem, co napędza uczucia niepokoju i niepewności. W związkach prowadzi to do nacisku na partnera, w pracy do nadwrażliwości na feedback, a w sytuacjach społecznych do ciągłego zabiegania o akceptację. Te reakcje wynikają z głębokiej potrzeby bliskości, której spełnienia nigdy nie można być pewnym. Stała potrzeba potwierdzenia i strach przed porzuceniem mogą tworzyć efekt push-pull.
Matylda Porębska
Zapraszamy pary, które chcą lepiej zrozumieć to co dzieje się w w związku - na konsultacje i terapie par. Mamy miejsca!
fot Caleb Ekeroth