JOGA Kundalini/ Psychobiologia

JOGA Kundalini/ Psychobiologia Zajęcia Kundalini jogi, medytacja, relaksacja. Kręgi Kobiet. Warsztaty. Konsultacje z Psychobiologii. Wsparcie na drodze samorozwoju.

17/08/2025
18/07/2025

Czasem to, co nazywamy „złym zachowaniem”, to tylko echo dawnych doświadczeń...
To strategia, która kiedyś pomagała przetrwać.

Zobacz.
Zrozum...

11/07/2025

Rana porzucenia

Cichy krzyk, którego nikt nie słyszy

To jedna z najstarszych ran.
Powstaje wtedy, gdy ktoś, kogo kochaliśmy najbardziej –
odszedł. Fizycznie, emocjonalnie, energetycznie.
Może to był ojciec, który odszedł lub zniknął, zanim nauczył Cię, że jesteś ważna.
Może matka, która choć obecna ciałem, była nieobecna duszą – pogrążona w swoim bólu.
Może ktoś bliski, który umarł, zanim zdążyłaś poczuć się przy nim bezpieczna.

Ale rana porzucenia nie zawsze wynika z tego, co się wydarzyło.
Czasem powstaje z tego, co się nie wydarzyło – z braku.
Braku dotyku. Braku obecności. Braku odpowiedzi na płacz.
Braku osoby, która przyszłaby, gdy najbardziej jej potrzebowałaś.

Rana porzucenia to rana układu nerwowego.
To nie tylko emocja – to wzorzec zapisany w komórkach.

Układ współczulny – odpowiedzialny za reakcję walcz-uciekaj – staje się nadaktywny.
Ciało wchodzi w gotowość: „Jeśli mnie zostawisz, nie przeżyję.”

Objawy fizyczne często to:
– napięcie w mostku, w gardle, w przeponie
– ścisk w żołądku, refluks, uczucie pustki
– drżenie ciała przy silnych emocjach
– silne uzależnienie od przytulenia, ciepła, obecności drugiego człowieka
– czasem przeciwnie: odrętwienie, brak czucia, zamarznięcie
– skurcze w okolicy serca, tachykardia, duszność

Ciało nie ufa. Bo kiedyś zostało samo.
I od tamtej pory robi wszystko, by to się nie powtórzyło.

Emocjonalne mechanizmy rany porzucenia:

– lęk przed samotnością, który paraliżuje
– silne przywiązanie – nawet do relacji, które ranią
– potrzeba, by „ktoś był” – za wszelką cenę
– częste sabotowanie relacji przez nieświadome testowanie: „czy on/ona też mnie zostawi?”
– branie odpowiedzialności za emocje innych: „jeśli będę lepsza, to mnie nie opuszczą”
– trudność z byciem samą – cisza boli bardziej niż chaos
– ciągłe poczucie tęsknoty – za kimś, czegoś, co nie miało szansy się spełnić

Rana porzucenia często pochodzi z lojalności wobec przodków, którzy zostali sami.
Dzieci, które straciły rodziców w wojnach.
Kobiety porzucone przez mężczyzn, którzy nie wrócili z frontu.
Matki, które musiały oddać dzieci.
Dzieci, które nie zostały przyjęte przez rodzinę.

Często w ustawieniach widać kobietę lub mężczyznę, który cały czas patrzy za kimś, kto odszedł – zamiast patrzeć na życie.
I nieświadomie powtarzamy ten wzorzec.
Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie ktoś nas opuścił.
Nie ruszamy dalej. Czekamy.

„Jeśli oni zostali sami – ja też nie mogę być w pełni z kimś.”
„Jeśli mama cierpiała z powodu samotności – ja też muszę to czuć, by być jej wierna.”
„Jeśli dziecko zostało oddane – nie mogę być szczęśliwa jako matka.”

Tylko miłość zatrzymuje nas w takim miejscu.
Ale nie każda miłość prowadzi do życia.
Nieświadoma miłość wiąże. Świadoma – wyzwala.

Rana porzucenia to konflikt biologicznego przetrwania.
Dla dziecka bycie opuszczonym oznaczało realne zagrożenie życia.
W biologii wszystko, co zaburza relację „ja – plemię”, „ja – matka”, „ja – partner”, uruchamia kod paniki egzystencjalnej.

Mogą się pojawiać:
– choroby układu pokarmowego (trawienie „braku”, „pustki”)
– zaburzenia serca i krążenia (utracona miłość, brak kontaktu)
– schorzenia skóry (kontakt, dotyk – nieobecność drugiego ciała)
– problemy hormonalne (ciało w ciągłym stresie, brak stabilizacji emocji)
– depresja, uzależnienia (próba zapełnienia pustki po utracie)

Jak transformować ranę porzucenia?

Nie chodzi o to, by już nigdy nie tęsknić.
Chodzi o to, by nauczyć się być z sobą, nawet gdy ktoś odchodzi.
By usiąść w ciszy i powiedzieć:
„Nie opuszczę siebie.”

To pierwszy krok.
Być z sobą – nawet wtedy, gdy nikt nie przychodzi.
Poczuć swoje ciało. Oddech. Dłoń na sercu.
I nie uciec.

Bo rana porzucenia to nie rana braku drugiego.
To rana braku siebie – w momencie, gdy ktoś odszedł.
I każde uzdrowienie zaczyna się od powrotu do siebie.

„Zostałam sama. Ale teraz wracam do siebie.”
„Nie jestem tą samą dziewczynką, która wtedy czekała.”
„Jestem już dorosła. I jestem tutaj.”
„Moja obecność jest moją kotwicą. Mój oddech jest moim domem.”
„Dziś wybieram siebie.”

„Nie opuszczę już siebie”

Usiądź lub połóż się w miejscu, gdzie możesz być naprawdę sama.
Nie samotna – ale sama z Sobą.
Zamknij oczy. Połóż dłonie na sercu. Poczuj ich ciepło.
Weź spokojny, głęboki oddech.
I jeszcze jeden – aż poczujesz, że wracasz do swojego ciała.

To czas tylko dla Ciebie.

Wyobraź sobie...

Jesteś w jasnym, cichym miejscu.
Niebo nad Tobą. Ziemia pod stopami.
Jesteś bezpieczna. Nikt Cię nie ocenia. Niczego nie musisz.

Przed Tobą pojawia się mała dziewczynka.
Może ma kilka lat. Może więcej.
To Ty – w chwili, gdy coś w Tobie zostało porzucone.

Zobacz ją.
Jak wygląda?
Czy patrzy Ci w oczy?
Czy może ucieka wzrokiem?
Czy czeka…?

Podejdź powoli. Z miłością. Uklęknij przy niej.
Nie mów nic. Po prostu bądź.

Weź ją za rękę i wyszepcz:

„Już jestem. Nie zostawię Cię.
Nie musisz już czekać. Nie musisz być silna.
Możesz się na mnie oprzeć.
Możesz płakać. Możesz krzyczeć. Możesz mówić, ile boli.
Ja Cię nie opuszczę.”

Pozwól jej zareagować.
Może rzuci Ci się w ramiona.
Może milczy. Może nie wierzy.
Pozwól jej być dokładnie taka, jaka jest.
Bo to Ty – wtedy.
I tylko Ty możesz teraz być dla niej tą, na którą czekała całe życie.

Weź ją w ramiona.
Poczuj jej ciało, jej zapach, jej lęk.
I poczuj, jak z każdą sekundą ta dziewczynka zaczyna ufać.
Twojemu sercu. Twojej obecności. Twojemu ciału.

Powiedz jeszcze:

„Nie musisz już nikogo gonić.
Nie musisz już nikogo zatrzymywać.
To nie Ty byłaś winna, że odeszli.
To nie Ty byłaś niewystarczająca.
To świat nie potrafił wtedy być obecny.
Ale ja – już jestem. I zostanę.”

Zobacz, jak ta dziewczynka zaczyna się rozpuszczać w Twoich ramionach.
Jej napięcie mięknie. Jej oddech się wyrównuje.
I czujesz – ona wraca do Ciebie.
Wchodzi z powrotem do Twojego serca.
Do Twojego brzucha. Do Twojego ciała.
Do Twojej pełni.

Nie jesteś już porzucona.
Jesteś zintegrowana.
Pełna. Obecna.

Na zakończenie – oddychaj.
Poczuj, jak Twoje ciało staje się kotwicą.
Jak Twoja dłoń na sercu mówi:
„Nie opuszczę już siebie.
Ktokolwiek przychodzi – to dar.
Ktokolwiek odchodzi – to wybór.
Ale ja – zostaję.”

Z wdzięcznością. Z prawdą. Z Tobą.

Oddychaj głęboko.
Kiedy będziesz gotowa – otwórz oczy.

Tworzę tę przestrzeń z serca – codziennie, z intencją wsparcia, ukojenia i przebudzenia.
Jeśli czujesz, że to, co piszę, Cię porusza, pomaga Ci wracać do siebie – możesz mnie wesprzeć symboliczną kawą.
To gest, który naprawdę pomaga mi tworzyć dalej.
Dziękuję z głębi serca za każdą obecność, każdą wiadomość, każdą wpłatę.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00

08/07/2025
01/07/2025

ZĘBY – CZYLI TWOJA NIEOPOWIEDZIANA HISTORIA
Ciało nigdy nie kłamie. Ale czasem mówi szeptem. A czasem… zgrzyta z bólu.

Zęby to nie tylko narząd.
To strażnicy granic.
To opowieść o sile, o przetrwaniu, o niestrawionej prawdzie.
To Twoja historia. I historia Twojego rodu.

🔍 Każdy ząb niesie konkretne znaczenie.
Zęby przednie (jedynki i dwójki) – symbol JA, tożsamości, prawa do bycia widzianą.
Kły – odwaga, agresja, decyzje. Czy mogę „ugryźć” życie? Czy wolno mi wyrażać złość?
Trzonowce – stabilność, bezpieczeństwo, relacje z ojcem/matką.
Ósemki (zęby mądrości) – głębokie, rodowe przekazy. To, co wychodzi z nieświadomości.

Gdy boli konkretny ząb, nie pytaj tylko „jaki lek?”.
Zapytaj: czego nie powiedziałam? komu nie postawiłam granicy? co w sobie zacisnęłam?

Kobieta, która nie mogła krzyczeć
Pewna kobieta przez całe dzieciństwo słyszała:
„Nie pyskuj. Milcz. Dziewczynkom nie wypada.”
Gdy dorosła, robiła wszystko, by zadowolić innych.
W pracy – cicha i posłuszna. W domu – uśmiech mimo łez.

Zaczęły boleć ją trzonowce.
Dentysta? Leczył objawy.
Ale dusza krzyczała: „Gdzie jest moje prawo do mówienia?”

Dopiero podczas ustawień zobaczyła, że jej babcia… również była tłamszona.
Kilka pokoleń kobiet, które nie mogły mówić.
Każda z nich traciła zęby.
Bo jeśli nie mówisz – ciało zaczyna mówić za Ciebie.

Totalna Biologia uczy:

Szkliwo – konflikt oddzielenia: chcę kogoś „ugryźć”, ale nie mogę.

Zębina – poczucie „nie dam rady”, jestem za słaba, niegodna.

Korzeń – głęboka więź z przodkami. To, co nieprzepracowane – wraca.

Bruksizm (zgrzytanie) – ukryta agresja, lęk, napięcie, które nie znalazło ujścia.

Próchnica – tłumione emocje, niewyrażone „nie”, zlekceważone granice.

A co z dziećmi?
Zęby mleczne to zapis rodzica.
Gdy dziecko ma próchnicę – pytaj siebie:

Czy moje dziecko czuje, że ma wybór?

Czy może mówić “nie”?

Czy słucham go… czy tylko kieruję?

Dzieci są papierkiem lakmusowym naszych emocji.
Ich ząbki pokazują, czy nasza miłość daje wolność.
Paradontoza – czyli choroba przyzębia, która powoduje cofanie się dziąseł, rozchwianie i wypadanie zębów – z perspektywy totalnej biologii, psychobiologii i ustawień systemowych niesie bardzo głębokie znaczenie.

🦷 Co mówi ciało?
Zęby i dziąsła to fundament stabilności – to, czym „chwytamy życie”, jak trzymamy się swoich korzeni i tego, co nam daje poczucie bezpieczeństwa. Gdy zaczynają się chwiać, ciało pokazuje:

brak poczucia stabilności w życiu,

lęk przed utratą oparcia (rodziny, partnera, pracy),

poczucie, że nie mam „na czym się oprzeć” w rodzie albo w sobie.

Dziąsła otaczają i chronią zęby. Gdy się cofają, często sygnalizują utracone poczucie ochrony – tak jakby ktoś, kto miał nas chronić, wycofał się, a my zostaliśmy sami w walce o „ugryzienie się” w życiu.

💔 Emocje ukryte w paradontozie:

Strach przed utratą bliskich albo przed samotnością.

Agresja, której nie wolno było wyrazić (gryzienie w sobie).

Brak poczucia wsparcia i zakorzenienia – często związane z historią rodu („nikt za mną nie stoi”, „muszę sama”).

Konflikt dotyczący własnej wartości: „Nie mam prawa brać tego, co dla mnie dobre”.

Paradontoza może pokazywać, że ktoś w rodzie został wyrwany z „korzeni” (np. emigracja, odrzucenie, utrata rodziców). Osoba nosi w sobie brak stabilności i nieświadomie powtarza go w ciele.

Zatrzymać się i zadać sobie pytanie: „Na czym, na kim naprawdę mogę się oprzeć?”.

Szukać swojego miejsca w rodzie – poczuć, że życie przyszło od przodków i że zawsze mogę czerpać z tego źródła.

Przestać walczyć o ochronę z zewnątrz i zacząć budować swoją wewnętrzną siłę i granice.

Dać ujście agresji w zdrowy sposób – przez ruch, głos, pisanie – zamiast „gryźć się” w środku.

„Mam prawo być bezpieczna. Moje życie ma solidne korzenie. Opieram się na sile, która płynie z mojego serca i mojego rodu.”

Ustawienia Rodowe pokazują…
Że konkretne zęby odpowiadają też konkretnym członkom rodu:
Lewa strona – energia matki i kobiecych przodków
Prawa strona – ojciec i męskie dziedzictwo
Czasem ból ósemki po lewej to „mądrość”, której matka nie mogła przekazać, bo sama jej nie dostała.
Czasem ubytek w zębie ojca to symbol lojalności wobec jego cierpienia.

Zamiast pytać: czemu boli ząb? – zapytaj: czemu boli moje prawo do głosu?
To bardzo ważne pytanie – i głęboko symboliczne.

KRZYWIZNA ZĘBÓW – CICHY KRZYK CZEGOŚ, CO ZOSTAŁO PRZEGIĘTE

Krzywe zęby to najczęściej symbol:

niedopasowania – między tym, co czuję, a tym, co pokazuję światu,

ułożenia się do systemu – rodziny, szkoły, otoczenia, które nie widziało Twojej prawdy,

wewnętrznego konfliktu – chcę mówić, ale się boję; chcę wyrazić siebie, ale nie mam przestrzeni.

Im bardziej zęby są skręcone lub wypchnięte, tym silniejszy może być ten konflikt.

ZĘBY, KTÓRE NIE MOGĄ STANĄĆ PROSTO – BO SYSTEM RODOWY JEST KRZYWY

W ustawieniach systemowych często widzimy, że:

dziecko przyjmuje nie swoją rolę (np. opiekunki matki, ratowniczki ojca),

nie może mówić, co czuje, bo to zagraża integralności rodziny („lepiej nie mówić, że było źle – trzeba trzymać obrazek”),

ktoś w rodzie został skrzywdzony za swoją szczerość, więc kolejne pokolenia uczą się “nie wystawać”.

– co może oznaczać skrzywienie?

1. Zęby górne – związane z myśleniem, zasadami, autorytetem.
Skrzywienia tu mogą wskazywać na konflikt z figurą rodzica (często ojca lub systemu), poczucie, że muszę zgiąć się, by zasłużyć.

2. Zęby dolne – instynkt, emocje, fundament.
Skrzywienia tu często mówią o wyparciu emocji, niemożności wypowiedzenia prawdy, lęku przed konfrontacją.

3. Krzyżowanie się zębów, nachodzenie – może wskazywać na brak granic w rodzinie, wchodzenie w cudze role, duszenie siebie dla innych.

Dziewczyna od małego miała bardzo krzywe zęby.
Zawsze mówiła cicho, przytakiwała, robiła „dobrą minę”.
W domu – brak rozmowy o uczuciach.
Ojciec surowy, matka zapracowana, brak miejsca na dziecięcą ekspresję.

Kiedy dorosła, powtarzała to samo w relacjach – dostosowywała się, rezygnowała z siebie, by nikt jej nie zostawił.
Dopiero praca z ustawieniami i medytacja „przywracania głosu” pomogła jej zrozumieć:
jej zęby „ułożyły się”, by ją chronić – bo jej prawda była zbyt bolesna dla systemu rodzinnego.

CO MÓWI CIAŁO?

– „Zgięłam się, by nie być ciężarem.”
– „Zamilkłam, by przetrwać.”
– „Nie stanęłam prosto, bo nikt mnie nie wspierał.”
– „Dostosowałam się, bo byłam za mała, by być sobą.”

CO MOŻESZ DZIŚ ZROBIĆ?

1. Zatrzymaj się przed lustrem.
Popatrz na swoje zęby z miłością – jak na przyjaciół, którzy Cię chronili.
Powiedz im: „Dziękuję, że mnie chroniliście. Teraz jestem gotowa wrócić do siebie.”

2. Zrób rytuał:
– Weź kartkę. Napisz, komu się ugięłaś. Komu oddałaś swoją moc.
– Podziękuj tej osobie. Podrzyj kartkę.
– Powiedz: „Zwracam sobie przestrzeń. Zasługuję, by stanąć prosto.”

3. Medytacja:
Połóż rękę na szczęce. Oddychaj.
I powtarzaj:
„Mam prawo być sobą.
Mam prawo mówić.
Mam prawo nie pasować do cudzych oczekiwań.”

✨ ĆWICZENIE / RYTUAŁ DO WYKONANIA (przy bólu zęba lub leczeniu):

1. Usiądź w ciszy. Połóż dłoń na sercu.

2. Zapytaj swoje ciało: „Co próbujesz mi powiedzieć?”

3. Zobacz w wyobraźni osobę, z którą wiążesz to napięcie.

Może to mama, tata, partner, szef?

4. Powiedz:

„Słyszę Cię. Ale już nie muszę milczeć. Mam prawo być sobą.”

„Zdejmuję z moich zębów ciężar rodowych tajemnic.”

„Mam prawo mówić. Moje granice są święte. Moje zęby są silne, bo jestem sobą.”

🦷 KARTA PRACY – „Zęby i głos mojego serca”

1. Kiedy zaczęły się moje problemy z zębami?
Zapisz konkretny czas, sytuację lub emocję, która temu towarzyszyła.

2. Czego wtedy nie mogłam / nie mogłem powiedzieć?

Co tłumiłam? Do kogo? Dlaczego?

3. Czyje słowa słyszałam w dzieciństwie najczęściej?

„Nie pyskuj.” „Zamilcz.” „Co ty sobie wyobrażasz?”
Zapisz zdania, które mogły zablokować Twój głos.

4. Czyje emocje i historie „trawię zębami”?

Czy noszę w sobie złość mojej mamy?
Czy tłumię agresję taty?
Czy w moim rodzie kobiety mogły mówić prawdę?

5. Gdzie dzisiaj nie stawiam granicy? Gdzie duszę głos?

6. Jaka jest moja intencja uzdrowienia?
💫 Co chcę sobie dziś przywrócić?

💗 AFIRMACJA:

„Mam prawo mówić swoją prawdę.
Zdejmuję ciężar milczenia z moich zębów.
Moje ciało mnie wspiera.
Mój ród mnie widzi.
Mój głos jest ważny.”

MEDYTACJA PROWADZĄCA – „Zęby mojej Prawdy”

1. Usiądź wygodnie. Zamknij oczy. Weź głęboki oddech.
Poczuj swoje ciało. Swoją szczękę. Zęby. Usta.

2. Wdech przez nos… wydech przez usta…
Poczuj, jak każda cząstka napięcia opuszcza Twoje ciało.

3. Skieruj uwagę do ust. Do zębów.
Zobacz je. W ich obecnym stanie. Z miłością. Bez oceny.

4. Zapytaj je cicho w sercu:
– Co mi chcecie powiedzieć?
Zaufaj pierwszemu obrazowi, słowu, uczuciu.

5. Zobacz teraz osobę z rodu, która nosiła podobny ból.
Może mama, babcia, dziadek…
Podejdź w wyobraźni do niej i powiedz:
– Widzę Cię. Ale już nie muszę milczeć. Odpuszczam ten ciężar.
– Zdejmuję z moich zębów Twoje milczenie. Przywracam sobie głos.

6. Wdychaj światło i wyobrażaj je w swoich zębach.
Każdy ząb staje się jasny. Silny. Prawdziwy.
To Twój nowy głos. Twoja prawda. Twoja moc.

7. Powiedz na głos lub w myślach:
– Mam prawo mówić.
– Moje zęby są bezpieczne.
– Mój głos uzdrawia mnie i świat.

8. Gdy będziesz gotowa – wróć. Otwórz oczy. Połóż rękę na sercu. Uśmiechnij się.

Łączę duchowość, energetykę i mądrość ciała, by prowadzić przez proces wewnętrznego przebudzenia do swojej miłości i mocy
Iwona Grzesik

Jeśli to, co tworzę, porusza Cię i wspiera – możesz postawić mi symboliczną kawę. To dla mnie realna pomoc i ogromna wdzięczność.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00

29/06/2025

„On był tylko aktorem. Ty piszesz scenariusz – czas odzyskać pióro.”.A co, jeśli to NIE  ON TWORZY NIERÓWNE RELACJE?A TWOJE...lustrzane odbicie.Bo nikt tak bardzo celnie i dokładnie NIE WYCIĄGNIE Z CIEBIE UKRYTEGO BÓLU, JAK on.... Lustro popękane, lustro krzywe, czy lustro pokryte z...

17/06/2025

Nie interesuje mnie, czy ktoś mówi, że ma ADHD, depresję, pracoholizm, seksoholizm, uzależnienie od pornografii, bulimię czy Hashimoto.
To tylko język objawów.
Nazwy, które zakrywają pytanie, które naprawdę ma znaczenie:
„Gdzie boli?”
Bo objawy nie są wrogiem. One są listami od ciała. Krzykiem duszy.
Nie chodzi o to, by je tłumić.
Chodzi o to, by zrozumieć, dlaczego się pojawiły.
Zadaniem terapeuty nie jest leczenie etykiety.
Zadaniem terapeuty jest odnaleźć ból, który kryje się pod objawem.
Czasem to ból dzieciństwa.
Czasem to ból pokolenia.
A czasem — ból całego narodu.
Na wykładzie, na którym padło wiele zdań o traumie, Hashimoto głownie dotyczącym kobiet , bezpłodności współczesnych ludzi, o kobietach, które nie mogą donosić ciąży, o mężczyznach, którzy się nie mogą odnaleźć, o ciele, które zaczyna walczyć samo ze sobą — jedno zdanie wybrzmiało najmocniej:
„Czasami przez całe życie nie wiesz, że nosisz w sobie nie swój ból – tylko ból twojego narodu, twojej matki, twojego dziadka.”
Ile pokoleń Polaków musiało tłumić złość, żeby przetrwać?
Ile musiało udawać, że nie czuje?
Ile razy wolność trzeba było chować w sercu, bo mówienie własnym językiem groziło śmiercią?
To wszystko zostaje.
W ciele.
W reakcjach autoimmunologicznych.
W braku dzieci.
W nadmiernej kontroli.
W nieustannym poczuciu winy.
To nie są tylko sprawy jednostki.
To są traumy narodowe, dziedziczone jak kolor oczu.
Polska przez wieki walczyła o prawo, by być sobą.
Dziś wiele osób przez lata nie może poczuć wolności – tylko wciąż walczy z demonami przeszłości, czując się nieustannie zagrożonymi.
I właśnie dlatego czasem idzie się na wykład, czy słucha się rozmowy – nie dla wielu mądrych zdań, ale dla jednego, które trafia prosto w serce.
Które budzi pamięć, której się nie znało.
Bo uzdrowienie zaczyna się tam, gdzie kończy się samotność w bólu swojego życia, rodziny czy narodu.

Gabor Maté
/by Magdalena Malgorzata Kos

10/10/2024

‼️ Ważne: trwa barrrdzo silna burza geomagnetyczna ‼️
Licznik pokazuje już ponad 200 GW!

Osoby, żyjące z epilepsją lub niestabilnym układem krążenia, powinny dziś na siebie bardzo uważać.
Udostępnijcie Państwo tę informację, może komuś bardzo pomóc!

Wszyscy powinni uważać dziś na drogach - kierowcy i piesi mogą mieć poważne problemy z koncentracją.

Jeśli brak chmur pozwala, można łapać zorzę polarną na północnym niebie 🙂

O rozwoju sytuacji, a także o tym, co czeka nas w następnych dniach, informujemy Kosmicznym Newsletterem, do którego dołączamy
w prezencie
praktyczny Burzowy Poradnik - link w komentarzu 👇
Poradnik jest skierowany do osób, kóre podczas burz doświadczają:
🟢 zaburzeń koncentracji
🟢 niepokoju
🟢 ataków paniki
🟢 wahań ciśnienia
🟢 lęków
🟢 przygnębienia
🟢 rozedrgania
🟢 bólu głowy
🟢 podwyższonego napięcia
🟢 zmęczenia
🟢 rozdrażnienia

W kolejnym komentarzu znajdziecie Państwo link do naszych opracowań, wyjaśniających jak wpływają na nas zaburzenia pola magnetycznego 👇

Adres

Plac Konstytucji 3 Maja 9
Piła
64-920

Telefon

+48661455222

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy JOGA Kundalini/ Psychobiologia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram