13/04/2025
Zdrowego świątecznego biesiadowania
Wielkanocne święta kojarzą się z chrześcijaństwem, pisankami i rodzinnymi spotkaniami przy suto zastawionym stole. Dzieląc się jajkiem, życzymy wszystkiego, co najlepsze. Z pediatrycznego punktu widzenia życzę, aby dzieci naśladowały chwalebne zachowania swoich rodziców. Opiekunom – aby byli wzorcem doskonałym, niczym jednostki miar i wag z Sèvres pod Paryżem. Wiadomo, że neurony lustrzane robią wszystko, aby nasze potomstwo zachowywało się jak my – rodzice.
Dobry przykład człowieczeństwa oraz godziwego i zdrowego życia jest cenniejszy od pokarmów na stole. Zwłaszcza gdy są zjadane w nadmiernych ilościach. Proponuję więcej czasu poświęcić na naukę trudnej sztuki konwersacji, a nie na ciche pałaszowanie gastronomicznych pyszności.
Mamy świadomość, że należy jeść zdrowo, unikać żywności wysokoprzetworzonej i pamiętać o cudownych właściwościach błonnika zawartego w warzywach i owocach. Lepiej dokarmiać nasze przyjacielskie bakterie z przewodu pokarmowego niż puszyste komórki tkanki tłuszczowej.
Coraz więcej badań potwierdza, że skład flory bakteryjnej jelit wpływa na nasze zdrowie, pracę mózgu i nastrój. Wiemy, że nie tylko niewłaściwe jedzenie, lecz także infekcje, antybiotyki, a nawet stres prowadzą do zaniku przyjacielskich bakterii i namnażania się złej mikroflory. W efekcie łatwiej dochodzi do rozwoju alergii, otyłości, zaburzeń psychicznych i wielu innych chorób.
Warto więc dbać o równowagę mikrobiomu jelitowego. Służy temu urozmaicona dieta. W uproszczeniu można ją przedstawić jako „talerz zdrowego żywienia”. Jest to praktyczna wizualizacja proporcji, w jakich należy spożywać określone grupy produktów.
Talerz zalecany podzielony jest na trzy części. Najwięcej, bo aż połowę powierzchni, zajmują warzywa z dodatkiem owoców. Kolejna część – ćwiartka – to produkty zbożowe pełnoziarniste oraz produkty skrobiowe, np. ziemniaki. Ostatnią ćwiartkę zajmują produkty białkowe – czyli zarówno mięso, ryby, nabiał i jajka, jak i nasiona roślin strączkowych.
Do proporcji powinniśmy dodać też jakość. Jeśli chodzi o węglowodany, to trzeba wybierać pełnoziarniste produkty zbożowe z wysoką zawartością błonnika. Natomiast przy warzywach złota zasada brzmi: „Im bardziej urozmaicone, im więcej błonnika i bardziej kolorowe – tym lepiej”. Każdy rodzaj warzyw ma nieco inny skład witamin i składników mineralnych. Produkty białkowe też powinny być różnorodne. Lepiej, gdy mięso jest białe, a ryby tłuste (np. halibut czy śledź). Z orzechów, zwłaszcza włoskie są polecane, ze względu na zawartość działających przeciwzapalnie kwasów omega-3.
Warto przy tym unikać produktów działających prozapalnie. Powstawaniu stanów zapalnych w organizmie może sprzyjać jedzenie słabej jakości mięsa i wysokoprzetworzonych wędlin, a także używanie dużych ilości rafinowanych tłuszczów roślinnych. Za najzdrowsze tłuszcze uważa się olej rzepakowy i oliwę z oliwek, za najgorsze – kwasy tłuszczowe typu trans, które powstają w wyniku uwodornienia tłuszczów roślinnych. Zwykle występują w herbatnikach i słodkim pieczywie cukierniczym.
Dziś cukier jest w większości produktów. Czasami ukryty, jak w płynach, ale zawsze słodki. Spożywamy go zbyt dużo i pojawia się uzależnienie wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami, takimi jak: obniżenie nastroju, a nawet stany depresyjne. Zasada unikania cukrów prostych dotyczy każdego. To, że dzisiaj nie chorujemy na nadwagę czy otyłość, nie znaczy, że za jakiś czas nas to nie spotka. Nie ma ludzi, którzy mogą bezkarnie pochłaniać wszystko, nawet jeśli w danym momencie są bardzo szczupli.
Pamiętajmy, że jakość naszego jedzenia zależy także od sposobu przyrządzania posiłków. Mięsa nie należy smażyć, trzeba je piec bez użycia tłuszczu, gotować lub grillować, drób jeść bez skóry. Schabowy bez panierki, upieczony w piekarniku, ma 30% kalorii mniej niż tradycyjnie przyrządzony. Ważne jest także niejedzenie między posiłkami i w przerwie wieczorno-nocnej. Pamiętajmy, że owoce nie są dobrą formą takiego dojadania. Owoc to jest posiłek – drugie śniadanie albo podwieczorek, na pewno nie przegryzka.
Wiem, że głosić teorię jest łatwiej, niż stosować ją w praktyce.
Zwłaszcza podczas świąt trudniej o zachowanie diety. Niemniej warto się starać, aby „żywieniowe grzeszki” były wyjątkiem, a nie regułą.
Mam nadzieję, że niezależnie od zjadanych produktów, nie będą Państwo musieli odpoczywać zbyt długo przy stole. Brak aktywności fizycznej, to zły przykład i prosta droga do otyłości. Spacery biesiadników (choćby 5000 kroków) są polecane. Każdy dodatkowy krok można uznać za sukces, prowadzący do dowartościowania i dalszych osiągnięć, nie tylko sportowych.
Siedzenie przed telewizorem tym bardziej nie jest wskazane, nawet jeśli oglądamy relacje z zawodów sportowych. Ostatecznie, nawet przed ekranem można ćwiczyć tańce, ale lepiej, żeby miały większą dynamiką niż disco prezydenckie. Życzę domownikom skutecznych pomysłów na ograniczenie siedzenia. A może warto obić fotele matami fakira?
Zdrowia, życzliwości i optymizmu. Oby Wielkanoc była radosnym odpoczynkiem. Alleluja :)
PS Są i tacy, którzy życzą dużo pieniędzy, ale zapominają, że najlepszą inwestycją są zdrowie i edukacja.