
21/06/2025
Na macie, ale też w codzienności — joga to dla mnie znacznie więcej niż asany. I pewnie w ogóle nie powinnam się do tego przyznawać, ale prawda jest taka, że owszem — mi też zdarzają się przerwy od jogi. Czasem to kilka dni, a czasem tygodnie. I uważam, że to też jest potrzebne.
Potrzebne po to, żeby po powrocie jeszcze bardziej docenić, jak ważna jest dla mnie regularność. I jak cudownie się czuję po praktyce — nieważne, czy zrobię 1,5h dynamicznej ashtangi, czy 45 minut restoratywnej jogi z zaledwie pięcioma pozycjami.
To wszystko ma znaczenie.
To wszystko wnosi coś ważnego.
Nie chodzi o perfekcję czy poziom zaawansowania.
Chodzi o chwilę tu i teraz.
Chodzi o obserwację myśli, oddechu, ciała.
Chodzi o przyzwolenie sobie na odpoczynek — nawet w wirze codziennego biegu.
Dla mnie joga to:
• moment uważności
• przestrzeń na odbudowę
• przyjaciółka w trudniejszych chwilach życia.
Właśnie za to ją kocham. Daj znać, czy masz tak samo! Happy International Yoga Day!