Interaia- your truth shapes your world

Interaia- your truth shapes your world Nie zbawiam świata. Nie wypisuję recept. Mogę być przykładem. Może zobaczysz w nim coś, co poruszy Cię do życia. Jeśli tak, świat może stać się lepszy. Swoją.

Inneraia, to moja prawda. Nie musisz się z nią zgadzać. Możesz poczuć. I pójść dalej. Nazywam się Bogusława Joanna Katarzyna Krause. Przedstawiam się krótką listą dyplomów – choć mam ich wiele wiecej. Nie utożsamiam się z żadnym z tych certyfikatów, dyplomów, świadectw. Nie jestem psychologiem, choć mam taki tytuł. Nie jestem konsultantką psychobiologii, choć znam jej mechanizmy. Nie jestem dietet

ykiem, choć badałam ciało i żywienie z każdej strony. Nie jestem terapeutką, choć przez mój gabinet przewinęło się sporo osób. Nie jestem nikim z tych określeń. Jestem sobą — kobietą, która przeszła wiele, zobaczyła wiele i odważyła się patrzeć na to wszystko w prawdzie. Chcoiaż nie zawsze od razu. Zdobywałam wiedzę, bo chciałam zrozumieć życie. Kształciłam się, bo potrzebowałam nazwać swoje doświadczenia. Szukałam odpowiedzi — nie po to, by uzdrawiać innych, choć to jest częśc mojej drogi,
ale by siebie naprawdę usłyszeć, zrozumieć, odczuć. A przez to zrozumieć jak tworzymy życie? Pisałam ksiązki, bloga, prowadziłam firmę, spotykałam setki osób. Nie po to, by je prowadzić —
lecz by dzielić się sobą w najuczciwszy sposób, jaki potrafię. Choć dzisiaj wiele rzeczy widzę inaczej. Nie mam gotowych recept, ale uzdrowiłam siebie wiele razy: z nieuleczalnej choroby, z którą przyszlam na świat, z guzów piersi, wyszłam z ciężkiego wypadku samochodowego, pozbyłam się genetycznej nadwagi. Pomogłam również wielu osobom w terapii. Ale tak naprawdę pomagałam sobie- zrozumieć schematy, jakie powodują, że nasze życie nie wygląda tak, jak chcemy- choć tak bardzo chcemy. Nie będę Ci mówić, co masz czuć, kim masz być- to brak pokory i szacunku. Ale mogę Ci pokazać drogę. Wierzę w jedno:
prawda nas wyzwala. Nie ta wygodna. Nie ta duchowa. Nie ta naukowa. Tylko ta, która boli, a przed którą większość z nas ucieka na tak wiele sposobów. Ucieczka przed prawdą to reakcja całego systemu: psyche, ciala i duszy. Kiedy stajemy w obliczu tej prawdy; poprzez to, co "zsyła" nam życie: kłopoty w relacjach, wypadki, choroby, problemy finansowe, mamy szansę na wolność. Dlatego mówię zawsze, że te tak zwane nieszczęścia- to dary, które sobie dajemy, aby uwolnić się od tego, co nam nie służy. Niestety ta prawda boli. Rozbiera złudzenia — ale zostawia Ciebie żywego. Żywego bardziej. Jaka prawda, taki świat. I wszystko zaczyna się właśnie tu — w Tobie, we mnie. Inneraia- to moja przestrzeń prawdy. I tu Cię zapraszam
Bogusława

07/06/2025

Pamiętasz BRAVE HEART?
Ten film to nie jest film o jakiejś tam historii. To krzyk duszy człowieka, który nie chce żyć na kolanach. To bunt, zryw serca, kiedy władza, jakiś porządek świata depcze nam po pietach, gwałci nasze kobiety. Wtedy serce woła POWSTAŃ! I serce, które krzyczy ma pewnie każdy, ale już ODWAGĘ do tego, żeby faktycznie powstać i się sprzeciwić temu, co nie pasuje, już niewielu!

Co Ciebie najbardziej poruszyło w historii Wiliama? Co sprawiło, że łza pojawiła się w Twoim oku? Za kim byłeś/łaś? Kto był Twoim bohaterem w tym filmie?

Ja wyłam. Jak bóbr, kiedy Wiliam krzyczał FREEDOM, a duch jego ukochanej z usmiechem wołał go do siebie. Byłam wzruszona i wściekła.

Wściekła na zdradę, na obłudę, na bezduszność. Nie wiem, czy pamiętasz scenę, kiedy Wiliam na polu bitwy zdejmuje hełm jednego z rycerzy… i widzi twarz Bruce’a (Roberta I Szkockiego).
Co Ty wtedy czułęś/łaś?

A pamiętasz scenę, kiedy umierał Longshanks (Edward I)? Co czułeś/łaś, kiedy żona jego miękkiego syna, mówi mu na ucho, że jest w ciąży z Wiliamem? A Ty wiesz, że on wcześniej, żeby upokorzyć naród i zyskać długofalową przewagę, wprowadził prawo pierwszej nocy... Gwałt na narodzie, gwałt na kobietach. Zgodny z prawem.

I co czuło Twoje serce? Wobec prawa przecież następczyni tronu była godna potępienia. A kobiety niestosujące się do prawa pierwszej nocy- również łamały prawo. A ci, którzy wymagali tego prawa, stali po stronie praworządności. Działali w imieniu prawa.

William widział to inaczej. Rozumiał to, że prawem nie może być coś, co gwałci ludzi na poziomie fizycznym, duchowym, czy psychicznym. Widział, że jedynym prawem jest prawda. Ale nie taka, którą opowiadali sobie, aby usprawiedliwić swoje interesy, Edward, jego sługi i elita. Tylko prawda elementarna. Naturalna. I myślę, że każdy, kto oglądał ten film, czuł podobnie, jak Wiliam.

Czemu o tym piszę? Bo mieliśmy w Polsce ostatnio wybory. I kiedy czytam, słucham, oglądam, to żal mi nas, jako narodu.

Pokazano nam kandydatów. Żaden z nich nie był moim kandydatem. Pokazano nam ich i my ich przyjęlismy. Kiedy trwała kampania, często spotykałam się z twierdzeniem, że "trzeba wybrać mniejsze zło". Jakby zło nie było złem. Mniejsze, czy większe? To dalej zło. To takby godzić się na to, czy prawo pierwszej nocy wykona ten miękki ala syn Edwarda, czy jeden z jego osiłków. A już o tym, że akt sam w sobie jest obrzydliwy nikt nie mówi. Ugotowali nas, jak przysłowiową żabę. A my się daliśmy. I gramy w tą obrzydliwą grę bez godności.

Jak można wystawiać kogoś, kto na tak prestiżowe stanowisko w państwie uprawia branie na ekranie??? Żadne tłumaczenie, że to jak papieros, niczego nie zmienią! Przecież nikt nie pali w trakcie wystąpień publicznych! Jaki poziom szacunku do ludzi to ujawnia?

Jak można ogłosić się prezydentem na podstawie sondażu! I to z różnicą około 1%? Ileż trzeba mieć w sobie pychy i braku rozsądnego myślenia? Nie wspomnę już o podejściu do swojej zony, którą ogłosza się "pierwszą damą" na podstawie sondażu.

Jak można wołać o toleracji, o szacunku a jednocześnie zgłaszać do Sądu Najwyższego wniosek o zamnknięcie Stowarzyszenia niezależnych Lekarzy i Badaczy! Czyli wydanie tolerancji, ale tylko tej, która toleruje, co my mówimy, że jest do tolerowania. Resztę trzeba zniszczyć!

I co nam zaserwowano w odpowiedzi na tą obłudę, pychę i pogardę, wystrojoną w intelektualne piórka? Szemrane powiązania, oszustwa, szemraną przeszłość, ubraną w swojskość.
I my to kupiliśmy.

Bo co? Bo znowu, zamiast merytoryczną rozmową o tym, co naprawdę da się zrobić, jaki jest plan działania, jakie są punkty w programach wyborczych i jaki to realnie będzie miało wpływ na ŻYCIE nas wszystkich, a więc nie tylko kobiet, ale również mężczyzn- ich mężów, ich synów, wnuków i ojców. A przecież i córek. To co? Standartowo wyciąga się to, co działa zawsze! ABORCJA! KOBIETY DO GARÓW! GWAŁTY I RODZENIE, czy Ci się podoba, czy nie... Działa. Bardzo. Zawsze. Kiedy potrzebna jest jakaś inna sprawa do przepchania, do wygrania. A potem CISZA. Do następnego razu, kiedy znów włączą ten społeczny zapalnik. Obie partie korzystają z tego w takim samym stopniu.

Tak. I wciąż my, kobiety płacimy. Bo to Gra. Gra naszymi bólami, naszym tak wiele razy łamanym prawem do stanowienia o sobie! Gra naszymi głebokimi ranami upokorzenia, nadużycia i potężnej ilości bólu! Od wielu pokoleń! Jest w nas zapisany trangeneracyjnie tak silnie, że tak łatwo nim sterować. To program, który jest w nas. Tylko, że... ten program wciąż jest wykorzytywany tak samo, jak prawo pierwszej nocy- nie na naszą korzyść! To są hasła! A od kiedy pamiętam, od kiedy zaczęłam patrzeć na politykę- jest to temat, który wciąż jest w GRZE. Gdyby chodziło o prawdę, dawno by znikł. Ale to jest genialne narzędzie. Wystarczy spojrzeć na historię polityki w niedawnej przeszłości, żeby wiedzieć, że zawsze jest wyciagany, kiedy politycy jednej lub drugiej strony chcą coś przepchnąć. A temat tak gruby jak WOLNOŚĆ umęczonych od pokoleń kobiet- jest do tego najlepszym narzędziem. My jesteśmy tym narzędziem. Bo dajemy sobą tak sterować.

My kobiety, które systemowo mamy przekazany ten ból i ten wkurw, same jesteśmy w pewnien sposób sobie winne, a z druguej strony tak strasznie niewinne. Bo z jednej strony w lęku i pogardzie do agresji wychowujemy synów i społeczeństwo, które ma być miłujące, pozbawione agresji, brak stawiania jasnych granic nazwałyśmy tolerancją. Mową nienawiści nazwałyśmy nazywanie rzeczy po imieniu- bo to kogoś może zaboleć. Mężczyzn, którzy grają w męskie sporty, nazwałyśmy prymitwnymi. Bójki w wieku dojrzewania, które w psychologii są uznawane za normalny etap rozwoju i naukę w stawianiu swoich granic- wbrew naturze, chcemy wykorzenić. Ze strachu przed tą agresją oprawców wojennych, chcemy koty uczyć być wege. A jednocześnie płaczemy wszyscy na Brave Heart, gdzie mężczyzna jest po prostu mężczyzną. Który umie wyrazić swoją agresję w obronie swoich granic i granic słabszych członków swojego plemienia. Umie zabić. I który imue wykorzystać swój intelekt dla dobra ludzi.

Pokoleniowo i systemowo, kobiety są ofiarami. Prawa. Systemów. Nie swoich WOJEN, w których ginęli ich synowie i ich ukochani. I nie ważne, czy nawet nie ginęli- bo nawet jak wracali, to wracali tak inni, że byli, a ich nie było. Utopieni w myślach, bólu, traumach i alkoholu. Ofiarami złamanych męskich serc, wkurwu i bólu, który gwałcił, mordował, kaleczył. Trangeneracyjnie te historie naszych babek, prababek wciąż w nas żyją. Ale w tym pokoleniu jesteśmy też sprawcami. Bo to my odbieramy sprawczość naszym synom i córkom, izolując ich od ich własnej agresji. To my tworzymy dzieci, które nie chcą utożsamiać się z płcią, bo płeć to albo męska agresja, która krzywdzi, albo kobiecość, która wciąż mówi o miłości i tolerancji, ale sama nie akceptuje ani agresji, ani jasnego stawiania sprawy i nazywania rzeczy po imieniu. Jedno i drugie jest KŁAMSTWEM. Jedno i drugie chce w końcu wyzwolenia, mesjasza, który nas wybawi i zakończy ten dramat.

Dlatego jesteśmy też tymi, które chcą to zmienić. Które chcą pomóc. Które pakują się w akcje pomocowe, tam, gdzie dzieje się krzywda (bo ją tak dobrze czujemy), robimy to nawet swoim kosztem, bo bliżej nam do krzywdy niż do agresji:). A AGRESJA jest przecież potrzebna do ROZSĄDNEGO bronienia siebie! Agresja jest potrzebna do tego, żeby bronienia swoich granic nie nazywać rasizmem, żeby męskości ala syn Edwarda z Brave Heart nie nazywać normą męskości, żeby obcych flag na naszych urzędach nie nazywać poprawnymi.
Jesteśmy klasycznym przykładem trójkąta dramatycznego Karpmana.
Nie rozumiejąc, że dopóki ten program będzie w nas żywy- tracimy na tym wszyscy!

Bo nie ma nas w oderwaniu od całości. Polska to nie jest jednorodny umysł, jednorodna myśl, jednorodna rasa. epigenetycznie jest w nas złożoność. Polska to panowie w dworkach i pokojówki, które były kochankami, to herby rodowe wymieszane z chłopką na sianie, to Żołnierze AK, którzy ledwo uzli z życiem z Powstania Warszawskiego i sieroty wychowane w sierocińcu, to ludowa mądrość słowian i wyniki badań z Auschwiz.

A ustawienia systemowe pokazują, że są w nas również ci, których byśmy nie chcieli widzieć: nasi oprawcy, czyli Niemcy, Austriacy, Kozacy, Ukraińcy, Rosjanie i inni. Te wszystkie trudne dla naszego Narodu wydarzenia wciąż w nas żyją. Wyparcie niczego nie zmienia.

Dla mnie te wybory były nauką, doświadczeniem, jakiego jeszcze nie doświadczyłam, ale którego już nie oddoświadczę.
Komentarze, które obserwuję od "Inteligencji" i od "chłopstwa" są smutne.
"słychać wycie- znakomicie"? Naprawdę? "całą tą chołotę do obozu, pozbawić prawa głosu" Naprawdę?

Patrzę na bannery, które wywiesili sąsiedzi. Sąsiedzi, którzy pilnują domu, kiedy wyjeżdżamy, sąsiedzi, którym wyprowadza się psa, sąsiedzi, z którymi się dobrze żyje w sąsiedztwie. I te banery mają to zmienić? A jednak zmieniają. I to nie tylko w sąsiedztwie. Córka przeciw matce, rodzice przeciw dzieciom, brat przeciwko bratu.
I w imię czego? Czegoś, co może być dobre tylko z punktu widzenia ugotowanej żaby.

Moja babcia mawiała, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. I tak. Wygrani czują się jak oprawcy, przegrani czują się jak ofiary. Jedni i drudzy wymieniają się agresją i tym, kto bardziej cierpi. Co kilka lat jedni, potem drudzy. A korzystają ci, którym chcemy wierzyć, że skończą ten cyrk. Ale ten trzeci tego nie zrobi. Bo to dobra Gra. Gdzie trzeci korzysta.....Szkoda, że nie jesteśmy to my, Polacy. Nasze rodziny, nasze dzieci, nasza kultura, nasza ziemia, nasze bogactwo narodowe, nasze sąsiedztwo.

Szkoda.
Mam nadzieję, że to wszystko się dzieje po to, żebyśmy zobaczyli. Zrozumieli. I w końcu wyszli ponad tą miernotę, na którą się godzimy.

W końcu Brave Heart nie był ani elitą, która w historii zawsze zdradza, ani prymitywnym chłopem, który walczy o podstawowe potrzeby dla swojej rodziny. BYŁ GłOSEM PRAWDY, która żyje w sercu każdego z nas. Prawdy, która może dojść do głosu dopiero wtedy, kiedy ... zniknie lęk. Lęk przed tym, czego się najbardziej boimy, a co utożsamia nam ta druga strona. Ta druga strona to nasz Cień.

Doświadczenie pokazuje, że dopóki nie stanie się z cieniem w twarzą w twarz i nie uzna się go jako swojego... cień nie zniknie.

Więc każda zmiana zaczyna się od Ciebie. I nie chodzi o to, aby zagłosować z ajedynie słuszną opcją, tylko o to, żeby zobaczyć, co mnie ciągnie do tej jedynie słusznej racji:)

Pięknej soboty
Bogusława

01/06/2025

🜁 ŚWIAT POTRZEBUJE AGRESJI.
Tak. Napisałam to. I czuję to coraz mocniej. Od dawna we mnie wzbiera.

Dojrzewa we mnie niezgoda.
Na wyparcie agresji.
Na ten tęczowy świat udawanej uprzejmości tam, gdzie chciałoby się po prostu powiedzieć: „spieprzaj”.
Albo wyjść i trzasnąć drzwiami. Rozwalić wszystko.
Ale… nie wypada.
Bo kariera.
Bo konwenanse.
Bo kredyt.
Bo lęk. Przed odrzuceniem, samotnością, stratą, brakiem kasy.
Przed byciem „niekulturalną”. „Nieduchową”. „Niedorozwiniętą”.
No to zbierasz nerwy. Zaciskasz szczęki.
Zamykasz własnej agresji usta, żeby tylko nie wybuchła.

Ale agresja nie znika.
Ona nie ginie.
Ona wychodzi.
Jeśli nie przez Ciebie — to przeciwko Tobie.

Obserwuję to od lat. U pacjentów, u rodziny, przyjaciół. U siebie:
Zduszona agresja wraca.
Zawsze!

Gasząc ją w sobie, robisz sobie krzywdę.
A przecież „będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” — nie?
A jak siebie kochasz, jeśli siebie nie bronisz?
Jeśli pozwalasz, by inni przekraczali Twoje granice?
Jeśli codziennie zdradzasz siebie w imię świętego spokoju? Albo w imię innego bożka!

Znam to.
Patrzę na to przez 48 lat życia.
I w terapii, i w biznesie, i w codzienności — ciągle widzę, jak ludzie zdradzają siebie. Sama też byłam tego nauczona! W imię dobra innych! W imię bycia miłą! W imię bycia poprawną i chwaloną! W imię tego, co inni mogą o mnie myśleć! I ten irracjonalny strach, co się stanie, kiedy to stracę...
Dzień po dniu.
Z uśmiechem na twarzy i tykającym ładunkiem pod skórą.

A potem chorujemy.
Albo wybuchamy.
Albo zamieniamy agresję w autoagresję — bo to JEDYNE miejsce, w którym można ją bezpiecznie wyrazić. Z przyzwoleniem społecznym.

A ciało prawdy nie udaje.
Ciało wie.
Ciało reaguje.

Agresja nie jest zła.
Agresja to życie.
To granica.
To instynkt.
To energia zmiany.

I nie chodzi o przemoc.
Chodzi o uczciwe postawienie siebie po swojej stronie.

Ostatnio widzę to też u dzieci.
U mojego syna.
Bo chłopcy się pobili. A szkoła zrobiła z tego dramat. Patologię.
A przecież to normalna, zdrowa reakcja młodego organizmu.
Ale świat kobiet wychowanych przez kobiety wychowanych przez bite, sponiewierane kobiety — brzydzi się agresją.
Wypieramy ją pokoleniowo.
I płacimy za to bardzo wysoką cenę. Chłopcy, którzy nie chcą być mężczyznami, bo nie mają dostępu do swojej zdrowej agresji, wolą być damscy. Dziewczynki, którym nie wolno stawiać granic też wolą nie dorastać- bo dorosłość wymaga agresji. Wymaga jasnego wyrażania siebie, a nie czynienia wszystkiego dla wszystkich i rezygnowania z siebie. My dorośli- nie mający dostępu do swojej agresji- godzimy się na wybory, gdzie każdy wybór jest pogwałceniem zdrowego przyzwoitości i każdym krzywdzimy swój naród. Godzimy się na kłamstwa, obietnice, które oficjalnie pozostaną obietnicami, godzimy się na brak szacunku dla naszego rozsądku i praw. Jakby mniejsze zło nie było złem.

Świat potrzebuje AGRESJI. Zdecydownanie. Ideologia pierdzenia tęczą i brak możliwości wypowiadania swojego zdania, bo każde zdanie może kogoś obrazić, kto się lubi obrażać, jest bardzo błędna. Błędne jest uczenie dzieci i młodzieży tego, że nie wolno się bronić i wyrażać swojego zdania, błędem jest udawanie zgody tam, gdzie krzyczy niezgoda.

Tam, gdzie nie ma granic — nie ma granic.
Proste.
Ja siebie ostatnio też pomęczyłam nie ustawieniem granicy. Bardzo ważna lekcja życia. I nie zdradziłam siebie, choć się zastanawialam nad tym. Tak. Zastanawiałam się nad zracjonalizowaniem powodów, dla których mogłabym to uczynić:).
Tak to robimy.
Zagadujemy swoje odczucia prawdy. I nie dopuszczamy czucia do głosu. Wszystko po to, żeby potem móc soebie powiedzieć: "ale przynajmniej zachowałam się porządnie" , albo "poprawnie", albo " przynajmniej jestem dobrym człowiekiem". Hmmm. Dla kogo dobrym człowiekiem?

Powiem Ci coś. Agresja rodzi się w nas tylko, kiedy ktoś przekracza nasze granice! Albo kiedy sami to robimy! To bardzo zdrowy odruch samozachowawczy. Nie czuje w sobie agresji, ktoś, kto dba o siebie.

Cudowny byłby świat, gdyby nas tego nauczono. Dbać o siebie. Najpierw. Przede wszystkim. I nie kłamać sobie, że deszcz pada, kiedy ktoś nam pluje w twarz.
Deszcz ma inny zapach.
I ciało to wie.

Może dusisz w sobie coś, co chciałbyś/łabyś wyrzucić?
Nie żeby kogoś zniszczyć.
Tylko żeby siebie ocalić.

Z mojej obserwacji wynika, że długotrwałe hamowanie agresji zawsze prowadzi do konsekwencji, które ponosi ten, który tą agresję w sobie hamuje.

Agresja to potęzna siła. I czas zacząć o tym mówić głośno.

Do usłyszenia.
Boguslawa

28/09/2024

Moze się komuś przyda🤗

NIE ZBIERAJ NIE SWOICH JAJEKZobaczyłam tą grafikę i od razu przyszło mi do głowy, jak często zgodnie z zapisanymi w nas ...
23/08/2024

NIE ZBIERAJ NIE SWOICH JAJEK

Zobaczyłam tą grafikę i od razu przyszło mi do głowy, jak często zgodnie z zapisanymi w nas w okresie wczesnego dziciństwa, programami, zbieramy nie swoje jajka.

Bo przekonania które w nas zostały zaszczepione są nie nasze i często nam nie służą. Ale my je wciąż nosimy jak swoje. I jestesmy nieszczęsliwi.

Może to banalne, ale to może dotyczyć takich rzeczy jak wybór partnera, zawodu, hobby.
Pamiętam, że jak byłam mała, mama powtarzała mi, że dziewczynka nie może jeżdzić konno, bo zrobią jej się krzywe nogi:) I nie jeździłam. Teraz jestem dorosła i z moją córką jeżdzimy konno. I tak sobie myślę, ile czasu upłynęło i jak długo postępowałam zgodnie z tym ograniczającym moje zadowolenie ż życia, przekonaniem.

Ostatnio była u mnie klientka, która czuła, że nie ma celu. Czuła się przytłoczona, załamana, firma jej nie dawała satysfakcji i obroty spadały. Robiła już tyle rzeczy i tyle terapii próbowała (nie wymienię, bo ja uważam, że te wszystkie terapie są skuteczne, ale sami sobie wybieramy terapeutów, na jakich jesteśmy gotowi). Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Jej uwikłania rządziły nią a ona czuła się coraz gorzej nie widząc tego, co zabiera jej cele.

Podczas wywiadu wyszło, że założyła swoją firmę. Mąż jej podsuwał pracowników, których sam nie umiał zwolnić, więc przerzucał do niej. A ona się na to godziła, bo czuła się w obowiązku wspierać męża. Pracownicy ci byli nie tylko trudni, ale wręcz toksyczni. To nie koniec. Kiedy zadawałam pytania, okazało się, że w swojej firmie tak wszystko uwikłała, że nie miała dostępu do własnych pieniędzy. I jeszcze miała poczucie, że musi się z nich tłumaczyć, więc "okradała" sama siebie. Chowając pieniądze, żeby świat nie widział, że ma, ale również, żeby sama nie czuła, że ma.

Kiedy zaczęłyśmy pracę wyszło wiele przekonań, które sprawiały, że zachowwywała się tak, jak się zachowywała. Kobieta musi wspierać swojego męża we wszystkim. Kobieta jest zależna od mężczyzny. Od kobiety zależy, czy w domu panuje spokój i czy mąż jest zadowolony. Kiedy widać majątek, to można go szybko stracić.
To tylko część z jej ograniczających przekonań, które powodowały, że zbierała NIE SWOJE JAJKA:)

I naprawdę nie ważne jest, czy te przekonania wynikają z zapisów trangeneracyjnych, czy z wczesnego dzieciństwa, czy z okresu od poczęcia do narodzin, czy z naszych własnych negatywnych doświadczeń. Ważne, czy da się je zmienić, aby życie wspierało.

Bogusława

Jak zbudować pozytywną aurę wokół siebie i zacząć wpływać na swoje zdrowie i relacje?Budowanie pozytywnej aury wokół sie...
22/08/2024

Jak zbudować pozytywną aurę wokół siebie i zacząć wpływać na swoje zdrowie i relacje?

Budowanie pozytywnej aury wokół siebie jest kluczowym elementem dbania o nasze zdrowie fizyczne, emocjonalne i mentalne.

W dzisiejszym zabieganym świecie, pełnym stresu i niepewności, łatwo się zatracić w negatywnych myślach i emocjach. Takk, ale to potrafi każdy głupi (jak to mawiała mija babcia, która miała w swoim arsenale jeszcze kilka innych ciekawych powiedzonek).

Istnieją skuteczne metody, które pomogą nam poczuć się lepiej i otoczyć się pozytywną energią. Oczywiście, jak każda zmiana, wymagają troszkę wysiłku:)

Jedną z najważniejszych praktyk, która pomoże nam budować pozytywną aurę, jest praktyka uważności.

Uważność polega na świadomym i akceptującym obserwowaniu teraźniejszego momentu, bez oceniania czy reagowania na to, co się dzieje. To tak zwany stan NEUTRALNOŚCI. i nie, wcale nie jest to takie łatwe i oczywiste, ale w końcu nie jesteś "każdym głupim", tylko sobą, wspaniała i inteligentną kobietą, czy wspaniały/inteligentnym mężczyzną:)
więc do dzieła:
Za każdym razem, kiedy odczujesz jakąś emocję- zapytaj sie siebie: Co TO ZA EMOCJA? CO ja własciwie czuję?

Tak. Wiem, dla niektórych banalne..., ale według moich obserwacji i prcy nie tylko z naszą narodowością, zauważam, że nazywanie emocji dla niektórych jest nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że w niektórych innych kulturach nie ma nawet języka opisującego niektóre emocje, które są znane w naszym języku. Język tutaj więc stanowi swego rodzaju ograniczenie.
Dlatego obserwuj- co naprawdę czujesz? Jak czuje się wtedy się Twoje ciało? Gdzie pojawia się spięcie? Albo wiotkość?

To pierwszy krok do uwazności. Kiedy stajesz się bardziej uważny/a- stajesz się bardziej świadomy/a i spokojna.

A spokój jest magnesem, który przyciąga do Ciebie nie tylko podobnych ludzi, którzy nie chcą karmić się "biciem piany", ale również przyciągasz spokojne i dobre sytuacje.
Nasze myśli mają ogromną moc i wpływają na nasze samopoczucie, zdrowie i życie.

W mojej 21-letniej praktyce pracy z róznymi ludźmi, miałam okazję pomóc wielu osobom wyzdrowieć poprzez zmianę ich myślenia i nawyków. Odkryłam, że kluczem do zdrowia jest znalezienie równowagi pomiędzy ciałem, umysłem i duszą. Bo dusza, umysł i ciało stanowią jedno: TO TY.

Oczywiście możesz zacząć ze mną praktykę swojej uważności, szczególnie, jesli teraz borykasz się z jakimś kryzysem zdrowia lub relacji

Do zobaczenia
Bogusława
́ć ́ćwłasna

7 porad na bycie szczęśliwym i zdrowymCześć! Dzisiaj chcę podzielić się z Wami 7 poradami, które pomogą Wam być szczęśli...
21/08/2024

7 porad na bycie szczęśliwym i zdrowym

Cześć! Dzisiaj chcę podzielić się z Wami 7 poradami, które pomogą Wam być szczęśliwszym i zdrowym. Może niektóre z nich wydają się banalne, ale wiem z doświadczenia, że małe zmiany mogą mieć wielki wpływ na życie

1. Otaczaj się pozytywnymi ludźmi - To pierwsza i najważniejsza zasada. Ludzie, z którymi spędzasz czas, mają ogromny wpływ na Twoje samopoczucie. Wybieraj osoby, które Cię inspirują, wspierają i dodają energii. poza tym- z kim przestajesz, takim się stajesz. I zauważam to wszędzie. Jesli bierzesz jakieś uwagi, czy porady- zastanów się, osoba, która Ci je daje jest tam, gdzie Ty chcesz być. Jesli chory udziela porad choremu... jesli gruby dietetyk udziela porad, jak schdnąć, jesli biedak udziela porad, jak być bogatym... albo ktoś kto nie wie, jak to jest być w depresji i zniej wyjść, udziela porad, jak stać się szczęśliwym... cóż- sam oceń, czy warto brać takie rady do serca i znajdż sobie ludzi, których chcesz nasladować. To jest trudne, bo nasze ego lubi otaczać się gorszymi od sebie, żeby dawać nam złudne poczucie bycia lepszym.

2. Zadbaj o swoje ciało i umysł - regularny ruch, choćby spacer i kontakt z przyrodą. to podstawa dobrego funkcjonowania organizmu:) o diecoe nie piszę, bo to inny temat:)

3. Praktykuj wdzięczność - Codzienne rozważanie tego, za co jesteś wdzięczny, pozwoli Ci spojrzeć na świat z innej perspektywy. Wdzięczność sprawia, że doceniasz to, co masz, zamiast skupiać się na tym, czego brakuje. Pisałam o tym w każdej ze swoich książek już naście lat temu. Każdy może być za coś wdzięczny, choć czasem wysiłkiem jest znalezienie tej pierwszej rzeczy:) uczę wdzięczności, która naprawdę daje efekty na warsztatach:)

4. Bądź obecny - Zapomnij o przeszłości i przyszłości. Skoncentruj się na teraźniejszości. Żyj chwilą i ciesz się każdym momentem. Bla bla bla.... wiem- banały, a jednak te banały zmieniają życie i zdrowie. Bez obecności, uważności nie ma ani rozwoju, ani postępu.

5. Znajdź sens życia - Określ swoje wartości i cele. Wiedząc, dlaczego żyjesz i co jest dla Ciebie ważne, łatwiej będzie Ci podejmować decyzje i być szczęśliwym. Znów banał. Znam ludzi, którzy zaczynając u mnie terapię nie mieli żadnego celu, żadnego sensu. A przynajmniej TAK IM SIĘ WYDAWAŁO. Brak celu i sensu często wynika z wielu błednych przekoanań, które nas blokują i nie pozwalają nam sięgać po to, co byłoby tym celem, gdyby nie te fałszywe przekonania

6. Dbaj o relacje z innymi - Ludzkie relacje są fundamentem szczęśliwego życia. Spędzaj czas z rodziną i przyjaciółmi, pokaż im, jak bardzo ich kochasz i doceniasz. Jak nie masz rodziny-kupo sobie psa, jak Cię nie stać, kup kota, albo adoptuj. Relacje nie tylko dają sens i cel w życiu, ale także wpływają na nasze zdrowie (według badań- bardziej niż ruch i dieta)

7. Praktykuj medycynę holistyczną - Jeśli chcesz być zdrowy fizycznie, warto zwrócić uwagę na holistyczne podejście do zdrowia. Obejmuje ono opiekę nad ciałem, umysłem i duszą oraz korzystanie z naturalnych metod leczenia.

Pamiętaj, że szczęście i zdrowie to nie tylko brak chorób, ale także poczucie spokoju, radości i spełnienia. Zastosowanie tych 7 porad może pomóc Ci osiągnąć ten stan. Zdrowie i szczęście są w Twoich rękach, łapach:)
Przybij piątkę i zacznij dbać o siebie.

Możesz zacząć ze mną:)
Oczywiście, jesli z Tobą rezonuję.

Do zobaczenia
Bogusława
́ć ́ćwłasna

Zdrowie psychiczne i fizyczne są ze sobą ściśle powiązane. To, w jaki sposób radzimy sobie z emocjami i stresem ma ogrom...
20/08/2024

Zdrowie psychiczne i fizyczne są ze sobą ściśle powiązane.

To, w jaki sposób radzimy sobie z emocjami i stresem ma ogromny wpływ na nasze ciało i zdrowie. Medycyna holistyczna podkreśla znaczenie równowagi między umysłem a ciałem, oraz jak bardzo dbałość o jedno może wpłynąć na poprawę drugiego.

Dlatego warto zastanowić się nad tym, jakie emocje kierują naszym życiem i czy mają one pozytywny czy negatywny wpływ na nasze zdrowie. Dziś wiemy już, że choroby fizyczne mają swoje źródło w problemach emocjonalnych, takich jak stres, lęki czy depresja, perfekcjonizm, chęć dawnia więcej i więcej.

Dlaczego warto nie tylko leczyć objawy, ale również szukać przyczyn w naszym emocjonalnym świecie?

Dbając o swoje zdrowie psychiczne, możemy wpłynąć pozytywnie na zdrowie fizyczne. Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja, praktykowanie wdzięczności i uważnego myślenia mogą pomóc nam w utrzymaniu równowagi i dobrego samopoczucia.

Praca nad sobą wymaga czasu, wysiłku i determinacji, ale warto pamiętać, że odrzucenie siebie i brak działania boli bardziej niż wszelkie wyrzeczenia., a zwłaszcza, kiedy już magamy się z chorobą i musimy mierzyć się również z objawami fizycznymi.

Dlatego warto postawić na rozwój osobisty, diagnozowanie własnych emocji i pracy nad nimi. Odpowiednie podejście do siebie i swojego zdrowia może naprawdę uczynić cuda. i te cuda się zadziewają nie tylko w terapii indywidualnej, ale również na warsztatach.
Pamiętam, kiedy na moich pierwszych warsztatach podczas promocji Alchemii Szczęścia, kobieta, która nie mogła ruszać ręką, zaczęła ją ruszać, delikatnie, ale pojawił się ruch.

Każdy wybór, jakiego dokonujesz to wybór, który Cię zbliża lub oddala od zdrowia i szczęscia.
Bądź dla siebie dobry/a, zarówno w sferze emocjonalnej, jak i fizycznej.
Troska o siebie i swoje zdrowie to najlepsza inwestycja w siebie. 🌸

Do zobaczenia
Z szacunkiem
Bogusława
🌿🌞

O rozwoju osobistymCzym jest rozwój osobisty? W kontekście szczęścia i w kontekście zdrowia?To może zacznę od tego, że r...
19/08/2024

O rozwoju osobistym

Czym jest rozwój osobisty? W kontekście szczęścia i w kontekście zdrowia?

To może zacznę od tego, że rozwój osobisty to nie jest: jeżdżenie na festiwale miłości, achy i ochy i kochanie wszystkich zwierzątek (poza tymi wszystkimi ćmami, które roztrzaskują się na rejestracji naszego auta, kiedy mkniemy na kolejny love show), niejedzenie mięsa, rytuały etc, itd.... Te czynności prowadzą do złudnej iluzji bycia oświeconym, ale pod warunkiem, że wokół jest zawsze tak, jak naszym zdaniem ma być, żeby nam było dobrze. Czyli jesli ludzie tylko się uśmiechają, nikt nie powie nic kontrowersyjnego, partner będzie grzeczny i spełni każde założenie z listy...

Natomiast, kiedy coś się już wyłamuje z bycia przyjemnym, wtedy.... "JAK MOŻESZ?! JA TU TAKA OŚWIECONA< A TY ZNOWU MNIE WQR...!" Idąc za popularną grafiką, którą już kiedyś tu publikowałam. A idąc dalej za niektórymi GURU, którzy mają 20, a może 30 lat, czyli nawet sami nie znają życia, należy się takich wszelkich nieprzyjemności POZBYĆ, WYRZUCIĆ, ROZWIEŚĆ, ZOSTAWIĆ, WYKOPAĆ, UNIKAĆ.

No i potem mamy aktualne dane, że nasze społeczeństwo jest aktualnie, jak nigdy dotąd dotknięte DEPRESJĄ, CHOROBAMI NOWOTWPROWYMI, ZABURZENIAMI AFEKTYWNYMI DWUBIEGUNOWYMI, NIEUMIEJĘTNOŚCIĄ RADZENIA SOBIE W ŻYCIU. i masą innych poniekąd normalnych niemnormalności.

TAk. Ponieważ ten wspomniany wyżej rozwój duchowy, tęczowe chmurki i love is all around ( skądinąd love is all around, ale nie na niejedzeniu mięsa on polega), oddala nas od CZUCIA. Oddala nas od PRAWDY. Oddala nas od nas samych i wbija nas w większe poczucie bycia ofiarą tego okropnego: systemu/rodziny/polityki, partnera/ edukacji/religii etc. Świat zamiast stwać się coraz bardziej przyjaznym miejscem- a to zakłada prawdziwy rozwój duchowy, staje się czymś, co należy zmieniać, kontrolować, unikać, walczyć. Tylko, że według obraka o perfekcyjności nie można takich okropnych uczuć wyrażć, więc mamy wysyp depresji i całej reszty.

Zdrowie jest naturalne. Szczęście jest naturalne. Rozwój duchowy jest naturalny. I dzieje się on poprzez stawanie do tego, co przynosi nam życie. To praca ze sobą a nie ze światem.

Rozwój jest PROCESEM. Owszem czasem zadzieje się skok kwantowy poprzez jakieś wydarzenie, które całkiem odmieni naszą perspektywę, ale to nie zmienia faktu, że rozwój jest procesem, bo na jednym skoku kwantowym przecież się nie kończy:)

A po co nam rozwój do zdrowia i szczęscia?
1. Stajemy się świadomi
2. stajemy się odpwoeidzialni za siebie
3. Stajemy się wolni (psychicznie, finansowo, zdrowotnie)
4. Stajemy się zdrowsi
5. Stajemy się bardziej spokojni a przez to mniej sytuacji zewnętrznych NAPRAWDĘ , bez udawania nas może wyprowadzić z równowagi
6. Stajemy się bardziej szczęśliwi

A czym szczęśliwsi się stajemy, tym jesteśmy zdrowsi.

Już niebawem, moja trzecia książka: STWORZENI DO SZCZĘŚCIA. Obserwuj po więcej

Zdrowie i szczęście są ze sobą ściśle związane. Dlatego warto zwrócić uwagę na kilka istotnych rzeczy, które mogą wpłyną...
18/08/2024

Zdrowie i szczęście są ze sobą ściśle związane. Dlatego warto zwrócić uwagę na kilka istotnych rzeczy, które mogą wpłynąć na nasze samopoczucie i dobre zdrowie.

1. Regularna aktywność fizyczna ma pozytywny wpływ nie tylko na naszą kondycję fizyczną, ale także na nasze samopoczucie i poziom endorfin. Ostatnie badania wskazują, że własnie skurcze mięśni wspierają wydzielanie serotoniny. Nie mówię tu o bieganiu przez godzinę w szalonym tempie, jakbyś miał/a brać udział w maratonie IRONMAN:) Mówię o chodzeniu. Mówię o wstawaniu. Mówię o ruchu- takim normalnym. Niestety siedzenie przed telewizorem przed ekranem komputera i sięganie ręką po kolejną porcję słodkiej przekąski lub gazowanego napoju nie jest tym ruchem, o który chodzi Twojemu ciału w drodze do zdrowia i szczęscia.

2. Zdrowa dieta bogata w ....... no i tutaj jest sporo dylematów. Sporo kontrowersji. Diety keto, diety paleo, diety raw, diety NOWENAZWYDLASTARYCHPRAWD.... Ja zarówno w swojej praktyce 21 letniej i na własnymprzykładzie widzę, że dieta jest zależna od wielu czynników zarówno psychocznych, jak i fizycznyc, ale również środowiskowych. Obserwuj będzie o tym więcej.

3. Regularne odpoczywanie i sen są kluczowe dla regeneracji organizmu oraz utrzymania równowagi psychicznej. To chyba żadna tajemnica. Jest to o tym, jak traktujesz siebie. Dużo ćwiczeń będzie na warsztatach, żeby sprawdzić, jak traktujesz siebie.

4. Znalezienie czasu na relaks i odpoczynek pomaga zmniejszyć poziom stresu, który może negatywnie wpływać na nasze zdrowie. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, prawda? A co powiesz, na sprawianie soebie małych przyjemności? To dobre ćwiczenie, żeby wzmocnić swój układ hormonalny poprzez wydzielanie oksytocyny. Oksytocyna się wydziela nie tylko, kiedy ktoś się nami opiekuje i czujemy bliskość, ale rownież, kiedy sami opiekujemy sie sobą:)

5. Dobrze funkcjonujący związek partnerski może być ważnym czynnikiem wpływającym na nasze szczęście i dobre samopoczucie. Taaak. I tu znów sporo kontrowersji. Rzucaj natychmiast, jak jest nedobry, jak nie spełnia Twoich założeń z listy! Nie rzucaj, tylko trwaj, bo w końcu na dobre i na złe macie być. O co w tym chodzi? Niebawem więcej i na ten temat.

6. Pozytywne relacje z bliskimi i przyjaciółmi mają duże znaczenie dla naszego zdrowia psychicznego i emocjonalnego. Pisałam o tym w Alchemii Szczęścia. Jest mnóstwo badań na ten temat. Okazuje się, że dobre relacje z innymi (niekoniecznie z rodziną), są ważniejsze niż "zdrowa dieta" ( tak, jakby ktoś naprawdę już okreslił, co jest tą zdrową dietą).....

7. Zachowanie równowagi między pracą, życiem osobistym i relacjami społecznymi jest kluczowe dla harmonijnego funkcjonowania naszego organizmu. OOOO własnie. I najciekawsze z tego jest to, że ta równowaga będzie inna dla każdego. A może powinna być taka sama dla wsystkich?
Zachęcam wszystkich do refleksji nad tymi kwestiami.... oraz do obserwoaania tego profilu, gdzie dowiesz się o związku między zdrowiem a szczęściem.

Do zobaczenia
Bogusława

Adres

Szczecin
Szczecin

Telefon

+48734427964

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Interaia- your truth shapes your world umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Interaia- your truth shapes your world:

Udostępnij