
09/08/2025
Nieco innymi słowami o wewnętrznym krytyku👇
Poczucie bycia niewystarczającym przypomina trochę aktywność prokuratora. Ale takiego w typie sowieckim, który mówi: „Daj mi człowieka, a ja już znajdę na niego paragraf". Poddane jego władzy osoby, choć nie mają się do czego przyczepić, zawsze znajdą powód do niezadowolenia z siebie. Żyją w klimacie prześladowczego samoudręczenia. Być może niektórzy bywają nadmiernie pobłażliwi dla siebie i zbyt łatwo sobie wybaczają, ale ci ludzie nigdy się nie rozgrzeszają. Wspinają się na najwyższy szczyt świata i myślą: „A może da się wdrapać wyżej?”. Najchętniej zrobiliby to jeszcze bez tlenu albo na jednej nodze. Życie staje się niekończącą się konkurencją w byciu mistrzami świata i okolic. Nie potrafią powiedzieć sobie: „Dasz radę. Fajna jest ta prawdziwa wersja ciebie".
Niektórzy na tę salę sądową biegną wręcz w podskokach. A to dlatego, że mogą wówczas odgrywać rolę męczennika. Czują wtedy moralną wyższość nad pozostałymi - „Wszyscy już dawno by się poddali, ale nie ja. Jestem wyjątkowy, bo nigdy nie idę na łatwiznę".
Ten mechanizm można objaśnić, przywołując klasyczny podział konstrukcji psychicznej człowieka. W umyśle mamy trzy instancje. To, co nazywamy ego, zajmuje się oceną rzeczywistości. Negocjujemy z nią, na co możemy sobie pozwolić. To jak rozmowa z mediatorem. Druga instancja - zwana id - jest skrajna, popędowa. Podpowiada: „Wszystko możesz! Wszystko chcesz! Już, natychmiast!". I teraz wkracza instancja trzecia (superego) - formująca nasze zasady - jest niczym jowialny dziadek, który ostrzega: „No nie, takich rzeczy się nie robi", zalecająca nam ostrożność.
W przypadku osób czujących się niewystarczającymi dochodzi do zwyrodnienia całej tej konstrukcji. Wówczas ego słabnie, superego przestaje być życzliwym dziadkiem, a staje się wspomnianym sowieckim prokuratorem. Oczywiście to nie jest choroba psychiczna. Taki człowiek radzi sobie w społeczeństwie. Tylko strasznie się ogranicza i potępia. Ciągle na baczność. Nie rozwija się. Nie ma wobec siebie grama życzliwości. Nie uczy się od innych, bo nie potrafi wejść z nimi w relacje. Choć tylko dzięki innym ludziom mógłby coś w sobie zmienić.
Danuta Golec, Czyim życiem żyjesz?
fot Ana Municio