
03/05/2024
ILOŚĆ ZAMIAST JAKOŚCI
- szafa sukienek z lumpeksu – ta ma ładny kolor ale beznadziejny fason, ta dobrze leży ale jest sprana, coś za coś...
- mnóstwo koleżanek na chwilę, żadnej przyjaciółki na dłużej – każdej opowiadam to samo, z każdą przeżywam na nowo, bez głębi, ta rozumie, ale nie czuje; ta czuje, ale właściwie nie wie o czym ja mówię; coś za coś...
- wiele romansów, żadnego partnera / żadnej parterki na stałe, jest seks – nie ma orgazmu, „nie dochodzę”, albo finiszuję zanim na dobre zacznę; coś za coś...
To o czym to opowieść właściwie?
- to opowieść o dojmującym braku, o tym, że nauczyłam /nauczyłem się lawirować w bylejakości
- to opowieść o głodzie – „ jedz, nie wybrzydzaj – kłak, wełna byle duXa pełna”
- to opowieść o złodziejstwie – „pakuj do wora co wejdzie pod rękę i uciekaj”
- to opowieść o niezasługiwaniu, byciu piątym czy dziesiątym z rodzeństwa
- to opowieść o życiu na walizkach, o życiu na ulicy, z domem na plecach jak ślimak
Dużo, wiele – daje poczucie wyboru, bogactwa, obfitości, zarządzania... A jakość? Tu jakość nie wygra z ilością – głodny je łapczywie, nie dba o smak...
Zanim poczujesz wartość prawdziwej przyjaźni, stałej relacji, butelki długo leżakującej whisky, jedwabnej apaszki, musisz poczuć swoją własną wartość – JA JESTEM WARTA / WARTY...
Tekst: Wioletta Wróblewska (ustawiam.pl)