10/04/2025
42 kilometry hiperwentylacji. Część 2 - Historia posta, który wkurzył 90% biegaczy.
Kilka dni temu obublikowałem na Facebooku post o oddychaniu nosem w czasie biegu. Niby prosty temat, ale reakcja? Lawina.
Ponad tysiące kliknięć, 250 komentarzy – od ciekawych i konstruktywnych po zwykłe wyzwiska. Dlaczego? Bo napisałęm coś, co uderzyło w beton. I nie, nie w betonowe płuca – w betonowe głowy.
Nie jestem trenerem biegania. Nie jestem też zawodowym sportowcem. Jestem instruktorem metody Buteyko – metody, która jest oficjalnie zatwierdzona przez ministerstwa zdrowia w wielu krajach. Leczy się nią astmę, nadciśnienie, bezsenność i wiele innych schorzeń i dolegliwości. Miliony ludzi na całym świecie poprawiły dzięki niej swoje życie. Ale u nas? Wystarczy jedno zdanie nie po myśli „eksperta z YouTube’a” i jesteś „oszołomem”.
To, co się wydarzyło pod tamtym postem, to nie była dyskusja. To był seans frustracji tych, którzy nie zadają sobie trudu, by zrozumieć. Którzy wolą szydzić niż sprawdzać. Którzy jak nie wiedzą, to się śmieją, bo tak jest łatwiej. Bo sprawdzenie, czy coś działa, wymaga wysiłku – a wysiłku nikt już dziś nie lubi.
Ale to nie ja mam z tym problem.
Bo inteligentni ludzie robią inaczej. Czytają. Myślą. Zadają pytania. Szukają. I takich właśnie ludzi chcę przyciągać. Reszcie podziękuję – nie jestem tu, żeby przekonywać ścianę.
Fakty:
Tak, najlepsi biegacze otwierają usta – ale dopiero przy maksymalnym wysiłku lub na końcówce. I mają wysoką pauzę kontrolną (PK). Trenują to latami. Jest to opisane w artykule do którego zamieściłem przekierowanie ale niewiele osób zadało sobie trud by w niego kliknąć.
A amatorzy? Hiperwentylują od pierwszego kilometra. To nie jest efektywny oddech – to panika w ciele, ciągły sygnał dla mózgu: „walcz albo uciekaj”. To wykańcza organizm, zamiast go wspierać.
Buteyko nie jest sztuczką. To nie jest „oddychaj nosem i zostaniesz mistrzem”. To metoda medyczna, oparta na fizjologii, biochemii i tysiącach godzin pracy z pacjentami. I tak – działa. Ale nie da się jej streścić w jednym memie. Dlatego dla wielu to zbyt trudne.
W Buteyko chodzi o przewagę – nie w rankingu, ale w zdrowiu. Dlatego ja, amator, który nie szykuje się na podium, zakładam buty i biegnę raz w tygodniu, by pokazać jedno: że oddech może być Twoim sprzymierzeńcem, nie wrogiem. Że nie trzeba się dusić, żeby przebiec 42 kilometry. Ale żeby to zrozumieć, trzeba chcieć.
Wczoraj wrzuciłem na grupę Biegaczki i Biegacze swoje zdjęcie z maratonu – jak zwykle z plastrem na ustach. Komentarze? Lawina. Od naprawdę trafnych i ciekawych pytań, przez konstruktywne rozmowy, aż po klasyczny hejt i szyderę. Nie nadążałem czytać, a co dopiero odpowiadać. I nagle – ban. Bez ostrzeżenia, bez wyjaśnienia.
Nie za treść, tylko za to, że było… inaczej. Bo inność, nawet z pasją i argumentami, wielu ludzi wciąż uwiera. Łatwiej kliknąć 'usuń’, niż zadać pytanie 'dlaczego?’
Dlaczego ludzie tak reagują?
Bo boli ich to, że ktoś wie coś, czego oni nie wiedzą. I nie chodzi o wiedzę samą w sobie – tylko o ich ego. Bo to ego mówi im: „Jak to? Ja się mylę?” No, czasem się mylisz. I nie ma w tym nic złego. O ile umiesz się do tego przyznać. Ale jeśli Twoją jedyną reakcją jest hejt – to znaczy, że problem nie jest z wiedzą, tylko z Tobą.
Na koniec:
Ten tekst nie jest dla każdego. Jeśli Cię wkurza – dobrze. Znaczy, że coś poruszyło. Może warto to sprawdzić, zanim znowu się zaśmiejesz. Bo, jak mówi stara zasada internetu:
1% ludzi naprawdę zgłębia temat.
9% wykazuje zainteresowanie.
90% tylko komentuje, nie mając pojęcia, o czym mówi.
Pytanie – w której grupie jesteś Ty?
A jeśli chcesz sprawdzić, czy to działa – https://metodabuteyko.pl/?p=770
Wejdź, poczytaj, spróbuj. Albo scrolluj dalej. Twój wybór.
42 kilometry hiperwentylacji. Część 2 mojego artykułu o bieganiu i hiperwentylacji. W pierwszym poście pojawiły się setki reakcji, pytań, ale też fali niezrozumienia. Dlaczego temat oddychania przez nos podczas biegu wzbudza tyle emocji? 🧐 Może dlatego, że wiedza, która burzy schematy...