17/11/2025
W piątek, przy okazji szkolenia we Wrocławiu, trafiliśmy na mecz koszykówki
Legia – do tej pory niepokonana – dostała od Śląska solidne baty.
Rozczarowanie? Ogromne.
Liczyliśmy na widowisko, a dostaliśmy serię błędów, braki w obronie, piłki przelatujące przez palce… ech.
Ale wiecie co?
To był idealny przykład tego, że nie da się cały czas jechać na pełnej petardzie.
Nie ma opcji, żeby zawsze być w formie, zawsze „na tak”, zawsze skutecznym.
Czasem przychodzi gorszy dzień — czy to przez kondycję, retrogradację Merkurego, wybuchy na słońcu czy inne klątwy świata.
Najgorsze jednak są komentarze.
To rozliczanie, ocenianie, te wszystkie „powinni byli”, „jak mogli”, „co za wstyd”.
I to uczucie, które znamy wszyscy:
poczucie winy, wstydu, rozgoryczenia – jakby słabszy dzień przekreślał naszą wartość.
Tymczasem porażka to nie wyrok.
To informacja.
Sygnał, że coś trzeba przemyśleć, przeorganizować, poprawić.
Czasem po prostu uznać, że nie jesteśmy nieomylni — i to jest w porządku.
Bo to właśnie błędy nas uczą: pokory, refleksji i mądrości na przyszłość.
Jeśli dziś masz słabszy dzień – w pracy, w relacjach, w życiu – pamiętaj:
to tylko fragment drogi, a nie cała Twoja historia.
I że z tego fragmentu można wyciągnąć więcej, niż się czasem wydaje.
Dobrego dnia
Marta 🦋