08/07/2025
Dlaczego tak bardzo szukamy miłości i akceptacji?
Jeśli to czytasz, lub słyszysz to znaczy, że Twoje serce wciąż woła, nie z rozpaczy, ale z głębokiej tęsknoty. Tęsknoty za czymś, co od zawsze było Twoim prawem, za miłością i za byciem widzianym, naprawdę widzianym. Od najmłodszych lat pragniemy jednego, by ktoś spojrzał na nas takim spojrzeniem, które mówi,
jesteś dobry, wystarczający, kochany, po prostu dlatego, że jesteś.
Gdy byliśmy dziećmi, nasze serca były otwarte, czyste, gotowe kochać i ufać, ale nie zawsze trafialiśmy na tych, którzy potrafili to serce przyjąć. Nie każdy dorosły umiał spojrzeć z czułością nie dlatego, że nie chciał, ale często dlatego, że sam nosił swoje rany.
I choć to boli, chcę dziś powiedzieć głośno, to nigdy nie była Twoja wina. To, że dziś wciąż szukasz miłości, to nie jest słabość, to odwaga Duszy, która pamięta, czym jest prawda, bo Ty wciąż pamiętasz.
Pod warstwami zranień i doświadczeń, wciąż tli się w Tobie światło, pamięć o miłości, która nie stawia warunków, o miłości, która nie odchodzi, gdy popełniasz błąd, o miłości, która jest domem.
Nie szukasz miłości dlatego, że jesteś pusty, szukasz bo głęboko w sobie wiesz, że zasługujesz, bo Twoja Dusza chce wrócić do siebie, do prawdy, do źródła.
I chcę Ci dzisiaj przypomnieć coś bardzo ważnego, najgłębsze uzdrowienie zaczyna się wtedy, gdy przestajesz szukać miłości na zewnątrz, a zaczynasz ją przywoływać w sobie. Zatrzymaj się na chwilę, popatrz dziś na siebie oczami, których kiedyś Ci brakowało z czułością, z łagodnością. Powiedz sobie: Widzę Cię, czuję Twój ból, kocham Cię za to, że przetrwałeś, nie jesteś już sam, Jestem tutaj.
Widzę Was kochani, nie tylko silnych, odpowiedzialnych, często milczących ludzi.
Widzę też w Was te dzieci, które wciąż czekają. Te dziewczynki i chłopców w środku, którzy tak bardzo pragnęli być zauważeni, którzy patrzyli w stronę rodziców z nadzieją, że w końcu usłyszą: Jestem z Ciebie dumny. Jesteś dla mnie ważna. Wiem, że nauczyliście się to wszystko chować, pod uśmiechem, pod siłą, pod ciszą, ale dziś, kochani, już nie musicie się chować.
Nie wstydźcie się tej tęsknoty, nie wstydźcie się łez, nawet jeśli nigdy nie pozwolono Wam ich wypłakać, bo ta tęsknota nie czyni Was słabymi, ona jest dowodem, że Wasze serca wciąż żyją, że mimo wszystkiego, wciąż potraficie kochać.
I właśnie za to Was kocham, za to, że pomimo ran, nadal wierzycie, czujecie, nadal chcecie być światłem.
Chcę Wam dziś powiedzieć: Już nie musicie niczego udowadniać, nie musicie być wystarczający, by zasłużyć, już zasłużyliście po prostu tym, kim jesteście. Gdybym mogła, przytuliłabym dziś nie tylko Was, ale też te dzieci w Was i szepnęłabym im do ucha: Kocham Cię, moje serduszko, nie jesteś zapomniany, Jesteś widziany i kochany.
I wszystko, czego nie dostaliście wtedy, możecie dziś sobie podarować. Jestem tu z Wami i dla Was.
Wasza Wiola Szeptuszka ❤️