Aga Werno. Rozmowy terapeutyczne dla młodzieży i osób dorosłych

  • Home
  • Aga Werno. Rozmowy terapeutyczne dla młodzieży i osób dorosłych

Aga Werno. Rozmowy terapeutyczne dla młodzieży i osób dorosłych cześć, jestem Aga
i zapraszam cię do wspólnej podróży
w kierunku twojego sedna

tel 792 443 604

[AKTUALIZACJA] ech, zamierzałam się wam pochwalić, że mam teraz dla was więcej miejsc w gabinecie, bo zmieniłam lokaliza...
25/03/2025

[AKTUALIZACJA] ech, zamierzałam się wam pochwalić, że mam teraz dla was więcej miejsc w gabinecie, bo zmieniłam lokalizację (nadal poznań) i jest tam więcej przestrzeni dla was,

ale niestety połamałam się w górach 🙆‍♀️ i przez najbliższe tygodnie mogę wam zaproponować wyłącznie sesje online, bo nawet wyjście do toalety jest dla mnie obecnie sporym wyzwaniem, ale nic to, wierzę że jakoś sobie z tym poradzimy 🥳

fanpejdż podumarł ostatnio, bo pracuję z wami bardzo dużo i nie zostaje mi zbyt wiele czasu na wirtuala, ale od maja odejdzie mi trochę obowiązków i wtedy postaram się do was wrócić z refleksjami na temat psychologii i mojej psychoterapeutycznej pracy, a przede wszystkim radości i trudności których cyklicznie doświadczam.

radości jest sporo, gdy idziemy z pacjentami do przodu, albo gdy odkrywam nowe perspektywy dzięki szkołom terapii albo dzięki książkom. cały czas apdejtuję swój warsztat pracy i badam w sobie jak chcę pracować, a co zupełnie nie jest ze mną zgodne. takich rozkmin mam sporo i mimo że nie zawsze wiem, co w danym momencie się w danym procesie zadziewa, to pomoc interwizyjna i superwizyjna pomaga mi się w tym wszystkim odnaleźć.

każdy pacjent jest inny mimo zbliżonych często objawów, i każdemu potrzebne są inne doświadczenia korygujące. staram się nie dać zwieść rutynie i przekonaniu, że "tak już kiedyś było, więc to o to samo chodzi". autentyczność, wnikliwość i umiejętność podtrzymania wątpliwości - to są moje drogowskazy w zawodzie i na razie dobrze mi się sprawdzają.

przeraża mnie ilość treści powielanych i generowanych przez ai w mojej branży, dlatego skupiam się na pracy w realu, i tam was też bardzo mocno zapraszam. nic mnie tak nie karmi zawodowo, jak bycie z wami na waszych wewnętrznych wyspach, przyglądanie się im, analizowanie z czym mamy do czynienia i po co wam to jest. ze złamaną nogą czy nie - nie zamierzam was w tych wędrówkach opuszczać. howgh! 🥳

[PO PRZERWIE]nie wrzucałam tutaj postów chyba z pół roku.nie miałam weny, w moim odczuciu nie byłoby to autentyczne klec...
08/01/2025

[PO PRZERWIE]
nie wrzucałam tutaj postów chyba z pół roku.
nie miałam weny, w moim odczuciu nie byłoby to autentyczne klecić coś na siłę, chociaż algorytmy fejsbuka są bezwzględne i wiem, że działam wtedy przeciwko rozwojowi zawodowemu tutaj.
no nic, pragnę państwa zawiadomić, że nie będzie tu nigdy niczego, co by miało wymiar stricte marketingowy, co by nie oddawało prawdziwie tego co myślę czy czuję.
nigdy nie będzie tutaj niczego generowanego przez ai również.

to zdjęcie które państwo widzicie powstało po moim powrocie do gabinetu po pięciu tygodniach przerwy. to jest zdjęcie z ośrodkowej kuchni.
zrobiłam je w wyniku poruszenia, że znów tam jestem, że wracam do realnego kontaktu z pacjentem, po tym jak nagle sama stałam się pacjentem, tylko że medycznym, i ni z tego ni z owego doświadczałam całego spektrum pomocy od specjalistów i nie tylko, dzięki czemu po raz pierwszy w życiu zobaczyłam jakie to jest ważne czasami być bezradną, niesprawną, i mimo tego móc liczyć na czyjeś autentyczne wsparcie.

odwróciły mi się role.
to było piekielnie ważne doświadczenie, z zawodowego punktu widzenia również.

gdybyście mnie państwo zapytali, do czego dąży psychoterapia którą uprawiam, to zamykając się w jednym słowie powiedziałabym: do WYTRZYMYWANIA.
pacjent po terapii (pełnej, a nie przerwanej) generalnie w y t r z y m u j e bez siania spustoszenia w sobie lub wokół siebie.
dla mnie było to swego rodzaju odkrycie w 2024 - że cokolwiek by pacjent nie zgłaszał na starcie, cokolwiek by mu psychiatra z eFów nie wpisał, jakkolwiek nie wyglądałaby jego historia, w naszej psychoterapeutycznej podróży dążymy do WYTRZYMYWANIA... nie że tylko do tego, ale bez tego procesu nie zakończymy.
chyba 😁

chciałabym bywać tu z państwem częściej, sporo pacjentów mam z tego bloga, sporo się dzięki niemu w moim życiu zadziało.
może tak się wydarzy w 2025?
niezmiennie zapraszam do gabinetu. w kwestii mojej motywacji do pracy, zaciekawienia drugim człowiekiem, nic się nie zmieniło.

wszystkiego dobrego!

*** skąd wiemy, że proces terapeutyczny dobiegł końca? ***spojler: nie, nie po tym, że objawy ustąpiły, a przynajmniej n...
23/08/2024

*** skąd wiemy, że proces terapeutyczny dobiegł końca? ***

spojler: nie, nie po tym, że objawy ustąpiły, a przynajmniej nie tylko po tym:)

moi mili, w nurcie psychodynamicznym, oprócz oczywistego celu terapii jakim jest w/w, zawsze dążymy także do zapdejtowania mechanizmów obronnych do takich, które są bardziej konstruktywne dla pacjenta i dla jego relacji. czyli do mechanizmów wyższego rzędu, oraz oczywiście do zwiększenia samoświadomości, oraz do lepszego wglądu w siebie.

z tymi mechanizmami obronnymi to jest tak, że dzielimy je na dwie główne grupy:

- mechanizmy oparte na rozszczepieniu - czyli takie, które unieważniają kawałek rzeczywistości, czyli sprawiają że pacjent łączy się tylko z jakąś częścią siebie lub innych, a tę drugą niepożądaną część umieszcza gdzie indziej.
mechanizmy oparte na rozszczepieniu, czyli tak zwane PRZYDUPASY ROZSZEPIENIA (kocham tę nazwę, z mąchocic ją przywiozłam 😂) to chociażby idealizacja i dewaluacja, projekcja, identyfikacja projekcyjna i kilka innych.
ogólnie rozszczepienie jest mechanizmem mocno prymitywnym, który zazwyczaj wywołuje sporo cierpienia albo w pacjencie albo w jego bliskich.

-mechanizmy oparte na wyparciu - czyli takie, dzięki którym pacjent jest w stanie dostrzegać rzeczywistość w sposób złożony (czyli nie rozszczepia), ale ta rzeczywistość (czy bardziej jej dany aspekt) jest wtedy tak konfliktowa lub tak trudna do uniesienia, że trzeba ją jakby usunąć ze świadomości. mamy też oczywiście PRZYDUPASY WYPARCIA czyli na przykład intelektualizację, racjonalizację, i inne.

pacjent w wyniku terapii uzyskuje na tyle stabilną i zintegrowaną strukturę JA, że jest w stanie mniej rozszczepiać a więcej wypierać, a przy dobrych wiatrach przejdzie na jeszcze bardziej zaawansowane mechanizmy obronne typu altruizm czy poczucie humoru, i wtedy ja jako terapeuta odczuwam tę zmianę w tak zwanym przeciwprzeniesieniu.
pacjent też oczywiście tę zmianę odczuwa, ponieważ mniej jest w jego życiu nieadekwatnego cierpienia i poprawiają się jego relacje, no i powinny też ustępować objawy (obojętnie jakie by one wcześniej nie były).

tak więc mili moi, decyzja o zakończeniu terapii jest wspólnym ustaleniem pacjenta i terapeuty.
jeśli pacjent chce zakończenia terapii bo objawy ustąpiły, a terapeuta nie czuje tego w przeciwprzeniesieniu, to zazwyczaj traktujemy to bardziej jako przerwanie niż zakończenie terapii. dlaczego? ponieważ bez apdejtu mechanizmów obronnych nie dochodzi do zmiany struktury osobowości, a redukcja objawu może być efektem jakichś chwilowych czynników i u pacjenta osobowościowego raczej nie będzie długotrwała.

taka sytuacja:)

ja zaś aktualnie oprócz prowadzenia terapii zajmuję się wzmacnianiem zdrowej struktury osobowości u mojego małego tytusa, którego widzicie na zdjęciu. pobraliśmy go ze Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Buku
i póki co obserwuję w moim kitku bezpieczny styl przywiązania oraz mechanizm idealizacji opiekuna, no ale w tym wieku to jeszcze całkowicie normalne 😂
pa!

*** dokąd idę? ***ależ mnie tu nie było! opowiem wam zaraz szybko co u mnie:za dwa zjazdy kończę kurs systemowy w wtts, ...
13/08/2024

*** dokąd idę? ***

ależ mnie tu nie było! opowiem wam zaraz szybko co u mnie:

za dwa zjazdy kończę kurs systemowy w wtts, jest to niemalże 1:1 to samo co na moim wcześniejszym kursie tsr, dlatego dociągnę już to szkolenie głównie dla dokumentu ukończenia. acz kurs sam w sobie dał mi to co kocham najbardziej: relacje z wartościowymi ludźmi, które mam nadzieję utrzymają się na zawsze.

w podejściu systemowym pracuję cały czas z młodzieżą od 13rż oraz z parami, jest to zupełnie inna praca niż z pacjentami osobowościowymi, wymagająca zupełnie innych zasobów, ale wcale nie mniej ciekawa.

jestem też po 8-dniowym intensywnym treningu wakacyjnym w ramach szkoły psychodynamicznej. te 8 dni nauczyło mnie więcej niż wszystkie wcześniejsze zjazdy razem wzięte. zajęcia od 9am do 9pm, nieustanne warsztaty, superwizje, test zaliczeniowy, zmęczenie fizyczne i psychiczne, izolacja w górach świętokrzyskich z dala od bliskich... oj, pouruchamiało to w ludziach głęboko skrywane pokłady różnych rzeczy 😈 dowiedzieliśmy się tam trochę o sobie, oj dowiedzieliśmy. dziękowałam światu za to że mam za sobą kilka lat terapii własnej i przeszłam przez to szkolenie właściwie bez szwanku, a nie każdemu się to udało.

w podejściu psychodynamicznym pracuję z dorosłymi w ramach terapii indywidualnych. jestem tak bardzo przesiąknięta myśleniem psychodynamicznym o świecie i ludziach (w tym również o sobie), że bardziej się już chyba nie da.
mam życzliwą, wyrozumiałą, otwartą i bezpośrednią superwizorkę, do której biegam z wszelkimi wątpliwościami, a ona nie dość że je wytrzymuje, to jeszcze normalizuje i koi.
dzięki niej (między innymi) czuję się w moich procesach terapeutycznych mega stabilnie, a moje zdrowie psychiczne nie siada na skutek różnych mechanizmów, które się tam zadziewają.

nadal napędzam się ciekawością drugiego człowieka. nadal nie przestaje mnie zdumiewać mnogość ludzkich perspektyw. nadal wierzę w siłę do zmiany u każdego swojego pacjenta. nadal przejmuje mnie ludzkie cierpienie oraz nadal szokuje mnie tak często spotykana rozbieżność między tym co widzę "na oko" a tym co pokazuje się "pod spodem".

nieustannie kocham moją pracę,
mam najciekawszy zawód świata,
a co do zdjęcia - "dokàd idę"? - trochę nie wiem, ale nie szkodzi, bo nie tyle jest dla mnie ważne dokąd idę, ile droga którą idę, a ta droga jawi mi się jako bezbrzeżne źródło zaskoków i piękna.

ahoj!

badania międzykulturowe przeprowadzone w 47 krajach świata (2005) mówią że wartością najbardziej cenioną przez ludzi jes...
16/07/2024

badania międzykulturowe przeprowadzone w 47 krajach świata (2005) mówią że wartością najbardziej cenioną przez ludzi jest szczęście, z czego w polsce zapotrzebowanie na szczęście jest tylko o 2% większe niż na zbawienie wieczne (44% vs 42%).

ze szczęściem kejs jest taki, że jest zjawiskiem całkowicie subiektywnym, i wszystko zależy od tego przez jaki filtr przepuścisz bodziec potencjalnie szczęściogenny, a to z kolei zależy od
a) twojej osobowości, ale tu już trochę klamka zapadła bo ukształtowały ci ją geny i rodzice sto lat temu
b) od dóbr materialnych w stylu czy masz za*****ty samochód i codziennie jesz małże, ale to w mikrostopniu (10%) , oraz
c) OD TWOICH DZIAŁAŃ i STYLU ZYCIA (40%), czyli na przykład od dbania o relacje.

relacje vs szczęście to takie dodatnie sprzężenie zwrotne: im więcej masz zdrowych, głębokich, opartych na wzjamenym szacunku i akceptacji relacji, tym bardziej jesteś szczęśliwy, a im bardziej jesteś szczęśliwy tym więcej masz miejsca w sobie na tworzenie takich właśnie relacji. bycie w relacji jest jednym z najsilniejszych i uniwersalnych na całym świecie motywów społecznych, ponieważ ewolucyjnie opłacało nam się żyć w stadzie, żeby zmniejszyć ryzyko że nas zeżre jakiś tygrys, bo rosło prawdopodobieństwo że zeżre ten tygrys kogoś innego, i gdy się tak działo to zwrotnie zwiększało się nasze poczucie szczęścia ze względu na fakt że tygrys zeżarł krystynę a nie nas.

thats why każdy powinien znależć sobie dużo krystyn w życiu.

--

na zdjęciu ja i moje krystyny :>
jak wrócę z regresji opowiem wam, jak było na tygodniowym szkoleniu psychodynamicznym w dżungli zwanej góry świętokrzyskie.
stay in tacz!

tymczasem w pociągu do wrocławia przyswajam materiały ze szkoły psychodynamicznej, albowiem czeka nas tygodniowe szkolen...
04/06/2024

tymczasem w pociągu do wrocławia przyswajam materiały ze szkoły psychodynamicznej, albowiem czeka nas tygodniowe szkolenie w górach świętokrzyskich, i kończące to szkolenie zaliczenie w postaci testu oraz rozmowy z założycielami szkoły.

dlatego jeśli chcecie kilka pigułek wiedzy, to proszę, oto fragmenty moich notatek z zajęć:

- pacjent, który został w swoim przeżyciu skrzywdzony we wczesnej relacji z obiektem (np matką), będzie musiał nas przeżywać urazowo, aby być z nami blisko, dlatego że taki pacjent ma zakodowany schemat, że " bliskość" = "uraz", a nie że "bliskość" = "bezpieczeństwo"

- bliskość dekompensuje, na przykład pacjent o strukturze osobowości borderline w trakcie terapii może się upsychotycznić w relacji z terapeutą, czyli zejść niżej w funkcjonowaniu

- pacjent, który nie jest w stanie unieść poczucia winy (czyli wziąć swojej części odpowiedzialności), będzie notorycznie w poczuciu krzywdy (będzie umieszczał całokształt odpowiedzialności w innym)

- pacjent paranoiczny często umie dostrzegać faktycznie istniejące rzeczy i wyłapywać więcej szczegółów z otoczenia, ale problemem jest to, że on to widzi fragmentarycznie i nie jest w stanie polączyc tych szczegółów z innymi danymi i zbudować całościowego obrazu obiektu

rety, a to zapiski ledwie z pierwszych pięciu stron 😂
nigdzie nie dostałam tyle wiedzy ile na tym kursie, u know.
(jeśli ktoś potrzebuje doprecyzowania któregoś z myślników, to zapraszam do przesyłania sugestii)

trzymajcie kciuki za pomyślność szkolenia,
8 dni w górach, odcięci od świata... ale się będzie dziao 😂

dobrego dnia!
ps
gabinet już otwarty.
w wakacje zwiększam liczbę godzin dla was.
nie spodziewałam się że to tak szybko pójdzie... dziękuję za zaufanie.

[ogłoszenie] drodzy państwo, przez najbliższe ca 2 tygodnie będę nieosiągalna pod telefonem oraz rzadko dostępna mailowo...
10/05/2024

[ogłoszenie] drodzy państwo, przez najbliższe ca 2 tygodnie będę nieosiągalna pod telefonem oraz rzadko dostępna mailowo, z powodu jaki widzicie na zdjęciu 🌻

moim gabinetem będą maderyjskie knajpy w maleńkich wsiach, moimi głównymi rozmówcami będą maderyjczycy w autobusach, a moim celem życiowym będzie zjeść lapas na śniadanie, obiad i kolację.
życzę każdemu z was takiej miłości w sercu do kogokolwiek lub czegokolwiek, jaką ja odczuwam do tej wyspy❤️

wracam do państwa z końcem maja, bo tym razem jeszcze wracam 🙃
dobrego czasu!

pracując z nastolatkami widzę, jak wielkie znaczenie nadają oni w swoich młodych głowach ocenom szkolnym, a już zwłaszcz...
08/05/2024

pracując z nastolatkami widzę, jak wielkie znaczenie nadają oni w swoich młodych głowach ocenom szkolnym, a już zwłaszcza wynikowi matury.
nic tu nowego w tym co mówię, wiem.

ale myślę że to ważne przekazać wam, że ja jako psycholog i terapeuta, choć również i jako matka, kompletnie nie wspieram takiego poglądu na rzeczywistość. uważam, że jest milion ścieżek realizowania swoich życiowych pragnień i nawet - przyjmijmy - oblana matura nie oznacza, że nie da się ich zrealizować.

oblana matura oznacza oblaną maturę, w tym konkretnym roku, z tego konkretnego przedmiotu.
nie oznacza, że nie umiałeś wystarczająco dobrze.
nie oznacza, że nie umiesz się uczyć.
nie oznacza, że jesteś głupszy od reszty świata.

psychiczne wyniszczanie, podważanie samooceny, atakowanie poczucia własnej wartości u dzieciaków, poprzez nieustanne wpajanie im że wynik matury /sprawdzianu/ egzaminu świadczy o czymkolwiek więcej niż o wyniku samym w sobie, to moim zdaniem wylewanie dziecka z kąpielą.

miałam z matury "dobry" z polskiego i "dobry" z historii.
nie pamiętam niczego z napisanej pracy z polskiego, oprócz tego że dotyczyła ona wolności w literaturze, ani niczego z napisanej pracy z historii, oprócz tego że dotyczyła ona niemiec sprzed 2wś.
nie pamiętam też aby wynik tej matury, średnia ocen na świadectwie, czy "naganne" zachowanie z drugiej klasy liceum (🤡, owszem, święta nie byłam) albo "wzorowe" z czwartej klasy liceum (wtedy testowałam tożsamość miłosiernej samarytanki chyba) wpłynęły na cokolwiek w moim zawodowym życiu.

wszystkim maturzystom, i obecnym, i przyszłym, i tym byłym w sumie też, życzę dystansu i spokoju ducha.
maturę da się poprawić.
zdrowie psychiczne naprawia się dużo trudniej.

grafika od Matylda Damięcka ❤️

PARY, PARY, PARYmyślę że do pracy z parą najlepiej przygotowała mnie praca z nastolatkami. praca z nastolatkami to zawsz...
29/04/2024

PARY, PARY, PARY

myślę że do pracy z parą najlepiej przygotowała mnie praca z nastolatkami. praca z nastolatkami to zawsze praca z całym systemem, w tym głównie z rodzicami młodego pacjenta, dlatego że siła oddziaływania całego systemu jest wielokrotnie większa niż siła oddziaływania samego terapeuty, i pracując z nastolatkiem zawsze zapraszam do współpracy również jego rodziców.
szczęśliwie jak do tej pory zawsze jest tak, że prędzej czy później rodzice zauważają, że wszyscy gramy do jednej bramki, i wszyscy chcemy aby nasz nastolatek rozwijał swój dobrostan i spokój wewnętrzny.

praca z nastolatkiem ma to do siebie, że baaardzo często perspektywa tego młodego człowieka na życie różni się od perspektywy jego rodziców, i z mojego punktu widzenia jest to naturalne.
co więcej, w ogóle mnie ta różnica nie przeraża.
przyjmuję to za pewnik, że lądując na wenus nastolatka, będę widziała zupełnie inny świat, niż po międzyplanetarnej podróży na urana rodziców.
i wystrzegam się z całej mocy pomysłów, aby próbować którykolwiek z światów na życzenie tego drugiego jakkolwiek przerabiać.

każdy z tych światów ma według mnie prawo istnieć i nie zagraża sam w sobie temu drugiemu. nie będę przecież tłumaczyć wenusjańczykowi, że ma czuć minus pierdyliard stopni, jeśli u niego jest akurat plus fantazylion 😈
raczej będzie mnie ciekawić, jak to jest być w świecie i jednego i drugiego, oraz próbować te istoty kosmiczne zaciekawić sobą nawzajem, bo ciekawość to pierwszy stopień do relacji, a nie do kotła szatana tudzież podziemi hadesu.

tak samo jest w parze, czego doświadczam od jakiegoś czasu na własnej skórze.
pary zaczynające terapię zazwyczaj są ze sobą w analogicznej relacji - trudno jest im nawzajem zrozumieć swoje różne światy.
często sobie nawet te światy atakują, przeżywają jako mniej adekwatne, mniej sensowne, różnie to bywa.

widać tak być musi. dopóki para chce rozmawiać ze sobą i ze mną o swoich światach - cudownie, gramy do tej samej bramki.
i ja nie wiem, czy po terapii ten wenusjanin zechce pozostać w relacji z tą uranianką, albo odwrotnie - może i nie, ale przynajmniej, jeśli nie zechcą, to wierzę, że będą potrafili o tym ze sobą zdrowo i dojrzale porozmawiać.

trzymam kciuki za moje terapeutyczne pary. ❤️

a na foto mój osobisty nastolatek, któremu jestem turbo wdzięczna za to, że pozwala mi zwiedzać swoją wewnętrzną planetę; jest zupełnie inna niż moja, ale ani o kroplę mniej cudna. 🥰

-- BAM!, czyli o tym że nie mogę zabrać, zanim nie dam czegoś innego w zamian --do dziś pamiętam ten moment szkolenia,je...
25/04/2024

-- BAM!, czyli o tym że nie mogę zabrać, zanim nie dam czegoś innego w zamian --

do dziś pamiętam ten moment szkolenia,jeszcze w nurcie TSR - prowadzący, człowiek dzięki któremu uwierzyłam w możliwość czerpania z wielu podejść terapeutycznych, powiedział coś w tym stylu:

"gdy jeżdżę pociągiem z miejscowości x do y, to po drodze, po lewej stronie, mijam cmentarz w mojej rodzinnej miejscowości. tam leży trochę moich pacjentów, którym na starcie kazałem odstawić alkohol, bo taki był wtedy warunek rozpoczęcia terapii uzależnień. a to był ich jedyny sposób radzenia sobie z emocjami, więc gdy go tracili, to już sobie nie poradzili."

nie pracuję z pacjentami uzależnionymi, ale pracuję między innymi z pacjentami mającymi niezintegrowaną strukturę osobowości, która przejawia się na przykład w sztywnych i mało adaptacyjnych mechanizmach obronnych, znacząco utrudniających życie intra- i interpersonalne.

na przykład rozszczepienie, które uniemozliwia widzenie świata w sposób wielowymiarowy, które nie pozwala przeżywać ludzi w sposób ambiwalentny.
rozszczepienie - będące bazą do różnych pokrewnych mechanizmów obronnych typu idealizacja i dewaluacja, zaprzeczenie, projekcja - sprawia że świat (w tym również sam pacjent) jest przeżywany albo jako czarny,albo jako biały, i nie ma nic pomiędzy.

w efekcie, na skutek turbo zniekształcenia rzeczywistości, która rzadko jest przecież jednowymiarowa, pacjent cierpi.

oczywiście w mojej fantazji natychmiast pojawia się myśl, żeby spróbować mu ten sposób przeżywania wyplenić, stosując jakiekolwiek narzędzie z jakiegokolwiek nurtu, nie jest to tu istotne, istotnym jest, że w teorii mogę spróbować pacjentowi to rozszczepienie usunąć, bo przecież skoro mu ono przeszkadza, to trzeba asap eliminować, nie?

i tu jest pies pogrzebany zazwyczaj, bo usunięcie rozszczepienia bez dania czegoś wzamian,czym pacjent ukoi sobie lęk, spowoduje, że pacjent prawdopodobnie zrobi BAM (pozdro, monika❤️), czyli się nam nieco posypie, czyli się na przykład upaychotyczni, albo rzuci w zachowania ryzykowne, albo zrobi sobie krzywdę jeszcze jakoś inaczej.

pacjent, zanim się mu te wszystkie średnio przydatne mechanizmy obronne zabierze, musi dostać coś, czym się wesprze w unoszeniu rzeczywistości taką, jaką ona (w przeżyciu tegoż pacjenta) jest.
czyli należy pacjentowi wzmocnić jego JA.

dlatego, mili państwo, nie da się przejść procesu terapeutycznego w podejściu psychodynamicznym (w którym teraz jakoś 2/3 procesów prowadzę) w miesiąc czy dwa.
żeby wzmocnić JA pacjenta, potrzebna jest relacja,bo na jej fundamentach stoi cały proces wzmacniania i terapii in general, a relacji prawdziwie bliskiej w miesiąc nie nawiążemy.
a po nawiązaniu relacji, proces grzebania w mechanizmach obronnych też swój czas zajmuje.
ale za to efekty są trwałe, i uwaga! - rozmnażające się przez pączkowanie po zakończeniu terapii 🔥

dlatego właśnie uwielbiam psychodynamę.
jest jak ten dąb, co go tu sadzę na zdjęciu - przyrost może i powolny, ale za to jakie stabilne efekty potem 🔥

pa!

halo halo, zapraszam na 🌻🌻🌻sesje terapeutyczne dla par  - również jednopłciowych - w cenie indywidualnej sesji terapeuty...
04/04/2024

halo halo, zapraszam na
🌻🌻🌻sesje terapeutyczne dla par - również jednopłciowych - w cenie indywidualnej sesji terapeutycznej 🌻🌻🌻

czyli 180zł/1h (cena regularna sesji dla pary: 300zł/1h)

najmilsi,
jeśli w waszej relacji pojawiły się wichry i burze, którym trudno wam sprostać,
jeśli doświadczacie powracających konfliktów i pragniecie pomocy w ich rozwiązaniu,
jeśli nie wiecie czy w ogóle chcecie w tej relacji być,
jeśli chcecie dla siebie nawzajem dobrze, a wychodzi na to, że ciągle się ranicie,
jeśli czujecie się w relacji nie tak, jakbyście się czuć chcieli,
jeśli macie wrażenie że to co mówicie nie jest przez drugą stronę właściwie rozumiane,
jeśli [tu wpisz dowolny powód, dla którego chcielibyście przyjrzeć się związkowi pod okiem psychodynamicznym lub systemowym (lub obydwoma)] -
- zapraszam!

zastanowimy się wspólnie O CO TU W OGÓLE CHODZI,
bo jeśli jesteś w przeżyciu, że o zupę która była za słona, albo o to że ktoś nie zbiera skarpetek z podłogi, to od razu wyjaśniam, że no chyba raczej nie :>

relacja z mężem / żoną / partnerką / partnerem to idealne miejsce do rozgrywania wszystkich nieświadomych schematów, jakie rządzą życiem każdego z nas.
gdy się im przyjrzymy, to osoby w parze często zalewa a) ulga, że to co się w relacji dzieje jest zazwyczaj zrozumiałe i nieprzypadkowe b) zdumienie, że tak właśnie jest, oraz c) radość, że da się zazwyczaj coś z tym zrobić.

terapia pary nie zawsze kończy się przetrwaniem związku, i w moim rozumieniu nie taki jest jej cel.
w moim rozumieniu celem terapii pary jest rozpoznanie, czy obydwie osoby w parze są w stanie (również) dzięki temu związkowi rozwijać się w zgodzie z samymi sobą.
dlatego jeśli chcecie wypuścić się w podróż po waszej wspólnej wyspie, i jeśli macie gotowość odkrywania zarówno jej pięknych plaż jak i mrocznych wąwozów, oraz jeśli macie gotowość unieść efekty tych odkryć - serdecznie zapraszam!

liczba miejsc ograniczona,
akcja trwa do końca maja 2024,
spotkania mogą odbywać się w gabinecie w poznaniu albo online.
do rozpoczęcia terapii potrzebna jest świadoma i dobrowolna zgoda obydwu osób w parze.

informacje i zapisy: 792-443-604
czekam na was ❤
[i zapewniam: w terapię jestem dużo lepsza niż w edycję zdjęć w ajfonie💃]

…a jeśli cenisz moją pracę - proszę puść posta dalej w świat. dzięki!

--
aga werno
psycholog i terapeuta
ukończyłam psychologię (spec. kliniczna) na SWPS
a następnie podstawowy i zaawansowany kurs terapii w nurcie TSR,
aktualnie jestem w trakcie kursu terapii w nurcie systemowym w WTTS i w nurcie psychodynamicznym w KCP,
należę do PTP, WTTS, PTPD i PSTTSR.
pracuję zgodnie z kodeksem etycznym psychologa,
a swoją pracę poddaję regularnej superwizji indywidualnej oraz interwizji grupowej.
pracuję w gabinecie w Poznaniu oraz online.
informacje i zapisy poprzez wiadomość prywatną na fp albo telefonicznie 792 443 604.
serdecznie zapraszam!

13/03/2024

*** o tym, że ZLANA RELACJA to nie jest to samo co DOBRA RELACJA ***

oesu, o zlanej relacji i mrocznych stronach tego fenomenu mogłabym mówić do was godzinami, dlatego na razie wrzucę wam krótki abstrakt, a jeśli wam się spodoba i będziecie chcieli więcej, to informujcie dowolnym kanałem, dobra?

no to tak:
żebyście mogli funkcjonować w życiu zdrowo, spokojnie i satysfakcjonująco, potrzebujecie do tego różnych relacji, które umożliwią wam wasz samorozwój, wasze odkrywanie swoich potrzeb, swoich wartości, krótko mówiąc: pozwolą wam rozwijać wasze indywidualne JA.

żeby to się mogło zadziać, ta druga osoba w relacji musi również mieć swoje JA, i dzięki temu będziecie mogli sobie nawzajem towarzyszyć w odkrywaniu siebie i budowaniu siebie, czyli będziecie się wtedy tą relacją oboje karmić, bo oboje będziecie dzięki niej wzrastać, i oczywiście będzie się wtedy też umacniać wasza ZDROWA relacja.
no, tyle dobrego. 🥳

a teraz:
relacja ZLANA natomiast polega na tym, że nie do końca istnieje JA jednej osoby i JA drugiej osoby, czyli używając mojej ulubionej metafory: nie ma wtedy płotu między waszymi ogródkami.

czyli gdy słuchamy opowieści o zlanej relacji od jednej z jej stron, to zazwyczaj mamy wrażenie że:
- niby wszystko pięknie ładnie, brzmi jak kraina mlekiem i miodem płynąca, ale instynktownie zapalają nam się errory,
- nie do końca wiemy, czy dana osoba opowiada o swoich myślach, czy o myślach tej drugiej osoby, bo jawi nam się to jako jedno i to samo
- podobnie z uczuciami: doznajemy mętliku czy te osoby czują oddzielnie, czy to jest jeden aparat czujący,
- w zachowaniach często obserwujemy nagminne "razem", aktywności indywidualne są często przeżywane jako "przeciwko relacji", zagrażające, opuszczające etc
- jakiekolwiek zachowania jednej z osób względem kogoś spoza diady ciągną za sobą analogiczne zachowania tej drugiej osoby, czyli jeśli ja jestem w związku ze stefanem i wkurzę się na zosię, to mój stefan natychmiast również wkurzy się na zosię nawet jeśli nie mieli oni żadnej personalnej interakcji,
- zachowania kontrolujące są często wnoszone jako wybitna troska o współpartnera, często w nasileniu odpowiadającemu powiedzeniu "kota można zagłaskać na śmierć"
etc itd

oczywiście proszę sobie nie diagnozować zlania w relacji na podstawie jakiegoś jednego wyizolowanego z tej listy objawu - serio, przejawy zlania bywają różnorodne, te powyżej to tylko przykłady, ale generalnie w terapii związek zlany terapeuta rozpozna właśnie po braku wyseparowanego JA z diady,

a to jest bardzo bardzo źle, ponieważ - uwaga zapamiętaj to sobie! -
zlana relacja jest zawsze przeciwko rozwojowi jednostki.
kosztem utrzymania relacji zlanej jest zahamowanie wzrostu obu jednostek w parze.

aha, jeszcze jedno: zlać się można nie tylko z partnerem, zlani są często rodzice z dziećmi, co jest sporym bagażem dla dziecka, ponieważ jeśli zleje się z wami powiedzmy mama, to waszej potencjalnej partnerce może być potem ciężko żyć w związku z partnerem, który ma dossaną do siebie mamę :>

no dobra, chcę wierzyć że mój wywód był dla was jakkolwiek użyteczny.
bo był, co nie? :>
dobrej nocy, mili.

--
aga werno
psycholog i terapeuta
ukończyłam psychologię (spec. kliniczna) na SWPS
a następnie podstawowy i zaawansowany kurs terapii w nurcie TSR,
aktualnie jestem w trakcie kursu terapii w nurcie systemowym w WTTS i w nurcie psychodynamicznym w KCP,
należę do PTP, WTTS, PTPD i PSTTSR.
pracuję zgodnie z kodeksem etycznym psychologa,
a swoją pracę poddaję regularnej superwizji indywidualnej oraz interwizji grupowej.
pracuję w gabinecie w Poznaniu oraz online.
informacje i zapisy poprzez wiadomość prywatną na fp albo telefonicznie 792 443 604.
serdecznie zapraszam!

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Aga Werno. Rozmowy terapeutyczne dla młodzieży i osób dorosłych posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Practice

Send a message to Aga Werno. Rozmowy terapeutyczne dla młodzieży i osób dorosłych:

  • Want your practice to be the top-listed Clinic?

Share

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram