30/06/2025
Gdy głowa nie odpuszcza - jakie przekonania trzymają nas w emocjonalnej klatce?
🧠 Gdy głowa nie odpuszcza
Znasz ten moment, kiedy twoja głowa po prostu nie odpuszcza? Kiedy logika mówi jedno, a ciało i emocje zupełnie coś innego? Spotykamy ludzi, którzy żyją z poczuciem, że coś z nimi jest nie tak, że powinni być lepsi, silniejsi, doskonalsi. Mateusz Jabłoński - terapeuta integralny, coach oraz Adam Dębowski - psycholog i terapeuta, podkreślają, że te przekonania często są po prostu echem dzieciństwa. Kiedyś miały sens – pomagały nam przetrwać trudne momenty, chroniły przed emocjonalnym bólem lub odrzuceniem ze strony bliskich. Były jak tarcza, za którą mogliśmy się schować, unikając krytyki, odrzucenia czy poczucia bycia niewystarczającym.
Dziś jednak są jak stary, zużyty mechanizm, który zamiast chronić, blokuje rozwój. Te przekonania nie pozwalają nam żyć swobodnie, zmuszając nas do ciągłego udowadniania swojej wartości. Jak czuć się dobrze, gdy każdego dnia powtarzasz sobie, że musisz być perfekcyjny, że nie wolno ci zawieść, bo inaczej spotka cię coś złego? Właśnie wtedy głowa zamienia się w ciasne więzienie pełne sprzecznych myśli i emocji. Z jednej strony czujemy złość i frustrację, że ciągle stawiamy sobie nierealne oczekiwania, a z drugiej strony nie umiemy tych oczekiwań porzucić, bo kiedyś dawały nam złudzenie bezpieczeństwa. Ten konflikt sprawia, że czujemy się uwięzieni – świadomi, że coś powinno się zmienić, lecz jednocześnie sparaliżowani lękiem przed zmianą.
Wyjście z tego emocjonalnego więzienia wymaga przede wszystkim świadomości i odwagi. Musimy najpierw zauważyć, że te myśli i przekonania nie opisują naszej prawdziwej wartości, ale są tylko echem przeszłości. Dopiero wtedy możemy zacząć proces zdrowienia, krok po kroku zastępując stare schematy nowymi, bardziej wspierającymi. Ważna jest przy tym cierpliwość i łagodność wobec siebie, bo zmiana jest procesem, który trwa. Ale każdy, kto podjął tę drogę, wie, że warto – bo w końcu odzyskujesz wpływ na własne życie.
🔐 Przekonania jak niewidzialna klatka
Wyobraź sobie, że nosisz niewidzialną klatkę. Nie możesz mówić tego, co naprawdę czujesz, bo kiedyś ktoś, może rodzic, może nauczyciel, powiedział ci, że twoje zdanie się nie liczy. Mateusz opowiada historię kobiety, która w dzieciństwie nauczyła się milczeć, bo tak było bezpiecznie. Teraz, jako dorosła osoba, wciąż nie potrafi się odezwać podczas spotkań w pracy. I choć logicznie wie, że mogłaby wnieść coś wartościowego, emocjonalnie tkwi w lęku przed odrzuceniem. I tu pojawia się paradoks – frustracja, że milczy, miesza się z ulgą, że uniknęła konfrontacji. W głowie powstaje konflikt, który trudno rozwiązać samodzielnie.
Mateusz tłumaczy, że takie zachowanie kiedyś miało sens – było formą ochrony przed krytyką, niezrozumieniem i emocjonalnym bólem ze strony najbliższych. Podświadomość nauczyła się, że milczenie jest strategią na uniknięcie kar lub nieprzyjemnych konsekwencji. Dziś jednak ta strategia okazuje się szkodliwa, bo blokuje rozwój, tłumi kreatywność i zamyka drogę do prawdziwego wyrażania siebie. Paradoksalnie, choć milczenie kiedyś dawało poczucie bezpieczeństwa, obecnie rodzi jeszcze większy stres i poczucie niespełnienia. Przełamanie tego schematu wymaga świadomego zmierzenia się z lękiem i stopniowego budowania odwagi, by ponownie zaufać sobie i zacząć mówić głośno własnym głosem.
🔄 Spirala negatywnych emocji
Jeśli żyjemy długo w tej sprzeczności, emocje narastają – gniew, frustracja, poczucie winy. Nasz organizm zaczyna działać w ciągłym trybie przetrwania. Można opisać to jako spiralę: negatywne myśli powodują negatywne emocje, które z kolei generują kolejne trudne myśli. Nasz układ nerwowy szybko się do tego przyzwyczaja, tworząc automatyczne schematy. Nagle okazuje się, że każda próba zmiany staje się ogromnym wyzwaniem, bo ciało pamięta te emocje jak rzeczywiste zagrożenie. Nie wystarczy po prostu „zmienić myślenie”. Potrzeba czegoś głębszego – zrozumienia, dlaczego nasze ciało reaguje właśnie w ten sposób.
Te emocje nie tylko rosną w intensywności, ale też mogą prowadzić do objawów fizycznych – napięcia, bóle głowy, problemy z koncentracją. Cały organizm pozostaje w stanie ciągłej gotowości, nieustannie szukając zagrożeń, co z kolei blokuje naszą zdolność do kreatywnego myślenia i szukania rozwiązań. Każdego ranka budzimy się obciążeni tymi samymi myślami, które nas gnębiły poprzedniego dnia. Spirala negatywnych emocji powoduje, że trudniej jest znaleźć wyjście z tego błędnego koła, gdyż podświadomość automatycznie wybiera znane schematy, nawet jeśli są dla nas szkodliwe.
🌊 Gdy emocje przejmują kontrolę nad ciałem
Ciało ma swoją mądrość – pamięta każde doświadczenie. Gdy jesteśmy ciągle w stresie, pojawiają się realne objawy somatyczne. Bóle głowy, napięcia mięśniowe, problemy ze snem, zaburzona koncentracja – to nie wymysł, lecz konkretne sygnały, że organizm domaga się zmiany. Mateusz Jabłoński przypomina, że długotrwały stres prowadzi do wzrostu poziomu kortyzolu, hormonu stresu, który realnie zmienia funkcjonowanie naszego mózgu oraz całego układu nerwowego.
Kiedy emocje utrzymują się na wysokim poziomie, ciało zaczyna reagować tak, jakby znajdowało się w sytuacji ciągłego zagrożenia. Nasz układ nerwowy pozostaje w stanie permanentnej gotowości, co prowadzi do zaburzeń hormonalnych i wyczerpania energetycznego. W takich momentach rady typu „weź się nie przejmuj” czy „po prostu zmień myślenie” są nieskuteczne. Podświadomość już zaprogramowała reakcję ciała na stres i potrzebuje głębszej interwencji.
Mateusz podkreśla, że realną pomocą w takich sytuacjach jest świadoma praca terapeutyczna. Dzięki niej uczymy się identyfikować emocjonalne źródła stresu i świadomie regulować reakcje ciała, stopniowo odzyskując kontrolę nad własnym życiem.
🎯 Małe kroki, wielkie zmiany
Zmienianie głęboko zakorzenionych przekonań przypomina próbę przeskoczenia z pędzącego samochodu do innego, jadącego równie szybko. Jest to niemożliwe bez wcześniejszego zatrzymania się i świadomego spojrzenia na własne życie. Kluczowym krokiem do skutecznej zmiany jest akceptacja tego, gdzie obecnie jesteśmy – bez oceniania, bez krytyki, bez presji, że powinniśmy już dawno być gdzieś indziej. Dopiero gdy zaakceptujemy rzeczywistość taką, jaka jest, możemy zacząć planować przyszłość z większym spokojem i jasnością.
Zalecamy metodę małych, ale konsekwentnych kroków. Często ludzie chcą błyskawicznej metamorfozy, przeskoczenia od razu na wysoki poziom, ale jest to nierealne. Zbyt szybka zmiana budzi ogromny opór podświadomości, która broni się przed nieznanym. Dlatego warto rozpocząć od prostych, wręcz banalnych działań, które stopniowo wprowadzą naszą podświadomość w nowe schematy zachowań. Na przykład, jeśli ktoś zmaga się z lękiem przed wypowiedziami publicznymi, pierwszym krokiem może być wypowiedzenie kilku zdań na spotkaniu w gronie najbliższych współpracowników, zamiast od razu występować przed dużą publicznością. Wykonanie tego pierwszego kroku pozwala stopniowo zwiększać poziom trudności, budując zaufanie do siebie i swojej zdolności radzenia sobie z nowymi wyzwaniami. Im częściej podejmujemy takie działania, tym łatwiej jest nam przezwyciężyć lęk, a nasza podświadomość zaczyna traktować te nowe zachowania jako coś naturalnego i bezpiecznego.
Takie mikrokroki, wykonywane regularnie, pomagają budować nowe połączenia neuronalne w mózgu, które z czasem stają się nowymi, automatycznymi nawykami. Trwała zmiana rodzi się więc przez cierpliwość, regularność oraz łagodność wobec siebie, mając świadomość, że proces ten wymaga czasu, lecz jest absolutnie możliwy do zrealizowania.
🍪 Emocjonalne podjadanie jako schemat obronny– jak przerwać błędne koło
Mateusz opowiada historię swojej klientki, która miała zwyczaj sięgania po chipsy i inne tłuste przekąski za każdym razem, gdy czuła się zestresowana lub przytłoczona negatywnymi emocjami. Podjadanie stało się dla niej mechanizmem radzenia sobie ze stresem – chwilową ulgą, która jednak szybko przeradzała się w poczucie winy i frustrację. Zamiast radzić sobie z problemem, tylko go pogłębiała.
Aby pomóc klientce, Mateusz zaproponował metodę stopniowego zwiększania tzw. „tarcia limbicznego”, czyli drobnych utrudnień, które miały na celu osłabić nawyk sięgania po niezdrowe przekąski. Najpierw klientka zostawiała chipsy w samochodzie, zamiast przynosić je do domu. Ta niewielka zmiana sprawiała, że sięganie po nie wymagało większego wysiłku, co skutecznie zmniejszało pokusę. Z czasem zauważyła, że częściej rezygnowała z przekąski, bo myśl o konieczności pójścia po nie do samochodu działała zniechęcająco. Stopniowo wprowadzali kolejne kroki – na przykład wydłużanie drogi do zakupu lub decydowanie się na mniej atrakcyjne przekąski jako alternatywę.
Dzięki temu procesowi klientka stopniowo odzyskiwała kontrolę nad swoimi emocjami i nawykami żywieniowymi. Ta historia pokazuje, że nawet głęboko zakorzenione nawyki można zmienić – poprzez cierpliwe, świadome działanie krok po kroku.
🚧 Opór podświadomości
Dlaczego tak trudno zmienić stare nawyki? Bo nasza podświadomość nie chce ryzykować. Mateusz i Adam tłumaczą, że jeśli nie pokażemy naszej podświadomości, że nowe przekonanie jest dla nas bezpieczne, będzie traktowała próbę zmiany jak zagrożenie. Podświadomość działa jak strażnik, który przez lata uczył się jednego schematu i traktuje każdą zmianę jak potencjalne niebezpieczeństwo.
Dlatego nie wystarczy powtarzać sobie pozytywne afirmacje – trzeba nawiązać z podświadomością dialog. To oznacza: pokazać jej konkretne korzyści z nowego sposobu działania i zadbać o „zabezpieczenia”, które dadzą jej poczucie komfortu. Gdy podświadomość poczuje, że potrafimy poradzić sobie np. z krytyką czy trudną sytuacją, wtedy dopiero zaczyna współpracować.
Ten proces wymaga czasu i cierpliwości, bo opór nie jest złośliwością – to przejaw troski. Podświadomość chce nas chronić przed tym, co nieznane. Dopóki nie poczuje się bezpiecznie, będzie sabotować nawet najlepsze intencje. Dlatego tak ważne jest, by zmiany wprowadzać stopniowo i z empatią wobec samego siebie – nie jako rewolucję, lecz jako powolne budowanie zaufania wewnętrznego systemu bezpieczeństwa.
💡 Pierwsze kroki terapeutyczne
Praca terapeutyczna zaczyna się od szczerego przyznania się przed sobą, gdzie naprawdę jesteśmy. Bez oceniania, bez wyrzutów, ale z gotowością na prawdę. Zachęcamy, by nie wstydzić się emocji, bo każda z nich to informacja, komunikat od naszego ciała. To punkt wyjścia, by zacząć rozumieć siebie głębiej. Dopiero wtedy można wprowadzać małe zmiany – regulować emocje, budować nowe reakcje i z czasem przejmować kontrolę nad automatyzmami, które dotąd nas kierowały.
Jednym z pierwszych kroków jest także zaakceptowanie przeszłości – bez karcenia siebie za błędy, które już się wydarzyły. Mateusz podkreśla, że decyzje, które podejmowaliśmy, były oparte na naszej ówczesnej wiedzy, emocjach i dostępnych zasobach. Zamiast wracać do nich z żalem, warto spojrzeć na nie jak na doświadczenia, z których możemy dziś czerpać wnioski. Tylko wtedy można przejść do działania.
Nie trzeba od razu radykalnie zmieniać wszystkiego – wystarczy jeden mały krok, np. wyrażenie emocji, których wcześniej się unikało. Czasem właśnie te najprostsze działania otwierają drzwi do prawdziwej zmiany. Proces nie musi trwać latami – czasem wystarczy kilka tygodni świadomej pracy, by dostrzec pierwsze zmiany. Tempo tego procesu jest jednak indywidualne i zależy od osobistych doświadczeń oraz gotowości do zmiany. Bywa, że wystarczy kilka tygodni świadomej pracy, by zauważyć realne efekty - ale to kwestia subiektywna i każdemu ten proces zajmie inny okres czasu.
❤️ Nie wstydź się emocji – zrozum je!
Każdy z nas czasem myśli, że jest jedyny, który sobie nie radzi. Mateusz i Adam uspokają – emocje nie są oznaką słabości, tylko sygnałem od naszego ciała, że czegoś potrzebujemy. Jesteśmy ludźmi, mamy prawo do błędów, a przede wszystkim mamy prawo do ich naprawiania. Najważniejsze jest, by zrozumieć, że zmiana jest możliwa na każdym etapie życia. I nawet jeśli dziś wydaje ci się, że jest już za późno – zawsze możesz zacząć od nowa. Z troską o siebie, cierpliwością i akceptacją tego, co czujesz. Bo każda emocja, nawet trudna, niesie ze sobą dobre intencje. Tylko musimy się zatrzymać, by je zrozumieć.