05/07/2024
Ach, masaż! To jedyny czas, kiedy leżysz nieruchomo i nie czujesz się winny z tego powodu. Wyobraź sobie – wchodzisz do salonu masażu, a tam delikatne dźwięki lasu deszczowego i zapach lawendy 🌿. Terapeuta mówi, żebyś się rozluźnił, więc próbujesz, ale Twój mózg stawia opór: "Czy zostawiłem żelazko włączone? 🔥".
Potem zaczyna się masaż, a Ty myślisz: "To jest raj! 🌈". Przez pierwsze pięć minut. Potem terapeuta dociera do tego węzła na plecach, który jak się okazuje, jest zamieszkany przez rodzinkę gremlinów. Terapeuta pyta, czy to boli, a Ty z uśmiechem mówisz: "Nie, wszystko w porządku 😅", choć w rzeczywistości Twoje ciało krzyczy: "Na miłość boską, zostaw mnie! 😖".
Oczywiście, nie można zapomnieć o etapie "oliwkowania", kiedy terapeuta używa olejku. Czujesz się jak kurczak przygotowany do pieczenia 🍗. Po godzinie masażu wychodzisz z salonu rozluźniony, ale także śliski jak mors 🦭. Wracasz do domu i znowu włącza się Twój mózg: "Czy żelazko jest wyłączone? 🤔".