
29/05/2025
Budzik dzwoni. Patrzysz w sufit. I czujesz, że wszystko, co dziś masz zrobić, już Cię męczy.
Nie chodzi o jedno zadanie.
Chodzi o to, że w Tobie nie ma już nic, co chciałoby to zrobić.
To nie jest lenistwo. To wypalenie.
Ale mówisz sobie:
– „Po prostu za mało spałam.”
– „Wszyscy tak mają, przecież to tylko praca.”
– „Jeszcze tylko ten tydzień…”
Tylko że ten tydzień trwa już miesiące.
Pierwsze sygnały wypalenia zawodowego są ciche:
– robisz swoje, ale mechanicznie, bez emocji
– czujesz pustkę po pracy, nawet jeśli dzień był „spokojny”
– boisz się, że każda kolejna prośba będzie tą, która Cię złamie
– jesteś coraz mniej sobą: nie chce Ci się rozmawiać, żartować, dbać o rzeczy, które kiedyś były Twoje
– masz wrażenie, że tylko odtwarzasz – jakbyś był_a własnym cieniem
I czasem myślisz: „Może coś jest ze mną nie tak.”
Ale właśnie to myślenie… to też objaw wypalenia.
Co wtedy?
Przede wszystkim: zatrzymaj się i nazwij to.
Nie „zmęczenie”. Nie „słabość”.
To sygnał alarmowy.
Nie musisz od razu rezygnować z pracy.
Ale może warto sprawdzić:
– gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?
– czego nie widzisz, bo tak długo zagryzałaś zęby?
– co dałoby Ci chociaż trochę tlenu?
Terapia nie naprawi Ci życia za Ciebie.
Ale może być miejscem, gdzie po raz pierwszy nie musisz udawać, że wszystko jest w porządku.
Jestem. Jesteśmy. Cały zespół Assum. Jeśli chcesz spróbować – pracujemy online i w Warszawie. Nie jesteś w tym sam/a.