01/08/2024
Monika Regiec, Body Clean:
"Kochani, pamiętam pewną rozmowę z moim mężem, która zainspirowała mnie do napisania dzisiaj paru słów.
Rozmawialiśmy o tym, jak dwie osoby (zwłaszcza taka, która doznała wielu wczesnych traum i taka, która nie zaznała ich prawie wcale) mogą postrzegać świat zupełnie inaczej i inaczej na niego reagować.
Dziś nauka jasno pokazuje, że układ nerwowy jest kształtowany przez przeszłe doświadczenia. Im więcej trudnych sytuacji nasz układ nerwowy musiał znosić, tym bardziej będzie wrażliwy i mniej odporny na stres w przyszłości.
Powiedziałam wtedy mężowi, że przez to, że mój układ nerwowy jest znacznie wrażliwszy, niż jego, życie i codzienne funkcjonowanie więcej mnie kosztuje.
„To jest tak, jakbyśmy razem szli pod górę, ramię w ramię, tylko różnica jest taka, że Ty niesiesz plecak ważący 2 kg, a ja taki, który waży 200 kg” - powiedziałam. „Dlatego możemy pracować tyle samo godzin i robić rzeczy wymagające podobnego wysiłku, ale ja znacznie częściej będę czuła się przytoczona i w związku z tym będę potrzebowała częściej się zatrzymać, odpocząć, zaopiekować swoją równowagą”.
Mój mąż powiedział: „Nie wiem, jak to jest, ale staram się zrozumieć i chcę Cię w tym wspierać”.
To naprawdę miłe usłyszeć coś takiego - mieć tę świadomość, że choć ktoś nie wie, przez co przechodzisz, to mimo wszystko Ci wierzy i szanuje Twoje uczucia.
Jednak na mojej drodze wciąż pojawiają się ludzie, którzy negują moją rzeczywistość, którzy nie rozumieją, dlaczego pewne rzeczy bardziej mnie dotykają, dlaczego płaczę przez pewne sytuacje czy słowa, dlaczego więcej czasu zajmuje mi dojście do siebie.
I wiem też, że wiele osób, z którymi pracuję, z tym się zmaga. Z tym, że ludzie im nie wierzą, mówią, żeby przestali się tak przejmować, żeby zostawili przeszłość za sobą, żeby wzięli się w garść.
„Nie przesadzaj, nic się nie stało, mogło być znacznie gorzej, Twój problem to nie problem – inni to dopiero mają problemy”.
Czy takie słowa są pomocne?
NIE.
Nie tylko nie przestajemy cierpieć, ale dodatkowo rośnie w nas wstyd i poczucie winy. Poczucie, że coś jest z nami nie tak.
Ale to nie jest prawda.
Prawdą jest natomiast, że nasz układ nerwowy jest bardzo mądry i wyćwiczył się w reakcjach obronnych (stresowych), które kiedyś były mu potrzebne do przetrwania.
Te wszystkie intensywne reakcje naszego układu nerwowego i gwałtowne emocje, które się w nas rodzą, świadczą tylko o tym, jak trudne było nasze życie i jak wiele przeszliśmy.
Tak wiele, że nasz układ nerwowy nabył ogromną wprawę w przełączaniu się na tryb przetrwania i utrzymuje reakcje obronne do dziś, nawet kiedy to „dziś” jest już bezpieczne…
Dlatego jeśli Ty również czujesz, że coś jest z Tobą nie tak, że reagujesz na rzeczywistość „nieadekwatnie”, tj. zbyt intensywnie (wysokim pobudzeniem), albo zmęczeniem (zbyt niskim pobudzeniem) i bardzo cierpisz z tego powodu, to chcę Ci powiedzieć, że widzę Cię, rozumiem Cię i wierzę Ci. Wiem, przez co przechodzisz.
Wiem też, że Twoje reakcje są zasadne, ponieważ kiedyś służyły przetrwaniu, dlatego wciąż się w Tobie utrzymują…
I oczywiście chcemy te reakcje w końcu dostroić do naszych dzisiejszych realiów, ale najpierw potrzebujemy je zaakceptować i zrozumieć, skąd pochodzą. A pochodzą z bardzo bolesnego miejsca wypełnionego bólem i strachem.
Jest takie powiedzenie, że poznanie siebie jest początkiem wszelkiej mądrości. To zdanie jest nie tylko piękne, ale też bardzo prawdziwe, ponieważ kiedy rozumiemy siebie, kiedy potrafimy odczytywać sygnały z naszego ciała, łączyć to, przez co przeszliśmy z tym, jak dzisiaj funkcjonujemy, to nagle puzzle zaczynają się układać, a my wiemy, co robić i jak siebie traktować, żeby lepiej radzić sobie w życiu.
Więc życzę Ci, żeby obudziło się w Tobie to pragnienie, żeby siebie poznać i zrozumieć, ponieważ z tego nie tylko rodzi się wielkie współczucie do siebie, które jest początkiem drogi uzdrowienia, ale przede wszystkim świadomość, która pozwala Ci dokonywać lepszych wyborów i więcej czerpać z życia."