27/03/2024
Kiełki są nazywane bombą witaminową, ponieważ powstają z nasion magazynujących składniki odżywcze, niezbędne do pierwszych etapów rozwoju rośliny. Mnóstwo w nich witamin (A, C, D, E, K, witaminy z grupy B) i składników mineralnych (wapń, magnez, żelazo, potas, cynk, miedź, selen), a co ważne są one bardzo dobrze przyswajalne przez nasz organizm. W trakcie kiełkowania uaktywniają się enzymy umożliwiające procesy przetwarzania składników odżywczych, co czyni je bardziej dostępnymi.
Zawartość poszczególnych witamin i składników mineralnych różni się w zależności od rodzaju kiełków, dlatego najlepiej sięgać po różne rodzaje.
Oprócz bogactwa mikroelementów zawierają one także błonnik pokarmowy, saponiny, flawonoidy, fitohormony, czyli składniki korzystnie wpływające na zdrowie.
Pomimo wielu właściwości prozdrowotnych, jakie daje nam jedzenie kiełków, nie wszyscy powinni je włączać do diety ze względu na potencjalne zanieczyszczenia mikrobiologiczne. W czasie kiełkowania (które wymaga ciepła i dużej wilgotności) mogą rozwijać się na nich bakterie i grzyby, które dla osób o obniżonej odporności mogą być groźne. Z tego względu kiełków powinny unikać („chuchając na zimne”):
👉🏻 osoby, które w ostatnim czasie zakończyły antybiotykoterapię (niezależnie od przyczyny lepiej wstrzymać się 3-4 tygodnie od zakończenia leczenia),
👉🏻 osoby, które przyjmują leki immunosupresyjne (m.in.: w chorobach nowotworowych, po przeszczepach narządów/komórek macierzystych/szpiku itp., w chorobach autoimmunologicznych),
👉🏻 kobiety w ciąży,
👉🏻 niemowlęta i małe dzieci (mają niedojrzały układ odpornościowy).
Co ważne, jeśli kiełkujecie samodzielnie, pamiętajcie aby wybierać nasiona do tego przeznaczone, dostępne np. w sklepach z żywnością ekologiczną (zwykłe nasiona do wysiewu ze sklepów ogrodniczych mogą być zanieczyszczone). Kiedy kiełki są już gotowe, należy je osuszyć i przechowywać w lodówce, a najlepiej szybko zjeść!
Moi faworyci to kiełki słonecznika, rzodkiewki i brokuła. „Uprawę” zaczynam wczesną wiosną i kończę późną jesienią, a zimą kupuję gotowe kiełki w sklepie. Są u mnie częstym dodatkiem do kanapek, sałatek i bowli. A jak jest u Was?