12/08/2025
Nocne życie mam...
Wszystkie okna wokół mnie są ciemne. Cała okolica śpi. Cisza. Tylko u mnie w pokoju cicho tyka zegar, a ja siedzę z maluszkiem po raz kolejny tej nocy.
To już któraś godzina z rzędu, a ja czuwam. Znowu. Karmię, noszę, przytulam. Pachnie snem i mlekiem. I zmęczeniem.
Partner śpi w drugim pokoju – rano musi wstać do pracy. Nie chcę go budzić. Wiem, że musi odpocząć, ale ja... ja też bym chciała.
Czasem mam wrażenie, że nie da się być bardziej zmęczonym niż jestem teraz. A jednak się da.
I choć czuję się samotna w tej nocnej ciszy, to wiem, że gdzieś – może kilkaset metrów dalej, może po drugiej stronie miasta – siedzi inna mama, która właśnie teraz robi to samo. Też nie śpi. Też kołysze. Też milczy i walczy z bezsilnością.
Nikt tego nie widzi. Nie ma fanfar, nie ma oklasków. A jednak – każdej nocy miliony kobiet robią rzeczy niemal niemożliwe. Z miłości.
Bo to jest właśnie macierzyństwo. Ciche bohaterstwo. Bez snu, bez przerwy, bez gwarancji, że będzie łatwiej jutro.
Ale jeśli też siedzisz teraz w ciemnym pokoju i masz w oczach łzy zmęczenia, chcę ci powiedzieć – nie jesteś sama.
Jest nas więcej. I każda z nas daje radę… chociaż nikt nie wie, ile nas to kosztuje.
Przytulam Was, nocne Mamy.
Ewelina ❤️
PS. Ja też walczę z bezsilnością – z moim, choć już nie noworodkiem, to wciąż potrzebującym bliskości trzylatkiem.