Spauzowana

Spauzowana Prowadzę kampanię na rzecz wsparcia dla kobiet w okresie menopauzy. CEL - REWOLUCJA W MENOPAUZIE

Kreatyna dla kobiet po 40?Tak – i to z wielu powodów.W okresie okołomenopauzalnym ciało zaczyna się zmieniać.Spada pozio...
23/10/2025

Kreatyna dla kobiet po 40?

Tak – i to z wielu powodów.

W okresie okołomenopauzalnym ciało zaczyna się zmieniać.
Spada poziom estrogenów, a razem z nim maleje masa mięśniowa, gęstość kości i odporność na stres.
Rośnie za to zmęczenie, rozdrażnienie i poczucie, że „wszystko jest trudniejsze”.
I właśnie tu wkracza kreatyna – suplement o potężnym działaniu, który kobiety zbyt długo ignorowały.

💪 Kreatyna monohydrat to najlepiej przebadana forma – zwiększa siłę, poprawia wydolność i regenerację, wspiera przyrost beztłuszczowej masy ciała, a także… pracę mózgu. U kobiet po 40. wykazano, że kreatyna może chronić mięśnie, wspomagać kości, poprawiać nastrój i funkcje poznawcze (tak, również pamięć i koncentrację!). To nie tylko suplement „na siłownię” – to wsparcie dla codziennego życia.

W Super Pauzie proponujemy kreatyny dla kobiet, które chcą czuć się mocno i stabilnie w swoim ciele.

✨ Kreatyna Super Nastrój
Monohydrat kreatyny + ashwagandha. Ta kombinacja wspiera mięśnie i kości, ale też łagodzi napięcie, poprawia jakość snu, redukuje stres i pomaga odzyskać wewnętrzny spokój. Idealna, gdy czujecie się przeciążone i potrzebujecie regeneracji.

🔥 Kreatyna Super Siła
Monohydrat kreatyny + żeń-szeń koreański. Tu stawiamy na energię, witalność i hormonalną równowagę. To świetne wsparcie dla kobiet aktywnych, które chcą więcej siły, wytrzymałości i ochrony przed skutkami menopauzy – takimi jak osłabienie kości czy zmęczenie.

🏃‍♀️‍➡️ Kreatyna Super energia
Monohydrat kreatyny o smaku zielonego jabłka

🧠 Kreatyna Super sprawność
Monohydrat kreatyny, bezsmakowy

To najlepszy suplement dopasowane do kobiecej fizjologii – działa na poziomie mięśni, układu nerwowego i hormonalnego. Bezpieczny, skuteczny, opracowane z myślą o Waszej sile – tej fizycznej i psychicznej.

💬 Zostawcie w komentarzu słowo KREATYNA, a podeślę Wam link prosto do strony.

Trwające badania udoskonalają optymalne dawkowanie i potwierdzają długoterminowe efekty.

PMID: 35984306
PMID: 33578876
PMID: 37759877

💚
Spauzowana

             

23/10/2025

Kości są żywe.
Słuchają ruchu tak, jak serce słucha oddechu.
Każde krótkie, zdecydowane uderzenie pięty, każdy sprężysty zeskok to wiadomość wysłana do naszych osteocytów – czujników napięcia w rusztowaniu kości. One przekazują sygnał dalej: „wzmacniaj”.
Wtedy osteoklasty robią miejsce, a osteoblasty kładą nową, gęstszą warstwę.
Bodziec → sygnał → odbudowa. Proste. Prawdziwe. Działające.

Wiemy z praktyki i z badań, że szczytową masę kostną osiągamy około 30. roku życia. Potem rozpad zaczyna nieznacznie wyprzedzać budowę, a po menopauzie – z powodu spadku estrogenu – ten proces przyspiesza i w kilka lat może ubyć nawet kilkanaście–kilkadziesiąt procent gęstości.
To nie powód do strachu, tylko do mądrej strategii.
Bo kości kochają krótki, czytelny bodziec: impakt.
Zwykły marsz świetnie służy sercu i mózgowi, ale dla kości to za mało. Małe podskoki, tupnięcia piętą, zeskok z niskiego stopnia – generują chwilowy „pik” siły reakcji podłoża, który biodro rozumie jak komendę „buduj”.

Drugi filar to siła. Przysiady, martwy ciąg, wchodzenie na podwyższenie, wiosłowanie, wyciskanie nad głowę – ruchy wielostawowe z odczuwalnym ciężarem. Silniejsze mięśnie stabilizują stawy i bezpiecznie przenoszą większe obciążenia na kość, a ta odpowiada zagęszczeniem struktury. Trzeci – białko: 1,2–1,6 g/kg m.c. dziennie, bo osteoblasty potrzebują materiału do pracy.

Jak zacząć bezpiecznie? Krótko, konkretnie, regularnie i z progresją. Wybieracie 1–2 formy impaktu (np. 3×10 tupnięć piętą, małe podskoki lub zeskok z ~20 cm) oraz 2–3 ćwiczenia siłowe w zakresie, w którym czujecie kontrolę.
Start łagodny: tupnięcia siedząc, wejścia po schodach z wyraźnym dociążeniem pięty, niskie stopnie, lżejszy ciężar – i dopiero potem dokładacie bodziec.

Czy to się opłaca?
Tak. Naturalny trend to spadek gęstości, a każdy utrzymany procent to realny hamulec dla złamań.
Z czasem rośnie też siła, równowaga i pewność ruchu. Kości pamiętają powtarzalność, nie heroiczne zrywy.
Małe bodźce, często – i z myślą o sobie za 5, 10, 20 lat.

Polecam Wan do pobrania: Krótką Instrukcję. O Osteoporozie
Wpiszcie w komentarzu słowo OSTEOPOROZA, a wyślę Wam do niej link.
💚
Spauzowana
Hello Zdrowie

23/10/2025

Każda z nas ma swojego porannego potwora.
Tego, którego nikt nie zna, oprócz nas i lustra. Pojawia się o świcie, gdy świat jeszcze nie zdążył nałożyć na nas swoich masek i wymagań. Twarz lekko opuchnięta, spojrzenie jeszcze nieobudzone, włosy, które zapomniały, że kiedyś miały kształt — wszystko to układa się w czułą mapę nocy. Nie po to, by nas zawstydzić, lecz by przypomnieć, że wciąż jesteśmy żywe. Że każda zmarszczka jest śladem rozmowy z czasem, a każde opuchnięcie dowodem, że ciało wciąż coś w nas przeżywa, przetwarza, pamięta.

Te poranne twarze są może najmniej „ładne”, ale najbardziej prawdziwe. Niepodświetlone, nieułożone, jeszcze wolne. To wtedy jesteśmy najbliżej siebie — zanim zaczniemy się poprawiać, zanim pomyślimy, że trzeba wyglądać „lepiej”. Może właśnie w tych chwilach, w tym niedoskonałym odbiciu, widać naszą najczystszą formę: kobiety, które przeszły przez noc, przez sny, przez swoje własne myśli i wróciły.

Te poranne potwory są strażniczkami autentyczności. One przypominają nam, że piękno nie jest czymś, co się zdobywa, lecz czymś, co się rozpoznaje — w sobie, każdego dnia, o świcie. Że nie musimy być gotowe, by być wartościowe. Nie musimy być świeże, by być ważne. Czasem najprawdziwsze piękno ma zapach kawy i spojrzenie zmęczonej kobiety, która mimo wszystko wstaje i zaczyna od nowa.

Patrzcie więc na swoje poranne twarze z czułością, ale i z podziwem. Bo to one wiedzą o nas wszystko. One pamiętają nasze noce, nasze łzy, nasze śmiechy. I choć może nie są stworzone dla świata, to są stworzone dla nas — kobiet, które siebie znają, które siebie odnajdują, które uczą się być sobą w świetle pierwszego dnia.
💚
Spauzowana

Warto zapisać na później 💚Nasze ciało w okresie okołomenopauzalnym wymaga szczególnej troski - a jednym z kluczy do opty...
21/10/2025

Warto zapisać na później 💚
Nasze ciało w okresie okołomenopauzalnym wymaga szczególnej troski - a jednym z kluczy do optymalnego funkcjonowania jest odpowiednia ilość błonnikowych, kolorowych warzyw.
Dzisiaj napiszę o trzech grupach: fioletowych, pomarańczowych i zielonych.
Fioletowe warzywa, takie jak czerwona kapusta, bakłażan czy buraki, dostarczają antocyjanów - silnych przeciwutleniaczy, które chronią nasze komórki przed stresem oksydacyjnym. Antocyjany nie tylko wspomagają zdrowie układu krążenia, ale mają również korzystny wpływ na funkcje poznawcze i redukcję stanów zapalnych. Badania, publikowane między innymi w Journal of Agricultural and Food Chemistry, udowodnity, że regularne spożywanie fioletowych warzyw poprawia równowagę metaboliczną, co jest szczególnie ważne w dobie zmian hormonalnych.
Pomarańczowe warzywa, takie jak marchew, dynia i bataty, są niezwykle bogate w beta-karoten, który organizm przekształca w witaminę A. Witamina ta jest kluczowa dla prawidłowego widzenia, zdrowia skóry oraz utrzymania funkcji immunologicznych. Co więcej, betakaroten wspiera równowagę hormonalną, co w okresie okołomenopauzalnym ma znaczenie dla utrzymania dobrego nastroju i energii.
Zielone warzywa, jak szpinak, jarmuż, brokuły czy rukola, zawierają mnóstwo chlorofilu, witamin (K, C, E) oraz minerałów, takich jak żelazo i wapń. Regularne spożywanie zielonych warzyw jest kluczowe dla zdrowia kości - co potwierdzają badania publikowane w Journal of Bone and Mineral Research — a także wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego oraz detoksykację organizmu.

Aby utrzymać stabilny poziom kluczowych składników odżywczych, warto systematycznie wprowadzajcie do diety te trzy grupy warzyw.
Codzienne posiłki bogate w różnorodne kolory nie tylko wzbogacają nasze talerze, ale również wspomogą procesy detoksykacji, zapewnią ochronę przed stresem oksydacyjnym oraz pomogą utrzymać równowagę hormonalną.
Prawdziwą rewolucję w zdrowiu możemy osiągnąć dzięki świadomym wyborom żywieniowym.

💚

Spauzowana

Jest w nas coś, co potrafi realnie przeorganizować sieci w mózgu. To wdzięczność. Nie „miękki” nawyk, ale praktyka z mie...
20/10/2025

Jest w nas coś, co potrafi realnie przeorganizować sieci w mózgu.
To wdzięczność.
Nie „miękki” nawyk, ale praktyka z mierzalnym skutkiem biologicznym.
Regularnie trenowana wzmacnia połączenia między korą przedczołową a głębszymi strukturami limbicznymi – torami, które decydują, jak przetwarzamy stres, nagrodę i emocje. Kiedy ją pielęgnujemy, nie działamy wyłącznie na poziomie nastroju „tu i teraz”. Uruchamiamy integrację całego układu: głowy, serca i ciała.

Dlaczego to takie silne?
Bo wdzięczność składa się na regulator wieloukładowy.
Uspokaja wewnętrzny szum, poprawia jakość snu, obniża spoczynkowe napięcie fizjologiczne i wspiera równowagę autonomiczną, co widać choćby w zmienności rytmu serca.
To język układu nerwowego, który mówi: „jesteśmy bezpieczne”.
Z czasem ten język staje się naszym domyślnym dialektem.
Zauważamy więcej dobra, szybciej wracamy do równowagi po trudnym dniu, łatwiej budujemy relacje.
To nie magia – to neuroplastyczność w praktyce.

Nauka potwierdza ten obraz.
W dużym badaniu populacyjnym osoby o wyższej wdzięczności spały lepiej: szybciej zasypiały, dłużej i spokojniej, a nocne rozbieganie myśli słabło.
Sen to pierwszy, codzienny reset mózgu – wdzięczność zwiększa szanse, że faktycznie z niego skorzystamy.

Co to oznacza dla nas w życiu codziennym?
Że wdzięczność jest treningiem nastawienia wyjściowego: przesuwa bazową linię w stronę optymizmu, więzi i sprawczości.
Każdy krótki zapis – trzy konkretne rzeczy z danego dnia, nazwane możliwie precyzyjnie – to mikroskopijny bodziec, który uczy mózg szukać zasobów, a ciało regulować fizjologię.
Z czasem rośnie odporność, a my czujemy, że łatwiej „wrócić do siebie”.

Wdzięczność to nie uprzejmość dla świata.
To aktualizacja oprogramowania układu nerwowego.
Wprowadzając ją do rutyny (rano przy kawie, wieczorem przed snem), trenujemy sieci odpowiedzialne za hamowanie stresu i podtrzymywanie równowagi. Drobne kroki, duży efekt. Zaczynamy dziś?

Badania: PMID: 19073292, PMID: 27187845

Włosy uczą cierpliwości. Moje nauczyły mnie jej najbardziej. Przez lata raczej się z nimi mierzyłam niż je podziwiałam. ...
17/10/2025

Włosy uczą cierpliwości.
Moje nauczyły mnie jej najbardziej.
Przez lata raczej się z nimi mierzyłam niż je podziwiałam.
Po menopauzie przeszły najtrudniejszy kryzys.
Próbowałam wielu rozwiązań i do dziś wybieram to, co realnie im służy.
Jedno zostało ze mną na stałe: od ponad dwóch lat piję kolagen rybi. Nie magia — nawyk.
Dlatego też włączyłam kolagen rybi do Super Pauzy: chcę, żebyście miały dostęp do tego, co w mojej praktyce okazało się sensowne.

Merytorycznie i po ludzku: włos rośnie w mieszku otoczonym „rusztowaniem” (macierzą pozakomórkową). Z wiekiem — a u wielu z nas szybciej w okołomenopauzalnej huśtawce — to otoczenie traci sprężystość; pasma stają się cieńsze, objętość „ucieka”. Hydrolizowane peptydy kolagenowe to krótkie fragmenty białka (np. Gly-Pro-Hyp), które po wypiciu krążą we krwi i działają jak sygnał przebudowy dla tkanek wokół mieszka. To nie obietnica na skróty, tylko biologia + czas.

Co mówią badania :
• Randomizowane badanie kliniczne: u kobiet 39–75 lat 2,5 g/d peptydów kolagenowych przez 16 tygodni dało istotny wzrost średnicy włosa (≈ +1,93 μm) vs placebo. Mierzone instrumentem, nie „na oko”. (DOI: 10.17470/NF-020-0019).
• Mechanizm: po doustnym przyjęciu wykrywalne są we krwi di-/tripeptydy kolagenowe z hydroksyproliną — to podstawa, by działały systemowo. (DOI: 10.1021/acs.jafc.6b05679).
• Modele badawcze: rybie peptydy kolagenowe stymulowały komórki brodawki skórnej i wzrost włosa w testach in vitro/in vivo. (PMID: 36233206).

Czego się trzymam? Konsekwencji. Kolagen rybi traktuję jak codzienny, spokojny rytuał obok jedzenia, snu i ruchu. Dajcie sobie 8–16 tygodni, żeby zobaczyć, co odpowie Wam szczotka i Wasze lustro. Bez fajerwerków, za to z szacunkiem do procesu.

Jeśli czujecie, że to dobry moment na test, z kodem „Emilka” kupicie taniej kolagen rybi Versiol na superpauza.pl.
To moja osobista polecajka — oparta na doświadczeniu i podparta tym, co dziś wiemy z badań.
Włosy naprawdę potrzebują cierpliwości. My też możemy dać ją sobie.

💚
Spauzowana

17/10/2025

Wiele z Was pyta, czy wejście w wczesną, trudną perimenopauzę to „kara” za brak dbania o siebie.
Chcę to powiedzieć jasno: nie.
Nieraz robimy wszystko „jak z podręcznika” — jemy rozsądnie, ćwiczymy, śpimy, pilnujemy badań — a jednak ciało wybiera własny kalendarz.
Czasem decydują geny, czasem czynniki, których nie umiemy nazwać. U mnie przyszło to wcześnie — po 38. roku życia.
Byłam sprawna, prowadziłam zajęcia, miałam plan na później. A jednak przyszło wcześniej.
Menopauza w 40. roku życia stał się faktem.

Mówię to, żeby zdjąć z Was fałszywe poczucie winy.
Menopauza nie jest testem charakteru ani raportem z perfekcyjnej rutyny.
Jest zmianą biologiczną, która bywa nieprzewidywalna.
Ale mamy wpływ na jedno: uważność.
Proszę Was — nie lekceważcie sygnałów.
Gdy coś się dzieje: fale gorąca, bezsenność, kołatania, mgła poznawcza, niepokój — sprawdźcie to. Umówcie badania, porozmawiajcie z lekarką, zapiszcie pytania. Nie odkładajcie siebie „na potem”.

Październik to miesiąc uważności na zdrowie kobiet. To czas przypomnienia o samobadaniu piersi i o regularnej mammografii/USG, o cytologii i badaniach krwi, o profilaktyce, która nie jest luksusem, tylko codzienną czułością wobec siebie. Zróbmy z tego konkret: wybierzcie jeden dzień w miesiącu na samobadanie, zapiszcie termin badania obrazowego, odłóżcie w kalendarzu godzinę na rozmowę o objawach, które Was niepokoją. Małe decyzje ratują wielkie sprawy.

Dbajcie też o codzienność: sen, jedzenie, ruch, relacje. To nie „magiczne zaklęcia”, ale sieć, która podtrzymuje nas w zmianie. Jeśli czujecie, że potrzebujecie wsparcia — poproście o nie. Jeśli macie siłę — przytulcie nią kogoś obok. Jesteśmy dla siebie nawzajem mapą i latarnią.

Piszę to do Was z doświadczenia i z wdzięczności. Nie oddawajcie pierwszego miejsca w swoim życiu obowiązkom, kalendarzom, cudzym oczekiwaniom. Oddajcie je sobie. A gdy przypłynie lęk — nazwijcie go i idźcie po wiedzę. Wiedza rozjaśnia, diagnoza porządkuje, profilaktyka chroni. Myślenie o zdrowiu nie odbiera nam wolności — daje ją.

Jestem z Wami. I przypominam: uważność nie jest strachem.

Uważność jest troską.

💚
Spauzowana

Od wieków polegamy na własnym „szóstym zmyśle” — subtelnym przeczuciu, które prowadzi nas przez relacje, decyzje i codzi...
16/10/2025

Od wieków polegamy na własnym „szóstym zmyśle” — subtelnym przeczuciu, które prowadzi nas przez relacje, decyzje i codzienne wyzwania. Przez lata owiana tajemnicą, dziś coraz częściej opisywana jest językiem neuronauki: jako zestrojenie uwagi na sygnały z ciała, pamięć wzorców i doświadczenia, które mózg składa w całość szybciej niż powstaje zdanie.

🧠 Most między półkulami
Część badań obrazowych sugeruje, że u wielu z nas komunikacja między półkulami jest wyjątkowo sprawna — dzięki gęstej „sieci” włókien w obrębie ciała modzelowatego. To może ułatwiać łączenie analizy i emocji, logiki i empatii, czyli dwóch trybów poznawczych, które w życiu codziennym działają razem, a nie przeciw sobie. Intuicja bywa więc szybkim „zwarciem” danych: sygnałów z ciała, kontekstu, pamięci i mikro-wskazówek z twarzy rozmówcy.

💞 Chemia empatii
Hormony modulują czułość naszych systemów nagrody i więzi. Estrogen zwiększa podatność układu nerwowego na działanie oksytocyny i dopaminy — neuroprzekaźników związanych z bliskością, zaufaniem i motywacją. Skutek? Łatwiej wychwytujecie detale społeczne, ton głosu, gest, napięcie mięśni. To nie „czary”, tylko neurobiologia współodczuwania, która pomaga trafniej oceniać sytuację i intencje.

🧬 Ewolucyjna spuścizna
Z perspektywy doboru naturalnego szybkie rozpoznawanie subtelnych zmian w otoczeniu sprzyjało przetrwaniu. Jako opiekunki dzieci i strażniczki domowego ekosystemu, przez pokolenia rozwijałyśmy czujność: wyłapywanie mikro-sygnałów, przewidywanie konsekwencji, reagowanie zanim zdarzenie „urośnie”. Dzisiejsza intuicja jest echem tej kompetencji — wytrenowanej, a nie mistycznej.

🥹 Zaufajcie sobie
Intuicja to wynik współpracy struktur mózgowych, hormonów i Waszej biografii. To zdolność naukowo opisywalna, ale najbardziej użyteczna wtedy, gdy jest połączona z refleksją. Dlatego: słuchajcie ciała, a potem sprawdzajcie fakty. Łączcie czułość z krytycznym myśleniem. W świecie nadmiaru bodźców Wasze przeczucia są wartościowym przewodnikiem — szczególnie gdy chodzi o zdrowie, granice i wybory, które mają znaczenie.

Nasz mózg wie więcej, niż zdążyłybyście wypowiedzieć.

💚
Spauzowana

Adres

Wrocław
Wrocław

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Spauzowana umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Spauzowana:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram