30/01/2025
Biega, skacze – nie usiedzi na miejscu
Chłopiec lat 4. Mamę niepokoiły stopy dziecka. W emocjach, w złości, w radości, w ruchu bardzo często nogi wspięte na palcach, a gdy już stały w pełni obciążone na podłożu - pięty „uciekały” do środka.
Dziecko wpadło biegiem do gabinetu, klaskało w dłonie, o uda, co chwilę podskakiwało, jak mała sprężynka. Wyzwaniem stało się rozebranie dziecka, by ocenić postawę – jeszcze większym zatrzymanie na choćby 10-15 sekund w statyce, by ocenić symetrię barków, miednicy, kolan czy stóp. Ocena selektywnych ruchów języka? Oj, to będzie ‘trudna’ konsultacja 😉
Ocena kontroli posturalnej, napięcia mięśniowego ciała i jamy ustnej dziecka, gdy pod nogami aż tak się pali? To zawsze jest wyzwaniem, ale też kwestią ‘mądrej’ obserwacji. Trzeba wiedzieć na co patrzeć.
Szansą stały się małe samochodziki położone na macie. Chłopiec usiadł i na moment zajął się „nowościami”. Trzeba wykorzystać właśnie tę chwilę. W jaki sposób dziecko usiadło, jak wygląda kształt jego pleców. Co robią w tym czasie palce stóp, buzia oraz język?
Po kolei…
…chłopiec usiadł w tzw. siadzie płotkarskim. Jedna nóżka wyprostowana w przód, druga jak w siadzie w literę W z zaciśniętymi palcami stopy. Buzia nieznacznie uchylona, ale nie otwarta na oścież. A plecy? Miednica?
Chłopiec siedział nie na szczycie pośladków, ale na ich obrzeżach. Czyli miednica przyjęła pozycję w tyłopochyleniu z zaokrągloną dolną częścią pleców. Całe ciało zawiesiło się na więzadłach oraz ścięgnach.
Mięśnie brzucha oraz mięśnie ukryte głęboko w otchłaniach kręgosłupa nie zareagowały, nie poczuły żadnego obowiązku, by napiąć się i skorygować te fatalne w skutkach ustawienie miednicy. Żuchwa nie miała wyjścia - podążyła za tułowiem.
By choć troszkę usprawiedliwić brak mięśniowego zainteresowania tułowia podczas siadu, mięśnie stóp „doładowały” troszkę napięcia – zacisnęły się paluszki – jak przetrwały odruch chwytny. Siad płotkarski pomógł zaś w rozszerzeniu płaszczyzny siadu.
Hmm, co jeszcze?
W jaki sposób, w tak ‘zgarbionej’ pozycji chłopiec ten jest w stanie głęboko oddychać? Czy przepona i dolne żebra klatki piersiowej mają się czym popisać? Nie. Włączają się pomocnicze mięśnie oddechowe. Aktorzy drugiego planu. W takich warunkach parametry przepływu tlenu i dwutlenku węgla tracą na swoich wartościach. Mózg i ośrodek oddechowy za chwilę też to poczują.
Zatem co „instynktownie” robi chłopiec?
Podrywa się z maty i ponownie, jak sprężynka podskakuje po gabinecie. Układ nerwowy, by czuć ciało, nad którym ma władzę absolutną, musi otrzymywać od niego sygnały zwrotne. Pomagają mu w tym choćby mechanoreceptory (propriocepcja) czy chemoreceptory (wykrywacze tlenu, dwutlenku węgla, czy pH).
Zatem..
…układ nerwowy właśnie dostał informację od 4-letniej sprężynki… „aaa, tu jest noga, tu głowa, teraz czuję i język, i miednicę. Wszystko ok”. Przy okazji skoro dostał dane sensoryczne, odpowiedział danymi motorycznymi. Chłopiec wygenerował pewne napięcie mięśniowe, tylko, że przede wszystkim w kończynach dolnych (wspięcie na palcach) oraz górnych (lekkie zaciśnięcie dłoni). Ewidentnie tułów został ponownie pominięty.
Efekt końcowy?
Bieganie wychodzi super, podskoki także – pełen gaz. Znalazła się i przestrzeń na głębszy oddech! Gorzej, gdyby trzeba było teraz uklęknąć na jednym kolanie lub utrzymać w napięciu mięśnie tworzące łuki stóp, by pięty "nie uciekały" do środka.
Ten 4 letni chłopiec w wieku niemowlęcym pominął czworakowanie. Szybko rozpoczął chodzenie. Ciało zaadaptowało się do tego rozwiązania, niemniej po pewnym czasie stworzyło swoje kompensacje.
Teraz, by układ nerwowy poczuł dobrze ciało, by doładowywać napięcie mięśniowe, jak powietrza potrzebuje takiego mechanizmu by móc funkcjonować – wspięcie na palcach, podskoki, bieganie – impuls, by czuć własne ciało, zaczerpnąć oddech.
Kiedy mogą pojawić się konsekwencje tych kompensacji?
Gdy to dziecko będzie musiało zasiąść do ławki szkolnej, w bezruchu 45- minutowej lekcji. Jak się skoncentrować, jak precyzyjnie utrzymać długopis w ręce, jak czytać? Układ nerwowy zacznie nasłuchiwać ciała, a jeśli go nie usłyszy, spłyci oddech i … przyśnie.
Źródło inspiracji: piątkowy dzień pracy