
26/05/2025
Z okazji dzisiejszego święta chciałabym podzielić się z Wami metaforą wiezi znalezioną w książce Patrice Karat "Niewidzialna nic". Autorka w sposób bardzo ciepły opowiada o tym, że połączenia pomiędzy bliskimi są obecne nawet wówczas gdy nie ma przy nas osób, które kochamy.
Rozłąka czy utrata nie musi oznaczać zerwania więzi. Pamięć i wspomnienia są wyrazem miłości. A miłość tworzy "niewidoczne dla oka sznurki" łączące serca.
Wiemy z szeroko rozumianej neuronauki, że wraz z rozwojem mózgu i pamięci dziecko tworzy mentalną reprezentacie mamy. Obraz przechowywany w rzeczywistości wewnetrznej ma za zadanie wspierać m.in. poczucie bezpieczeństwa dziecka gdy mama przebywa poza zasięgiem wzroku i słuchu.
Idąc tropem teorii przywiązania Johna Bowlby'ego każdy rodzaj zachowania poszukujący bliskości bazuje na wczesnodzieciecych doświadczeniach budowania relacji z dorosłym opiekunem.
"Witamina M" obiegowy skrót symbolizujący matczyną troskę, czułość i zaangażowanie może być jak koralik nawlekany na nici. Zawsze obecny. Zaskakująco wyraźny w różnych ważnych dla nas relacjach. Uwewnetrzniony.
Połączenia miedzyludzkie, międzymiastowe będą dla wielu dziś gorące. Dla wielu trudne, bo chłodne bądź z innych powodów niemożliwe.
Na warszawskim osiedlu Jazdów z inicjatywy pisarki Katarzyny Boni znalezc mozna "Telefona na wietrze". Biała budka telefoniczna opatrzona tabliczką z napisem "do rozmów z tymi, których brakuje". Nie ma sieciowego zasięgu. Sygnał płynie "jedynie" z potrzeby serca. Dziś być moze tęsknoty jeszcze dotkliwszej.
Ściskam refleksyjnie.