10/06/2025
Przyznam się Ci do czegoś. Rzadko, ale jednak, wracam do swoich starych postów. Ostatnio przeczytałam jeden z nich i poruszył coś we mnie. Napisałam wtedy:
„Ostatnio potrzebuję chwili, aby dogonić czas, grafikowi nadać nowy, dobry kształt. Zmienić coś, by iść dalej. Dlaczego ‘dalej’? Bo zmiany pchają nas do przodu, choćby nam się wydawało, że cofają. Że odbierają to, co znane i wygodne. A jednak to właśnie w tym ruchu jest coś ożywczego.”
Ja, coach, psycholog też czasem, staję w drzwiach, za którymi nie wiem, co mnie czeka. I Bóg mi świadkiem, nie jestem szczęśliwa, a widząc je mam ochotę nimi trzasnąć. Potrzebuję oddechu lub dwu, aby ułożyć plan B, a czasem i C. Jednak, kiedy już zrobię krok, rozejrzę się, widzę nowe rzeczy. Robię coś nowego, coś, o czym długo myślałam, szukam nowych ścieżek, poznaję lepiej siebie, co jest dla mnie ważne, a co nie. Koncentruję się na sobie i na rozwiązaniach.
Takie zmiany przynoszą mi, poza stresem 😉, wiele dobrego: przede wszystkim ludzi, którzy pokazują i mówią, że we mnie wierzą, są ze mną. Niezachwiane wsparcie bliskich. Kwiaty od kogoś „tak po prostu”. Książkę „Jak porażkę zamienić w sukces” z piękną dedykacją. Kartkę z wyjazdu w miejsce, gdzie nikt nie jeździ. Pomoc. Dużo pomocy. Lepsze poznanie siebie, co jest dla mnie ważne, co mogę dać tym, którzy przechodzą przez coś podobnego. To wszystko mnie buduje, nawet jeśli cena jest spora. Ot, życie. Mam jedno, chcę z niego czerpać.
Nie napiszę, co jeszcze mi przyniosła niejedna „moja zmiana”, bo każdy z nas ma swoją i dla każdego zmiana może być okazją do zbudowania siebie trochę na nowo.
Chętnie przeczytam jednak Twoją historię. Co Tobie dało to „nowe”? Co zyskałaś, zyskałeś, gdy coś się skończyło?
A tak prywatnie, gdy byłam dzieckiem, znajomi mówili o mnie „Polyanna”, bo nawet na najgorszą sytuację patrzyłam pod kątem pozytywów. Zostało mi tak do dziś, choć czasem problemy, które mnie dotykają, wymagają nieco więcej zachodu.
---
🧡 Jeśli to, co napisałam, porusza w Tobie coś znajomego, ważnego, chcesz pogadać – napisz, zadzwoń, umów się na spotkanie (pierwsze spotkanie jest niezobowiązujące, jeśli nie kliknie, nie płacisz). Porozmawiamy na luzie, bez lukru.