
23/05/2025
Zbliża się ten magiczny czas – koniec roku szkolnego. Dla niektórych oznacza to radość, dla innych stres, tabelki z ocenami i ciche (lub głośne) bitwy o „jedynkę z matmy, którą można jeszcze poprawić!”.
Brzmi znajomo? Może i u Was w domu zaczął sie gorączkowy okres i panika?
Zatrzymaj się na chwilę...
Oceny są ważne. Ale...
Czy one naprawdę definiują, kim jest Wasze dziecko?
Czy świadectwo z paskiem powie Wam, czy będzie wspaniałym lekarzem, inżynierem, barberem czy – po prostu – dobrym, czułym człowiekiem?
A teraz zastanów się: jak dobrze znasz swoje dziecko – naprawdę?
❓️Co je dziś śmieszy? Czego się boi?
❓️Kiedy ostatni raz spędziliście razem czas bez „czy odrobiłeś?” i „ile masz z biologii?”?
❓️Czy Twoje dziecko wie, że może zawieść... i wciąż być kochane tak samo?
❓️Czy umie powiedzieć Ci, że czegoś nie rozumie – bez lęku przed oceną?
Bo może Twój nastolatek nie potrzebuje dziś korepetycji, tylko śmiechu, wsparcia i zapytania: „Co u Ciebie?” – bez recenzowania odpowiedzi.
Niech ten koniec roku będzie nie tylko walką o oceny, ale okazją, żeby spojrzeć na swoje dziecko jak na człowieka – nie na zbiór cyferek.
I pamiętaj: Dwójka z fizyki nie odbiera mu prawa do marzeń.
Tak samo jak piątka z chemii nie czyni go jeszcze chirurgiem.
Bądźmy blisko. Nawet jeśli mają słuchawki w uszach i przewracają oczami.