Bajki inne

Bajki inne Zapraszam Cię do wspólnej podróży przez świat wyobraźni, który łączy rzeczywistość z magią.

18/01/2025

Na skraju gęstego lasu, gdzie śpiew ptaków miesza się z szumem drzew, stał mały, drewniany domek otoczony kwitnącą łąką. Domek należał do pewnej tajemniczej kobiety, która przez mieszkańców pobliskiego miasteczka była nazywana Panią Natury. Miała na imię Amelia i uwielbiała wszystko, co żyje — od najdrobniejszego owada po ogromne drzewa lasu.
Amelia nie była zwykłą kobietą. Była mądra, ciepła i bardzo tajemnicza. Całe życie poświęciła ratowaniu zwierząt, które potrzebowały pomocy. Miała dar rozumienia ich potrzeb i troszczenia się o nie z wielką miłością. W jej domu znalazło schronienie wiele porzuconych kotów, psów, ptaków, a nawet kilka sarenek, które odnalazła ranne w lesie.
Domek Amelii należał kiedyś do jej ukochanej babci Zosi, od której nauczyła się wszystkiego o naturze. Babcia pokazała jej, jak stosować zioła, robić lecznicze maści z kwiatów i jak czytać sekrety lasu. Wiele osób przychodziło do Amelii po porady, a ona chętnie dzieliła się swoją wiedzą.
Pewnego słonecznego popołudnia Amelia wybrała się na spacer po lesie, by zebrać świeże zioła. Słońce przedzierało się przez gęste korony drzew, a ptaki śpiewały swoje melodie. Nagle, na ścieżce, dostrzegła coś malutkiego i kolczastego. Był to jeż, leżący bez ruchu pod krzewem. Amelia uklękła i delikatnie wzięła zwierzę na ręce.
— Co się stało, maluszku? — szepnęła cicho, jakby wiedziała, że jeż zrozumie.
Jeż był wyraźnie osłabiony i wygłodzony. Amelia zabrała go do swojego domu, gdzie przygotowała mu ciepłe legowisko z mchu i delikatnie podała mu mleko z dodatkiem miodu.
— Nazwę cię Gacuś — powiedziała z uśmiechem, widząc, jak mały jeż zaczyna powoli nabierać sił.
Od tamtego dnia Gacuś stał się stałym mieszkańcem domu Amelii. Był nie tylko jej podopiecznym, ale też wiernym towarzyszem spacerów. Zawsze dreptał za nią, kiedy wybierała się do lasu, a Amelia żartowała, że Gacuś jest jej małym pomocnikiem.
Jednak pewnego dnia wydarzyło się coś niezwykłego. Gacuś zaprowadził Amelię w głęboką część lasu, do miejsca, którego nigdy wcześniej nie widziała. Był tam stary, zarośnięty krzew, który skrywał w swoich gałęziach drobną, błyszczącą buteleczkę.
Amelia ostrożnie wzięła buteleczkę do rąk. Była ozdobiona delikatnymi wzorami w kształcie liści i kwiatów. Na jej szyjce widniał wygrawerowany napis: „Dar Lasu”. W środku znajdowała się zielonkawa ciecz, która emanowała delikatnym blaskiem.
— Cóż to może być? — zastanawiała się Amelia, spoglądając na Gacusia.
Jeż tylko poruszył noskiem, jakby chciał powiedzieć: „Zaufaj naturze”.
Amelia postanowiła zabrać znalezisko do domu i zbadać je dokładnie. Po wielu godzinach analizowania i konsultacji z notatkami babci Zosi odkryła, że mikstura z buteleczki to legendarna esencja życia, która potrafi uleczyć nawet najcięższe rany — nie tylko ciała, ale i duszy.
Od tamtej pory Amelia zaczęła używać esencji, by pomagać nie tylko zwierzętom, ale i ludziom. Wieś szybko obiegła wieść o cudownym darze, jaki posiada Pani Natury. Ludzie, którzy przychodzili do niej z sercami pełnymi smutku, odchodzili rozpromienieni, a zwierzęta, które kiedyś były zagubione, odnajdywały spokój.
Amelia wiedziała jednak, że największą magią nie była esencja, ale miłość i troska, które wkładała w każdy gest. I chociaż w jej domku na skraju lasu zawsze było pełno gości, najbardziej cieszyła się chwilami spędzonymi z Gacusiem, który przypominał jej, że prawdziwe cuda często skrywają się w najmniejszych rzeczach.
Ogłoszenie konkursu na najpiękniejszy tytuł tej bajki!
Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników bajek i kreatywnych pomysłów do wzięcia udziału w konkursie na najpiękniejszy tytuł dla bajki o tajemniczej Amelii, która mieszka na skraju lasu, ratuje zwierzęta, a jej wiernym towarzyszem jest mały jeż Gacuś. W tej niezwykłej opowieści magia natury splata się z dobrocią serca, a wszystko może się wydarzyć...

KONKURS !!!!!!!

Ogłoszenie konkursu na najpiękniejszy tytuł bajki!

Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników bajek i kreatywnych pomysłów do wzięcia udziału w konkursie na najpiękniejszy tytuł dla bajki o tajemniczej Amelii, która mieszka na skraju lasu, ratuje zwierzęta, a jej wiernym towarzyszem jest mały jeż Gacuś. W tej niezwykłej opowieści magia natury splata się z dobrocią serca, a wszystko może się wydarzyć...

Nagroda dla zwycięzcy:
Dla autora najpiękniejszego tytułu napisze osobiście bajkę, którą opublikuję na swoim profilu na TikToku oraz na mojej stronie internetowej. Zwycięzca zostanie również wyróżniony w specjalnym wpisie z podziękowaniami!
Jak wziąć udział?
Wymyśl swój tytuł dla bajki.
Polub moją stronę
Opublikuj swój pomysł w komentarzu pod tym postem.
Masz czas do jutra do godziny 20:00
Wskazówki:
Tytuł powinien być krótki, magiczny i nawiązywać do treści bajki. Może podkreślać tajemniczość Amelii, jej miłość do natury lub szczególną rolę Gacusia.
Ogłoszenie wyników:
Zwycięzca zostanie ogłoszony na moim profilu oraz na stronie internetowej profilu" Bajki Inne 20.01.2025
Pokażcie swoją kreatywność i stwórzmy razem coś niezapomnianego! Nie mogę się doczekać, aby przeczytać Wasze pomysły. Powodzenia! 🌟 😍

"Razem na Każdym Szczycie" W małym, przytulnym domku na skraju miasta mieszkała rodzina, która śmiało mogła być przykład...
11/01/2025

"Razem na Każdym Szczycie"
W małym, przytulnym domku na skraju miasta mieszkała rodzina, która śmiało mogła być przykładem dla innych. Mama, tata oraz ich dwójka synów – Franio i Bartek – tworzyli zgraną drużynę, która mimo codziennych wyzwań zawsze trzymała się razem.
Franio, młodszy z braci, był pełnym energii chłopcem, choć życie stawiało przed nim dodatkowe wyzwania. Miewał trudniejsze dni, ponieważ zmagał się ze spektrum autyzmu, ale to nie przeszkadzało mu śmiać się głośno, cieszyć się drobiazgami i kochać całym sercem. Każdy dzień był dla niego odkryciem. Rodzice robili wszystko, by pomóc mu odnaleźć się w tym wielkim świecie. Uczyli go, jak nazywać emocje, jak radzić sobie w nowych sytuacjach, a przede wszystkim, jak być sobą. Nie zawsze było łatwo, ale każdy najmniejszy sukces Frania był dla nich powodem do dumy i radości.
Starszy brat Bartek był zgoła inny. Uwielbiał gry komputerowe i mógł spędzać godziny na budowaniu wirtualnych światów. Jednak, gdy tylko tata wspominał o wyprawie na ryby, Bartek od razu porzucał joystick i z chęcią zakładał kalosze. Wędkowanie było dla niego czymś magicznym. Cisza nad wodą, ciche łapanie oddechów przyrody, chwile, gdy mógł spędzić czas tylko z tatą – to wszystko miało dla niego wielkie znaczenie. Choć czasami był trochę wycofany i nie zawsze dzielił się swoimi myślami, widać było, jak bardzo podziwia rodziców za ich ciepło, cierpliwość i oddanie.
Mama była sercem tej rodziny. Każdego dnia starała się, by dom był miejscem pełnym miłości i akceptacji. Przygotowywała ulubione posiłki dla swoich chłopców, piekła ciasta na specjalne okazje i organizowała wieczory pełne gier i śmiechu. Gdy Franio miał trudniejszy dzień, mama siadała z nim, by wspólnie czytać książki i wyciszyć emocje. Dla Bartka zawsze znajdowała czas na rozmowy o jego pasjach, inspirując go do rozwijania swoich zainteresowań. Gdy Franio potrzebował dodatkowej uwagi, by zrozumieć nowe sytuacje, mama była tam, by mu towarzyszyć. Gdy Bartek przynosił do domu nowe historie o swoich ulubionych grach, słuchała go z uwagą i zaciekawieniem. A tata? Był oparciem dla wszystkich. Każdego dnia znajdował czas, by zagrać z Bartkiem w jego ulubioną grę albo pobudować z Franiem wieże z klocków.
Rodzice pewnego razu postanowili wprowadzić nową tradycję – rodzinne wyprawy w góry. Okazało się, że wspólne wędrówki po górskich szlakach były czymś więcej niż tylko sposobem na spędzanie czasu. Podczas tych niełatwych wypraw cała rodzina zbliżała się do siebie. Franio odkrywał nowe dźwięki i zapachy, a jego radość z każdego zdobytego metra była zaraźliwa. Bartek początkowo podchodził do tego z dystansem, ale z czasem docenił ciszę, piękno przyrody i chwile, gdy mógł porozmawiać z rodzicami na spokojnie, z dala od codziennego zgiełku. Podczas jednej z wędrówek, gdy Franio z zapałem zbierał liście, Bartek otworzył się przed mamą, opowiadając o swoich obawach związanych z nową szkołą. Mama słuchała go uważnie, oferując wsparcie i kilka mądrych rad, a to sprawiło, że poczuł się ważny i zrozumiany. Takie momenty stopniowo umacniały jego więź z rodziną, pokazując, że mogą liczyć na siebie nawzajem w każdej sytuacji.
Dla rodziców te wędrówki były czymś jeszcze więcej. W trudzie wspinaczki, w chwili odpoczynku na szczycie, odnajdywali na nowo siebie nawzajem. Z dala od obowiązków i codziennego pośpiechu mogli porozmawiać, pośmiać się, a nawet po prostu pomilczeć razem, trzymając się za ręce.
Pewnego dnia rodzina wybrała się na piknik nad pobliskie jezioro u stóp gór. Bartek przyniósł swoją wędkę, a Franio wziął ulubioną piłkę. Mama przygotowała kanapki, a tata zapakował termos z herbatą. Gdy dotarli na miejsce, Bartek szybko znalazł idealne miejsce na łowienie ryb, a Franio biegał dookoła, zarażając wszystkich swoim śmiechem.
– Tato, spójrz! Coś się rusza! – zawołał nagle Bartek, trzymając mocno wędkę.
Tata podbiegł, by pomóc synowi, a chwilę później wspólnie wyłowili małą rybę.
– Brawo, synu! – powiedział tata, klepiąc go po ramieniu. – Jesteś mistrzem wędkowania!
Tymczasem mama usiadła na kocu, obserwując Frania, który uparcie próbował nauczyć się rzucać piłką tak wysoko, jak tylko potrafił. Każdy jego rzut był coraz lepszy, a gdy w końcu udało mu się trafić do koszyka, który ustawili, podskoczył z radości.
Wieczorem, gdy wrócili do domu, wszyscy byli zmęczeni, ale szczęśliwi. W powietrzu unosił się zapach herbaty, którą tata przygotował w kuchni, a w tle cicho grała ulubiona melodia mamy. Franio, choć senny, opowiadał z ożywieniem o piłce, która w końcu trafiła do koszyka, a Bartek, wciąż podekscytowany, pokazywał tacie zdjęcie złowionej ryby. Mama patrzyła na ich uśmiechnięte twarze, czując dumę i wzruszenie.
– Kocham nasze rodzinne dni – powiedziała cicho, obejmując chłopców, którzy wtulili się w nią z zaufaniem. Tata usiadł obok, kładąc rękę na jej ramieniu.
– To wszystko, co się liczy – dodał z uśmiechem, spoglądając na swoich bliskich. Atmosfera domu wypełniła się ciepłem, spokojem i miłością, które wynagradzały każdy trudny moment dnia.

Bajka o Alinie i kocie o imieniu DuszekW niewielkim miasteczku, otulonym zimową ciszą, mieszkała Alina – kobieta o szlac...
06/01/2025

Bajka o Alinie i kocie o imieniu Duszek

W niewielkim miasteczku, otulonym zimową ciszą, mieszkała Alina – kobieta o szlachetnym sercu i delikatnej urodzie. Mimo swej dobroci i ciepła, była samotna. Od dziecka marzyła o jednym – o kocie przypominającym syjamskiego, o idealnym wyglądzie, z błyszczącym, kremowym futrem i błękitnymi oczami. W wyobraźni widziała tego idealnego kota jako swojego najwierniejszego przyjaciela.

Pewnego grudniowego dnia, kiedy śnieg pokrył ulice, Alina poczuła dziwne, nieodparte pragnienie, by odwiedzić miejscowe schronisko dla zwierząt. To była spontaniczna decyzja – coś, czego wcześniej nie planowała.

W schronisku, pośród licznych klatek pełnych psów i kotów, jej wzrok przykuł kot. Nie był idealny – jego futerko rzeczywiście przypominało syjamskiego, lecz było nieco potargane i szarawe. Oczy miał błękitne, ale z wyraźnym, lekkim zezem, który nadawał mu nieco zabawnego, a jednocześnie rozczulającego wyglądu. Był szczupły, z nieco krzywym ogonem, który lekko drgał, jakby próbował zwrócić na siebie uwagę.

Alina przez chwilę się zawahała. To nie był kot z jej marzeń – nie miał idealnego wyglądu, którego pragnęła jako dziecko. Ale w tym niepozornym kocie było coś, co poruszyło jej serce. Kiedy uklękła przy klatce, kot spojrzał na nią i miauknął cicho. W jego oczach, mimo ich wady, dostrzegła coś niezwykłego – głębię i ciepło, które sprawiły, że zapomniała o marzeniach sprzed lat.

To Duszek – powiedziała opiekunka schroniska. – Jest inny, a ludzie go nie chcą. Przez ten zez wydaje im się, że jest dziwny. Ale Duszek ma w sobie coś wyjątkowego – potrafi dostrzec więcej, niż nam się wydaje.

Alina poczuła, że to przeznaczenie. Wyciągnęła rękę w stronę kota, a on natychmiast otarł się o jej palce. To była chwila, w której zrozumiała, że to on – kot, na którego czekała przez całe życie, choć wyglądał zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała.

Gdy wrócili razem do domu, Duszek od razu zaczął odkrywać nowe otoczenie. Był niezwykle spokojny, ale czasami zachowywał się, jakby widział więcej, niż mogły dostrzec ludzkie oczy. Często wpatrywał się w puste kąty pokoju albo siedział naprzeciw okna, wpatrując się w ciemność, jakby z kimś rozmawiał.

Pewnej nocy, kiedy Alina spała, Duszek delikatnie drapnął ją łapką, budząc ją z głębokiego snu. Otworzyła oczy i zobaczyła, że jej ulubiony zegar na półce zaczął powoli przesuwać się na krawędź, jakby zaraz miał spaść. Zdążyła go złapać w ostatniej chwili. Gdy spojrzała na kota, siedział i patrzył na nią z taką powagą, że aż się uśmiechnęła.

Z czasem Alina odkryła, że Duszek nie był zwykłym kotem. Mimo swoich wad, potrafił dostrzec obecność bliskich, którzy odeszli. Dzięki niemu Alina poczuła, że jej samotność nie jest tak głęboka, jak jej się wydawało. Duszek wypełnił dom ciepłem, które rozgrzało jej serce w najciemniejsze wieczory.

Choć nie był kotem z jej dziecięcych marzeń, Duszek okazał się o wiele ważniejszy – był prawdziwy, pełen charakteru i całkowicie jej oddany. To on pokazał Alinie, że w życiu najważniejsze jest nie to, co idealne, ale to, co potrafi dotknąć naszego serca.

I tak, w małym domu na skraju lasu, Alina i Duszek stworzyli niezwykłą rodzinę. Ich codzienność przypominała, że miłość można znaleźć tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy – w drobnych niedoskonałościach, które czynią świat piękniejszym.

**Magiczna Czytelnia Bajek**W samym sercu cichego miasteczka, tam gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, znajdowała się ni...
04/01/2025

**Magiczna Czytelnia Bajek**

W samym sercu cichego miasteczka, tam gdzie czas zdaje się płynąć wolniej, znajdowała się niezwykła biblioteka, znana tylko nielicznym. Nie była to zwykła biblioteka – to była **Magiczna Czytelnia Bajek**. Na pierwszy rzut oka wyglądała skromnie: drewniane drzwi skrzypiały cicho, okna zdobiły zasłony utkane z pajęczej nici, a nad wejściem wisiał stary, zardzewiały szyld. Ale kiedy ktoś odważył się przekroczyć próg, jego oczom ukazywał się świat pełen magii.

Wewnątrz wszystko tętniło życiem. Książki unosiły się w powietrzu, lśniąc delikatnym blaskiem, jakby każda z nich skrywała małą gwiazdę. Półki zdawały się nie mieć końca, wijąc się w górę jak spiralne schody prowadzące do nieba. Na środku stał ogromny, wygodny fotel, na którym zawsze ktoś siedział – bo przecież w tej czytelni bajek każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie.

Pewnego dnia do biblioteki trafiła mała dziewczynka o imieniu Nela. Miała duże, błyszczące oczy i włosy związane w dwa warkocze. Przyszła tu zupełnie przypadkiem, szukając schronienia przed deszczem. Gdy tylko otworzyła drzwi, deszczowe krople przestały ją obchodzić. Wciągnęła ją magia.
– Witaj, Nelu! – usłyszała głos dobiegający spod jednej z półek.
Zaskoczona spojrzała w dół i zobaczyła małego, uśmiechniętego skrzata w zielonym kapeluszu.
– Skąd znasz moje imię? – zapytała zdziwiona.
– Och, w magicznej czytelni wszystko jest możliwe. Chodź, pokażę ci coś niezwykłego.

Skrzat poprowadził Nelę przez labirynt książek. Na końcu dotarli do starej, zakurzonej księgi z pięknie zdobioną okładką.
– To księga zapomnianych miejsc i zardzewiałych zamków. Jeśli ją otworzysz, świat bajek zacznie się zmieniać na twoich oczach – powiedział skrzat z tajemniczym uśmiechem.

Nela nie zastanawiała się długo. Usiadła w fotelu, otworzyła księgę, a wtedy... coś niezwykłego zaczęło się dziać.

Z kart księgi wylewały się kolory. Najpierw nieśmiało, jakby sprawdzały, czy mogą, a potem odważnie i radośnie. Płynęły po podłodze, unosiły się w powietrzu i wychodziły poza bibliotekę. Szare, smutne miejsca w miasteczku nagle ożyły. Zardzewiałe zamki zaczęły błyszczeć, jakby ktoś właśnie naprawił ich stare wieże i bramy.

– To magia bajek – szepnął skrzat. – Bajki potrafią naprawiać świat, wystarczy w nie uwierzyć.

Nela zobaczyła, jak w jej wyobraźni stare parki pełne smutnych, opuszczonych ławek zamieniają się w kolorowe ogrody. Puste place zapełniły się dziećmi, a zapomniane ścieżki znów prowadziły do cudownych miejsc. Wszystko dzięki jednej księdze, jednemu sercu i wielkiej wierze w siłę bajek.

Kiedy dziewczynka zamknęła księgę, spojrzała na skrzata i uśmiechnęła się szeroko.
– Mogę przyjść tu jeszcze raz? – zapytała.
– Ta czytelnia będzie zawsze na ciebie czekać – odpowiedział skrzat. – Bo świat bajek to cudowny dar: dar zmieniania czasu, kolorowania zapomnianych miejsc i naprawiania starych, zardzewiałych zamków.

Nela wróciła do domu z sercem pełnym ciepła i radości. Od tamtej pory za każdym razem, gdy ktoś mówił, że nie wierzy w bajki, dziewczynka opowiadała o magicznej czytelni, w której każdy, kto choć raz otworzy księgę, może naprawić swój własny kawałek świata.

I tak bajki, które powoli ożywały w bibliotece, nigdy nie przestawały czarować tych, którzy odważyli się uwierzyć w ich magię.

Adres

Zabrze

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Bajki inne umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Bajki inne:

Udostępnij

Kategoria