
17/07/2025
Dziś serca wielu z nas zatrzymały się na chwilę – odeszła Joanna Kołaczkowska. Kobieta, która swoją obecnością leczyła śmiechem, absurdem, delikatnością i autentycznością. W świecie, który tak często przykrywa emocje żartem – ona pokazywała, że można jednocześnie się śmiać i być w tym bardzo głęboko obecnym.
Nie znałam jej osobiście. Ale znałam to, co we mnie poruszała.
Jej śmierć to dla mnie symbol czegoś większego – przypomnienie o kruchości. O tym, że nawet najgłębszy śmiech nie chroni nas przed cierpieniem. I że można być światłem, nawet kiedy samemu zmaga się z ciemnością.
Jako terapeuta i człowiek – czuję dziś ogrom wdzięczności. Za to, że Asia pokazywała, że nie trzeba być „naprawionym”, żeby dawać innym ukojenie. Że nasze niedoskonałości, lęki, choroby, rozterki – nie przekreślają tego, co mamy do dania światu.
Asia… dziękuję.
Za śmiech, który oczyszczał. Za słowa, które poruszały. Za to, że pokazywałaś, jak być sobą – w całej swojej delikatnej, silnej, ludzkiej prawdzie.
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił.
Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie.
Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem.
Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia.
Dziękujemy Ci, Asiu.
Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro.
Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek.
Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni.