Vegan_Motivator_PRO

  • Home
  • Vegan_Motivator_PRO

Vegan_Motivator_PRO Contact information, map and directions, contact form, opening hours, services, ratings, photos, videos and announcements from Vegan_Motivator_PRO, Health & Wellness Website, .
(1)

Imagine faktycznie czynić dobro w świecie, gdzie większość woli zło. W sumie spoko uczucie
24/02/2024

Imagine faktycznie czynić dobro w świecie, gdzie większość woli zło. W sumie spoko uczucie

Tak generalnie to nie jest normalne, aby niewinną istotę móc zabić.I gdy Ci mówię, że coś jest nie tak, stosujesz nagle ...
01/02/2024

Tak generalnie to nie jest normalne, aby niewinną istotę móc zabić.
I gdy Ci mówię, że coś jest nie tak, stosujesz nagle wyparcia mechanizm.
Nabija hajs korpo z tych mas, które się dają w butelkę im nabić
Tak łatwo, bezrefleksyjnie, bo są od dziecka karmieni zwłokami.

Na talerzu krew. Mają to za nic. Ścianami rzeź pozasłaniali.
A weź tylko pokaż im z tego obrazy- obrażą się nagle na cały weganizm.
Wege to złe! Rośliny fe!- każda wymówka jest, k***a, lepsza,
Niż wzięcie odpowiedzialności za to, co się bezmyslnie codziennie wpieprza.

"Lepiej jest żreć, co tylko się chce! Tak nasi przodkowie robili!-
Możę się, k***a, debilu je**ny, z takim myśleniem wróć do jakskini?
"Tak jest od lat! Taki jest świat!- znowu się, człowieku mylisz.
Świat jest chujowy, bo taki właśnie chujowy świat tworzymy.

Chcesz w takim żyć? Och jak wygodnie! Żyć i umierać na darmo,
Nie robiąc nic? W cierpieniu tkwić, zwanym inaczej karmą.
Masz to, co dajesz. Nie zdziw się zatem, jak Ci znów życie oddaje
Cierpienie, które co dnia, ochoczo zjadasz jako śniadanie.

13/01/2024

Rick i Morty se07e04
Odcinek 4 sezon 7

Weganie: Ratują tysiące świń, owiec, krów, kurczaków...Ludzie: CHOLERNI WEGANIE! DLACZEGO PRZYPOMINAJĄ MI, ŻE ZABIJANIE ...
11/01/2024

Weganie: Ratują tysiące świń, owiec, krów, kurczaków...

Ludzie: CHOLERNI WEGANIE! DLACZEGO PRZYPOMINAJĄ MI, ŻE ZABIJANIE ZWIERZĄT JEST ZŁE?!

Człowiek: Ratuje JEDNĄ owcę (fajnie, oczywiście)

Ludzie: Bohater!

Czy wy, nieweganie, dostrzegacie w tym w cholerę.dużą nielogiczność? Bo ja owszem.

Chyba nikt nie lubi być okłamywany, nie?Zastanawia mnie, dlaczego po wpisaniu "farm animals" w Google czy na Youtube, ni...
11/01/2024

Chyba nikt nie lubi być okłamywany, nie?

Zastanawia mnie, dlaczego po wpisaniu "farm animals" w Google czy na Youtube, nie pokażą ani jednego filmu czy zdjęcia prawdziewych zwierząt, a jakieś bajeczki dla dzieci.

Może prawda o tym, jak wygląda ich hodowla, jest zbyt brutalna? Wielu ludzi woli te kłamstwa, wolą myśleć dosłownie jak dzieci ;)

1) Tłumaczysz komuś spokojnie, że zabicie świni/kurczaka/krowy jest nieetyczne.2) Ktoś się oburza, że wywyższasz się, cz...
10/01/2024

1) Tłumaczysz komuś spokojnie, że zabicie świni/kurczaka/krowy jest nieetyczne.

2) Ktoś się oburza, że wywyższasz się, czujesz lepszy, masz się za orędownika moralności xD

3) Ta sama osoba sama zwróciłaby uwagę komuś, kto zabija psa czy kota na mięso!

4) I słusznie! Tylko czy słusznie oburzyła się, że zwracasz jej uwagę na dosłownie ten sam czyn?

09/01/2024

Szokująca prawda :o

Zmiana nawyków nie jest łatwa.Odstawienie mięsa nie jest łatwe.Ale najtrudniejsze jest umieranie dla czyjegoś kaprysu.Je...
03/01/2024

Zmiana nawyków nie jest łatwa.
Odstawienie mięsa nie jest łatwe.
Ale najtrudniejsze jest umieranie dla czyjegoś kaprysu.

Jeśli masz na tyle ogarnięty umysł, że potrafisz poczuć to, co czuje zwierzę, gdy kończy swoje życie, by wylądować na czyimś talerzu- weganizm stanie się cholernie łatwy.

Zaczniesz postrzegać mięso jako to, czym w istocie jest (martwe zwierzę) i zrozumiesz, że jednak da się bez niego żyć. I że takie życie jest w istocie pełniejsze.

Służenie dobrym celom i zmiana świata na lepsze daje sto razy więcej wartości i szczęścia, niż minuta przyjemności z jedzenia.

Jesteś lepszym człowiekiem, niż myślisz ❤️❤️❤️Mała motywacja na 2024 :DCzęsto obwiniałem się za to, że robię za mało, a ...
03/01/2024

Jesteś lepszym człowiekiem, niż myślisz ❤️❤️❤️

Mała motywacja na 2024 :D

Często obwiniałem się za to, że robię za mało, a więc nakładałem na siebie dużą presję. Bardzo dużą. To w cholerę obciąża psychikę. Dla mnie weganizm to nie jest max możliwości, więc staram się uprawiać wegański aktywizm. Ile zwierząt mogę tym uratować? Ilu ludzi uświadomić? Zawsze więcej i więcej!

I miewam momenty weny i motywacji, ale też długie epizody smutku i beznadziei. Jak tu żyć? Szukałem motywacji gdzie się da i bardzo obwiniałem za niepowodzenia. Za lenistwo. Za brak działania.

Jeśli też tak masz- może spójrz na swoje życie z drugiej strony? Zawsze jakaś jest. Jak wyglądałby świat, jeśli każdy człowiek robiłby dla zwierząt tyle, co Ty? Jeśli odpowiedź na to pytanie wywołuje u Ciebie rozmarzony uśmiech- jest dobrze :)

Przeczytałem kiedyś książkę w stylu "Najlepszy, niezawodny, idealny sposób na wysoką motywację, zostanie bogatym i tak dalej!!!"

Oczywiście fajnie byłoby być bogatym, ale to nie mój cel, a bardziej środek do realizacji innego celu. Choć i sama materialna nagroda za moje działania byłaby na pewno mile widziana i motywująca..

Uuu, to teraz będzie się działo!- pomyślałem. Ferrari jak nic. I kto wie, co jeszcze? Może Audi z cofanym licznikiem... marzenie...

Minęły dwa lata...

No i co? Mam już Ferrari?

Nie. Bo nie zadziałało :))

Trochę się zirytowałem. Później kolejna książka o podobnej tematyce i znowu- jeden turbo mega sposób, który według autora ZAWSZE działa. I na każdego!

Ale, jak się okazuje, nie na mnie. Trochę szkoda.

No i?

W czym problem? Jestem zbyt leniwy? Może za głupi by coś zrozumieć? Zbyt tępy by coś zmienić w sobie?

No nie noo, to pewnie autorzy tych swiatowych bestsellerów są tępi. Albo coś kręcą... poszukam innych.

Przetestowałem więc kolejny sposób. I klapa. No to kolejny. I znowu lipa.

Aż w końcu zrozumiałem, że jak będę ślepo wierzył w cudowne sposoby, to prędzej z nieba zacznie padać tofucznica ze szczypiorkiem, niż ja się do czegokolwiek zmotywuję :D

Jasne, jasne- nie ma nic złego w inspirowaniu się innymi, korzystaniu z ich mądrości i uczeniu się na ich błędach! Ba, to wręcz zbawienne i do tego Cię zachęcam, bo później będziesz wiedział, co na Ciebie działa, a co nie. Może i "kołczowie" nieraz pierdolą farmazony i są lekko odklejeni, ale uwierz, są też fajni, którzy dają kopa. Tylko zawsze tak jest, że jakimś sposobem nie potrafisz (i ja też) wcielić tego, co mówią, w życie.


Wiesz, mają może jakiś fajny sposob, który zadziałał na 100 ludzi, więc oni sami wierzą, że każdemu to pomoże.

Ale ludzie są różni. To, co zadziała na jednego, dla drugiego będzie katorgą. I na odwrót. Nie ma co się zmuszać do metod, które nie działają. I co najważniejsze- nie ma co oczekiwać, że po przeczytaniu jednej książki i poznaniu jednej turbo-metody, staniesz się ekspertem.

Ja bym się na Twoim miejscu nie ograniczał do jednej metody, jednej książki i przede wszystkim- jednej próby. Trzeba próbować do skutku.

Więc do tego własnie zmierzam- jako człowiek miliona nieudanych prób. Jako ktoś, kto co drugi dzień wpada na "za*****ty" pomysł, ale nie realizuje 99% z nich. Jako dietetyk, który sam ważył po świętach 108 kg, bo tak bardzo lubi jeść xD jako ktoś, kto ma niby wiedzę jak schudnąć, jak zarabiać, jak być szczęśliwym- ale nie potrafi tej wiedzy przełożyć na praktykę.

To nic. Ani trochę mnie już nie demotywują te nieudane próby i moje słabości. W świecie, gdzie sposobów na daną rzecz są setki, po prostu przetestuję kilkaset i jakiś w końcu znajdę. Jakiś skuteczny dla mnie.

Chodzi mi o to, że Ciebie też nie powinno to demotywować. Ani ludzie, którzy są, jacy są. Ani Twoje ograniczenia, ani tym bardziej to, że nie potrafisz schudnąć, bo mamy dosłownie biologiczny mechanizm pożądania dużych ilości żywności i jest ona jak narkotyk.

To nie wymówka by nie robić zupełnie nic. To niw tłumaczenie się. To fakty. Życie jest, k***a, ciężkie. Nie mamy lekko, jako weganie. Widzimy i rozumiemy zjawisko masowego zabijania zwierząt, co jest straszne i nieetyczne
A mimo tego uchodzi za naturalne i logiczne, bo reszta jakby celowo się uparła, by ignorować prawdziwą tego naturę.

Mamy cholernie ciężko.

Nie dokładaj sobie, proszę, presji.

Ja sobie tę presję zniosłem, pozwoliłem sobie na tydzień nicnierobienia. Łoo, mało mnie szlag nie trafił. Ale dałem radę. Pozwoliłem sobie na niemyślenie i nieczytanie anty-wegańskich komentarzy pod moim wegańskim postem. Nie chcę żyć ciągle jako frustrat. Odstawiam powoli kawę. Powoli sobie chudnę (bo jednak te 108 kg i z 30 pierogów z kapustą na wigilię to przesada :D) i jest super.

Małe kroki serio dają wielkie rezultaty. Serio. Jeśli stać was na duże kroki, to nawet lepiej. Ale wielu ludzi nie stać.

Dobra, rozpisałem się. Meritum jest takie- działajcie, ale pozwolcie sobie na błędy i się na nich uczcie, a nie demotywujcie. Nie szukajcie jednego super sposobu, a testujcie kilka/naście (tylko nie na raz!). Nie bójcie się małych kroków. I zrzućcie presję, bo bez niej, paradoksalnie, więcej chce się robić.

Jeśli chcecie jakiejś zmiany w swoim życiu czy nawykach, mega wam polecam ten audiobook (dostępny na empik go) lub książkę w klasycznej formie

28/12/2023

Straszna i dziwna teoria spiskowa...
A może prawda?

26/12/2023

A wy jak tam, hejterzy weganizmu? Ból plecków i piwko przed TV? ;)

22/12/2023

Chcieć to móc ;)

Tak to wygląda
01/12/2023

Tak to wygląda

Proste
01/12/2023

Proste

Pomyśl
28/11/2023

Pomyśl

28/11/2023
Albo szukasz rozwiązań, albo wymówek. Uważasz, że zabijanie jest nieetyczne? Nie płać za to. I tyle ;)
19/11/2023

Albo szukasz rozwiązań, albo wymówek. Uważasz, że zabijanie jest nieetyczne? Nie płać za to. I tyle ;)

Twoje ciało to majstersztyk inżynierii. Twoje serce to najwydajniejsza p***a świata. Samo siebie zaopatruje w energię i ...
22/10/2023

Twoje ciało to majstersztyk inżynierii. Twoje serce to najwydajniejsza p***a świata. Samo siebie zaopatruje w energię i substancje odżywcze. Dostosowuje tempo i siłę swoich uderzeń do wysiłku, jaki akurat wykonujesz. Bije nieustannie przez kilkadziesiąt lat.

Wyobrażasz sobie samochód, który nieustannie jedzie przez tyle lat?

Ale serce byłoby nic nie warte, gdyby W TYM SAMYM CZASIE nie wykształciły się płuca. Są organicznym filtrem cząstek, służącym do wyłapywania tlenu i zarazem pozbywania się dwutlenku węgla. To genialny filtr dwustronny! Na dodatek- oczyszcza sam siebie. Wyobrażasz sobie jakiś filtr, który przez kilkadziesiąt lat nadal działa, mimo zadymiania go dymem papierosowym?

Ale ale... tu zaczyna się odjazd, bo płuca i serce byłyby niedziałającym bezsensownym wynalazkiem, gdyby WRAZ Z NIMI nie wykształciły się żyły i tętnice. Tak się szczęśliwie składa, że oplatają oba te narządy, rozwidlając się na cieniutkie naczynka włosowate, dając tlen i substancje odżywcze każdej komórce. Co więcej, prowadzą do wszystkich innych narządów, nie plączą się, nie przeszkadzają sobie ani niczemu innemu, nie biegną przypadkowo i byle jak. Są jak autostrada. I automatycznie zwężają się w odpowiednich miejscach, gdy jest zimno, albo rozszerzają, gdy jest gorąco lub wymaga tego wysiłek.

I tak się szczęśliwie składa, że ciało "wpadło na pomysł" wyprodukowania krwi, która w tych naczyniach płynie, tworząc oparte na związku żelaza krwinki czerwone, które wyłapują zarówno tlen, jak i dwutlenek węgla.

I uff, całe szczęście, że w tej krwi pływają też mali pogromcy bakterii, wirusów i grzybów- tzn. komórki odpornościowe. Bez nich najmniejsza inwazja byłaby końcem dla organizmu. I w ogóle- miło ze strony ciała, że wyprodukowało też komórki "plastry", które łatają uszkodzenia, bo jak wiadomo, takowe się zdarzają. Wyobraźcie sobie system dróg, który sam się łata i przez kilkadziesiąt lat (u większości osób) nie ma w nim ani jednego korku? Raczej nie w naszym kraju :D

Ale zapnijcie pasy. Ten cały system byłby NIC NIE WARTY, gdyby wraz z nim nie działał system trawienia. Bo wiecie, tlen nie wystarczy do spalania. Trzeba mieć co spalać. Fajnie się składa, że organizm został wyposażony w mechaniczny system obróbki pokarmu, zwany jamą ustną. Wraz z jej skomplikowanym mechanizmem ruchu, jakim jest szczęka, wraz z nawilżaniem, zwanym śliną i z ostrzami do siekania i miażdżenia, zwanymi zębami. A do tego pojemnik z silnym kwasem, który jednak owego pojemnika nie trawi (a trawi nawet metal!) ponieważ żołądek produkuje odpowiednią osłonę śluzową. I na koniec istny cud inżynierii, którego ludzie do tej pory nie są w stanie podrobić- jelita. System trawienia oraz przepuszczania substancji odżywczych i wody prosto do krwi, a jednocześnie siedlisko dla miliardów bakterii, które produkują niektóre witaminy, albo hormony, jak serotonina czy GABA.

Ale... zgadliście. To byłoby niewiele warte bez wątroby i trzustki. Te dwie fabryki produkują hormony i enzymy potrzebne do trawienia lub absorpcji substancji odżywczych. Wątroba oprócz tego filtruje toksyny. Zwyczajnie "wie", na jakie substancje ma rozbić każdą z toksyn, aby ta była mniej szkodliwa. Ma nawet wiele wyspecjalizowanych enzymów specjalnie do tego celu, jak monoaminooksydaza, która rozkłada wiele leków.

I doskonale się składa, że mamy też nerki, bo bez nich nie mielibysmy jak pozbyć się zbędnych substancji i nadmiaru wody z krwi.

Ale to dalej nie wszystko. Wyobraź sobie, że ten cały system byłby nic nie warty bez skóry, która go okrywa, mięśni, które umożliwiają ruch, ani kości, które stabilizują całość.

Ale to wszystko to jest mały pikuś! Całe ciało byłoby niezdatnym do funkcjonowania, pustym zlepkiem komórek, gdyby nie mózg, który tym wszystkim zarządza i oczywiście jest podłączony do ciała systemem przewodów nerwowych. Mózg, który potrzebuje do działania tyle energii, co żarówka, a wykonuje miliony procesów- ciągle, bez przerwy.

Ale to, znowu, jeszcze nic! Jakimś cudem mózg potrafił wykształcic przedłużki, tzn. apartaurę do ODBIORU RZECZYWISTOŚCI. Zastanów się nad tym chwilę. Pomyśl. Masz superkomputer, ale nic nie może zrobić, bez reagowania na rzeczywistość. Więc tak po prostu wypuszcza z siebie oczy z mechanizmem służącym do odbierania fal świetlnych. Jakimś cudem mózg wiedział, jak sobie zbudowac takie oczy i jak przetworzyć dane z nich. Tak samo zbudował sobie uszy, jako instrument odbierający fale dźwiękowe, węch i nos, jako zmysł do odbierania lotnych związków chemicznych, smak do odbierania związków chemicznych z żywności, czy wreszcie dotyk do odbierania nacisku czy temperatury.

Więc ciało, które wydaje się czymś normalnym, jest w zasadzie zbiorem zależnych od siebie, funkcjonujących w fascynującej symbiozie zespołów sterowanych przez genialny superkomputer z podpiętymi do niego sensorami.

I oczywiście to ciało potrafi jeszcze jedną, niesamowitą rzecz- tworzyć mniejsze kopie samego siebie. To jest NIE SA MO WI TE.

Pomyśl chwilę. Bo zaraz kolejna, jeszcze bardziej niesamowita myśl: to ciało (albo raczej- my w nim) potrafi czuć.

Miłość, nienawiść, przyjemność, ból, radość, smutek, błogość, gniew, rządzę, współczucie, zrozumienie, niepokój... potrafimy nie tylko odbierać materię dookoła nas, ale też reagować na nią emocjonalnie i nadawać jej znaczenie, tak samo jak innym istotom, pojęciom, przyszłości, przeszłości, czy wreszcie- samemu życiu.

Twoje życie ma dokładnie takie znaczenie, jakie mu nadasz. To Twoja wola i Twój wybór, ale jednak, zważywszy na fakt, że jesteś tak doskonałą, piękną maszyną, proszę Cię- rozważ, czy w takim razie, być może, sensem, który ma "najwięcej sensu" nie jest własnie kultywowanie dobra i piękna na świecie. Skoro Twoje ciało jest przejawem piękna, geniuszu i dobra, może warto te wartości mnożyć na świecie?

Może warto spojrzeć na całe istnienie jak na jedność?

Zwierzęta też są tej jedności częścią. Mają podobne ciała, odczuwają te same emocje. Mniej zaawansowane, ale nadal- czują. Może warto przynajmniej spróbować zapobiec ich cierpieniu?

Tak jak jestem raczej sceptycznie nastawiony do kościoła, tak do Jezusa i jego nauk podchodzę z respektem. Zwłaszcza do słów- wszystko, coście uczynili jednemu z braci waszych najmniejszych, mnieście uczynili.

Oczywiście to metafora. Najmniejsi bracia to inne istoty, a sam Jezus- może oznacza Boga, czyli absolut, czyli wszystko. Jedność. Istnienie.

Może jedząc zwierzęta, a zatem zabijając je, krzywdzimy sami siebie?

Pomyśl o tym.

Po roślinnej stronie mocy stoją ci, co wierzą,Że odmienić mogą ludzką ręką losy zwierząt.I ja wierzę. Bo z tą wiarą chcę...
22/09/2023

Po roślinnej stronie mocy stoją ci, co wierzą,
Że odmienić mogą ludzką ręką losy zwierząt.
I ja wierzę. Bo z tą wiarą chcę się budzić
I starać o lepszy świat. Więc wierzę... w ludzi.

W wegan- że stoją na straży. Prowokują zmiany.
W myśleniu. W niewegan- że zrzucą kajdany
Kłamstwa i obłudy, które ubrał zagubiony umysł.
I na skrzydłach empatii wzlecą do góry.

Wiara bywa zmienną. Ale wierzyć powinienem.
Chciałbym zmienić świat. Nie zrobię tego tak sam jeden.
Więc wierzę, że są tutaj także z wiarą weganie.
Którzy wierzą, że dla zwierząt lepszy czas nastanie.

Bo w w niewierze nie ma sił na bieg. Nawet na stanie.
Bo gdybym nie wierzył w was- to jakbym skreślił świat na amen.
Bo bez wiary w wegan- nic to nie da! Nie ma po co się tu pocić.
A z tą wiarą- nawet gdy naiwna- góry chcę przenosić.

Więc w niewierze trwać nie będę. Ani w złości pienić.
I uwierzę, że nawet źli ludzie zmienią się. I może to coś zmieni.
I uwierzę w siebie dzięki temu. Sami
Wszak się ludzie nie zmieniają. A innych czynami.

Dlatego dziękuję tym, którzy tak mimo wszystko- wierzą.
I zmieniają wiarę innych. I weganizm szerzą.
I się nie poddają. Mimo iż świat idealny to dzisiaj Utopia
Jutro może być realny. Wiara ciągnie nas do niego niczym opiat.

11/09/2023

Lepsza gorzka prawda, niż słodkie kłamstwa. Otwórz oczy.

Zjadłbym coś kwaśnego... oddam wiele za wiśnie!Jak dziś-nie zjem ich, na włosku zawiśnieMoja produktywność. I mówię nie ...
08/09/2023

Zjadłbym coś kwaśnego... oddam wiele za wiśnie!
Jak dziś-nie zjem ich, na włosku zawiśnie
Moja produktywność. I mówię nie na żarty!
Ciś-nie-nie mi skacze, gdym nienażarty!

Lecz kiedy jem rośliny- to jakbym szedł po chwałę.
Choć ogół to wyśmiewa, zamiast rzucić pochwałę
Za czynione dobro. Bo to jedyna stała.
Będę po nie szedł, nawet gdyby reszta stała.

Z miską pełną wiśni. W dłoniach mając nadzieję,
Że jedząc te cholerne wiśnie, jakoś wpłynę na dzieje
Świata. Bo widząc czyjś ból, wzroku nie odwracam. Ja idę wzrokiem za nim.
Nie zamykam oczu. Chcę go powstrzymać, zanim

Się skończy czas mi. Zanim się stąd zawinę.
Chcę uwierzyć, że nagroda jest za dobro. I kara za winę.
Kiedyś wierzyłem w dobro w ludziach. Widziałem wszędzie je.
Dziś- widzę, jak niewinne istoty sie wszędzie je.

Kiedyś nie widziałem sensu. Nie wiedziałem, gdzie idę i
Wystarczyło zrozumieć, że żyję dla idei.
To wymaga wyrzeczeń. Lecz czy ja cierpię? Nie.
Największą przyjemnością jest redukować cierpienie.

I chyba nie liczę już nawet na żadną nagrodę.
Liczę, że zostanie po mnie trochę więcej niż nagrobek.

29/07/2023

Jakoś 2 tygodnie temu minęło mi 8 lat bez mleka krowiego (i nabiału, ściślej mówiąc) ;) Da się przeżyć i nie mieć słabych kości :D

- Słabość mego ciała o płacz mnie przyprawia, Panie! Mięśnie me są wątłe, psychika ma chwiejna, życie me wyzwań pełne......
05/07/2023

- Słabość mego ciała o płacz mnie przyprawia, Panie! Mięśnie me są wątłe, psychika ma chwiejna, życie me wyzwań pełne...

- Roślinny wojownik nie ma łatwego życia, synu mój. Zwłaszcza w świecie, gdzie nikt nie chce stanąć wraz z nim do walki o zwierząt dobrobyt. Ale życie to warte jest przeżycia, powiam Ci. Zapamiętany zostaniesz, jako orędownik pokoju i empatii.

Wziąwszy te słowa głęboko do serca swego, wykuł uczeń boży hantle i sztangi z tofu, a potem miotał nimi, aż sobie kawałek jedynki uszczerbił.

- Samym miotaniem ciężarem, uczniu mój, ciała swego nie zbawisz, ani duszy i umysłu nie wyrzeźbisz. Zajadaj tofu, orzechy, strączki przeróżne. Oliwy kielich wypij, na masę!

Poszedł za radą uczeń pojętny, po czym zaczął pokarm miękki sojowy spożywać od wchodu do zachodu słońca.

Mięśnie jego twarde się stały jak skały, a siła jego oblrzymia, tak że nawet Goliata na łopatki rozłożył. Lecz gdy on się siłą swą zachwycał i prężył ciało, które miał za znak swej samodyscypliny i ducha zawziętości, upomniał go Ojciec niebieski:

- Próżny nie bądź, Synu. Choć ciało Twe cennym jest dla niedowiarków i trolli mięsnych dysonansem poznawczym, nie jest najważniejsze. Nie siła, ani nawet nie morda odporna na ciosy czynią z Ciebie wojownika. Nie miecza, nie broni, ani solówek na ulicy pragnąć winien wojownik.

- A czego zatem, Panie mój, który otulasz mnie bezpieczeństwa złudną pierzyną z silken tofu?

- Ważna jest dobroć serca Twego i to, jak traktujesz braci swych najmniejszych, zwierzęcych. Powiadam wam zaprawdę, kto ratuje ich, świat ratuje. I choć żył nie będzie na wieki, echo jego czynów na wieki brzmieć będzie, a kula śnieżna dobroci, którą rozpędził, toczyć się będzie jakby była wielkim ziarnem ciecierzycy zrzuconym z Olimpu.

Na słowa te rozpłakał się uczeń jego i dziękował Panu, że może być weganinem w XXI wieku. Nie jest to wszak najłatwiejsze, ale okazję daje do zmian zapoczątkowania.

Wziął uczeń ciecierzycę w swe ręce i falafele ulepił ku czci Panu swemu, po czym zjadł je z frytkami.

Jestem silny.W szkole podstawowej byłem dręczycielem. Dręczyłem paru kujonów, ponieważ uważałem, że jestem lepszy i mądr...
22/06/2023

Jestem silny.

W szkole podstawowej byłem dręczycielem. Dręczyłem paru kujonów, ponieważ uważałem, że jestem lepszy i mądrzejszy od nich. Jestem z tego dumny, ponieważ wskazuje to na moją siłę i pozycję lidera w szkolnej hierarchii. Taką samą pozycję lidera mają ludzie wobec zwierząt na naszym świecie, więc, oczywiście, moglibyśmy je traktować dobrze i ich nie zabijać.... moglibyśmy być mili, ale nie jesteśmy. Tak samo jak ja mogłem nie bić kujona, ale miałem z tego pewną przyjemność, więc proszę, nie oceniajcie mojego życia i wyborów, ponieważ nie macie prawa mówić mi, co mam robić, skoro to moja decyzja. J*bać kujona. Gdyby bog nie chciał, bym go bił, to by inaczej świat stworzył.

Niektórzy twierdzą nawet, że dobre traktowanie słabszych i bezbronnych istot to domena ludzi dojrzałych i rozwiniętych emocjonalnie. Ale ja patrzę pogardliwie na empatię i litowanie się nad słabszymi (ponieważ nie posiadam zbyt wielkiej empatii) i wolę brutalność i wyzysk (o ile nie są skierowane w moją stronę.)

Później zacząłem kopać psy i koty. Dlaczego? Ponieważ sprawia mi to frajdę.

Rozwinąłem parę biznesów opierających się na naciąganiu głupich, naiwnych ludzi. Sprzedawałem garnki i pościele tępym babkom. Skoro są na tyle głupie, żeby oddać mi swoje oszczędności, to niech cierpią. Sprzedawałem "lecznicze" kamienie chorym ludziom. Wciskałem biednym, zdesperowanym, samotnym matkom chwilówki z RRSO 500%. I tak uważam się za dobrego człowieka, bo mogłem im wciskać takie z RRSO 10000%.

Uważam, że słabszych, bezbronnych i gorszych można, a nawet należy wykorzystywać, ponieważ nasz świat jest brutalny. To my go uczyniliśmy brutalnym i to my go możemy zmienić, nie przyczyniając się do większej ilości agresji, ale ja jestem zbyt samolubny i mnie to nie obchodzi, więc jednak wolę pozostać w swojej wygodnej strefie brutalności i w świecie, w którym każdy dzień to walka o przetrwanie.

Pewnego dnia trafiłem do więzienia i tam spotkałem wielu silniejszych ludzi ode mnie. Irytowało mnie, że to ja stałem się obiektem drwin, przemocy i licznych kradzieży. Przez moment nawet chciałem iść naskarżyć na współwięźniów do klawisza, ale się bałem. System oparty na brutalności nie zawsze jest jednak dobry. Kiedy jesteś ofiarą tej brutalności, to ssie.

Ale kiedy wyszedłem z więzienia, dalej dręczyłem słabszych, bo znów to ja byłem na pozycji silniejszego. Chcesz zaorać wegan? Powiedz im, że jesteś lepszy od zwierząt. W dupie mam to, czy to przekonanie ma jakiekolwiek podstawy. Po prostu tak uważasz, więc masz prawo je zabijać.

Gdybyś na przykład chciał obronić się w sądzie po tym, jak przyłapano Cię na biciu dziecka, niepełnosprawnej osoby, albo staruszki, jestem przekonany, że 90% sędziów uniewinni Cię, jak udowodnisz im jakoś, że Ty jestes lepszy, a Twoje ofiary- gorsze.

Dla tych, którzy nie skumali sarkazmu:

Uważam, że większość ludzi potępia opisaną tu postawę, poniważ z natury chcemy być chociaż w minimalnym stopniu dobrzy. Nie opisuje ona mnie, a skrajny przykład idioty bez empatii.

Nie popieramy wyzysku i dręczenia słabszych. Bicie kujona, psów i kotów, etc, to czyny karygodne i obrzydliwe. Opierają się na krzywdzeniu słabszych przez silniejszych.

Na tej samej zasadzie działa hodowla zwierząt na mięso i nabiał. Zabijamy je i trzymamy w klatkach całe ich życie. Czemu? Bo są bezbronne.

Czy więc nie powinniśmy się chwilę zastanowić nad tym, czemu jesteśmy ich dręczycielami?

Czemu silny człowiek zabija bezbronne, słabsze istoty?

(Zdjęcie przedstawia kurczaki płci męskiej, które są MIELONE ŻYWCEM zaraz po wykluciu, bo są zbędne dla producentów jajek. Kupywanie jajek finansuje ten obrzydliwy proceder)

18/06/2023

Krótka wiadomość do miłośników zwierząt

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Vegan_Motivator_PRO posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Videos

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Videos
  • Claim ownership or report listing
  • Want your practice to be the top-listed Clinic?

Share