Psycholog.tel

  • Home
  • Psycholog.tel

Psycholog.tel Psycholog. Pomoc psychologiczna przez telefon, konsultacje psychologiczne online, wsparcie psychologiczne w gabinecie -Warszawa Mokotów. www.psycholog.tel

Mam i ja...
11/06/2023

Mam i ja...

10/06/2023
15/04/2023

„Jeśli wszystko w terapii pójdzie dobrze, pacjent przejdzie od użalania się nad sobą i narzekania do bycia proaktywnym, od wygrażania ciemnościom – do zapalenia świecy, od eksternalizowania winy – do przyjmowania odpowiedzialności, od dysocjowania – do bycia bardziej obecnym, od poczucia, ze jest ofiarą – do poczucia siły i sprawstwa, od bycia unieruchomionym – do mobilizowania energii i realizowania marzeń, od zaprzeczania – do stawiania czoła i od bycia nadmiernie krytycznym – do większego współczucia.”

Martha Stark: Stres optymalny w psychoterapii: jak wspierać, kiedy to konieczne, i stawiać wyzwania, kiedy to możliwe
fot Yoann Boyer

01/03/2023

"W celu regulacji swojego napięcia dzieci spontanicznie wykorzystują mechanizm nazywany terapeutyczną regresją, czyli zaczynają się zachowywać bardziej dziecinnie niż do tej pory. Wkładają palce do buzi, jęczą, popłakują. Czasem moczą się albo domagają sposobu opieki, do jakiego były przyzwyczajone, kiedy były mniejsze. Proszą, żeby je karmić lub ubierać, lub z powrotem zaczynają mieć trudności z rozstaniem. Powrót do wcześniejszych zachowań nie jest dowodem na to, że dziecko sobie nie radzi, ani nie jest sygnałem, że dziecko nie chce się rozwijać. Wręcz przeciwnie. Jest to próba poradzenia sobie z trudnościami poprzez odwołanie się do znanej dziecku i kojarzącej się z bezpieczeństwem sytuacji i do wielokrotnie wypróbowanych sposobów, po to, żeby nabrać energii do dalszego rozwoju. Najskuteczniejsze w takich sytuacjach nie jest zabranianie dziecinnego zachowania, a wręcz przeciwnie, wykorzystanie go jako skutecznego sposobu terapii. Szczególnie ważne jest to wtedy, kiedy zachowanie dziecka jest coraz bardziej stereotypowe i rodzice widzą, że coraz mniej koi jego emocje. Warto wtedy zaprosić dziecko do terapeutycznej „zabawy w malucha”: przytulać, mówić do niego jak do malutkiego dziecka, poudawać, że się je karmi i wykorzystać w zabawie wszelkie objawy bycia maluchem, jakie dziecko zaproponuje. Taka zabawa nie cofa dziecka w rozwoju, a wręcz przeciwnie, daje mu energię potrzebną do tego, żeby poradzić sobie z trudną sytuacją."

Agnieszka Stein
fot Michał Parzuchowski

12/01/2023

Przywykliśmy uważać, że wyrazem naszej miłości jest robienie czegoś dla innych. Mówienie im zawsze „tak”.

A przecież „nie” ma tak samo duży potencjał mówienia „kocham Cię”.

Dbam o siebie, bo dbanie o siebie to moja odpowiedzialność wobec ludzi, których spotykam na swojej drodze, a już zwłaszcza tych, którzy ode mnie zależą.

Kiedy zaniedbujemy siebie, przestajemy słuchać własnego ciała - dostajemy często cukierasa od ludzi dookoła nas.

Od rodziców, którzy są zadowoleni z posłuszeństwa dziecka.

Od partnera, który cieszy się, że może zaspokoić swoje potrzeby.

Od szefa, który dostaje więcej niż prosił.

„Jesteś taka dobra.”

A ta dobroć wylewa Ci się już uszami. Chcesz być wreszcie widziana. Pojawia się myśl: wcale nie jestem taka dobra. Wzbiera w Tobie coraz więcej złości, którą pozwalasz sobie wypuszczać. Coś przecież Ci się od życia należy. Wszyscy wokół tylko Cię wykorzystują.

Tylko że dziś nie jesteś już skazanym na innych dzieckiem.

Jesteś dorosłą osobą i możesz wybierać. Wiem, że nauczyłaś się inaczej, a te cukierki pochwał są takie smaczne…



Przygotowuję kurs.

Nie dam Ci cukierka.

Dam Ci atlas roślin jadalnych - idź przez las życia i zbieraj to, co rośnie akurat na Twojej drodze. To, co może Cię najlepiej nakarmić. Nie będą to banany, bo to nie ten klimat. Nie znajdziesz też na krzaku cukierka. Codziennie będziesz musiała wyjść, niezależnie od pogody i szukać jedzenia, ale obiecuję Ci, że je znajdziesz.

Zajadanie się cukierkami darowanymi nam przez innych ma swoje niewątpliwe zalety, co?

Już zawsze możesz być taka dobra i taka biedna. To jeden z możliwych wyborów i to też ok, jeśli właśnie tak świadomie postanowisz.

Możesz też wybrać inaczej.

Nie będzie łatwo. I ta robota skończy się dopiero razem z Twoim życiem. Być może za jakiś czas dojdziesz do pewnej wprawy. Ale to Twoja robota. Ja pokażę Ci tylko, gdzie i czego szukać.

To będzie kurs o ciekawości, odwadze i miłości, której jest tyle, że można się nią dzielić, zamiast nieustannie o nią walczyć.

O wolności - nabieraniu dystansu wobec własnych myśli, wspomnień i emocji.

O bliskości - zbliżaniu się do siebie samego i innych ludzi.

O byciu wreszcie dorosłym.

W kontakcie.

01/01/2023

Stanisław Barańczak

31/12/2022

DESIDERATA

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.

Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.

Max Ehrman

10/11/2022

Zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż oceny.

20/10/2022
06/10/2022

Szukasz "szamańskich" podróży?
Odstaw ziółka i mash-roomy.
Wejdź w piekło swojego odrzucenia, niepewności, lęku, nieakceptacji swojej cielesności, seksualności, przejdź przez własną pruderię i hipokryzję wobec siebie, przeczołgaj się przez każde kłamstwo, którym pomagasz sobie przetrwać dzień z dala od własnej wrażliwości.
Przejdź to jako swój przyjaciel.
Doznaj tego, czym jest moment, kiedy już widzisz, kim będziesz BEZ tego, od czego uzależniasz swoje prawo do bycia.
Zrób to w komforcie ciała i z dobrocią dla siebie.
Może będziesz spać, może rz**ać, może pisać tony wierszy, może pracować jak dzik, może płakać.. bądź wtedy przy sobie. Nie uciekaj. Nie znieczulaj. Nie zaćpiewaj tego.
To będzie, w mordę szamańska podróż.
I szamański rezultat. Dorosłość. Nie wydumana perfekcja.

18/09/2022

"Przyjmowanie cierpienia, które nie jest konieczne, to masochizm, a nie heroizm."

- Viktor E. Frankl, Człowiek w poszukiwaniu sensu

https://youtu.be/bNTYkj8a1vA
09/09/2022

https://youtu.be/bNTYkj8a1vA

A beautiful Buddhist story which will tell you how to control your mind. this story will tell you how to stop minds chatter. After watching this story you wi...

Bardzo polecam https://www.youtube.com/watch?v=aWrvuB0rew0
06/08/2022

Bardzo polecam
https://www.youtube.com/watch?v=aWrvuB0rew0

▶️ W dzisiejszym materiale:⏺ Dynamika relacji z narcyzem.⏺ Jakie kroki podjąć, aby wyjść spod zawłaszczenia?🎧 UWAGA: dane kontaktowe odnośnie sesji, wczasów...

22/06/2022

Lepiej mieć tróje, niż nie móc spać w nocy.
Lepiej mieć tróje, niż zaburzenia łaknienia.
Lepiej mieć tróje, niż nerwice natręctw.
Lepiej mieć tróje, niż myśli samobójcze.
Lepiej mieć tróje i kochać siebie, niż piątki i być wiecznie niewystarczającym.

01/06/2022

O NAJWAŻNIEJSZYM DZIECKU NA ŚWIECIE...

Część I: „ODDZIELENI OD MIŁOŚCI”

Jest taki rodzaj rany, którą większość z nas nosi w sercu. Skrywana przed oczami innych, schowana głęboko w środku, przykryta warstwą racjonalizacji i zaprzeczeń, a przez to bardzo trudna do leczenia. To rana, o której chcemy zapomnieć i której nie chcemy czuć, co zresztą często się udaje. Im więcej wysiłku wkładamy w to, by bronić się przed jej istnieniem, tym bardziej kosztowną staje się ta iluzja, prowadząca nas do nieustannych, bolesnych powtórzeń z przeszłości, które nie pozwalają na proces gojenia i powstanie blizny.

CZYM JEST RANA NARCYSTYCZNA?
Jest rodzajem zranienia dotyczącym samych fundamentów konstrukcji psychicznej człowieka. Jego poczucia własnej WARTOŚCI.
Może przejawiać się ono w tym:
• na ile czuję się wartościową i pełną osobą?
• na ile czuję się bezpiecznie w świecie pokazując siebie?
• na ile czuję, że to kim jestem jest wystarczające?
• na ile pozwalam sobie być takim jakim jestem?
• na ile czuję radość i spokój, że mam siebie?
• na ile cenię swoją obecność?
• na ile czuję, że przynależę do świata ludzi i wymian toczących się między nimi?
…by ostatecznie sprowadzić te pytania do rdzenia:
NA ILE CZUJĘ, ŻE JESTEM WART(A) MIŁOŚCI I POZWALAM SOBIE BYĆ KOCHANYM I KOCHAĆ?

Tekst ten jest próbą uchwycenia bardzo powszechnego zranienia, które przez skalę jego zaprzeczenia wydaje się bardzo opuszczone. Dotyka niezwykle bolesnych i lękowych przestrzeni w nas, zawartych w takich pytaniach, jak: „czy jestem wart miłości?”, „czy to kim jestem, jest wystarczające?”. Obszary te, sparaliżowane lękiem, często zawstydzone, obśmiane, umniejszone czy upokorzone, dodatkowo kojarzone są ze słabością i byciem obnażonym. Sprawiają, że bardzo trudne jest DOPUSZCZENIE I UZNANIE PRZED SAMYM SOBĄ, że „to mnie dotyczy”, „to mnie boli”.
W związku z tym pierwotne zranienie pozostaje zepchnięte w głąb podświadomości i przysypane szeregiem kompensacji, a w efekcie pominięte na rzecz wytworzonych zastępczych treści pobocznych, które skutecznie uniemożliwiają leczenie.
ZACIEMNIENIE to słowo, które bardzo dobrze pasuje do tego zjawiska. Jest na tyle skuteczne, że sporo trudu zajmuje zobaczenie własnego, pełniejszego obrazu siebie. W ten sposób ukryta rana narcystyczna trwale oddziela nas od możliwości czerpania ze świata:
UPOŚLEDZAJĄC NASZĄ MOŻLIWOŚĆ CZUCIA SIĘ KOCHANYM, CHCIANYM WIDZIANYM i PRZYJĘTYM,
jak również
NASZĄ MOŻLIWOŚĆ KOCHANIA, ANGAŻOWANIA SIĘ, PUSZCZANIA KONTROLI I BYCIA ODSŁONIĘTYM W SYTUACJI BLISKOŚCI.
Pod wpływem rany obieramy jedną z dwóch wyczerpujących i destrukcyjnych strategii:
STARANIE SIĘ (świadome lub nie): „kim mam być, byś mnie kochała?”, „co mogę dla Ciebie zrobić?”, „co jeszcze mogę Ci dać?”…
PODWAŻANIE (świadome lub nie): „na pewno mnie nie kochasz”, „mnie nie da się kochać”, „gdybyś wiedział(a), kim jestem nie kochał(a) byś mnie”, „co z tobą nie tak, że mnie kochasz?”, „udowodnię Ci, że nie wytrzymasz i mnie opuścisz”.
Te strategie prowadzą do nieustającego, nieświadomego zwykle otwierania rany pierwotnej: „trzeba się na starać i być kimś innym, by dostać”. A kiedy już dostaję, nieufność i oczekiwanie zawodu nie pozwalają przyjąć: „jak taka osoba, jak ja, może dostać coś dobrego”, „nie jestem tego wart”.
Obie taktyki skutecznie CHRONIĄ przed miłością, wymuszając stałe zadowalanie innych, a tym samym opuszczanie siebie z nadzieją: „może w końcu ktoś MNIE pokocha”. Kiedy równocześnie to MNIE jest wycofane z kontaktu jako marne i nie dość warte, by zadowolić innych. Sam AKT STARANIA jest więc nieuświadomionym, powtórzeniowym AKTEM ODRZUCANIA siebie z poczuciem, że kiedy pokażę siebie takim, jakim jestem, nie mam szans na cokolwiek.
Równocześnie stała niewiara w to, że jestem wart miłości i opieki powoduje PODWAŻANIE tego, co dostaję, nie pozwalając często na przyjęcie tego albo w znacznym stopniu ograniczając możliwość czerpania z dobrego.
Metaforycznie przypomina to sytuację świata pełnego żywności dostępnej dla wszystkich, tylko nie dla mnie. Bo albo nie wierzę, że mogę zrobić ruch KU I DOSTAĆ albo boję się, że to jednak mi ZASZKODZI. A może, co gorsze, poczuję już smak i zostanie mi to WYRWANE z gardła lub okaże się, że nie mam enzymów, które pozwoliłby mi PRZYJĄĆ treści, NAPEŁNIĆ SIĘ nimi i wejść w wymianę ze światem.
W efekcie powstaje stałe poczucie ODDZIELENIA I NIEDOSTĘPNOŚCI – w obu kierunkach: i ja wobec świata i świat wobec mnie. Oczywiście w zależności od głębokości rany będzie to rzutować małym cieniem na codzienne życie lub stanie się wielką przepaścią oddzielającą od świata i ludzi.

CZERPANIE NIE UŻYWANIE.
Czerpanie zakłada pewien poziom ufności, że świat ma dla MNIE coś dobrego, wobec tego ma sens skierować się do… i zaczerpnąć. Jeśli jestem w stanie uznać, DOSTĘPNE DOBRO DLA MNIE w świecie, w jakimś stopniu UZNAJĘ istnienie tego dobra również w sobie. Otwiera to przestrzeń wymiany i wzajemności. Mogę zaczerpnąć OD KOGOŚ, przyjąć W SOBIE i pozwolić temu stać się częścią MNIE. POZWALAM ZAISTNIEĆ WE MNIE, co oznaczałoby w tym kontekście uznanie, że ludzie widzą mnie i chcą mi dać, a ja jestem tego wart i pozwalam sobie wziąć. Powstaje wymienna łączność światów.
Używanie zaś oznacza widzenie świata i innych przez użyteczne dla mnie funkcje, z których okresowo mogę skorzystać, po czym odsunąć, gdy tę użyteczność tracą. Jestem gotowy również zaoferować jakieś swoje działanie, ale bez potrzeby wymiany światów czy ich połączeń, bez konieczności wpuszczania czegoś w siebie. Takie bezpieczne działanie użytkowe pozwala na korzystanie bez otwierania się i wzajemnego przenikania. Ma jednak jeden minus, nie napełni pustki.
Kiedy wobec relacji ustawiamy się głównie użytkowo, brak przenikania się światów i jedynie wymienianie się usługami nie pozwala na budowanie WSPÓLNEGO między nami. Związek staje się niczym wpłatomat, do którego wkładamy i wyjmujemy pieniądze, ale nawet zakładając równość wkładów, nie pozwalamy sobie wspólnie z nich coś stworzyć. Brak AKTU KREATYWNOŚCI doprowadzi do znajomej martwoty i pustki towarzyszących ranie narcystycznej: „coś tu jest dla mnie niedostępne”. I kiedy nie widzimy oddzielającego wpływu własnego zranienia ruszamy na poszukiwania nowego wpłatomatu.

TO, KIM JESTEM, TO ZA MAŁO
Zasługiwanie na miłość jest przewlekłym procesem, niszczącym miłość własną i godność małego człowieka. Kiedy jesteśmy kochani, za to jacy jesteśmy, a nie kim jesteśmy. Dochodzi do wewnętrznej sprzeczności, gdzie poczucie SELF ulega rozszczepieniu na to, które zasługuje na warunkową miłość i na to, które jest odrzucane przez świat. Oczywiście dziecko zidentyfikuje się z tą częścią, która jest pożądana, a zepchnie w głąb tę, która została porzucona. W ten sposób dochodzi do najbardziej bolesnego poczucia: „JA to za mało”; i do przekonania: „Gdybyś wiedział kim naprawdę jestem, od razu byś mnie zostawił”. Powstaje sytuacja, w której nie dość, że ktoś zadał nam ranę, to musimy zaprzeczać jej istnieniu, by nikt, nigdy jej nie zobaczył:
„RANA TA MNIE NIE DOTYCZY, TO NIE JESTEM JA!”
Strategie, które w przeszłości były znakomitą obroną, dziś są taflą szkła oddzielającą od miłości. Pierwsza złożoność tej obrony polega na tym, że przede wszystkim jesteśmy wewnętrznie oddzieleni sami od siebie. Zepchnięta i odrzucona część mnie, staje się tą, którą Ja sam odpycham i z którą ja sam nie chcę mieć łączności. Tą, którą obwiniam i utożsamiam ze złem. Mały, odrzucony człowiek w nas nie miał szansy dojrzeć, jest dalej głodny, przerażony i zagubiony wobec oczekiwań. Jest też wściekły i zrozpaczony. Dobija się na różne sposoby, by ten dorosły w końcu go zobaczył. Uznał. Przyjął. Wewnętrzne dziecko marzy o tym samym, o czym marzyło po prostu dziecko 30, 50, 60 lat temu. Chce łączności i opieki. Chce przestrzeni na JEGO potrzeby i JEGO kreatywność. Chce JEGO tempa, by móc dojrzeć.

CZEGO W SOBIE NIE CHCĘ WIDZIEĆ?
Proces rozpoznawania swoich części i budowania relacji z nimi jest najważniejszą ścieżką do odzyskania siebie: „To też Ja. Oj i to Ja. Wow! To też Ja! O nieee, to też Ja”. Oczywiście wymaga odwagi, zaangażowania i CZASU. Ale przyjęcie SIEBIE jest najistotniejszą częścią umożliwiającą leczenie.
Umieszczanie trudnych treści w tzw. „wewnętrznym dziecku” jest antytezą przyjęcia. Bo najpierw zapraszamy Je do relacji, ciekawimy się nim, obiecujemy, że pozostaniemy przy nim, po to, by przy najbliższym kryzysie obarczyć je winą: „no nie, to z dziecka mi idzie”. Z dziecka czyli z kogo? I czy na pewno z niego, czy z nieumiejętnej reakcji DOROSŁEGO na nie?
Kiedy w trudnych momentach ODRZUCAMY nasze wewnętrzne dziecko obwiniając winą za to, że jest nie takie, nie dość i w ogóle nie, jest ponownym otwieraniem narcystycznej rany. Staje się ono wygodnym koszem na wszystkie nasze niezadowolenia: „To nie ja, to ono, ciągle niedojrzałe”.
W kryzysie właśnie te odrzucone części nas wymagają szczególnej uwagi, przyjęcia i troski. I ZOSTANIA przy nich właśnie wtedy! „Po co mam się wyłaniać, kiedy ponownie zostanę odrzucony?” Kiedy DECYDUJEMY się skierować ku dziecku, pierwsze co ustalmy ze sobą, niech będzie zapewnienie, że zostaniemy z nim (ze sobą), gdy nadejdą ciężkie czasy. A nadejdą. Nie używajmy uzyskanej wiedzy, by ponownie odrzucać siebie. Właśnie wtedy ZOSTAŃMY ZE SOBĄ, WŁAŚNIE WTEDY BĄDŹMY SZCZEGÓLNIE DLA SIEBIE DOBRZY.

PS. Przed nami część druga: „Gojenie”, czyli o tym jak relacja z ciałem wesprze nas w procesie leczenia.

Marzena Barszcz,
Psychoterapeutka w Analizie Bioenergetycznej.
Więcej znajdziecie Państwo w książce "Psychoterapia przez ciało": https://www.instytutanalizybioenergetycznej.com/produkt/psychoterapia-przez-cialo/

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Psycholog.tel posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Claim ownership or report listing
  • Want your practice to be the top-listed Clinic?

Share