28/06/2025
"Dobrze jest, żebyśmy, jako dorośli, potrafili przyglądać się swoim potrzebom. Troszcząc się o nie zawczasu, rzadziej będziemy doprowadzać się do stanu skrajnego zdenerwowania, a co za tym idzie rzadziej będziemy obciążać nim dzieci." - twierdzi Ola Srokowska - Ziółkowska. Poniżej przytaczam z jej książki "Nie musisz być grzeczny. Potrzeby" interpretację kilku potrzeb z listy Rosenberga, twórcy Porozumienia Bez Przemocy:
Potrzeba zaufania
Potrzeba zaufania jest wymieniona na liście M. Rosenberga aż dwa razy w kategorii kontaktu z samym sobą oraz w kategorii związku z innymi ludźmi. Dzieciństwo jest czasem, w którym rozwój zaufania do siebie następuje między innymi poprzez obserwację zaufania, które rodzice mają do dziecka. Nie chodzi o oddanie dziecku odpowiedzialności za sprawy, za które z racji wieku nie jest w stanie jej wziąć, na przykład ze względu na własne bezpieczeństwo. Istnieją jednak pola, na których dziecko powinno decydować samo, a wsparcie rodziców polega na daniu mu kredytu zaufania. Tak jest między innymi w przypadku relacji z rówieśnikami. Obciążanie dziecka lękiem o to, że sobie nie poradzi, może wpłynąć negatywnie na jego poczucie własnej wartości. Nie chodzi o to, żeby nie reagować, gdy dzieje się coś niepokojącego, ale o to, żeby nie obciążać dziecka niepokojem, który tak naprawdę go nie dotyczy. Jeśli martwi nas funkcjonowanie naszego dziecka w grupie rówieśniczej (gdy już się w niej znajduje), warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym.
Potrzeba samoakceptacji.
Potrzeba samoakceptacji, gdy jest zaspokojona, pomaga nam budować zdrowe poczucie własnej wartości. Samoakceptacja bywa u dzieci zaburzona (między innymi), gdy rodzice wskazują im, jakie powinny być. Brak samoakceptacji jest częstym problemem u pokolenia obecnych rodziców i dziadków. Gdy nie akceptujemy siebie, trudno jest nam spojrzeć "na chłodno" na swoje mocne strony i na prawo do popełniania błędów. Nie podchodząc do własnych błędów z dystansem, trudniej jest się na nich uczyć, a zatem ciężej jest się rozwijać. Gdy wymagamy od siebie doskonałości, możemy mieć problem z osiągnięciem wewnętrznego spokoju.
Samoakceptacja nie oznacza bycia zarozumiałym czy osiadania na laurach. Oznacza przyjmowanie siebie takim, jakim się jest. Nie zamyka to drogi do rozwoju ułatwia ją, ponieważ pozwala dostrzegać niezakrzywioną rzeczywistość.
Potrzeba szczerości
Potrzeba szczerości u dzieci jest nieraz przez rodziców niedostrzegana. Czasami, nie mówiąc prawdy, rodzice próbują uchronić dziecko przed tym, co wydaje im się dla niego za trudne. Dobrze jest jednak pamiętać, że dzieci widzą i rozumieją więcej, niż się wydaje dorosłym. Często korzystniejsze dla dziecka jest wypowiedzenie na głos tego, co się naprawdę dzieje, niż zostawianie go z domysłami - te mogą prowadzić do lęków oraz do poczucia samotności. Jeśli mamy wątpliwości dotyczące tego, czy nasze dziecko jest gotowe usłyszeć jakąś informację. warto skonsultować to z psychologiem dziecięcym.
Szczerość liczy się również w wyrażaniu opinii na temat prac czy dokonań dziecka. Nie oznacza to, że jeśli coś nam się nie podoba, mamy to krytykować. Warto mówić językiem faktów, np. poprzez określenie, co widzimy na rysunku, albo zauważając, że dziecko poświęciło na coś dużo czasu. Dla rozwoju samoświadomości i samoakceptacji cenniejsze jest mówienie językiem faktów niż zachwyt, którego tak naprawdę nie czujemy, gdyż wprowadza on dziecko w błąd.
Potrzeba dzielenia się smutkami i radościami
Potrzeba dzielenia się smutkami i radościami wpływa na to, że dzieci chcą nam opowiadać o tym, co się u nich wydarzyło. Najlepsze, co możemy zrobić, to słuchać i dopytywać o to, co nas autentycznie interesuje. Zasypywanie dziecka radami wynika często z naszych lęków, na przykład tych wyniesionych z dzieciństwa. Dzieci, które w odpowiedzi na chęć podzielenia się przeżyciami, otrzymują lęk zamiast zainteresowania, mogą ostatecznie przestać zapraszać nas do swojego świata. Człowiek, oprócz bycia słuchanym, potrzebuje też być faktycznie usłyszanym.
Potrzeba bezpieczeństwa emocjonalnego
Potrzeba bezpieczeństwa emocjonalnego bywa u dzieci niezaspokojona między innymi właśnie wtedy, gdy przerzucamy na nie odpowiedzialność za swoje zachowania lub nastroje. Gdy zdarzy nam się taka sytuacja, warto, po opadnięciu emocji, wytłumaczyć dziecku, że była to nasza odpowiedzialność, a nie jego i je przeprosić. Dziecko, które często czuje się winne za-chowania lub samopoczucia rodzica, i nie uzyskuje informacji, że w rzeczywistości nie ponosi winy, może mieć zaburzone poczucie własnej wartości, a w przyszłości - tendencje do brania na siebie odpowiedzialności za innych kosztem dbania o siebie.
Potrzeba wyrażania własnego ja.
Potrzeba wyrażania własnego ja jest łatwiejsza do zaspokojenia wtedy, gdy nikt nie neguje naszych gustów i emocji. Dorośli próbują nieraz przekonać dzieci, co powinny czuć w danej sytuacji albo że coś powinno im się podobać (mówimy na przykład: „Ale czemu się nie cieszysz? Przecież to ładny prezent"). To, że pozwolimy dziecku wyrazić niezadowolenie, nie sprawi, że przestanie ono doceniać wszystko, co ktoś dla niego robi.
Warto usłyszeć słowa dziecka, przyjąć je na spokojnie, dopytać, czy może istnieje część tej rzeczy/miejsca/zabawy, która się dziecku jednak podoba. Jeśli dziecko zauważy nasze autentyczne zainteresowanie (bez wyrzutów), może się okazać, że problemem jest mały szczegół, który da się poprawić, albo że mimo mankamentów ta rzecz/miejsce/zabawa jest do przyjęcia. Może się również okazać, że coś się dziecku całkowicie nie podoba i nie spodoba. Pokazując, że to akceptujemy, zdobywamy zaufanie dziecka - zaufanie, że może nam mówić również o trud-nych dla niego sprawach. Poza tym możemy poznać nasze dziecko lepiej jeśli na przykład zdecyduje się opowiedzieć nam o tym, dlaczego coś mu nie odpowiada.
Potrzeba zrozumienia i bycia zrozumianym.
Potrzeba zrozumienia i bycia zrozumianym odgrywa dużą rolę przy tworzeniu więzi. Jeśli w relacji z bliskimi nie mamy szansy bycia zrozumianym, może pojawić się w nas poczucie samotności. Aby dziecko czuło się zrozumiane, musi czuć się wysłuchane. Czując się wysłuchane, ma szansę poczuć się przyjętym takim, jakie jest.
Potrzeba przyczynienia się do wzbogacenia życia
Potrzeba przyczynienia się do wzbogacenia życia to potrzeba wnoszenia czegoś wartościowego w życie innych, potrzeba bycia pomocnym, przydatnym. To, że dzieci odczuwają tę potrzebę, nie oznacza, że chcą być chwalone. Nie oznacza również, że chcą być jedynym sensem życia rodziców (to mogłoby być bardzo obciążające). Oznacza ni mniej, ni więcej, że chcą wnosić coś dobrego w życie bliskich sobie osób.
Dzieci często widzą, że rodzice dużo dla nich robią. Uczucie wiecznej wdzięczności może być trudne. Dobrą przeciwwagą jest poczucie, że my też dajemy innym coś z siebie.
Potrzeba informacji zwrotnej, czy nasze działania przyczyniły się do wzbogacenia życia.
Potrzeba informacji zwrotnej, czy nasze działania przyczyniły się do wzbogacenia życia, oznacza, że nawet jeśli wydaje nam się, że nasza obecność w czyimś życiu jest wartościowa, chcemy mieć pewność, chcemy to usłyszeć. Potrzebujemy to usłyszeć zarówno my, dorośli, jak i dzieci. Warto mówić dzieciom od czasu do czasu, czego się od nich nauczyliśmy, co odkryliśmy. Mogą to być drobne rzeczy. Ważne, żeby były prawdziwe. Informując dziecko o tym, że my też coś od niego otrzymujemy, możemy sprawić mu dużą radość.