03/12/2023
CIAŁO SOMATYZUJE CHOROBY DUCHA.
Mówi się, że w zdrowym ciele zdrowy duch. A co z chorobami psychosomatycznymi? Nasze ludzkie ciało somatyzuje w swej materii to, co duch cierpi w całej naszej duszy, w niższej jaźni. To, o czym nasza podświadomość, niższe ja milczy, wykrzykują nasze choroby, dolegliwości i złe samopoczucie. Choroba jest w uproszczeniu konfliktem pomiędzy osobowością a duszą.
Kiedy brakuje nam emocjonalnego ciepła, wystarczy tylko minimalny zimny wiatr, a natychmiast łapiemy przeziębienie. Przeziębienie "ścieka", gdy ciało nie płacze. Silne bóle pleców (oczywiście te, które nie są spowodowane kontuzją czy ciężką pracą) mówią nam, że dźwigamy ciężar, traumę lub smutek ponad nasze siły.
Bóle gardła są konsekwencją nadmiaru bólu utrzymywanego w naszym wnętrzu, o którym nie mamy komu opowiedzieć, z którego nie możemy się zwierzyć. Kiedy nie potrafimy kogoś tolerować, a skazani jesteśmy na jego towarzystwo, cierpimy na nadkwasotę żołądka. Kolki jelitowe często są nagromadzoną wściekłością, której nie potrafimy rozładować.
Cukrzyca atakuje, gdy osacza człowieka samotność. Rak pochłania ludzi jak nienawiść, która rodzi się z braku miłości, w tym także nienawiść zbiorowa do innych narodów. Ciało tyje, gdy jesteśmy niezadowoleni lub traci wagę, gdy czujemy się wyczerpani. Obawy, niepewności, niepokoje spędzają nam sen z oczu.
Brak sensu życia spowalnia lub przyspiesza pracę serca, stąd niedociśnienie lub nadciśnienie, czyli zmiany, które warunkują nasz nastrój i witalność. Nerwowość zwiększa liczbę oddechów, jakby brakowało nam powietrza, stąd bóle w klatce piersiowej oraz bóle głowy (palacze pobierają dodatkowe powietrze ze śmiercionośnego i efemerycznego dymu, który rozluźnia ich w sposób kompensacyjny, a jednak iluzoryczny). Ciśnienie „wzrasta”, gdy więzi nas strach.
Kiedy czujemy się przytłoczeni zbyt wielkim problemem, atakuje nas gorączka i spada odporność naszego organizmy. Kolana bolą, gdy nasza duma jest nieugięta. Artroza pojawia się, gdy nasz umysł nie jest otwarty, gdy jesteśmy zbyt sztywni. Skurcze wskazują na to, że przechodzimy sytuację na granicy wytrzymałości.
Zaparcie pokazuje, że istnieją pewne pozostałości w naszej nieświadomości, nasze sekrety nas "zatykają" (ile niepotrzebnych odpadów trzymamy w naszym wnętrzu?) i nie znajdujemy nikogo, kto by nas rozumiał bez osądzania. Biegunka jest aktem samoobrony naszego organizmu, który chce wyeliminować to, co postrzega jako szkodliwe (podobnie jak wymioty); jej powodem nie są jedynie wirusy, ale także sytuacje, uczucia. Być może cierpiący na biegunkę nie potrafią ani powstrzymywać się, ani sobie przyswajać.
Choroba nie zawsze jest zła sama w sobie, czasem pomaga w rozwoju, choć dolegliwości utrudniają życie. Choroba często ostrzega nas przed złą drogą, niewłaściwym funkcjonowaniem. Słuchajmy naszego ciała i nauczmy się uzdrawiać je naszym duchem, energią witalną, afirmacją. Nie ma takiego lekarstwa, którego twoja własna natura nie może ci dać.
Jest oczywiste, że tutaj uogólniamy, to nie jest katalog farmakologiczny, ale wytyczna... Kto się zamartwia, somatyzuje zmartwienia w głowie (migrena) albo w żołądku (niestrawność). A dzieci? Chociaż są niewinne, przypominają emocjonalne gąbki i absorbują każdą negatywną energię tych, którzy są wokół nich. Nie przez przypadek najzdrowsze dzieci to te, które dorastają w zjednoczonych i kochających się rodzinach. Miłość jest życiem, dlatego każdy brak miłości rodzi w nas śmierć: psychiczną, umysłową, emocjonalną i ostatecznie fizyczną...
Szukaj warsztatów uzdrawiania, rebirthing jako jogiczna energoterapia jest bardzo dobry na początek...
https://warsztaty-kursy.blogspot.com/