08/11/2025
🌿 KIEDY NOGI CIĘ BOLĄ
Czasami życie zatrzymuje nas nie słowami, nie znakiem z zewnątrz, nie logicznym wnioskiem.
Życie zatrzymuje nas nogami.
Ból.
Ciężkość.
Uczucie, jakby ktoś przywiązał do kostek po kilkanaście kilogramów historii, decyzji, lęków, zobowiązań.
To nie jest tylko fizyczność.
To jest język duszy zapisany w ciele.
W ustawieniach systemowych mówi się, że gdy nogi stają się ciężkie, to często dlatego, że idziemy drogą, której nie chcemy, albo jeszcze mocniej – idziemy drogą, która nie jest nasza.
Ciało wtedy mówi prosto:
„Zatrzymaj się. Pomyśl. Czy to na pewno w Twoją stronę?”.
Nogi reprezentują ruch do przodu, prawo do drogi, prawo do zmiany, prawo do tego, żeby wybrać siebie.
Kiedy bolą – to jakby świat wewnętrzny szeptał:
„Nie idziesz tam, gdzie Twoja prawda.
Zatrzymałaś się w połowie własnego marzenia.
Niosłaś za dużo – i ciało już nie chce iść z tym dalej”.
Nogi są najbliżej ziemi, więc najbliżej prawdy, której nie oszukasz.
One nie udają.
Nie grają.
Nie uśmiechają się na siłę.
One pokazują, kiedy dusza mówi cicho „boję się”, a umysł odpowiada „muszę”.
I wtedy ciało wybiera prawdę – ciężarem.
W naukach Ramthy jest powiedziane, że ciało nigdy nie jest Twoim wrogiem.
Ciało uczy Cię, gdzie jeszcze nie jesteś wolna.
Gdzie chodzisz z poczuciem winy.
Gdzie stawiasz kroki z lęku, a nie z mocy.
Gdzie chcesz zrobić ruch, ale czujesz, że albo nie możesz, albo nie wolno, albo ktoś się obrazi.
Czasem ciężkie nogi mówią:
„Przestań ciągnąć za sobą ludzi, którzy potrafią chodzić sami.”
Czasem mówią:
„Nie wracaj tam, skąd tyle razy już uciekłaś.”
A czasem – najciszej i najprawdziwiej:
„Chcę iść w stronę, którą Ty naprawdę kochasz.”
I wtedy rozwiązaniem nie jest ból uśmierzyć.
Rozwiązaniem jest ból wysłuchać.
Usiąść.
Włożyć dłonie na uda albo łydki.
Wziąć oddech, który ściągnie Cię z powrotem do siebie.
I zapytać:
„Czego nie chcę już dźwigać?
Gdzie idę nie swoją drogą?
Co trzyma mnie w miejscu, którego dawno już przerosłam?”
Nogi kochają prawdę.
Gdy ją usłyszą – ciężar zaczyna się luzować.
Ból mięknie.
A ruch wraca.
Bo ciało zawsze stanie za Tobą, kiedy Ty staniesz za sobą.
🌿 MEDYTACJA
Usiądź wygodnie.
Poczuj, że masz chwilę tylko dla siebie.
Weź jeden głęboki oddech… i pozwól, żeby opadło z Ciebie wszystko, co dziś nie jest Twoje.
Wdech…
Wydech…
Wdech…
Wydech…
Poczuj swoje nogi.
Nie oceniaj ich.
Nie poprawiaj.
Nie zmieniaj ich stanu.
Po prostu poczuj.
Jak stoją.
Jak leżą.
Jak oddychają.
Jak żyją.
Twoje nogi niosły Cię przez całe życie.
W dobre momenty.
I w trudne.
Przez miejsca, do których chciałaś iść –
i przez miejsca, do których musiałaś iść.
One pamiętają każdy Twój krok.
Połóż teraz dłonie na udach lub łydkach.
Poczuj ciepło swoich rąk.
Pozwól, by ciało zapamiętało, że jesteś tu z nim – nie przeciwko niemu.
Weź kolejny oddech…
i z każdym wydechem pozwól ciężarom opuścić Twoje mięśnie.
Wydech…
nie muszę już dźwigać.
Wydech…
nie muszę robić kroków, które nie są moje.
Wydech…
nie muszę iść na siłę tam, gdzie nie chcę.
Teraz powiedz w myślach lub na głos:
„Nogi, dziękuję, że mnie zatrzymałyście.
Dziękuję, że pokazałyście mi miejsce, w którym nie byłam w zgodzie ze sobą.”
Poczuj, jak Twoje ciało reaguje na te słowa.
Jakby ktoś pozwolił mu odetchnąć po bardzo długim czasie.
Wyobraź sobie teraz, że Twoje nogi stają się lekkie…
jakby ktoś zdejmował z nich niewidzialne kamienie.
To mogą być: – oczekiwania innych,
– cudze ciężary,
– niewypowiedziane „muszę”,
– lęk przed pójściem w swoją stronę,
– poczucie winy,
– dawne decyzje, które nie są już aktualne.
Pozwól, aby każdy z tych kamieni zsunął się z Twoich nóg na ziemię.
Jedna po drugiej.
Niech opadną.
Niech zrobi się przestrzeń.
A Ty oddychaj…
i pozwól, aby Twoje ciało wracało do swojej prawdy.
Teraz połóż dłonie na kolanach.
Kolana są symbolem pokory –
pokory wobec własnej drogi, nie cudzej.
Powiedz cicho:
„Wracam do swojej drogi.
Życie, prowadź mnie tam, gdzie jest moja prawda.”
Poczuj, jak Twoje nogi zaczynają się rozluźniać.
Uda miękną.
Łydki oddychają.
Stopy osiadają w ziemi jak w domu.
Wyobraź sobie teraz, że spod Twoich stóp wyrasta delikatne światło.
Ciepłe.
Złote.
Miękkie.
To światło chce Cię nieść.
Chce Cię prowadzić.
Chce Cię wspierać.
Powiedz do siebie:
„Wybieram ruch z miłości.
Wybieram drogę, która jest moja.
Moje nogi są moją siłą.
Moje nogi są moją wolnością.
Moje nogi są gotowe iść tam, gdzie ja naprawdę chcę iść.”
Weź głęboki, miękki wdech.
I długi wydech.
Poczuj wdzięczność w swoim ciele.
Poczuj, jak Twoje nogi wracają do Ciebie – nie jako ciężar, ale jako dar.
Kiedy będziesz gotowa, porusz delikatnie palcami stóp.
Otwórz oczy.
Jesteś w swoim ciele.
Jesteś w swojej prawdzie.
Jesteś gotowa zrobić kolejny krok – już swój.
Łączę duchowość, energetykę i mądrość ciała, by prowadzić przez proces wewnętrznego przebudzenia do swojej miłości i mocy
Iwona Grzesik
> Jeśli to, co tworzę, porusza Cię i wspiera – możesz postawić mi symboliczną kawę. To dla mnie realna pomoc i ogromna wdzięczność.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00