Sentire - Iwona Nowakowska Psychoterapia

Sentire - Iwona Nowakowska Psychoterapia Certyfikowana Psychoterapeutka w nurcie Integracyjnym.





Trzeba mieć w Sobie przestrzeń na zachwyt źdźbłem trawyI kroplą rosy na pajęczynie Budować ją można powoli I wcale nie z...
23/07/2025

Trzeba mieć w Sobie przestrzeń na zachwyt źdźbłem trawy
I kroplą rosy na pajęczynie
Budować ją można powoli
I wcale nie z mozołem
Ot, pochyl się
I spójrz sercem
Poczuj, jak bije poruszone zapachem i dźwiękiem
Połóż rękę
Dotknij
Pogłaszcz to ciepło i poczuj wilgoć
Muśnij aksamit płaszcza mamy natury
To wcale nie musi być trudne
Ot, zaufaj że już wiesz
Jak to zrobić
Bo jesteś
Tego nieodłączną częścią
Od zarania dziejów
Ty Jesteś Przestrzenią..

Taka piękna niespodzianka spotkała Mnie w ten gorący lipcowy wieczór - jeden z moich wierszy został "zaproszony" do wydr...
11/07/2025

Taka piękna niespodzianka spotkała Mnie w ten gorący lipcowy wieczór - jeden z moich wierszy został "zaproszony" do wydruku 😍 To piękne uczucie zobaczyć i poczuć swoje słowa na papierze.. Ostatnio piszę po ważnych dla Mnie i często trudnych, poruszających Mnie i Pacjenta sesjach terapeutycznych. To chyba taka moja własna autoterapia. Lubię słowa. Lubię ich głębię, ich kształt, ich wydźwięk, ich moc. Bo słowa mają moc. Wzruszenia, poruszenia, dotykania.
Dzielę się z Wami moimi słowami.
Dziękuję, że je czytacie 🙏😘
Dziękuję, Paulina Czubatka za Zaproszenie do współpracy!

Jakie ważne jest to, żeby o tym wiedzieć i pamiętać.Bo "stanu idealnego" nie dosięgniemy. Ba, ja akurat wierzę, że wcale...
10/07/2025

Jakie ważne jest to, żeby o tym wiedzieć i pamiętać.
Bo "stanu idealnego" nie dosięgniemy. Ba, ja akurat wierzę, że wcale nie potrzebujemy go osiągnąć! Że takie "good enough" jest właśnie tym, czym jest: GOOD ENOUGH. I że ten stan "wystarczająco szczęśliwego życia", gdzie mamy wreszcie zgodę na naszą doskonałą niedoskonałość, na ten wspomniany poniżej "bałagan" i mały chaos, na mieszanie się radości ze smutkiem, szczęścia z rozpaczą, cierpienia z radością. To jest o zgodzie na życie ze wszystkim, co ono przynosi, z całym jego "dobrodziejstwem inwentarza".
Da się taką postawę osiągnąć, głęboko w to wierzę. I sprawdziłam to.
Na Samej Sobie 😊

"Nigdy nie dojdziesz do takiego punktu w swoim życiu, gdzie wszystko będzie idealnie rozwiązane i ładnie zawiązane na kokardkę. W tym rzecz. Nie ma "sceny końcowej", a tylko toczący się film przygodowy… nigdy nie rozwiązany. Naucz się kochać bałagan swojego życia, jego nieustająco zmienną naturę, jego nieprzewidywalność. A staniesz się jako niezmienna cisza w samym środku sztormu, szeroko otwarta przestrzeń, w której radość i ból, ekstaza i agonia, znudzenie i zachwyt, mogą napływać i odpływać jak fale oceanu."
Jeff Foster

fot. Inés Álvarez Fdez

W naszej małej mieścinie, w Bedford miało wczoraj miejsce wcale nie takie małe Wydarzenie - spotkanie warsztatowo - wykł...
06/07/2025

W naszej małej mieścinie, w Bedford miało wczoraj miejsce wcale nie takie małe Wydarzenie - spotkanie warsztatowo - wykładowe ze znakomitą prowadzącą - dr. Ewą Woydyłło😍
Był to świetnie zorganizowany event (tutaj ukłony dla Forest Green Association za naprawdę znakomitą robotę!), w którym wzięło udział ponad 120 osób!
Było zabawnie i wzruszająco, a przede wszystkim prawdziwie. Historie opowiedziane przez Ewę Woydyłło były naprawdę poruszające.
Tytuł Warsztatów zapraszał do refleksji o tym, czy mimo wielu strat, jakie ponosi w życiu każdy z Nas, możemy nauczyć się żyć szczęśliwie..
Refleksja jest taka, że możemy. Tylko niektórym to przyjdzie łatwiej, a innym jednak pewnie ciut trudniej.
Miałam ogromny zaszczyt powiedzieć kilka słów ze sceny (przyznaję szczerze, że trema była ogromna przed tak znakomitą Publiką!), ale dzięki temu poznałam w kuluarach naprawdę niezwykłe i inspirujące Osoby. I pewnie dzięki temu będzie można rozwijać nowe, wspierające się wzajemnie relacje!
A właśnie o tym był mój krótki przekaz - by sięgać po Ludzi, budować i dbać o relacje, bo to jest jedno z najlepszych (i najpiękniejszych!) antidotów na przykład na toksyczny wstyd, który tak wielu z Nas doskwiera.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za Zaproszenie!

Miałam ogromne szczęście i przyjemność utkać kawałeczek mojej życiowej drogi czerpiąc do tego piękne niteczki z wyjątkow...
02/07/2025

Miałam ogromne szczęście i przyjemność utkać kawałeczek mojej życiowej drogi czerpiąc do tego piękne niteczki z wyjątkowego wydarzenia - spotkania z Kimś, kogo podziwiam, szanuję i bardzo cenię za wkład w naszą polską psychoterapię. A tak naprawdę za wkład w uczenie Nas - młodych adeptów tego zawodu szacunku do drugiego człowieka, tego, który zasiada na wprost Nas w gabinecie i który odkrywa przed Nami często najintymniejsze zakamarki swojej duszy, kiedy dzieli się swoim doświadczeniem.
Spotkanie z Panią Ewą Woydyłło było pełne ciepła, naturalności i takiej zmniejszającej natychmiast dystans zwyczajności 😍
Wdzięczna jestem za to, że udaje mi się zamienić choć kilka słów z tymi, których lubię i podziwiam, bo mam już kilka takich spotkań - perełek na koncie. I wiecie co jest w nich najpiękniejsze..?
Odkrycie, a właściwie potwierdzenie, że to są tacy sami Zwyczajni-Niezwyczajni Ludzie, jak my wszyscy! Wszyscy jesteśmy niezwykli w swojej zwyczajności. I to jest piękne.
Z pozdrowieniami dla Was.
Ps. A może Ktoś z Was jeszcze chciałby wybrać się do Bedford na Warsztat z Panią Doktor?
Zapraszamy już w najbliższą sobotę, 5tego lipca! Link do zakupu biletów poniżej.

Płacz u Mężczyzn.Tak często niedostępny, zablokowany, niechciany. Tak często zawstydzany.I to my - kobiety też robimy tu...
26/06/2025

Płacz u Mężczyzn.
Tak często niedostępny, zablokowany, niechciany. Tak często zawstydzany.
I to my - kobiety też robimy tu często "krecią robotę", bo z jednej strony chcemy mężczyzn wrażliwych, a z drugiej na tę wrażliwość wcale im nie pozwalamy, gdy jest nam z nią.. trudno..?
Nam - Dorosłym w ogóle jest często trudno z cudzymi (ale i z własnymi także, a jakże!) emocjami. Ani u dzieci, ani u dorosłych nie lubimy smutku, nostalgii, złości, a czasem wkurza Nas nawet radość. Cudze szczęście, cudzy spokój.
I jak tu żyć? Jak tu być "obecnym", jak tu wyrażać siebie? Jak tu nauczyć się akceptować to i swoje, i cudze..?
Porusza Mnie bardzo ten post zamieszczony poniżej.
Także czekam (cierpliwie, bardzo cierpliwie) na zapłakanie w moim gabinecie - na tę otwartość na Siebie prawdziwego. Żywego. Czującego.
I współczującego - przede wszystkim samemu sobie - temu małemu Chłopcu, tej małej Dziewczynce.. Oni tyle przeżyli, często byli na prawdziwej wojnie.

Łzy są pierwszym językiem, jakim posługuje się maleńki człowiek. Jestem na ten język bardzo wrażliwa.

"Michał od dziecka przechodził trening niepłakania. Gdy uczył się jeździć na rowerze, jego tata stosował znaną Michałowi zasadę „liczę do trzech”. Tyle miało zająć Michałowi pozbieranie się po upadku. Nieważne, że stłuczone kolano krwawiło i bolał nadgarstek.

Jego ojciec liczył do trzech, a następnie obracał się na pięcie i odchodził. Michał przerażony, że zaraz zgubi się w parku pełnym ludzi, zbierał się szybko z kurzu drogi, wsiadał na rower i mimo piekącego bólu, próbował jechać dalej.

Gdy zdarzało się, że po kolejnym upadku nie był w stanie wykrzesać w sobie werwy, ojciec podchodził do niego, szarpał go gniewnie i wyzywał go od najgorszych, kończąc retorycznym pytaniem: „Jak ty sobie w życiu poradzisz?”. Michał kończy studia i to pytanie nadal dźwięczy mu w uszach.

Łzy Michała wzbudzały w jego ojcu wściekłość, dlatego jako dziecko wiedział, że za nic w świecie nie może mu ich pokazać.

Także wtedy, gdy dostawał lanie. „Płaczesz? Zaraz dam ci prawdziwy powód do płaczu”, mawiał jego tata, a Michał jako jedenastolatek powziął decyzję, że ojciec już nigdy nie zobaczy jego łez. Również wtedy, gdy dostawał od niego w twarz i policzek palił go jak żywy ogień, a łzy mogłyby ugasić ten pożar.

Ostatni raz Michał jednak zapłakał: przed maturą, gdy ojciec spalił wszystkie prace, jakie chłopak przygotowywał, by zdawać na Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec był zdania, że Michał powinien zostać inżynierem i nie zgadzał się na marzenia syna o malarstwie. Gdy Michał zobaczył w kominku tlące się skraw-
ki, wybiegł z domu, po kilkuset metrach zatrzymał się zziajany i rozpłakał jak dziecko. Ojciec nie zobaczył jego łez.

Postanowił zdawać na politechnikę i zrobić kolejne podejście do egzaminu na ASP, gdy będzie miał już dyplom inżyniera, a ojciec się od niego odczepi. Niestety, nie dał rady, ponieważ zachorował na depresję. W mieszkaniu studenckim, które dzielił ze swoim przyjacielem Patrykiem, przestał wstawać z łóżka.

To Patryk zaprowadził go do lekarza, a potem do gabinetu psychoterapeuty.

Na swojej terapii Michał uczy się na nowo współczucia dla małego chłopca, którym był, a który żył w kompletnym emocjonalnym opuszczeniu. Nie miał do kogo pójść, gdy był poniżany i bity. To dla Michała trudne zadanie, bo w głowie nadal słyszy liczenie do trzech.

Jego terapeuta mówi mu, że czeka, aż Michał zacznie przy nim szlochać. Jeszcze się to nie udało, ale ponieważ jest ogromnie ciepłym i uważnym człowiekiem, Michał już zaufał mu na tyle, by dzielić się z nim swoimi myślami. Wraca do niego nadzieja na powiązanie życia ze sztuką, o czym kiedyś marzył. Zaczyna mówić o kompletowaniu teczki na ASP; przywiózł nawet z domu rodzinnego węgiel do rysowania i swoje ulubione suche pastele. Kiedy jego serce obmyje szloch, odzyska wigor i zza mgły depresji wrócą żywe kolory jego spopielonych onegdaj marzeń i potrzeb.

Płacz koi i reguluje układ nerwowy. Pozwala nam poczuć się bezbronnymi i wrażliwymi. Doświadczyć, że mamy serce z ciała, a nie z kamienia. Że to ważne, czego chcieliśmy i czego potrzebujemy. Kiedy nie mogę zapłakać, czuję zacisk na przeponie, która oplata mnie jak ciasna obręcz, zamiast witać głęboki oddech, który napełnia życiem. Bywa, że to znak, że wpadłam w stan zamrożenia, a – jak pisałam w rozdziale o lęku – to najbardziej samotna i najmniej rozwojowa ewentualność".

To fragment z książki "Czuję, więc żyję" , który dedykuję szczególnie mężczyznom w ramach cyklu po Dniu Ojca. Wiele osób mnie pyta, czy to jest książka dla kobiet; wiele z deliberowania nad okładką dotyczyło grupy odbiorców. To książka dla każdego. Miałam pomysł, by dla mężczyzn stworzyć obwolutę, w którą mogliby zawijać książkę, by, cytując mojego kolegę, "nie było wstyd jej wyjąć w pociągu".

To nie wstyd czytać książki o uczuciach, to nie wstyd czuć i nie wstyd płakać. Każda z tych rzeczy prowadzi ku życiu.

Bądź dobry, dobra dla człowieka, którym jesteś

Małgorzata Rybak

Wydawnictwo PROMIC

Fot. Canva

Dziś będzie o tym, jak trudno być Rodzicem.Bardzo trudno. Zwłaszcza poranionym.Takim, który w dzieciństwie sam nie zazna...
13/06/2025

Dziś będzie o tym, jak trudno być Rodzicem.
Bardzo trudno. Zwłaszcza poranionym.
Takim, który w dzieciństwie sam nie zaznał ciepła, obecności, bycia ważnym i widzianym.
Takim, który czuje, że nie umie, nie potrafi, że nigdy nie jest wystarczająco dobry. A mimo to robi wszystko, co w jego mocy.
Takim, który cierpi.
Wtedy najtrudniej o ciepło i życzliwość - nie tylko w stosunku do samego Siebie, czy do innych ludzi, ale nawet do własnych dzieci.
Trudno o cierpliwość, trudno o zrozumienie.
Dzieci naciskają wtedy takie magiczne guziczki w nas, które uruchamiają całą gamę niechcianych, bo trudnych do czucia emocji - czasem nawet tak dużych, jak nienawiść i chęć rzucenia "tego wszystkiego" w diabły. I pójścia na koniec świata. Zniknięcia. Nie-czucia.
Trudno być Rodzicem, który nie wie, że może powiedzieć Dziecku "nie", bo to będzie oznaczało miłość i zdrowe granice. Trudno być Rodzicem, który ciągle się boi - tak bardzo i tak wielu rzeczy, że już nie pamięta, jak to jest żyć bez lęku.
Trudno jest dawać Sobie prawo do opiekowania swojego, do sięgnięcia po poMOC, bo przecież to dzieci potrzeby są ważniejsze.
Trudno jest być Rodzicem, który tak naprawdę zawsze był sierotą..
Lub który był tym Rodzicem już tak dawno temu, jeszcze we własnym dzieciństwie, że jest już tą rolą tak bardzo, bardzo zmęczony..
Trudno jest być Rodzicem bez-domnym - ciągle poszukującym swojego miejsca na ziemi. I domu w Sobie.
Takim, który mozolnie buduje, stara się budować wystarczająco dobre życie, który z trudem pozwala Sobie na odpoczynek, który wiecznie potrzebuje być zajęty, dużo pracować, coś gonić, czegoś się dowiedzieć, coś przeczytać, coś poznać - żeby WRESZCIE móc poczuć, że już wystarczy. A o to "wystarczy" jest tak bardzo trudno.. Ono jeszcze ciągle jest tak daleko - na linii horyzontu.

Takim Rodzicom kłaniam się dzisiaj z szacunkiem.
I dziękuję za Wasz trud.

Bardzo smutna wiadomość poszła dziś w świat.Organizacja, która wniosła wiele dobrego w życie osób potrzebujących pomocy ...
02/06/2025

Bardzo smutna wiadomość poszła dziś w świat.
Organizacja, która wniosła wiele dobrego w życie osób potrzebujących pomocy - zamyka się.
Jest mi przykro i smutno, a jednocześnie jestem też dumna z zaproszenia na pokład Vesty - i przez chwilę w roli jednego z jej dyrektorów, ale zdecydowanie dłużej w roli specjalisty od wspierania Rodzin w potrzebie - czy to w kontekście działań rodzicielskich, czy też poprawy stanu zdrowia psychicznego.
Założycielka Vesty - Ewa Wilcock to niesamowita kobieta, która jest inspiracją i która włożyła mnóstwo wysiłku w planowanie, ciężkiej pracy w wykonanie oraz serca w niesienie pomocy i wsparcia najbardziej potrzebującym. Byli wśród nich i ci doznający przemocy, i ci, którzy potrzebowali zobaczyć dlaczego zdarza im się używać przemocy. I rodzice tak zmęczeni trudem życia i własnych doświadczeń, że ciężko było im dostrzec i realizować na wystarczająco dobrym poziomie potrzeby własnych dzieci. I wreszcie ludzie cierpiący z powodu żałoby, nałogów, przeżytych bardzo trudnych doświadczeń, depresji i lęku.
Wielu ludzi zawdzięcza tej organizacji wsparcie w bardzo trudnych momentach swojego życia.
Ja jestem wdzięczna za piękną możliwość współudziału w jej ważnych projektach 🙏❤️‍🩹
Oraz za Ludzi, których dzięki pracy w Vesta Specialist Family Support poznałam.

Pragniemy poinformować, że Vesta - Specialist Family Support CIC zamknie swoją działalność z dniem 30 czerwca 2025 r. Była to trudna decyzja, ale uważamy, że była konieczna dla organizacji. Chcielibyśmy wyrazić głęboką wdzięczność naszym oddanym współpracownikom, lojalnym klientom i partnerom za ich niezachwiane wsparcie w ciągu 10 lat naszej działalności, cenimy zaufanie jakie nam okazaliście.

Vesta SFS CIC (wcześniej działająca jako Polski Telefon Zaufania dla Ofiar Przemocy w Rodzinie) była pionierską organizacją w zakresie specjalistycznej pomocy dla Polek i Polaków w Wielkiej Brytanii, którzy doświadczyli przemocy domowej. Założyliśmy pierwszy polski ogólnokrajowy telefon zaufania dla ofiar przemocy w rodzinie w 2014 r i stworzyliśmy specjalistyczne usługi dla osób, które doświadczyły przemocy domowej oraz dla sprawców, aby mogli uzyskać odpowiednią pomoc w ojczystym języku.

W ciągu ostatnich 10 lat specjalistyczne wsparcie i poradę uzyskało od nas ponad 2700 Polek i Polaków zmagających się nie tylko z przemocą domową, ale również z problemami ze zdrowiem psychicznym i trudnościami rodzicielskimi. Nasza organizacja była dla nich wielokrotnie jedynym miejscem, gdzie mogli uzyskać pomoc.

Vesta SFS CIC była również wiodącą organizacją w Anglii i Walii nagłaśniającą potrzeby i problemy polskiej społeczności. Przeprowadziliśmy dwie ogólnokrajowe konferencje o przemocy domowej w polskich rodzinach, szkolenia dla brytyjskich profesjonalistów, dzieliliśmy się naszą wiedzą i doświadczeniem w artykułach i raportach oraz podczas licznych spotkań.

Pomimo tego, że zamykamy organizację, chcemy się upewnić, że Polki i Polacy mają w dalszym ciągu dostęp do wiedzy o dostępnej pomocy. Nasze materiały edukacyjne na tematy związane z przemocą domową, zdrowiem psychicznym i rodzicielstwem będą nadal dostępne na naszej stronie internetowej.

Opublikujemy również dane kontaktowe do zaufanych polskich terapeutek i prawniczek, z którymi można się kontaktować bezpośrednio w celu uzyskania odpłatnych usług w języku polskim.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z zamknięciem organizacji, prosimy kontakować się z kierowniczką organizacji - Ewą Wilcock pod adresem ewa@vestasfs.org (pon - śr, 9.30-14.00).

Czytam teraz książkę o Wstydzie.I ponownie uderza mnie, jak bardzo jest on obezwładniający, jak bardzo odbiera człowiecz...
29/05/2025

Czytam teraz książkę o Wstydzie.
I ponownie uderza mnie, jak bardzo jest on obezwładniający, jak bardzo odbiera człowieczeństwo, a nawet poczucie.. istnienia.
Czując go "do kości" - pragnie się tylko zniknąć, nie czuć, nie być.
Nie być na niego ponownie narażonym..
Nie wstydzić się tego, że się Jest.

Skąd bierze się tak ogromne poczucie wstydu - to, które nie jest już zdrowe, a staje się trujące?
Myślę, że najbardziej z nie bycia widzianym. Z nie bycia przyjętym takim, jakim jestem. Z nie pomieszczenia Mnie i tego, co czuję przez moich najbliższych, gdy byłem Dzieckiem. Z odrzucenia, krytykowania (nawet w tzw. "dobrej wierze"), wyśmiewania lub nawet "tylko" żartowania. Z porównywania. Ze źle pojętego "motywowania".
Z opuszczenia.
I dlatego w terapii tak ważne jest Bycie Obecnym. I empatyczne czucie (które tak łatwo zawstydzonemu Pacjentowi może kojarzyć się z litością - a to wywołuje kolejną falę wstydu..).
Próbuję najlepiej, jak umiem być, towarzyszyć, widzieć i słyszeć. I współ-czuć.
Ale i tak czasem zawodzę.
Nadal się uczę. Codziennie. Dziękuję za taką możliwość.

A poniżej fragment, który poruszył Mnie, jak dotąd najbardziej:
„Wstyd i strach przed wstydem to jedne z najpotężniejszych awersyjnych ludzkich doświadczeń – wywołują panikę, wściekłość i pragnienie zniknięcia, a w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do psychozy, a nawet samobójstwa. W problematyce wstydu podstawową rolę odgrywa integralność i ochrona własnego self. Wstyd wynika zarówno z pogwałcenia, jak i z ujawnienia self wtedy, gdy nie spotyka się ono z empatią, na którą liczyło lub której oczekiwało. Jeżeli empatia jest obecna, jednostka może bezpiecznie pokazać i wyrazić własne self i jego potrzeby; jeżeli jej nie ma, self czuje się zagrożone. Wstyd sygnalizuje brak empatii – albo rzeczywisty, albo ze strachem wyczekiwany. Dlatego to właśnie empatia jest lekarstwem na wstyd i upokorzenie; bez niej uczucie to rozrasta się w niepohamowany sposób, zyskując coraz bardziej toksyczny charakter. Osoba owładnięta przez wstyd nie przejawia empatii wobec samej siebie. Gdy brakuje kojącego słowa lub dotyku innej osoby, nienawiść do self może wzmagać się bez ograniczeń.”

Phil Mollon „Wstyd i zazdrość. Ukryty zamęt.”

Zdarzyło mi się coś niezwykłego!Wczoraj wzięłam udział w egzaminie, w czasie którego poczułam się nie jedynie oceniona, ...
24/03/2025

Zdarzyło mi się coś niezwykłego!
Wczoraj wzięłam udział w egzaminie, w czasie którego poczułam się nie jedynie oceniona, ale także , a przede wszystkim Do-ceniona. To było piękne, transformujące Mnie doświadczenie!
Tak, jest takie miejsce i są tacy ludzie. Są ludzie, którzy sami będąc Autorytetami, mając ogromne doświadczenie, wiedzę, moc nadawania innym "tytułów" - użyli tych wszystkich przymiotów do tego, by wspólnie pochylić się nad historiami opisanymi w pracach będących przedmiotem egzaminowania.
Pochylić się nad procesem terapeutycznym - tą wspólną, trudną i krętą, bo często zawiłą drogą nie jedynie po to, by szukać w nim "błędów w sztuce", powodów do krytyki (nawet tej "konstruktywnej"), ale by zobaczyć także zaangażowanie, szacunek, empatię i życzliwość - jak również nadzieję i pokorę, lęk i bezradność. I to po stronie zarówno Pacjenta, jak i Terapeuty.
Jestem ogromnie wdzięczna za to doświadczenie! Jestem wdzięczna moim Nauczycielom, Superwizorom, Opiekunom Stażu, Egzaminatorom. Za ich mądrość w prowadzeniu, za ich wsparcie i ludzką życzliwość, za dmuchanie w skrzydła! Jestem wdzięczna moim Bliskim i Przyjaciołom za wiarę we Mnie (większą niż sama czasem w Siebie pokładam..). Przede wszystkim zaś jestem wdzięczna moim Pacjentom, którzy właśnie Mnie zaufali i dali przywilej poznania Ich i towarzyszenia Im w tej czasem żmudnej i smutnej, ale też często i bardzo pięknej, głębokiej i transformującej Nas Oboje podróży.
Z serca dziękuję.

Od wczoraj:
Certyfikowana Psychoterapeutka
Iwona Nowakowska.

Popatrzcie, jaki piękny "statement"..Dokładnie tak wygląda to Spo-Tkanie.Godzina Terapii.I dłużej. Tyle, ile potrzeba, b...
06/03/2025

Popatrzcie, jaki piękny "statement"..
Dokładnie tak wygląda to Spo-Tkanie.
Godzina Terapii.
I dłużej. Tyle, ile potrzeba, by jeden świat zmieścił się w drugim. By ten bardziej potrzebujący został objęty. Przyjęty. Ogarnięty - ciepłem, współ-czuciem, zrozumieniem. Czuło-ścią. By się ogrzał, zanim wyjdzie na zimny wiatr. Mokry deszcz.
By zdążyły przeschnąć przemoczone buty..
By zdążyło się poskładać choć do kilku puzzelków połamane serce ❤️‍🩹

Z wdzięcznością - składam hołd Tym, których spotykam,

Iwona.

Address

71 Gwyn Street
Bedford
MK401HH

Telephone

+447724551251

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Sentire - Iwona Nowakowska Psychoterapia posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Practice

Send a message to Sentire - Iwona Nowakowska Psychoterapia:

Share

  • The Nurse Clinic

    The Nurse Clinic

    Unit 8, Manor Farm Business Park, (entrance opposite 1 Cranfield Road), Astwood, Newport Pagnell