
29/08/2025
ODKRYCIE PASOŻYTNICZEJ NATURY RAKA
W latach 80. XX wieku syberyjska chemik i mikrobiolog Tamara Swiszczewa rozpoczęła badania nad komórkami nowotworowymi, które doprowadziły ją do odkrycia, że rak i białaczka mają charakter pasożytniczo-zakaźny. Jej eksperymenty prowadziły do wniosku, że guzy nowotworowe są rozrostem rzęsistka (Trichomonas), który wnika w komórki człowieka i wchodzi z nimi w symbiozę. To odkrycie, opublikowane w 1989 roku, nie zostało oficjalnie uznane przez rosyjską akademię nauk medycznych, prawdopodobnie ze względu na radykalny charakter wniosków i opór środowiska naukowego.
Pod mikroskopem Swiszczewa obserwowała w krwi pacjentów zarówno zdrowych, jak i chorych na raka formy rzęsistków w różnych stadiach rozwoju. Małe torbielowate formy, przypominające limfocyty, występowały u wszystkich badanych, lecz u pacjentów z obniżoną odpornością i z rakiem pojawiały się olbrzymie ameboidalne formy oraz mobilne wiciowce, które swobodnie poruszały się między erytrocytami. Swiszczewa zauważyła, że tradycyjna hematologia błędnie klasyfikowała te struktury – małe torbiele za limfocyty, duże ameboidy za makrofagi, monocyty czy blastocyty, a drobne granulki powstałe po rozpadowi rzęsistków uznawano za płytki krwi.
Jej eksperymenty w pożywce wykazały niezwykłą odporność tych komórek. Komórki rakowe nie ginęły po napromienianiu promieniami X ani po działaniu trypsyny, która niszczy zdrowe komórki ludzkie. Wręcz przeciwnie – promieniowanie sprzyjało namnażaniu rzęsistków. W pożywce komórki powracały do postaci ameboidalnej, następnie mobilnej wiciowej, a w ich wnętrzu odkryto kolonie bakterii i wirusów, które pozostawały „ukryte” w pasożycie, co wyjaśniało wieloletnie błędne teorie o genetycznej lub wirusowej naturze raka.
Swiszczewa dokładnie dokumentowała swoje obserwacje mikroskopowe. W krwi zdrowych osób widać było erytrocyty w normalnym układzie, a pomiędzy nimi małe torbielowate rzęsistki. Leukocyty, w kolorze pomarańczowym, aktywnie atakowały te pasożyty, rozdrabniając je na granulki, które są błędnie interpretowane jako płytki krwi. U pacjentów onkologicznych, szczególnie po chemioterapii lub radioterapii, obraz był dramatyczny. Widać było gigantyczne ameboidalne rzęsistki przygotowujące się do podziału i tworzące kolonie, zniszczone i zlepione erytrocyty oraz znaczny spadek liczby leukocytów, które nie mogły skutecznie zwalczać pasożytów. Promieniowanie i cytostatyki nie eliminowały rzęsistków, lecz osłabiały odporność pacjenta i sprzyjały rozprzestrzenianiu się pasożytów w organizmie.
Swiszczewa zwracała także uwagę na rolę śledziony jako naturalnego filtra krwi. To właśnie śledziona usuwa resztki pasożytów i bakterii, wspomagając organizm w utrzymaniu równowagi. Pacjenci po wycięciu śledziony mieli dramatycznie pogorszone rokowania, ponieważ tracili kluczowy mechanizm obronny.
Jej badania pokazały również, że limfocyty obserwowane pod mikroskopem często są mylone z małymi torbielowatymi rzęsistkami (Trichomonas). Prawdziwe limfocyty istnieją, lecz komórki pasożytnicze przypominają ich formę, co prowadzi do powstawania przeciwciał skierowanych nie przeciwko własnym komórkom, lecz przeciwko rzęsistkom. Tatiana Pletnieva, mikrobiolog, podkreślała, że komórki nowotworowe i pasożyty mogą łączyć się z limfocytami B, hamując odpowiedź immunologiczną. Swiszczewa zauważyła, że wiele nazw komórek w literaturze – „komórki NK”, „małe atypowe limfocyty” czy „komórki limfoidalne MT” – w rzeczywistości opisuje różne formy Trichomonas.
Swiszczewa dokumentowała wszystkie swoje obserwacje setkami zdjęć mikroskopowych. Pokazywała, że w krwi osób zdrowych małe torbielowate Trichomonas są kontrolowane przez układ odpornościowy, podczas gdy u pacjentów z rakiem liczba ameboidalnych i wiciowych form jest ogromna, szczególnie po leczeniu tradycyjnym. Zdjęcia ujawniały kolonie rzęsistków „przygotowujące się do podziału”, zniszczone erytrocyty oraz zmniejszoną ilość leukocytów, co wizualnie obrazuje, jak leczenie cytostatykami i napromienianie sprzyjają namnażaniu pasożytów i powstawaniu przerzutów.
Jej odkrycia sugerują, że prawidłowe rozróżnianie limfocytów i pasożytniczych form Trichomonas jest kluczowe do zrozumienia mechanizmu nowotworów. Swiszczewa wskazywała na konieczność rewizji podstaw mikrobiologii i hematologii, aby uwzględniać pasożytniczy charakter raka i rozwijać terapie, które wspierają naturalną odporność, chronią śledzionę i przeciwdziałają namnażaniu rzęsistków. Jej badania pozostają jedynymi, które w tak szczegółowy sposób dokumentują dynamiczne przekształcenia pasożytniczych form Trichomonas w organizmach pacjentów z rakiem i ich reakcję na leczenie, oferując wizję nowego podejścia do onkologii.