
10/09/2025
Nie wiem, jak wy, ale dla mnie przeklinanie na kanałach publicznych to granica, której nie powinno się przekraczać. Z przykrością i niesmakiem obserwuję, jak coraz więcej wróżek i osób publicznych posługuje się językiem pełnym wulgaryzmów. Czy naprawdę trzeba komunikować się na tak niskim poziomie?
Zaskakuje mnie, że osoby, które przedstawiają się jako świetliste, uduchowione i świadome, potrafią mówić w sposób tak szokujący i pozbawiony kultury. Kiedyś, by występować w mediach i przemawiać do ludzi, potrzebne były szkoły, przygotowanie, etyka. Wulgaryzmy nie miały prawa bytu. Dziś, niestety, granice się zacierają.
Warto pamiętać, że nasze słowa słyszą zarówno młodsi, jak i starsi. Publiczne wypowiedzi mają wpływ — i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla obleśnego czy agresywnego języka w przestrzeni wspólnej. Każdy z nas wybiera, jaką energię chce przyjmować: czy tę, która buduje, czy tę, która obniża wibracje i karmi się gniewem, wulgarnością i brakiem szacunku.
Zapraszam Was do mojej przestrzeni — bezpiecznej, pełnej szacunku, gdzie słowo jest złotem. Może czasem mieszam słowa albo gubię wątek — to część mojego ADHD — ale nigdy nie pozwolę, by mój kanał nadawał na tak niskiej częstotliwości, jak niektóre inne.
Zadziwia mnie też, że osoby posługujące się taką formą komunikacji mają tak wielu odbiorców. Czy to znak, że jako społeczeństwo dryfujemy ku upadkowi inteligencji i wrażliwości?
Pozdrawiam Dominika