10/06/2025
Moje ciało zaczęło bojkotować pewien ważny dla mnie życiowy projekt. Coś co jest dla mnie bardzo trudne / ale obiektywnie nie jest niemożliwe/, długofalowe i wymagające. Przez wiele dni nosiłam ogromny dyskomfort w ciele - bardzo chciałam w to wejść ale lęk po prostu mnie paraliżował.
Chcę się z Tobą podzielić moimi przemyśleniami na temat takiego stanu - kiedy chcemy coś zmienić w swoim życiu, wyjść z dobrze znanych i bezpiecznych schematów ale wizja trudu z tym związana jest tak przerażająca, że blisko nam do porzucenia naszych planów, do pozostania w tym co znamy / chociaż niekoniecznie to w czym jesteśmy daje nam to poczucie spełnienia /. Musiałam wewnętrznie wykonać pewną pracę w sobie, aby nie zrezygnować z tego / tak czuję / co jest teraz NAJWAŻNIEJSZE.
1. Przyjmuję lęk i towarzyszące mu uczucia / dla mnie najtrudniejsze!/
zdałam sobie sprawę, że to jest bardzo fizjologiczne to co czuję - mój mózg za wszelką cenę chcę mnie chronić przed niebezpieczeństwem / porażki, wstydu, nie poradzenia sobie, nadmiernym obciążeniem pracą /. Ten dyskomfort który czuję w ciele spowodowany jest wyrzutami KORTYZOLU - a ten z kolei przygotowuje mnie do wyrzucenia energii w moje dzieło. Mój lęk tworzy GOTOWOŚĆ. Jeśli chcesz rzeczy wielkich, przestań trzymać się małych / nie pamiętam autora tego zdania ale mnie ono teraz bardzo motywuje🙂/
Co mogę teraz zrobić? Ruchem, posłuchaniem muzyki, pójściem na spacer wprowadzić się w lepszy nastrój, zdjąć z siebie nagromadzone napięcie.
Nie podążam za lękowymi scenariuszami tworzonymi przez mój umysł tylko tworzę swoje własne wpierające afirmacje.
"Nasze życie jest tym, co zeń uczynią nasze myśli" Marek Aureliusz
2. "Szyję nowy bukłak" czyli wzmacniam ciało.
ta biblijna metafora bardzo mi tu pasuje - tak jak nie można nowego wina wlać do starych bukłaków / bo pod ciśnieniem dojrzewającego wina po prostu wybuchną / tak nasza nowa wizja, kreacja, projekt potrzebuje silniejszego, zdyscyplinowanego ciała.
3. Jestem OBECNA w swoim dziele.
to do czego ja się przymierzam jest długofalowe . Projekt na kilka lat - ale przecież czas i tak upłynie. Muszę być w tym obecna codziennie, wypracować swoje rutyny tworzenia. Ale też odpoczynku.
4. Dbam o poziom własnej energii
znam już miejsca wycieku mojej energii; wiem, że szybkie dopaminowe przyjemności / np. cukier / bardzo mnie z tej energii ograbiają. Staram się przeżywać wieczór tak żebym rano wstała z wysokim poziomem energii. W ciągu dnia tworzę przestrzeń na radosne i przyjemne dla mnie rzeczy - rozmowa z przyjaciółką, relaksacyjny film, kawa wypita w przyjemnym miejscu. Jeżeli nie zadbamy intencjonalnie o stan naszej energii w ciągu dnia, tylko oddamy ten stan przypadkowi albo zachciankom -stracimy entuzjazm i zaangażowanie w to co chcemy stworzyć, osiągnąć, zaprojektować.
Dziewczyny, mam nadzieję, że tym co napisałam zachęcę Was do nowych wyzwań - nawet takich, które / w waszym odczuciu / przekraczają Wasze możliwości.
❤️