03/10/2025
Moja przeprowadzka do Gdyni... to było takie zatrzymanie się na chwilę i spojrzenie na wszystkiego z innej strony. Powrót choć by sie wydawało do starego miejsca, okazał sie powrotem do nowego. Bo przecież te ponad 12 lat zmieniły nie tylko mnie, ale też miejsce... Nowa energia, nowe otoczenie. Pomyślałam, że może nazwa mojej firmy też powinna się trochę zmienić? Coś bardziej po polsku, coś prostszego, bardziej “mojego”. Przez parę tygodni krążyły w mojej głowie różne nazwy. Jedne śmiałe, inne skromniejsze. Niektóre ładne na pierwszy rzut oka, inne bardzo praktyczne. Ale wiecie co? We wszystkich brakowało tej iskierki, tego “czegoś”, co sprawia, że nazwa to nie tylko szyld, ale emocja, kawałek serca.
Ostatnie dwa dni były taką wewnętrzną bitwą. Czułam, że czas w końcu się na coś zdecydować. I zamiast dalej kombinować, usiadłam i zapytałam siebie: co ta nazwa właściwie dla mnie znaczy? I odpowiedź przyszła szybko. Moment4Yourself to nie jest przypadkowy zestaw słów. To jest to, co chcę dawać innym... i sobie. To moment zatrzymania się w codziennym pędzie, takie zaproszenie do wsłuchania się w siebie, zadbania o swoje potrzeby, poczucia wdzięczności za te drobnostki – no i znalezienia równowagi.
Więc dziś, z takim spokojem i pewnością, mówię: zostaję przy tej nazwie. Niech Moment4Yourself nadal niesie to, co dla mnie najważniejsze – autentyczność, uważność i przestrzeń, żeby być po prostu sobą. Bo wiecie, czasem w życiu nie chodzi o to, żeby wszystko zmieniać. Czasem największą siłą jest powiedzieć sobie: to, co stworzyłam, jest dobre takie, jakie jest. I to przy tym zostaję...