Kida na szlaku

Kida na szlaku Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa.

Amen
16/05/2024

Amen

"Jeśli kiedyś zapomnisz Jeśli kiedyś zapomnisz Jaką siłę maszJakie piękno w sobie maszTo ja odwiedzę cię I przypomnę ciI...
03/05/2024

"Jeśli kiedyś zapomnisz
Jeśli kiedyś zapomnisz
Jaką siłę masz
Jakie piękno w sobie masz

To ja odwiedzę cię
I przypomnę ci
I przypomnę ci
Że siłę masz

To ja odwiedzę cię
I przypomnę ci
I przypomnę ci
Że piękno masz"

🙏💚💙💜🌼💪

21/04/2024
22/03/2024

Chociaż boimy się katastrof, to największym błędem jest pozostawanie na mieliźnie.
Dlaczego? Bo kiedy na niej jesteś wmawiasz sobie, że nie jest tak źle. Patrzysz z nieukrywaną satysfakcją na ludzi, którzy się rozbili i wydaje ci się, że jesteś w lepszej sytuacji.
Nie widzisz przy tym, że te osoby zawsze znajdują inny statek i w końcu obierają dobry kurs. Nie stoją w miejscu. Do czegoś dążą. Z przytupem idą przez życie i mają coraz więcej rzeczy, o których mogą mówić: przeżyłem, byłem, czułem.
Ty na swojej liście masz tylko jeden czasownik – „czekałem”, i jedno doświadczenie – stagnację. - Volantification

Dzień dobry Kochani ❤

Dzisiaj zjadam słonia małymi łyżkami.W zasadzie, w takim tempie będę go prawdopodobnie jadła przez miesiąc, a może i dłu...
17/03/2024

Dzisiaj zjadam słonia małymi łyżkami.

W zasadzie, w takim tempie będę go prawdopodobnie jadła przez miesiąc, a może i dłużej, ale niech tak będzie, to jest okej. Ważne, że słoń jest zjadany. Nie ważne jak szybko.

Nauczyłam się szanować potrzeby i możliwości swojego ciała.
Uwierzcie mi - nie jest to proces łatwy i szybki.
Nic nie przychodzi łatwo i szybko. Żadna zmiana.
Ale dzisiaj poczułam, że moje ciało mi ufa.
Po czterdziestu latach przymusu, niewoli, nakazów, zakazów i nieustannego bata nad głową, wreszcie czuję spokój.
I niesamowitą ulgę.

Jem słonia małymi łyżkami.

Mam rzeczy do zrobienia. Tych rzeczy jest dużo i są ważne. One zawsze są ważne. Ważniejsze od mojego samopoczucia... Ważniejsze ode mnie....? 🤔

Nie od dziś znam zasadę małych kroków.
"Lepiej zrobić trochę, niż nic."
"Doceń siebie za to, że posprzątałaś jedną szufladę, to nic, że nie miałaś siły uporządkować całej komody. To w porządku - zrobić trochę... Bo trochę, zawsze jest lepsze niż nic."
Od dwóch lat staram się robić tyle ile zdążę/dam radę i staram się nie wkurzać na siebie za to, że nie dałam rady zrobić więcej.

Staram się.

Choć nieustannie gdzieś z tyłu głowy złośliwy głosik powtarzał: "Też mi coś, mogłaś zrobić więcej! Wystarczy się postarać! Wystarczy się NIE LENIĆ!"

Ten głos sprawiał mi przykrość.
Odbierał motywację i ochotę do robienia czegokolwiek. Obierał mi siłę i sprawczość. Odbierał mi chęć do życia....
Sprawiał, że czułam się zmęczona, nawet kiedy nic nie robiłam. I wtedy szydził jeszcze bardziej, wytykając mi jak to się zmęczyłam nic-nie-robieniem.... Jaka jestem beznadziejna i nic nie warta....

Nic się nie zmienia z dnia na dzień.
Dwa lata zajęło mi uciszenie tego głosu.
I nie łudzę się, że pozbyłam się go na zawsze. Aż taką optymistką nie jestem....

Ale dzisiaj usłyszałam inny głos.
Głos, który pozwolił mi usiąść i odpocząć. Bez wyrzutów, szyderstw i poczucia winy.
A moje ciało - po kilku minutach odpoczynku - pozwoliło mi wstać i dalej robić rzeczy.....
"Dziękuję, że pozwoliłaś mi odpocząć - Powiedziało moje ciało. - Teraz możemy działać dalej. Mam w sobie jeszcze trochę energii i ufam, że kiedy tej energii zabraknie, znowu pozwolisz mi odpocząć i się zregenerować."

Posiedziałam chwilę pisząc to.
Teraz mogę wstać i zrobić dziś jeszcze coś pożytecznego...
W końcu słoń sam się nie zje!

Miłego dnia wam życzę 🥰☺️🫂
Zrób coś dobrego dla swojego ciała. Wsłuchaj się w jego potrzeby 😉
💪🙏🛀🛌🏃🚴🪂🔋⚡🧘‍♀️🧘

16/03/2024

Nie potrzebuję Cię, pragnę być z Tobą.
Nie mam pustych przestrzeni do zapełnienia, mam przestrzenie, którymi mogę się dzielić.
Nie oczekuję, że mnie uszczęśliwisz, chcę uśmiechać się twoją radością i sprawić, żebyś uśmiechała się moją.
Nie jestem twój a ty nie jesteś moja.
Jestem kompletny nawet bez ciebie, ty jesteś doskonała nawet beze mnie.
Nie umrę jeśli odejdziesz, a Ty nie przestaniesz być szczęśliwy, jeśli ja odejdę.
Nie obciążam Cię odpowiedzialnością za moje osobiste zadowolenie.
Witam Cię jako lustro i posłańca.
Nie przywiązuję się do Ciebie i nie pozwalam się przywiązać potrzebą bycia kochanym, strachem przed porzuceniem.
Nie jestem sam bez ciebie,a Ty nie jesteś zagubiona beze mnie.
Jesteśmy dwoma wspaniałymi i cennymi wszechświatami, kompletnymi, doskonałymi, które spotykają się, aby stworzyć nowe światy.
Nie zamknę drzwi i okien, żeby mieć Cię przy sobie, i nie pozwolę Ci ograniczać mojego lotu.
Szanuję Twoją wolność, wybierając moją każdego dnia.😀
Emanuela Pacifi

14/03/2024

Trauma zmienia nasze przyszłe reakcje.

W obliczu katastrofalnego wypadku na rowerze, naturalną odpowiedzią ochronną byłoby: nigdy więcej nie wsiadać na rower / mieć się na baczności przy innych rowerach.
Naturalną reakcją ciała na widok przypadkowych, ulicznych rowerów mogłoby być: przyśpieszone bicie serca, wzmożona potliwość, zamrożenie lub np. wycofanie się i zmiana kierunku spaceru.

W relacjach nie jest inaczej.
Po przeszłych doświadczeniach trudnej, zimnej, głęboko raniącej relacji, to czego się spodziewamy od innych, ale i to jak odpowiadamy na drugiego człowieka także jest ograniczone.
Naturalną strategią ochronną (by nie doświadczyć po raz kolejny bólu) może być: wycofywanie się z relacji i izolowanie, sabotowanie bliskości, chroniczny brak zaufania, kontrola i walka o władzę („tylko u władzy będę bezpieczny”), brak otwartości i dopuszczenia drugiego, niepotrzebowanie i nadmierna niezależność.

Nie ma znaczenia, czy zranienie było fizyczne czy psychiczne.
I jedno i drugie zmieni nasze reakcje, odpowiedzi oraz to czego się spodziewamy.
I jedno i drugie ograbi nas z elastyczności i wyboru odpowiedzi.

Bądź dla siebie wyrozumiały.
Reakcji z poziomu traumy nie skontrolujesz.
Możesz się nią jedynie zaopiekować.
Powoli. Teraz już krok po kroku.

❤️

08/03/2024

Kobiety.

Na chwilę opowiem Wam jedną historię mojej babci jej pięknej mądrości i siły. Kiedy jej syn popełnił samobójstwo z powodu nieudanej miłości. Tuż po jego pochowaniu podeszła do tej dziewczyny, która go odrzuciła i powiedziała: "Co było, to było. Trzeba żyć dalej" Jak wielkiego ducha potrzeba było. Babcia była prostą kobietą. Jakże mądrą.

Mój świat wypełniają kobiety i często są to kobiety wspaniałe. Mama i Sąsiadka -babcia. Moje babcie.

Dużo w tym temacie kobiet jest.

Dużo krzywdy i zdrady. Tej, która spotkała kobiety.
Ale też i tej, którą kobiety wyrządzają - matki synom, żony mężom. Nie chcemy na to patrzeć. Nie wolno. Nie tak się o kobietach mówi i myśli. Wiadomo kto świnia. Moja druga babcia mawiała, że mężczyznę można poznać, kiedy się go opije lub ogra w karty…coś w tym jest, ale też i ogromny brak zaufania i pogarda. I też wiem, czemu i to nie teraz do pisania.

Ale nie…Nie tylko tak jest.

W moim życiu dużo z powodu kobiet wycierpiałem. Sprawiło to, że nie byłem zbyt ufny w tej relacji z kobiecym. Niechętny. Może nawet pasywnie mściwy. „Nigdy nie dostaniesz mojego najlepszego” oczywiście niestety powinienem skończyć „mamo”

Ale też kobiety…uratowały mnie wiele razy - dobrocią serca, mądrością, która jest mi niedostępna, siłą gorąca i witalnej seksualności, która pojawia się kiedy są piękne otwarte (niekoniecznie w kochaniu się) i która sprawia, że chcę przenosić góry.

Kobiety wspierały moją drogę i są przyjaciółkami.
Moja oddechowa i Szamańska babcia dr Joy Manne, duchowa siła opiekuńcza Ewa Foley. Marta Grabowska, która przynosi siłę lojalnej przyjaźni.

Czasem wytwory mężczyzn, które pojawiają się w świecie dzieją się dzięki zasileniu płynącym od kobiet. Chciałbym, żeby to było uszanowane - ponieważ wówczas autorami dzieła są oboje, choć często mężczyzna w świecie zajmował bardziej widoczne miejsca.

I wiele mądrych kobiet z ich świętością energetyczną, mocą, jest wśród Praktyków Oddechu - jestem Wami zachwycony, zdumiony, uczę się Was i Waszych ran, ale też ogromnej siły odradzającej i piękna. Dzięki Wam widzę dobro kobiecości.

Na ostatnim wyjeździe do Kikowa asystowały po raz pierwszy same kobiety. Trochę się tego obawiałem. Okazało się to pięknym doświadczeniem wspólnej drogi i służby. Mógłbym każdej kobiecie podziękować za dar jej obecności w moim życiu. Za to, co wnosicie. Bez Was kobiety świat byłby pustszy, często głupszy i gorszy. Piękno kobiecej energii, serca i siła płynąca z ziemi i łona są dla mnie przejmującą tajemnicą. I ta relacja z Kobiecością i we mnie samym i spotkaniu z Wamim jest coraz bardziej karmiąca. Ja staję w zasilaniu wobec kobiecości i kobiety stają się karmiące. Nie da się tego wszystkiego opowiedzieć. Kłaniam się. Kocham. Najlepszego w rozkwicie. W niezahamowanej i nieograniczonej Pełni, która jest wolna, dzika, rwąca, życiodajna. Twoja. Niezależna.

Dziękuję.

Address

Wrexham

Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Kida na szlaku posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Share

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram