11/08/2025
Dzień dobry się z Państwem...
W końcu mogę zasiąść przy kompie i napisać jak człowiek a nie tylko stukać w klawiaturę telefonu.
Powyższe było spowodowane tym, że byłem na wyjeździe.
W tym roku padło na Lublin i okolice.
Jak to zwykle bywa, znów nie sposób nie napotkać na ślady działania ludzi wysokiej kultury i organizacji. Czyli śladów eksterminacji ludności zamieszkałej na tych terenach...
Gdzie nie spojrzeć, natrafiamy na ślady tego co się działo 80+ lat temu...
Kiedy mówisz o holocauście, kojarzy się nam automatycznie to z Auschwitz-Birkenau, tym czasem to właśnie w Lublinie zaczęło się to piekło które finalnie doprowadziło do Auschwitz II, gdzie piece w krematorium osiągnęły wydajność jak to podają ok. 1500 ciał dziennie.
Jednak, nim to się stało, była "Einsatz Reinhardt" czyli plan likwidacji ludności żydowskiej w GG. Głównym organizatorem tego był niejaki Odilo Globocnik - Austriak, mianowany na szefa Policji i eSeS w Lublinie, dokładniej to Słoweniec. Szefem sztabu tej operacji był kolega wyżej wymienionego Hermann Julius Höfle - Austriak.
Kiedy to się działo, obóz w Oświęcimiu czyli Auschwitz II Birkenau, dopiero się tworzył a prace przyspieszały by przekształcił się on w prawdziwą fabrykę śmierci.
Natomiast tam w okolicy Lublina działała cała już cała sieć obozów zagłady i pracy, powstał przemysł związany z eksterminacją, wypracowywano i "ulepszano" metody zabijania i pozbywania się zwłok, grabieży mienia, organizacji transportu i sposobów zabijania.
Getto w Lublinie zostało zlikwidowane jako pierwsze, potem przyszła kolej na pozostałe, Kraków, Częstochowa, Warszawa.
W czasie całej operacji od marca 1942 do listopada 1943 życie straciło jak podają źródła ok. 1,85 miliona osób ginęli w obozach śmierci w Majdanku, Sobiborze, Bełżcu, Trawnikach, Poniatowej w obozach pracy i podczas egzekucji dokonujących się doraźnie.
Kiedy akcja dobiegała końca, należy przez to rozumieć, że zamordowano już wszystkich niezdolnych, chorych, starych i pozostali przy życiu tylko ci co przeszli selekcje, to przeprowadzono działania które nazwano "Dożynkami".
Pierwotny plan by tych ludzi wykorzystać do prac niewolniczej przestał mieć znaczenie, toteż oznaczało to wyrok dla tych co pozostali przy życiu.
Kiedy kończyli oni zacierać ślady po masowym zabijaniu sami stali się ofiarami. Zabito wówczas ok. 20 tysięcy ludzi, najczęściej likwidując ich poprzez rozstrzelanie a część wysyłając do komór gazowych coraz wydajniej już pracującego kompleksu obozów w Auschwitz-Birkenau.
Globocnik został przeniesiony z Lublina do Triestu... a miejsca zbrodni zaczęły porastać krzakami i trawą.
Dopiero po wojnie, dzięki pracom badawczym udało się odkryć to co próbowano ukryć.
W Trawnikach nie ma praktycznie śladu znaku po obozach szkoleniowym i obozie pracy, a baraki które tam były po zdemontowaniu przesłano do KL Plaszow (taki krakowski akcent).
W Chełmie natomiast natknąłem się na zapomniany niemal masowy grób ok. 90 tysięcy jeńców wojennych głównie z Armii Czerwonej... to kolejna masa śmierci zadanej przez tych ludzi wysokiej kultury, którzy dziś mają wątpliwości kto tę wojnę zaczął i co podczas niej robił.
Dobra póki co tyle, foty poniżej do pooglądania i poczytania.
O pozostałych elementach zwiedzania opiszę pewnie w dniach następnych ;) Bo poważnie jest o czym opowiadać i co zobaczyć i nie trzeba jechać za granicę, bowiem tu na miejscu mamy sporo miejsc do zobaczenia i historii do poznania.