Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT

Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT Jestem certyfikowaną psychoterapeutką CBT, bliski mi jest nurt trzeciej fali terapii behawioralnej (ACT, CFT, DBT), teoria więzi, NVC.

Prowadzę psychoterapię indywidualną osób dorosłych i konsultacje dla rodziców.

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach j...
10/09/2025

Psychoterapia nie jest neutralna politycznie. Już sam wybór, czy mówimy o cierpieniu jednostki wyłącznie w kategoriach jej osobistej odpowiedzialności, czy też widzimy je w kontekście społecznych, kulturowych i politycznych uwarunkowań, jest wyborem politycznym. Terapeuta staje się wiarygodny nie wtedy, gdy udaje neutralność, ale wtedy, gdy działa spójnie ze swoimi wartościami – także poza gabinetem.

Dla mnie oznacza to, że nie mogę milczeć, patrząc na sytuację w Gazie. Milczenie wobec cierpienia i niesprawiedliwości byłoby sprzeczne z tym, w co wierzę i co deklaruję w pracy terapeutycznej. Brak stanowczych działań ze strony środowisk międzynarodowych, które tak chętnie powołują się na prawa człowieka, jest zdanym egzaminem z deklaracji bez pokrycia – i porażką w wyciąganiu wniosków z dramatycznych doświadczeń naszej historii.

Nie każdy z nas może zatrzymać wojnę, ale każdy może coś zrobić w imię swoich wartości: napisać list do polityków czy mediów, wziąć udział w proteście, wesprzeć organizacje pomocowe, rozmawiać z innymi o tym, że to, co tam się dzieje, jest okrutne, niesprawiedliwe i złe. To są działania, które – nawet jeśli wydają się małe – są wyrazem odwagi, współczucia i człowieczeństwa.

Psychoterapia uczy, że unikanie trudnych emocji i tematów przynosi tylko więcej cierpienia. Tak samo jest w świecie społecznym – odwracanie wzroku od krzywdy sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej obezwładniająca. Dlatego właśnie uważam, że mówienie o Gazie i podejmowanie działań, które są zgodne z naszymi wartościami, nie tylko ma sens, ale jest koniecznością. To nasz sprawdzian – z historii, z człowieczeństwa i z odwagi bycia w zgodzie ze sobą.

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego d...
08/09/2025

Żyjemy w czasach, które mocno stawiają na jednostkę. Mamy być marką, opowieścią o sobie, osobnym projektem do ciągłego doskonalenia i promowania. Niby jesteśmy coraz bardziej połączeni – w sieci, w mediach, w pracy – a jednak coraz więcej osób doświadcza samotności. To paradoks indywidualistycznych czasów: im mocniej skupiamy się na sobie, tym trudniej nam czuć, że naprawdę jesteśmy razem.

A przecież wspólnota to nie anachronizm. To fundament zdrowia psychicznego i źródło siły. Relacje – te codzienne, niekoniecznie spektakularne – są kluczem do dobrostanu. To w ich gęstej sieci odnajdujemy wsparcie, znaczenie, poczucie bycia częścią czegoś większego. Samotna osoba może wiele, ale grupa ludzi, którzy potrafią działać wspólnie, ma moc zmiany na znacznie większą skalę. Bo wspólne działanie jest zawsze czymś więcej niż sumą pojedynczych gestów – tworzy nową jakość, której nikt w pojedynkę nie byłby w stanie wypracować.

Świat choruje dziś na samotność. Rozsypane więzi, osłabione sąsiedztwa, deficyt codziennej uważności na siebie nawzajem – to wszystko sprawia, że indywidualizm dokarmia cierpienie. Nie chodzi o to, by przestać być sobą, ale by nie zapominać, że zawsze jesteśmy też częścią większej całości. To właśnie we wspólnocie kryje się moc – moc ulgi, sprawczości i nadziei.

Może więc jednym z najważniejszych pytań, jakie warto sobie zadawać, nie brzmi: „Kim chcę być?” ale: „Z kim chcę być?”

Wrzesień wystartował. Budziki dzwonią, plecaki jęczą, a poranki nagle zrobiły się za krótkie. I choć wciąga nas wir plan...
03/09/2025

Wrzesień wystartował. Budziki dzwonią, plecaki jęczą, a poranki nagle zrobiły się za krótkie. I choć wciąga nas wir planów lekcji, kartek z zeszytu i ocen, warto przypomnieć sobie jedno: szkoła to tylko kawałek życia. Ważny, ale nie ważniejszy niż wspólny śmiech przy śniadaniu, rozmowy w drodze do domu czy gapienie się razem w chmury.

Łatwo złapać się na tym, że cały dom kręci się wokół stopni. Ale dzieci potrzebują czegoś więcej niż czerwonych kresek w zeszycie – potrzebują poczucia, że są kochane i ważne niezależnie od tego, co wpisze nauczyciel do dziennika. A dorośli? My też.

Dlatego zamiast twardo lądować w szkolnych realiach, spróbujmy zrobić to miękko. Z odrobiną łagodności dla spóźnionych poranków, zapomnianych kapci i wiecznych negocjacji o drugie śniadanie. To nie koniec wakacji, tylko nowy etap, do którego można wnieść odrobinę tej letniej beztroski.

Może to wspólne lody w środę po lekcjach, może wygłupy przy kolacji, a może pięć minut leżenia na trawie, nawet jeśli zadanie z matematyki czeka. Takie chwile są jak powietrze – pozwalają oddychać, gdy codzienność robi się zbyt ciasna.

Szkoła uczy wielu rzeczy, ale to my decydujemy, czy wokół niej zakręcimy całe życie. Można mieć jedynkę z kartkówki i wciąż być szczęśliwym. Można mieć piątkę i dalej chichrać się przy głupim żarcie. A jeśli we wrześniu uda nam się zachować trochę wakacyjnej radości, to ten rok szkolny nie będzie tylko o stopniach, ale też o bliskości i śmiechu.

Coraz częściej widzę, jakim źródłem frustracji bywa sytuacja, w której ktoś intensywnie inwestuje czas w rozwój: czyta, ...
28/08/2025

Coraz częściej widzę, jakim źródłem frustracji bywa sytuacja, w której ktoś intensywnie inwestuje czas w rozwój: czyta, słucha podcastów, zapisuje się na webinary – a jednak w codzienności działa „po staremu”. To naturalne: wiedza nie równa się umiejętność. Dokładna instrukcja jazdy na monocyklu nie sprawi, że pojedziemy. Dopiero praktyka uczy równowagi.

Zamiast gromadzić kolejne materiały, wybierz jedną mikroumiejętność: wyrażenie prośby, zmianę tematu albo odmowę.plan ćwiczeń:
1. Najpierw w wyobraźni – zobacz konkretne sceny i usłysz siebie, jak mówisz różne wersje komunikatu.
2. Potem na głos, samodzielnie; możesz się nagrać i odsłuchać, by wyłapać napięcia, pauzy, „słowa-kliny”.
3. Następnie z osobą, która zgodzi się z Tobą poćwiczyć; umówcie bezpieczne sygnały i krótkie rundy.
4. Przenieś to do małych, mało istotnych sytuacji: w sklepie, w rozmowie ze znajomym, w wiadomości tekstowej.
5. Stopniowo rozszerzaj zakres – trudniejszy rozmówca, ważniejsza sprawa, bardziej gęste emocje.

Pomocna bywa kotwica regulacji: dwie spokojne sekundy oddechu przed startem, krótkie „pauza–wybór–działanie”. Daj sobie prawo do niezgrabności i powtórek. Umiejętności rosną z częstotliwością i feedbackiem, nie z perfekcyjnym planem. Jeden świadomy nawyk komunikacyjny praktykowany codziennie zmieni więcej niż dziesięć przeczytanych książek. Zatrzymaj się, wybierz, powtarzaj – aż „wiedzieć” zacznie oznaczać „umieć”.

Od września w kalendarzu robi się przestrzeń, na indywidualne spotkania online i na te w gabinecie w Poradni Blisko na u...
22/08/2025

Od września w kalendarzu robi się przestrzeń, na indywidualne spotkania online i na te w gabinecie w Poradni Blisko na ul. Maćka z Bogdańca 7 w Łodzi.

Dostępne terminy to piątki, godziny:
10:00
11:00
12:00
13:00
14:00

Zapisy:
☎ rejestracja Poradni Blisko +48 883 586 634
📩 poprzez wiadomość prywatną

Do zobaczenia!

Duża część naszego cierpienia nie rodzi się z tego, co realnie nam się przydarza, ale z tego, co nasz umysł z tym robi. ...
14/08/2025

Duża część naszego cierpienia nie rodzi się z tego, co realnie nam się przydarza, ale z tego, co nasz umysł z tym robi. Wydarzenie jest jak surowy materiał – a umysł natychmiast tworzy z niego historię. Ktoś nie odpisał na wiadomość? To może być brak czasu, rozkojarzenie, kłopot po jego stronie. Ale nasz umysł potrafi dodać: „Nie jestem ważny”, „Zrobiłam coś źle”. Jedno zdarzenie staje się dowodem na ogólną prawdę o nas, innych, świecie.

Często nie samo doświadczenie rani najmocniej, lecz interpretacja – szczególnie wtedy, gdy jest podszyta lękiem, wstydem czy poczuciem odrzucenia. Umysł chce porządku i przewidywalności, więc szuka wzorów i wyjaśnień. Problem w tym, że nie zawsze są one trafne, a często są dla nas surowe. Zdarza się, że powtarzamy w głowie tę samą opowieść tak długo, aż zaczyna brzmieć jak fakt, choć nigdy nim nie była.

Nie chodzi o to, by przestać myśleć czy „po prostu się nie przejmować” – to nierealne. Możemy jednak nauczyć się zauważać różnicę między tym, co wydarza się tu i teraz, a tym, co nasz umysł o tym opowiada.

Gdy dostrzegamy, że historia w naszej głowie jest tylko jedną z wielu możliwych wersji, odzyskujemy wybór. Możemy oprzeć się na tym, co sprawdzone i rzeczywiste, zamiast podążać za narracją, która dokłada cierpienia. To ważny krok, by przejść od życia w opowieści – do życia w rzeczywistości.

Psychoterapia i rozwój osobisty bywają przedstawiane jako neutralne, uniwersalne dobra – coś, co zawsze pomaga, coś, co ...
04/08/2025

Psychoterapia i rozwój osobisty bywają przedstawiane jako neutralne, uniwersalne dobra – coś, co zawsze pomaga, coś, co z definicji służy człowiekowi. Ale to nie do końca prawda. Psychologia nigdy nie działa w próżni. Zawsze jakoś odnosi się do zastanego porządku – może go wzmacniać albo podważać. Może uczyć adaptacji albo wspierać niezgodę.
W świecie, w którym niektóre systemy są opresyjne, niesprawiedliwe lub po prostu obojętne na dobrostan ludzi, promowanie wyłącznie adaptacyjnych strategii może wzmacniać konformizm. Jeśli człowiek uczy się „lepiej funkcjonować” w warunkach, które mu szkodzą – bez jednoczesnego rozpoznania, że te warunki mogą wymagać zmiany – to rozwój osobisty staje się narzędziem utrwalania problemu, nie jego rozwiązania.
Dlatego psychoterapia bywa polityczna – nawet jeśli polityką się nie zajmuje. Bo każda interwencja psychologiczna, chcąc nie chcąc, ustawia się w relacji do norm społecznych i wartości dominujących. Może uczyć pokory wobec realiów, ale może też wspierać w nazywaniu tego, co nie do zniesienia. Może pomagać stłumić bunt, ale może też pomóc go usłyszeć i potraktować poważnie.
Zgoda na dyskomfort, frustrację czy złość nie musi oznaczać porażki procesu terapeutycznego – czasem to właśnie one są sygnałem, że ktoś odzyskuje kontakt z własnymi wartościami. A to może być ważniejsze niż nauczenie się jeszcze jednej strategii „radzenia sobie”.

O przywilejach, o których się nie mówi.Codziennie przewijamy dziesiątki rolek i postów: „Wstań godzinę wcześniej, a zmie...
30/07/2025

O przywilejach, o których się nie mówi.

Codziennie przewijamy dziesiątki rolek i postów: „Wstań godzinę wcześniej, a zmienisz życie”, „Zmień nastawienie, a Twoje relacje się uzdrowią” „Wystarczy chcieć, by osiągnąć wszystko”. To proste, piękne historie sukcesu, które mają nas inspirować. Ale często zostawiają po sobie zupełnie coś innego: wstyd, frustrację, poczucie winy. Bo przecież się staramy, a dalej nie działa.
Dlaczego?
Bo zbyt wiele porad w internecie jest udzielanych z miejsca nieujawnionego przywileju.
Z poziomu osoby, która: ma zdrowe ciało, dostęp do terapii i czasu na jogę, nie martwi się, co włoży dziecku do śniadaniówki, nie dźwiga traumy, która podcina nogi, zanim w ogóle ruszysz, nie zmaga się z chronicznym zmęczeniem, dyskryminacją, samotnym rodzicielstwem czy niepewnością finansową.
To nie znaczy, że te osoby są „złe” lub że ich życie jest bezwysiłkowe, ale ich punkt startu może nie być taki sam jak Twój. A jeśli nie opowiadają o tym wprost, łatwo uwierzyć, że Tobie brakuje tylko jednego: determinacji. Tymczasem system, w którym żyjemy, nie daje każdemu tych samych możliwości. Nie każdy ma równe szanse na idealny selfcare, pięć razy w tygodniu pilates i terapię u topowego psychoterapeuty (lub jakiegokolwiek).

Dlatego tak ważne jest, byśmy zaczęli mówić prawdę:
– że nie wszystko zależy od siły woli,
– że wartość człowieka nie mierzy się produktywnością, wyglądem ani rutyną poranną,
– że często najodważniejszym wyborem jest odpuścić, a nie „cisnąć jeszcze bardziej”.
Nie chodzi o to, by nie inspirować. Chodzi o to, by inspirować uczciwie, z pokorą, świadomością, że to, co dla jednych jest „motywacją”, dla innych może być ciężarem.
Więc jeśli czujesz się wyczerpan_, bo nie spełniasz ideałów z Instagrama — zatrzymaj się, oddychaj, pamiętaj, że nie wszystko, co widzisz, jest prawdą.
A Ty jesteś wystarczając_, nawet jeśli nie masz idealnej rutyny, sylwetki ani „mindsetu milionera”.

Nie musisz się bardziej starać, by zasługiwać na odpoczynek, wsparcie, dobro. Już zasługujesz, dziś, teraz.

Elastyczne funkcjonowanie nie oznacza, że zawsze wiemy, co robić, ani że potrafimy natychmiast idealnie zareagować. To r...
23/07/2025

Elastyczne funkcjonowanie nie oznacza, że zawsze wiemy, co robić, ani że potrafimy natychmiast idealnie zareagować. To raczej umiejętność wybierania strategii – komunikacyjnych, regulacyjnych, relacyjnych – które są adekwatne do sytuacji, w jakiej się znajdujemy. To możliwość sięgania po różne sposoby działania, w zależności od kontekstu.

Mamy w sobie wiele – od asertywności po powściągliwość, od mobilizacji po zatrzymanie, od żartu po powagę. Nie chodzi o to, by z wszystkiego korzystać naraz, ale by znać swoje zasoby i świadomie je dobierać. Tam, gdzie można rozmawiać szczerze – otwieramy się. Tam, gdzie potrzebna jest ochrona – chronimy. Gdy trzeba coś odpuścić – umiemy odpuścić. A kiedy warto wytrwać – potrafimy trwać.

Sztywne, automatyczne reagowanie, nawet jeśli opiera się na kiedyś skutecznej strategii, często nie służy. Może przynosić ból – nam samym, bliskim, współpracownikom, całym społecznościom. Gdy zawsze tłumimy złość albo przeciwnie – reagujemy nią na wszystko, gdy zawsze próbujemy ratować innych albo konsekwentnie się wycofujemy – tracimy kontakt z rzeczywistością i własnymi potrzebami. Zamiast budować relacje, rozumiemy się coraz mniej.

Dlatego rozwijanie elastyczności to nie tylko kwestia wygody czy skuteczności. To także przejaw troski – o siebie i innych. Im większy mamy repertuar strategii i im lepiej umiemy je dobierać, tym łatwiej nam być w kontakcie, tworzyć porozumienie, wspierać, chronić, reagować z uważnością.

Której swojej strategii najczęściej używasz – nawet wtedy, gdy nie do końca działa?

Tego lata pogoda potrafi zmieniać się jak w kalejdoskopie — raz słońce, raz deszcz, czasem chłód, czasem duchota. I choć...
11/07/2025

Tego lata pogoda potrafi zmieniać się jak w kalejdoskopie — raz słońce, raz deszcz, czasem chłód, czasem duchota. I choć bywa to uciążliwe, w tej zmienności można dostrzec coś głębszego. To piękne odzwierciedlenie życia, które także nie trzyma się jednej nuty. Czasem jest lekko i jasno, czasem mgliście i ciężko, a chwilami po prostu nijako.

Tak długo, jak próbujemy przytrzymać tylko „ładne” momenty — te słoneczne, ciepłe, wygodne — tracimy dostęp do pełni doświadczenia. A przecież to, co trudniejsze, mniej wygodne, także niesie wartość. Chłodniejsze dni mogą zaprosić do zatrzymania się, zaszycia pod kocem z książką, spaceru po lesie, który pachnie wtedy intensywniej. Deszcz może przynieść ulgę i być pretekstem do dziecięcej zabawy w kałużach. Pochmurne poranki sprzyjają bliskości, rozmowom, powolności.

Zmienność nie jest przeszkodą — to właśnie ona tworzy krajobraz. Różnorodność pogody, doświadczeń, emocji i nastrojów to nie defekt życia, ale jego zasób. To dzięki niej świat nie jest płaski.

Możemy próbować trzymać się kurczowo jednej wersji — tylko słonecznej i ciepłej. Ale wtedy życie szybko staje się ciasne i kruche. Kiedy uczymy się przyjmować różne odcienie codzienności, odkrywamy, że każdy z nich coś wnosi. I że można żyć nie tylko „mimo” zmiennej pogody, ale właśnie „dzięki” niej.

Trudne jest częścią życia. Nie czymś, co poszło nie tak, ale nieodłącznym elementem bycia człowiekiem. Choć współczesna ...
09/07/2025

Trudne jest częścią życia. Nie czymś, co poszło nie tak, ale nieodłącznym elementem bycia człowiekiem. Choć współczesna narracja często promuje lekkość, wygodę, łatwe odpuszczanie i szybkie naprawy, to prawda jest mniej efektowna: życie czasem przynosi ból. Bywa niepewne, skomplikowane, czasem bez odpowiedzi i bez szybkiego ratunku.

Życie zgodne z wartościami także bywa trudne. Wymaga odwagi, wytrwałości i gotowości na dyskomfort. Bo nie wszystko, co wartościowe, przychodzi łatwo. Wierność temu, co dla nas ważne, potrafi kosztować – czasem spokój, czasem uznanie innych, czasem wygodę.

Nie da się uciec przed wszystkim, co trudne. Prędzej czy później każdy z nas spotyka stratę, zmęczenie, lęk, samotność czy zwątpienie. Sztuka życia nie polega więc na tym, by unikać cierpienia za wszelką cenę, ale by uczyć się je pomieścić – nie dać się mu pochłonąć, ale też go nie wypierać.

Uczenie się obsługiwania trudnych emocji, sytuacji i decyzji to umiejętność, która pozwala prowadzić życie może nie zawsze miłe i ładne, ale sensowne. Życie, które ma głębię. Życie, w którym jest miejsce na wszystko: i na radość, i na smutek, i na wybory zgodne z tym, co naprawdę ważne.

Latem cały świat zdaje się mówić: odpocznij, ciesz się, korzystaj z życia. Scrollując media społecznościowe, widzimy pla...
07/07/2025

Latem cały świat zdaje się mówić: odpocznij, ciesz się, korzystaj z życia. Scrollując media społecznościowe, widzimy plaże, kolorowe koktajle i uśmiechy. W tle muzyka beztroski, a w reklamach mówi się, że teraz trzeba naładować baterie.

Tylko… co jeśli ty tych baterii nawet nie masz siły podłączyć?
Co jeśli zamiast radości czujesz ciężar, zamiast ulgi – pustkę, zamiast energii – frustrację?
Nie każdy ma warunki, by odpocząć..
Nie każdy ma ciało, które pozwala beztrosko chodzić boso po trawie.
Nie każdy ma umysł, który potrafi „odpuścić” i zrelaksować się na zawołanie.
I choć mało się o tym mówi, dla wielu osób wakacje są trudnym czasem.
Czasem samotności, porównań, straty. Albo tylko hałasu i braku przestrzeni.

Nie mam magicznych rozwiązań, mam propozycję.
Zauważ, co się w tobie dzieje. Oddychaj. I bądź z tym tak, jak potrafisz.
Nie musisz udawać, że wszystko jest dobrze. Nie musisz się zmuszać do uśmiechu. Możesz uznać to, co czujesz – nawet jeśli nie wpisuje się to w letni klimat.
Możesz usiąść z własnym smutkiem jak z gościem, który przyszedł bez zaproszenia. I choć nie jest mile widziany, to wciąż jest częścią twojej prawdy.
Nie pytaj: „Jak się tego pozbyć?” Pytaj: „Na czym naprawdę ci zależy, mimo że dziś nie jest łatwo?”, „co możesz zrobić – małego, cichego, realnego – żeby zatroszczyć się o to, co dla ciebie ważne?”
Może nie możesz wyjechać. Ale możesz zadzwonić do kogoś bliskiego.
Może nie czujesz spokoju. Ale możesz przez chwilę posiedzieć w ciszy – z herbatą, przy otwartym oknie.
Może nie masz ochoty na ludzi. Ale możesz być życzliwy dla siebie.
Może spróbuj, w ramach eksperymentu, działać według wartości, a nie nastroju.

Wartości są naszym wewnętrznym kompasem. Nie wymagają idealnych warunków. Nie zależą od samopoczucia. Możemy żyć zgodnie z nimi nawet wtedy, gdy jest nam ciężko.
Twoje lato nie musi być radosne, by było wartościowe. Nie musi być „ładne”, by było prawdziwe. Może to nie są „wakacje marzeń”, ale może to być czas, w którym przestaniesz od siebie wymagać, że musisz czuć się lepiej. Może to być czas, w którym pozwolisz sobie czuć.. A potem, mimo tych uczuć, zrobisz coś małego. Pójdziesz w stronę tego, co dla ciebie ważne. O jeden krok.

Adres

Łódź

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Joanna Michałowska - psychoterapeutka CBT i ACT:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria