
13/09/2025
Już niedługo, 7 listopada podczas World Schema Therapy Day wspólnie z Yulianą Shevchuk opowiemy o pracy ze snami w Terapii Schematu. 🤗
A w międzyczasie zapraszam do mojego artykułu – wprowadzenia w ten niezwykle ciekawy temat! :) Tekst jest również dostępny na stronie internetowej.
✨
Królewska droga do schematów… o pracy ze snami w Terapii Schematu
Można powiedzieć, że w terapii schematu każda droga wiedzie do Wrażliwego Dziecka. A przynajmniej, jako terapeuci schematu, powinniśmy tej drogi nieustępliwie szukać, zdając sobie sprawę, że nie zawsze będzie to droga widoczna i łatwa. Często współpracujemy z osobami, które doświadczyły poważnych naruszeń w pierwszych relacjach przywiązaniowych, w związku z czym lęk przed bliskością i okazaniem podatności na zranienie ma swoje słuszne uzasadnienie, a ponadto może być niezwykle głęboki. Jednak tak jak dobry rodzic, który nie poddaje się w nawiązaniu więzi ze swoim dzieckiem, tak i my, terapeuci schematu, nie możemy poddawać się w nawiązaniu kontaktu z Wrażliwą Częścią klienta. Oznacza to, że możemy sięgać po różnorodne, nieraz bardzo kreatywne sposoby dotarcia do jego emocjonalnej strony, a jedną z wielu może być właśnie praca ze snami.
Praca ze snami jest metodą szeroko wykorzystywaną w wielu nurtach psychoterapii (w analizie jungowskiej, terapii Gestalt, ale także coraz częściej w CBT), a jednak każde z tych podejść inaczej postrzega możliwości i techniki takiej pracy, jak również jej cel.
W terapii schematu zakładamy, że fabuła snu ujawnia bardziej osobiste, emocjonalne treści ze świata wewnętrznego klienta. Często są ubrane w metafory czy szokujące scenariusze, w których możemy obserwować przejawy aktywacji schematów i trybów klienta. Tak jakby tryb Unikającego Obrońcy udał się w trakcie snu na drzemkę.
Innymi słowy, świat snów bardzo często jest spójny z wyjściową konceptualizacją trudności klienta, co więcej – uzupełnia ją i ubogaca o nowe tropy kliniczne. Posiadanie wstępnej konceptualizacji wspiera rozumienie znaczenia elementów snu, ale również elementy snu podsuwają ważne pytania kliniczne do konceptualizacji.
Istotną z perspektywy teorii więzi kwestią jest to, że sny zawierają reakcje emocjonalne uwarunkowane we wczesnym dzieciństwie. Terapeuci schematu często pracują z prewerbalnymi wspomnieniami. Pierwsze lata życia (szczególnie trauma wczesnodziecięca) zapisują się głównie w pamięci niejawnej. Dzieje się tak ze względu na niedojrzałość struktur hipokampa w 2-3 roku życia. Klientowi może więc być trudno przywołać konkretne doświadczenia, a mimo to zgłasza, że reaguje lękiem czy wstydem silniej, niż podpowiada logika. Wczesnodziecięce doświadczenia przejawiają się w nawykach, wzorcach emocjonalnych czy napięciach w ciele, ale mogą również manifestować się w marzeniach sennych. Gdy w snach klienta powtarza się konkretny klimat emocjonalny (np. poczucia zagrożenia czy opuszczenia) otrzymamy szansę, by zauważyć tryb Wrażliwego Dziecka i otoczyć tę część opieką. Możemy spotkać się z typowymi wzorcami marzeń sennych w przebiegu cPTSD czy zaburzeniach przywiązania (np. sny o byciu ściganym, porzuconym, pozostawanie obok przerażających opiekunów). W ten sposób otrzymamy okazję do przełożenia tych motywów na schematy i tryby.
Ponieważ sny niemal zawsze wiążą się z silnymi emocjami i wydobywają elementy pamięci somatycznej, są gotowym zaproszeniem do interwencji doświadczeniowych. Reskrypcja wyobrażeniowa, most do przeszłości czy dialog między trybami to niektóre metody pracy, po które możemy sięgnąć. Pozwoli nam to zrozumieć historię klienta w znacznie szerszym kontekście, głównie relacyjnym. Słowa czasem nie wystarczają, by dotrzeć do niejawnych wspomnień, i tutaj praca ze snami może okazać się niezwykle pomocna. Fragment snu bywa idealnym punktem startu do reskrypcji, nieraz łatwiej dostępnym niż standardowa scena z przeszłości. Niektóre sny wręcz dosłownie zapraszają do rozmowy z Wymagającym Krytykiem czy trybem podporządkowania, pojawiającymi się w fabule w zaskakująco dosłowny sposób.
Zdarza się, że sama atmosfera emocjonalna snu podsunie ważne tropy kliniczne, które może być trudno uchwycić w rozmowie na sesji. Zaciekawmy się, jeśli w snach klient często doświadcza poczucia winy, poczucia że zawiódł bliskich i świat, a ludzie są mu wrodzy lub odtrącający. Mogą być to subtelne oznaki, że świat klienta jest bardziej depresyjny niż jest nam w stanie zakomunikować. Emocjonalne ucho terapeuty na klimat snów klienta, i składające się na nie motywy i metafory, może być dla nas ogromnym wsparciem diagnostycznym, a co za tym idzie wspierać zmiany w terapii.
Zaciekawmy się również wtedy, jeśli w snach pojawia się postać dziecka, zwierzęcia lub jakiś element reprezentujący kruchość i delikatność. Możemy natknąć się na ważne informacje o tym, jak się czuje Wrażliwa Część klienta. Równocześnie pojawienie się samego psychoterapeuty we śnie może nieść doniosłe znaczenia. Przede wszystkim może informować o tym, jak klient doświadcza relacji terapeutycznej, i otwierać kolejne drzwi do poznania historii doświadczeń relacyjnych klienta.
Do terapii schematu zgłaszają się klienci z PTSD i/lub traumą złożoną (nierzadko z diagnozą postawioną dopiero w trakcie terapii), w związku z czym bardzo ważna jest umiejętność rozróżniania koszmarów sennych od przykrych snów. Od tego zależy dobór interwencji i tempa pracy, tak aby nie przeciążyć klienta z PTSD lub traumą złożoną. U osób po traumie układ nerwowy jest nadreaktywny i łatwo ulega ponownemu pobudzeniu, a niektóre koszmary senne mają status flashbacku (natrętnych wspomnień). Zbyt intensywna eksploracja snów może wywołać retraumatyzację lub nasilić objawy. Zatem zanim zaczniemy pracować ze snami, musimy uważnie ocenić poziom stabilizacji i bezpieczeństwa klienta, stopniować głębokość pracy z treścią snów, a w razie potrzeby najpierw skupić się na regulacji emocji, pracy z ciałem i technikach uziemiających.
Retraumatyzacja w tym kontekście oznacza sytuację, w której praca terapeutyczna z treścią snu ponownie uruchamia w kliencie intensywne reakcje emocjonalne i fizjologiczne z okresu pierwotnej traumy, tak silne, że klient doświadcza ich jak kolejnego zranienia, a nie jak bezpiecznego procesu leczenia.
Zbyt szybkie lub zbyt szczegółowe wchodzenie w traumatyczny materiał (np. w realistyczny koszmar) może przenieść osobę w stan flashbacku: ciało i emocje reagują tak, jakby wydarzenie działo się teraz. Zamiast integracji wspomnienia pojawia się poczucie przytłoczenia, panika, dysocjacja oraz poczucie bezradności, czyli doświadczenia podobne do pierwotnego urazu.
Tłumaczenie snów to niełatwa sztuka, w której nie ma jednoznacznych odpowiedzi interpretacyjnych, bo najważniejsze jest znaczenie, jakie sami nadajemy. Zatem nie istnieje uniwersalny “klucz”; interpretacja snu jest spersonalizowana, dopasowana do konkretnej osoby i jej wyjątkowych doświadczeń. W terapii schematu treść snów postrzegamy w sposób tematyczny, a niekoniecznie symboliczny. Tym samym sami stajemy się tłumaczami własnych snów – i to jest dobre, gdyż otrzymujemy dodatkowe narzędzie samopoznania.
Wielu klientów może nie być przekonanych do dzielenia się snami z kimkolwiek i jest to zupełnie zrozumiałe, ponieważ sny są powszechnie postrzegane jako coś niezwykle osobistego, ujawniającego głębsze znaczenia czy wyzwania naszego życia. Dodatkowo zupełnie naturalnym jest, że większość ludzi doświadcza od czasu do czasu snów o absurdalnej, niepokojącej, a nawet sprzecznej z normami społecznymi treści. Ujawnienie takiego snu może wiązać się z ogromnym wstydem i lękiem przed oceną. Każdy z nas śnił kiedyś o czymś, co wolałby wymazać ze swojej pamięci! Czasami sama normalizacja tego faktu wystarczy, by z większą akceptacją spojrzeć na treść swoich snów, a także przekonać się, że zawsze możemy wybrać o jakim śnie zechcemy mówić, a o jakim nie. Terapeuta z całą pewnością to uszanuje.
Nie bez znaczenia jest również to, że sam terapeuta może mieć różne przekonania na temat pracy ze snami, które skutecznie odwiodą go od takiego pomysłu. Możemy czuć się po prostu nieprzygotowani, by przyjąć sen klienta. Bardzo często ucząc się nowych technik na szkoleniach doświadczamy lęku przed porażką i wykazaniem się niekompetencją. “Nie mam doświadczenia w tej technice, więc to ryzykowne”, “Praca ze snami może nadmiernie zbliżyć mnie do klienta”. Dlatego tak cenne są warsztaty i szkolenia, które pozwalają zdobyć doświadczenie i pewność w tej metodzie. Ponieważ osobiste przekonanie terapeuty do określonych metod terapeutycznych jest bezpośrednio związane z ich skutecznością, nie powinniśmy pracować w sposób, do którego nie mamy wewnętrznego przekonania.
To, co może nas wspierać w pracy nad snami klienta, to doświadczenie w przyglądaniu się własnym snom, pierwsze próby ich zapamiętywania, co na początku może nie być łatwe, ze względu na ich ulotny charakter. Dobra informacja jest taka, że zapamiętywanie snów to taka sama umiejętność jak np. zauważanie swoich emocji, co oznacza, że zazwyczaj praktyka pomaga nabrać w tym biegłości.
W miarę postępu terapii możemy zaobserwować, że wraz ze światem wewnętrznym klienta zmieniają się jego sny. W snach może pojawiać się więcej sprawczości, odwagi, autonomii, może nawet pojawi się tryb Szczęśliwego Dziecka. Zobaczymy więcej wrażliwości i podatności na zranienie, szczególnie, gdy klient na jawie często jest w trybie Odłączonego Obrońcy. Zauważymy więcej dobrych postaci i pozytywnych scenariuszy. W przypadku traumatycznych snów, nie tylko zmniejszy się ich częstotliwość, ale sama negatywna, przerażająca treść zacznie się stopniowo rozcieńczać. Sny mogą być więc oznaką, że klient doświadcza ważnych zmian w swoim życiu, a terapia zmierza w dobrym kierunku.