14/07/2025
„Nie trzeba mieć ‘ciężkiego dzieciństwa’, żeby dźwigać jego skutki.”
Wiele osób dorosłych nie zdaje sobie sprawy, że nosi w sobie ślady dzieciństwa, w którym zabrakło emocjonalnego bezpieczeństwa, przewidywalności czy miejsca na bycie po prostu dzieckiem.
Nie każdy, kto identyfikuje się jako DDA/DDD (Dorosłe Dziecko Alkoholika lub Dorosłe Dziecko z Rodziny Dysfunkcyjnej), dorastał w domu z uzależnieniem. Czasem to był po prostu dom, w którym emocje były ignorowane, dziecięce potrzeby bagatelizowane, a dorosłość przyszła zbyt wcześnie.
Oto 10 rzeczy, które mogą świadczyć, że jesteś DDA/DDD i nawet o tym nie wiesz:
1️⃣ Masz trudność z nazwaniem tego, co czujesz.
Zamiast emocji, czujesz napięcie. Albo pojawia się złość, którą tłumisz, zanim zdążysz ją w ogóle rozpoznać.
2️⃣ Czujesz, że musisz mieć wszystko pod kontrolą.
Lęk pojawia się wtedy, gdy coś wymyka się spod Twojego wpływu. Trudno Ci odpuścić, zaufać, odpocząć.
3️⃣ Masz trudności z zaufaniem ludziom.
Zbyt długo polegałaś/polegałeś tylko na sobie. Bliskość bywa trudna, wymaga odsłonięcia, a to budzi lęk.
4️⃣ Czujesz się odpowiedzialna/y za emocje innych.
W dzieciństwie byłaś/byłeś „zbyt dorosły”. Dziś nadal czujesz się w obowiązku „ratować”, uspokajać, dźwigać.
5️⃣ Nie potrafisz odpoczywać bez poczucia winy.
Cisza bywa trudniejsza niż działanie. Trudno Ci pozwolić sobie po prostu być, bez celu, bez produktywności.
6️⃣ W relacjach często czujesz się „nie dość dobra/y”.
Nosisz w sobie wewnętrznego krytyka. To głos znany z dzieciństwa. Teraz brzmi w Twojej głowie, jako Twój własny.
7️⃣ Przyciągasz osoby, które Cię ranią i trudno Ci odejść.
Bo znajome schematy potrafią być silniejsze niż zdrowy rozsądek. Nawet jeśli są bolesne, są „jakieś” znane.
8️⃣ Bardziej skupiasz się na innych niż na sobie.
Empatia? Tak. Ale czasem też: rozpuszczanie siebie w cudzych potrzebach, aż znikasz z własnego życia.
9️⃣ Masz trudność z proszeniem o pomoc.
Dawanie przychodzi łatwo. Przyjmowanie budzi dyskomfort, jakbyś była/był „za dużo”.
🔟 W głębi czujesz wstyd. Choć nie wiesz, skąd się bierze.
To nie Twój wstyd. Ale został w Tobie. Z czasów, kiedy nie rozumiałaś/eś, że to, co się działo. Nie było Twoją winą.
To nie diagnoza. To zaproszenie do przyjrzenia się sobie z czułością i zrozumieniem.
Jeśli odnajdujesz się w tych słowach. Wiedz, że nie jesteś sam/a.
To może być początek ważnej rozmowy. Najpierw ze sobą. Potem, jeśli zechcesz z terapeutą.
Z którym z tych punktów najbardziej się utożsamiasz?
Zostaw komentarz albo zapisz ten post.