MISJA DUSZY Joanna Wrońska

MISJA DUSZY Joanna Wrońska Regresing®, MAT-Metafizyczna Anatomia, Kroniki Akaszy, rozwój osobisty, wsparcie psychologiczne i wiele, wiele innych.

„Pomaganie ludziom wzrastać i spełniać marzenia jest najszybszą drogą do sukcesu – zarówno ich, jak i Twojego”

Zajmuję się wspieraniem ludzi w rozwoju wewnętrznym, przerastaniu samych siebie, i motywuję w realizacji ich pragnień i marzeń. Marzenia te są bardzo różne: wzmocnienie poczucia własnej wartości, uwolnienie od różnego rodzaju traum, przywrócenie wewnętrznego szczęścia, poprawa relacji

z bliskimi (i dalszymi też :) ), zakończenie toksycznych relacji, odnalezienie przyczyn ciągłych kłopotów finansowych czy niemożności stworzenia związku, i pozbycie się tych przyczyn, ….. Metody i techniki jakie stosuje:
� Regresing
� Technika Metafizycznej Anatomii - MAT
� Terapie
� Rozwój osobisty i psychoedukacja
� Chirurgia fantomowa
� Uzdrawianie praniczne
� Huna
� Afirmacje i dekrety afirmacyjne

Terapie:
� Terapia wewnętrznego dziecka
� Terapia DDA
� Terapia indywidualna
� Terapia partnerska

Nie obijaj "jabłek"!
19/05/2025

Nie obijaj "jabłek"!

Dziś, podczas jednej z lekcji, przyniosłam dzieciom dwa jabłka.
Nie wiedziały o tym, ale zanim weszłam do klasy, jedno z nich kilkukrotnie upuściłam na podłogę.
Nie było tego po nim widać — oba wyglądały idealnie: czerwone, błyszczące, jędrne, aż chciało się je zjeść.

Rozmawialiśmy o tych jabłkach.
Dzieci mówiły, że wyglądają tak samo, są podobnej wielkości, apetyczne, soczyste.
Potem wzięłam to jabłko, które wcześniej upadło, i zaczęłam mówić o nim źle.
Powiedziałam dzieciom, że go nie lubię, że jest obrzydliwe, że ma brzydki kolor i za krótki ogonek.
Zachęciłam dzieci, żeby też powiedziały mu coś niemiłego — bo skoro ja go nie lubię, to może one też nie powinny.

Część dzieci patrzyła na mnie jak na wariatkę, ale jabłko poszło z rąk do rąk.
Sypały się słowa:
„Śmierdzisz”,
„Po co w ogóle istniejesz?”,
„Na pewno masz w sobie robaki”…

Naprawdę je „zmiażdżyliśmy”. W pewnym momencie zaczęło mi być szkoda tego małego jabłuszka.

Potem wzięliśmy drugie jabłko.
Tym razem — tylko dobre słowa:
„Jesteś piękne”,
„Masz cudowną skórkę”,
„Twój kolor jest zachwycający”.

Podniosłam obydwa jabłka i jeszcze raz popatrzyliśmy na nie wspólnie.
Z zewnątrz — zero zmian. Nadal identyczne.

Ale wtedy przekroiłam je na pół.

To, do którego mówiliśmy z czułością, było świeże, chrupiące i soczyste.
To drugie — miękkie, z brązowymi plamami, pełne siniaków w środku.
Zranione.
I właśnie wtedy w klasie zapadła cisza.
Dzieci zrozumiały.

To, co zobaczyliśmy w środku jabłka — te obicia, papkę, pęknięcia — to dokładnie to, co dzieje się w środku każdego z nas, gdy ktoś nas rani.
Gdy jesteśmy obrażani, wyśmiewani, upokarzani — zwłaszcza jako dzieci — czujemy się okropnie.
Często nikt tego nie zauważa. Nie pokazujemy tego po sobie.
I gdybym nie przekroiła tego jabłka, nikt by nie wiedział, jak bardzo zostało zniszczone.

Podzieliłam się z dziećmi własnym doświadczeniem — ktoś powiedział mi coś przykrego w zeszłym tygodniu.
Na zewnątrz wyglądałam normalnie, uśmiechałam się.
Ale w środku… w środku było mi bardzo źle.
Tak samo jak temu jabłku.

My, w przeciwieństwie do jabłek, mamy możliwość, by to zatrzymać.
Możemy nauczyć dzieci, że nie wolno ranić drugiego człowieka słowami.
Możemy pokazać im, jak to boli — i jak wielką siłę mają ich słowa.
Możemy uczyć je, by stawały w obronie innych — tak jak zrobiła to dziś jedna dziewczynka, która odmówiła obrażania jabłka.
Powiedziała: „Nie chcę mówić złych rzeczy. Nawet jeśli to tylko jabłko.”

Ten gest znaczy więcej niż tysiąc lekcji.

Im więcej ran, im więcej krzywdy, tym trudniej się potem pozbierać.
A jeśli nikt nie zareaguje — zniszczenia tylko się pogłębią.

Twórzmy pokolenie dzieci, które wiedzą, czym jest empatia.
Które wybierają dobroć. Które potrafią podnieść, zamiast popychać.

Bo język nie ma kości,
a potrafi złamać serce.

Dlatego wybierajmy słowa z czułością.
Używajmy ich, by kochać, nie ranić.
By wspierać, nie odrzucać.
By leczyć, nie niszczyć.

Za każdym uśmiechem może kryć się jabłko pełne siniaków.
A my mamy szansę — i obowiązek — to dostrzec.
I coś z tym zrobić.

~ Relax Kids Tamworth, tłumaczenie: Świat jego oczami

-----
✨ Czas na Ciebie! 4 książki + 2 gratis rozpalą Twoją drogę do marzeń!
👉 Kup na https://www.oczamimezczyzny.pl/produkt/seria-oczami-mezczyzny/

Jak często się zatrzymujesz przebywając poza domem? Jak często dostrzegasz grę światłocienia czy malutkie dzieła sztuki ...
07/01/2025

Jak często się zatrzymujesz przebywając poza domem?
Jak często dostrzegasz grę światłocienia czy malutkie dzieła sztuki stworzone przez przyrodę?
Jak wiele piękna Ci umyka w pędzie życia.
Kiedy następnym razem pójdziesz na spacer znajdź co najmniej 3 elementy, które Cię zachwycą. Może to będzie widok stworzony przez naturę? A może jakaś scena między ludźmi, która Cię poruszy?
Idź z uważnością i zacznij dostrzegać te małe cuda 🩷

Lubisz swoje dzieci? A jeśli nie, to wiesz co z tym zrobić?
04/01/2025

Lubisz swoje dzieci?
A jeśli nie, to wiesz co z tym zrobić?

8 minut dla przyjaźni 💞
01/01/2025

8 minut dla przyjaźni 💞

Ważny głos rozsądku
09/12/2024

Ważny głos rozsądku

Wszyscy pięknie brzmimy 💓
01/12/2024

Wszyscy pięknie brzmimy 💓

LUDZKIE DNA GRA NICZYM MUZYKA 🥰
Jest to odkrycie rosyjskiego naukowca P. Gariajewa.
Nukleotydy DNA stanowią rodzaj tekstu zawierającego informację.
Każdy nukleotyd, będący „literą” w tekście genetycznym, ma określone widmo częstotliwości. Jeśli częstotliwości te zostaną przełożone na częstotliwości odbierane przez ludzkie ucho, cząsteczki DNA zaczną brzmieć jak nuty i będzie słychać muzykę. Bardzo piękna i harmonijna muzyka. Nasze DNA śpiewa (gdybyśmy tylko mogli to usłyszeć, mielibyśmy znacznie więcej szacunku do życia i wszystkich czujących istot.
Każdy gra i każdy ma swoją niepowtarzalną melodię. Naukowiec był przekonany, że nasze DNA zbudowane jest zgodnie z prawami piękna i harmonii. Dlatego wszyscy możemy być uważani za niesamowicie pięknych. Ale jest też chaos, który zakłóca harmonię.
Jeśli na przykład natura DNA zostanie zakłócona przez manipulację transgeniczną, władzę przejmuje kakofonia, chaos zamiast muzyki.
Naruszone zostają prawa piękna i harmonii, ludzka muzyka staje się chaotyczną mieszaniną dźwięków, a my zaczynamy cierpieć na poziomie fizycznym, aż do śmierci. Struktura DNA nie może zostać naruszona, a wszelkie eksperymenty transgeniczne przynoszą jedynie zniszczenie.
Naukowcy z grupy Garyaeva wykorzystali te odkrycia: informację genetyczną odczytano z kropli ludzkiej krwi, przetłumaczono na muzykę i nagrano na dysku. Kiedy człowiek słuchał tej muzyki (i był to jego własny dźwięk), wszystkie układy jego organizmu zaczęły w harmonii pracować. Ludzie zostali wyleczeni z chorób przewlekłych…

Masz 50-60 lat? Masz poczucie smutku... wypalenia... przegranej? Być może poniższy artykuł rzuci Ci nowe światło na ten ...
27/11/2024

Masz 50-60 lat? Masz poczucie smutku... wypalenia... przegranej? Być może poniższy artykuł rzuci Ci nowe światło na ten temat.

- Nie ma się co łudzić. Problem dopiero się rysuje, za kilka lat napęcznieje. Wtedy pierwsze powojenne roczniki wyżu de…

A Ty zastanawiasz się czasem co się kryje za Twoimi "zachciankami"?
30/09/2024

A Ty zastanawiasz się czasem co się kryje za Twoimi "zachciankami"?

SERNIK na OSTRO

- Ło matko, ojcze i mężu jedyny, mam ochotę na sernik, ale już...
- Zapraszam - mówi mąż - ubierze się pani ciepło i wsiada do auta. Ino migiem, żeby nie zorientowali się, że gdzieś wybywamy.
Uciekamy.
W domu sobotni bałagan, mnóstwo leniwych spraw niedokończonych, praca z techniki niezrobiona, zmywarka nie szumi, wszędzie zapalone światła, centrum kreskówek, psów, dzieci i wszystkiego najlepszego. A mi się chce sernika, ale to już, przecież nie będę sernika piec, bo mi się zachciało, za mądra jestem na takie wygibasy, pojedzie się na miasto, zje i po sprawie, ufff.
- Restauracja Samotnia? - pyta łaskawca.
- No nie wiem...
- No chodź.
Podjeżdżamy. W jednej z sal urodziny cioci Reginy, krąg rodzinny, w pozostałej części lokalu pustki i lampy. Jest ładnie i co z tego?

Rzucam okiem na menu. Ciastko dnia 28 zł. Mój umysł tego nie udźwignie, nie ma szans.
Dwa ciastka, dwie herbatki, wyjdzie stówa, jak nic.
- O nie - rzucam do męża - za stówkę to ja sobie upiekę całą blachę sernika z rodzynkami lub bez. Wychodzimy stąd, ale już.
Śmieje się, zaoszczędził, cwaniak jeden. Wybiegamy z Samotni już nie tacy samotni, jest flow, jest poszukiwanie. Lubię to.
- To gdzie w takim razie?
- "Kerfur"- proponuję - mają tam taką fajną knajpkę na uboczu.

Jedziemy, ale już w drodze czuję, że to kiepski pomysł. Fatalny wręcz.
- Jednak nie. Będzie mało intymnie. Sobota, ludzie, zakupy. Będzie źle.
- To może do Eweliny, do Nałęczowa, co? - pyta niezmordowany mąż.
- Łee, 40 minut jazdy, żeby wrąbać kawałek sernika w kwadrans, nie.
Zatrzymujemy się pod kerfurem.
- Ale ty wiesz o co chodzi w tym twoim serniku? - pyta mnie mąż.
- No o sernik przecież. O zachciankę, tak? I że mnie wyrywasz. Że spełniasz moje marzenia codzienne, tak?
- No coś ty... chodzi o czas, wiesz ten czas razem.
Kurka, głupia jednak jestem. Stara i głupia w te klocki. Chodzi o czas, maleńka. No patrz...
- To może kupimy w zwykłym sklepie kawał sernika i zjemy na wale wiślanym? Będzie romantycznie i w naturze, tak jak lubisz - proponuje on.
- Zimno w dupę, no coś ty - obruszam się. - Nie posiedzimy.
A więc chodzi o czas, że też ja nie rozumiem takich podstaw, rozmyślam sobie dalej.
- A jak już jesteśmy przy "kerfurze", to może kupię pekińską, zrobimy kimchi, tak za mną chodzi od tygodnia - proponuje on.
- Zróbmy to!
- Kimczi srimczi - intonuję.
Boże, jak fajnie!
Wiadomo, że kimchi to kimchi. Jesień. Ostry smak. Zabije się wirusy i inne świństwa.
Ale kimchi jest wymagające, to nie jest takie proste jak sernik w kawiarni. I na pewno nie takie banalne.
Kto by chciał banalną miłość. Za nudne!

W "kerfurze" była pekińska.
W Biedronce biała rzodkiew.
W Stokrotce gruszki i papryka gołczugaru czy jakoś tam. W osiedlowym sól niejodowana. Udało się nam zmieścić w budżecie sernika.z knajpy.

Bardzo fajna randka. Objazd po składniki trwał jakieś trzy serniki i dwie herbaty😆.
Kimchi powstawało do dwunastej w nocy.
Dla nas, dla dzieci, dla sąsiadów i dla połowy osiedla chyba. Została nam jeszcze jedna kapusta pekińska, mam nadzieję że nie zachce mi się sernika czy innego słodkiego badziewia w najbliższym czasie, bo nadal mam za paznokciami ostrą paprykę i w sumie od nowa podoba mi się leniwe popołudnie w domu, wśród kreskówek, dzieci, psów i wszystkiego najlepszego.

Czas.
Zawsze chodzi o czas, kochanie. O ten czas razem.
I alchemię, która zamienia sernik w kimchi.
Zawsze chodzi o czas.

Nie żałuję.

Sernik?
Wcale go nie chciałam.
Ja po prostu chciałam być z Tobą.

Maja Wąsała i Piotr Wąsała

Na zdjęciu: Sernik a'la kimchi.

Składniki:

SKŁADNIKI:
3 główki kapusty pekińskiej (spore główki, jak najmniej obrane z wierzchnich liści)
1 szklanka soli
1 szklanki papryki gochugaru (lub więcej, jeśli lubicie ostre)
¼ szklanki mąki ryżowej Chapssal garu - Sweet rice flour - Glutinous Rice Flour
1 łyżka cukru
1 szklanka wody
½ szklanki sosu rybnego
4 cebule
1 główka czosnku
2 gruszki (lub jabłka)
½ białej rzodkwi
kawałek imbiru (taki około 4 cm)

Przepis w komentarzu poniżej, pod linkiem🙌🙌🙌

Smutna rzeczywistość bardzo wielu kobiet.Chociaż trzeba zauważyć, że nie tylko kobiet. Wielu mężczyzn czuje się podobnie...
21/09/2024

Smutna rzeczywistość bardzo wielu kobiet.
Chociaż trzeba zauważyć, że nie tylko kobiet. Wielu mężczyzn czuje się podobnie.

Jak często strach przed zmianą zatrzymuje nas w niewygodzie.
Bo "przecież nie jest jeszcze tak źle" albo " inni mają gorzej", " mogłaś gorzej trafić", " ważne, że nie pije, nie bije i kasę do domu przynosi", "bo nie masz gwarancji, że z inną/innym będzie ci lepiej...", "bo przecież wszyscy faceci są tacy sami/wszystkie baby są takie same" ...i wiele innych pseudomądrości, którymi karmią nas inni.... którymi sami siebie karmimy.
Aby utrzymać tego wróbla w garści, co to niby lepszy, niż gołąb na dachu...

https://ohme.pl/zwiazek/25-lat-samotnosci-w-zwiazku-brak-czulosci-wyjsc-rozmow-wiem-ze-nic-juz-mnie-nie-czeka/?fbclid=IwY2xjawFbk9BleHRuA2FlbQIxMQABHWKauOUg1daYja_zv3WEIv3F4X1umxiUC9HoUeGxEr77eHZ5XWI5jJuv7g_aem_z_8Xk1C5A5E4iJK6AN_6cw

Nie odejdę, bo wspólny dom, dzieci, firma, w wakacje urodziła się nasza pierwsza wnuczka. Nie mam nawet na to sił.

Dodałabym od siebie, iż niektórzy myślą, że praca nad sobą to tylko grzebanie w przeszłości, a "przecież oni tu I teraz ...
22/08/2024

Dodałabym od siebie, iż niektórzy myślą, że praca nad sobą to tylko grzebanie w przeszłości, a "przecież oni tu I teraz mają problem" i na tym chcą się skupić. Niezrozumienie, że bez uzdrowienia PRZYCZYN niewiele się zmieni w SKUTKACH, jest częstym powodem budowania sobie przekonania, że " terapia nie działa"

Niektórzy uważają, że terapia wspiera skoncentrowanie na sobie, służy pielęgnowaniu egoizmu. I na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Co tydzień o tej samej porze poświęca się niemal godzinę na rozmawianie o sobie. To fakt. Tylko czy to rozmawianie i troszczenie się o siebie oznacza, że działamy wbrew czyjemuś dobru? Czy dbanie o siebie musi oznaczać, że zaniedbujemy kogoś ważnego albo jakieś istotne sprawy?
Wydaje mi się, że twierdzenie „terapia koncentruje człowieka na sobie” opiera się na pewnym założeniu. Jakim? Że terapia to tylko wysłuchiwanie przez terapeutę niekończących się monologów, klepanie po ramieniu i podawanie chusteczek. Że ona nic realnie nie zmienia, a tylko „pozwala się wygadać”. Że nie zawiera w sobie konfrontacji, weryfikacji różnych przekonań, dowiadywania się o sobie również tej niewygodnej części prawdy. Że terapeuta wyłącznie wysłuchuje i podbudowuje pacjenta. A tak nie jest! A przynajmniej — w dobrze prowadzonej terapii tak być nie powinno.
Jak mawiał słynny psychoanalityk Harry Stack Sullivan, „psychoanaliza to nie herbatka”. Nie zawsze musi być miło.
Tak, w terapii koncentrujemy się na sobie — ale nie w taki sposób, który buduje nieadekwatnie wysoką samoocenę i sprawia, że „obrastamy w piórka”. I również nie w taki sposób, by utwierdzić się w przekonaniu, że my mamy najgorzej, a wszyscy wokół są źli, albo — jesteśmy niewinni, a całe zło jest w nieżyczliwych ludziach wokół. W psychoterapii pacjent skupia się na sobie w sposób, który pomaga w braniu odpowiedzialności za siebie i za własne życie.
Dla niektórych takie przekonanie stanowi rodzaj bariery utrudniającej sięgnięcie po pomoc. Wielu osobom wydaje się, że to niewłaściwe, żeby zajmować się sobą, poświęcać sobie czas, wydawać na siebie pieniądze. Są ludzie, którym trudno jest sobie prawo do zaspokajania własnych potrzeb i dbania o siebie nawet na tak podstawowym poziomie, jak wysypianie się i regularne jedzenie. A co dopiero do zajmowania się swoim cierpieniem, żeby mieć się lepiej… Jeśli takie osoby zgłaszają się na terapię, to zwykle dlatego, że zaczynają się dokuczliwe objawy uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Przyprowadza ich do gabinetu bezsenność, problemy z jedzeniem, natręctwa, nasilona depresja.

Joanna Piekarska, Notatki terapeutyczne, dalszy ciąg artykułu w komentarzu.

Wiele lat temu antropolożka  Margaret Mead została zapytana przez studentkę, co uważa za pierwszą oznakę cywilizacji w k...
19/08/2024

Wiele lat temu antropolożka Margaret Mead została zapytana przez studentkę, co uważa za pierwszą oznakę cywilizacji w kulturze. Studentka spodziewała się, że Mead opowie o haczykach na ryby, glinianych garnkach lub kamiennych żarnach do mielenia zboża.
Ale nie. Mead powiedział, że pierwszą oznaką cywilizacji w starożytnej kulturze była kość udowa, która została złamana, a następnie zagojona. Mead wyjaśniła, że w królestwie zwierząt, jeśli złamiesz nogę, umrzesz. Nie można uciec przed niebezpieczeństwem, dostać się do wodopoju ani zdobyć pożywienia. Jesteś mięsem dla grasujących bestii. Żadne zwierzę nie przeżyje złamanej nogi wystarczająco długo, aby kość mogła się zrosnąć.
Złamana kość udowa, która się zagoiła, jest dowodem na to, że ktoś poświęcił czas na to, aby zostać z osobą, która upadła, opatrzył ranę, zaniósł ją w bezpieczne miejsce i zadbał o jej powrót do zdrowia. Pomaganie komuś innemu w trudnościach to początek cywilizacji, gdyż jako ludzie działamy najskuteczniej, gdy służymy innym” - powiedziała Mead.

Człowieku Przystań

16/08/2024

A Ty ile razy podejmujesz próby, gdy Ci na czymś zależy?

Adres

Ujazd

Telefon

+48505031138

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy MISJA DUSZY Joanna Wrońska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do MISJA DUSZY Joanna Wrońska:

Udostępnij

Kategoria