18/03/2025
💚💚💚
Jedna moja znajoma przez rok korespondowała z mężczyzną. Pojawiło się uczucie. Oboje mają już po pięćdziesiątce. I mężczyzna kupił Oli bilet, zaprosił ją do siebie nad morze. Wynajął dla niej osobne mieszkanie. Rozsądnie, praktycznie, z klasą. Oczywiście opłacił bilety. Przywitał ją.
I jakoś tak wyszło, że bardzo się sobie spodobali. I w tym mieszkaniu natychmiast zaczęli razem mieszkać. Jakby byli dla siebie stworzeni – trochę zmęczeni rozczarowaniami, trochę przytłoczeni życiem, już nie najmłodsi ludzie.
Przez tydzień wszystko było idealne. A potem zaczęli kłócić się o politykę. I pokłócili się na dobre. Michałowi aż ręce zaczęły drżeć i w ferworze sporu powiedział coś przykrego. Ola poczerwieniała ze złości, krzyknęła:
– No pięknie! Zaraz zobaczysz!
Wyszła do kuchni i zaczęła szukać w internecie biletu powrotnego na jutro. Siedziała, przeglądając telefon, a ręce jej też się trzęsły. Postanowiła nie zostawać tu ani chwili dłużej, nad tym morzem, z tym konserwatystą i sługusem władzy.
A bilety były drogie, koszmar. I żadnego odpowiedniego – wszystkie z przesiadkami. Ola klikała w ekran, szukała, a łzy napływały jej do oczu… Jutro wróci!
A potem Ola wstała, odłożyła telefon. Poszła do pokoju, gdzie był Michał, i powiedziała:
– Idź do sklepu po buraki, Michał. Ugotuję barszcz. Mięso się już rozmroziło. No idź, i nie zapomnij kupić śmietany!
Michał poszedł do sklepu. A potem jedli barszcz ze śmietaną, bardzo smaczny. A później Ola patrzyła na śpiącego Michała i myślała, że jest jeden czas i jest inny. Czas trzaskać drzwiami i odlatywać, płakać, przeżywać, wyrzucać w błoto pieniądze i relacje – ten czas już minął.
Życie – ono w ogóle mija. Nie jest takie długie, to życie. Głupio marnować je na kłótnie i oburzenie. Lepiej poświęcić ten pozostały kawałek na miłość. Na szczęście. Na Michała.
A w kuchni stygnął duży garnek barszczu. Czysto umyte naczynia lśniły i błyszczały – Michał je pozmywał. A z okna było widać skrawek morza. Skrawek morza – tak łatwo go stracić w tym życiu.
Taka to historia – i ona wciąż trwa…
A. Kirianowa