
13/05/2025
🧐
Czy mam dyskopatię albo wypadnięty dysk?
To jedno z najczęstszych pytań, szczególnie po samozdiagnozowaniu w internecie, czy rozmowie z sąsiadem, który też miał robiony rezonans.
Po pierwsze: „wypadnięty dysk” to potoczne określenie. W rzeczywistości mówimy o przepuklinie dysku międzykręgowego, czyli przesunięciu fragmentu krążka, który może naciskać na nerw.
Po drugie: nawet jeśli masz przepuklinę (czyli tzw. dyskopatię), nie znaczy to od razu, że potrzebujesz operacji. Większość przypadków można skutecznie leczyć zachowawczo – ruchem, fizjoterapią, zmianą nawyków.
Wiele osób ma zmiany w kręgosłupie, ale nie odczuwa żadnych dolegliwości, widoczne są one dopiero w badaniach. Dlatego samo badanie rezonansu nie wystarcza – liczy się funkcjonalna ocena i objawy.
Jeśli ból promieniuje do nogi lub ręki, nasila się przy określonych ruchach, to faktycznie możemy podejrzewać dyskopatię.
Zamiast się jej bać, lepiej zająć się tym, co możemy z nią zrobić. A możemy sporo.
Na przykład:
- skonsultować się z lekarzem. Ale niech to nie będzie konsultacja opisu, a osobista wizyta połączona z wywiadem i badaniem.
- unikać bezruchu i zacząć się ruszać w bezpieczny sposób. Czyli nie zapisać się na maraton, jeżeli całe życie siedzieliśmy na kanapie. Dostosować aktywność do swoich możliwości i stopniowo ją rozwijać.
- uspokoić się i przy okazji swój układ nerwowy, bo strach i napięcie sprawiają, że dolegliwości są silniej odczuwalne.